Aktualności:

Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij

Naprotechnologia

Zaczęty przez Mistrz, 14-10-2010, 13:46

Stańczyk

Cytat: Mariam_38 w 20-10-2010, 12:58
Wpienia mnie wmawianie społeczeństwu, że in vitro to metoda leczenia.
Bo tylko takim sposobem dostaną kasę z Funduszu Zdrowia. Inaczej, będą musieli ludziska bulić z własnej kieszeni a to droga impreza jest.

Mistrz

Cytat: Voldin w 20-10-2010, 11:50
Jak się cały czas śmiejemy z badań hamerykańskich naukowców, a jak idą po naszej myśli, to się na nie powołujmy, to średnio poważnie to wygląda.
A już całkiem głupio wygląda, jeśli ktoś w poważnym temacie pisze od rzeczy. Jak można porównać badania "naukowców" medycznych zmierzające do oszukania natury, czyli osiągnięcia efektu terapeutycznego bez ustalenia przyczyny, z badaniami mającymi ustalić przyczynę jakiejś niemocy? Wystarczy być nieukiem, czy potrzebne są jakieś szczególne predyspozycje?
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

Voldin

Cytatz badaniami mającymi ustalić przyczynę jakiejś niemocy
Ale po co ustalać przyczynę, skoro każdy, kto przebrnął rejestrację na forum, wie, że jest tylko jedna.

Inna sprawa, że wyniki, o których pisze Machos nie są związane z ustalaniem przyczyny niepłodności. Dodatkowo z tych badań wyszło (i Machos też używa tego jako argumentu), że dzieci poczęte metodą in vitro dziedziczą problemy z płodnością, co też mi się kłóci z propagowanymi tu ideami. Nie wiem, czy takie problemy można nazwać chorobą, ale zdrowy organizm nie powinien ich mieć. A nieraz spotkałem się tu ze stwierdzeniem (które zresztą wydaje mi się całkiem sensowne), że właściwie ciężko mówić o czymś takim, jak choroby dziedziczne.

Mistrz

No bo jakie to niby są te choroby dziedziczne? Wrodzona niezdolność jest chorobą?
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

Piotr

Prof. Gadzinowski, wojewódzki konsultant ds. neonatologii w Poznaniu, protestuje przeciwko metodzie in vitro. Swój apel argumentuje częstszym występowaniem ciąży mnogiej oraz zwiększoną zachorowalnością i śmiertelnością noworodków.

http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,12795656,wiadomosc.html

Novalijka

Cytat: MistrzWrodzona niezdolność jest chorobą?

To znaczy, że przyczyną niepłodności jest "wrodzona niezdolność", a nie zaburzenia funkcjonowania organizmu wywołane toksemią?
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć :)

Pitunia

#26
Wpiszę się w ten wątek, choć jeśli moderatorzy uznają to proszę o przeniesienie. Staramy się z mężem o dziecko 3 rok. Mieszkamy w Danii i tutaj lekarze nie za bardzo chcą robić konkretne badania, jak już to proponują nam in vitro. Robimy badania co jakiś czas w Polsce, ale takie konkretne zrobiliśmy dopiero miesiąc temu po pierwszej wizycie u naprotechnologa. Naprotechnolog po moich wynikach stwierdził, że mogę mieć niedoczynność tarczycy związaną z zapaleniem, i że mam walczyć o usg w Danii, bo nigdy wcześniej nie miałam robionego. TSH na przełomie tych 3 lat ma średnią wartość 3,8, natomiast ostatnie FT3 - 3,75 i FT4 -1,160. Do tego mam podwyższone atg, jego wartość wynosi 176 a norma jest do 115.
Jeśli chodzi o męża, to wyniki nasienia ma bardzo słabe, rok temu lekarz zdiagnozował u niego żylaki powrózka nasiennego i zastanawialiśmy się nad operacją ale boimy się, że lekarze mogą coś źle zoperować. Ilość plemników w badaniu waha się od 4 do 10 mln na ml. Prawie 90% to plemniki nieruchliwe. Wahamy się teraz czy to żylak powrózka nasiennego jest tego powodem. Dodatkowo naprotechnolog zlecił badanie posiewu bakteriologicznego nasienia, wyszła bakteria Enterococcus species 1000 kom/ml. Zalecił nam antybiotykoterapię, ale chcemy tego uniknąć, gdyż mąż od dzieciństwa był faszerowany antybiotykami. Wdrożyliśmy u męża mieszankę oczyszczającą na drogi moczowe, ale zastanawiamy się też czy w przerwie między mieszankami nie wdrożyć suplementów na ruchliwość plemników, które nam przepisał naprotechnolog typu: maca, l-karnityna, selen i cynk. Czy dodatkowo na tą bakterię oprócz mieszanki można by ją potraktować pyłkiem pszczelim, choć ja już nie jestem niczego pewna. Dodam jeszcze, że jesteśmy z mężem na diecie bezglutenowej od kwietnia (z małymi odchyleniami), plus koktajl błonnikowy też od kwietnia plus ZZO.

Domi5

Z tymi antybiotykami na bakterie dobrze się zastanówcie - jeśli nie ma objawów zapalenia typu pieczenie, wydzielina, to znaczy, że nie ma potrzeby brnąć w antybiotyki, bo tylko może być gorzej (flora jelit ucierpi na tym najbardziej). Najlepiej zdać się na mądrość organizmu.

Pitunia

Właśnie nie ma objawów typu pieczenie czy jakaś wydzielina. Gdyby nie to badanie to pewnie nigdy byśmy się nie dowiedzieli, że tam występuje jakaś bakteria. Chociaż niewątpliwie lekarz nam powiedział, że ma wpływ na jakość nasienia. Myślimy, żeby zbić ją produktami pszczelarskimi, typu propolis, pyłek pszczeli i miód. Tylko czy po takiej kombinacji mąż będzie zablokowany z infekcjami oczyszczającymi? A dodam, że on bardzo rzadko przechodzi infekcje, góra antybiotyków przez okres dzieciństwa i dorastania pewno zrobiły swoje i jest bardzo zablokowany.