Magda
|
|
« : 15-10-2010, 07:14 » |
|
Czy ktoś stosował czyszczenie wątroby z kamieni wątrobowych z użyciem oliwy z oliwek i soku z grapefruita? Zasady przedstawione w książkach P. Słoneckiego oraz MO stosuję już ładnych kilka lat. Przyniosły mi olbrzymią korzyść zdrowotną. Ale od kilku miesięcy zaczęłam mieć problemy z wątrobą, konkretnie silne wzdęcia właściwie po wszystkim, co zjem. Przed paru laty zrobiłam dwukrotnie czyszczenie wątroby przytoczoną wyżej metodą. Wyszło b. dużo kamieni. Potem temat zarzuciłam, ale przy obecnych problemach, postanowiłam znowu do niego powrócić. W zeszłym tygodniu przeprowadziłam czyszczenie, ale tym razem bez efektu. Czy ktoś ma doświadczenie w tym temacie? A swoją drogą zastanawia mnie, skąd teraz u mnie problemy z wątrobą?
|
|
« Ostatnia zmiana: 15-10-2010, 09:22 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
|
|
|
Grawo
Offline
Płeć:
MO: 01-03-2009 do 16-12-2013.
Wiedza:
wiadomości: 526
|
|
« Odpowiedz #1 : 15-10-2010, 09:11 » |
|
A to ciekawe, po tylu latach i takie mizerne efekty, ja liczę na to, iż za 5 lat to będę super zdrowa, i nie będę potrzebować żadnych metod Tombaka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
K'lara
|
|
« Odpowiedz #2 : 15-10-2010, 09:26 » |
|
Moim zdaniem, najlepszy dla wątroby jest ostropest, tylko w odpowiednich ilościach a nie, jak dla kanarka, 1/2 łyżeczki.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
scorupion
|
|
« Odpowiedz #3 : 15-10-2010, 10:41 » |
|
A to ciekawe, po tylu latach i takie mizerne efekty, ja liczę na to, iż za 5 lat to będę super zdrowa Liczyć można, ale trzeba też brać pod uwagę, że cudów nie ma.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stańczyk
|
|
« Odpowiedz #4 : 15-10-2010, 11:43 » |
|
A to ciekawe, po tylu latach i takie mizerne efekty, ja liczę na to, iż za 5 lat to będę super zdrowa Liczyć można, ale trzeba też brać pod uwagę, że cudów nie ma. Wątroba ma niezwykłe zdolności regeneracyjne. Chyba nie ma drugiego takiego organu w naszym ciele. Jeżeli nie doszło do jej marskości, to można oczekiwać jej pełnego zregenerowania. Teoretycznie picie MO powinno doprowadzić do rozpuszczenia kamieni wątrobowych - najpierw tych w woreczku żółciowym (one stanowią tylko wierzchołek góry lodowej) a potem tych typowo wątrobowych. Niemniej nikt nie robił szczegółowych obserwacji. Takiemu zabiegowi powinna się poddać osoba, która pije MO od lat. Brak wydalonych kamieni można by uznać za dowód na odblokowanie wątroby i skuteczność MO w tym zakresie. Nie wiem wg jakiej metody jest to oczyszczanie. Ja stosowałem wg metody Andreasa Moritza, który pisze, że za pełny sukces można uznać brak wydalonych kamieni w dwóch kolejnych cyklach płukania, przeprowadzanych nie częściej, jak co 3 tygodnie. Z jego doświadczenia wynika, że niektórzy potrzebują nawet 12-15 płukań, by ten efekt osiągnąć. Moritz pisze, że jeśli ktoś nie ma zamiaru przeprowadzać tych płukań do końca, niech się w ogóle za to nie zabiera, bo częściowe płakania (takie jednorazowe) czynią więcej szkody niż pożytku. Ja jestem po dwóch płukaniach, a w zasadzie po jednym. Po pierwszym płukaniu wydaliłem około 200 kamieni a drugie się nie powiodło, ponieważ po północy zwymiotowałem olej z sokiem grapefruitowym i nic z tego nie wyszło. Oczywiście będę kontynuował kurację do skutku.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
brajan30
|
|
« Odpowiedz #5 : 15-10-2010, 12:48 » |
|
Ja jestem po dwóch płukaniach, a w zasadzie po jednym. Po pierwszym płukaniu wydaliłem około 200 kamieni Nie wiem co o tym myśleć, pijesz miksturę prawie trzy lata i z wątroby po tych trzech latach nadal wydaliłeś około 200 kamieni. A robiłeś wcześniej kurację koktajlem cytrynowym?
|
|
« Ostatnia zmiana: 15-10-2010, 13:08 wysłane przez Brajan30 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Magda
|
|
« Odpowiedz #6 : 15-10-2010, 16:37 » |
|
Czytałam książkę Moritza, on tam pisze również, że brak wydalonych kamieni w czasie pierwszego płukania może świadczyć, albo o czystej (wolnej od kamieni) wątrobie, albo wręcz przeciwnie o mocnej blokadzie. Biorąc pod uwagę moje dolegliwości, jest to raczej ten drugi przypadek. Też próbuję to łączyć z moim 5 letnim stażem z MO, ale nie za bardzo mi wychodzi. Moritz w swoich książkach pokazuje się nam jako zwolennik wegetarianizmu. Jako jedną z przyczyn powstawania kamieni wątrobowych, podaje spożycie białka. No cóż wegetarianką nie byłam.
|
|
« Ostatnia zmiana: 15-10-2010, 19:31 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
|
|
|
Stańczyk
|
|
« Odpowiedz #7 : 15-10-2010, 17:24 » |
|
jako jedną z przyczyn powstawania kamieni Przyczyn jest wiele, chociażby unikanie tłuszczu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Piotr
Offline
Płeć:
MO: nie stosuję
Wiedza:
wiadomości: 1.360
|
|
« Odpowiedz #8 : 15-10-2010, 19:08 » |
|
Ale od kilku miesięcy zaczęłam mieć problemy z wątrobą, konkretnie silne wzdęcia właściwie po wszystkim, co zjem.
Skąd przypuszczenie, że winna jest wątroba? Zgadujesz czy Cię boli?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Slawekgo
Offline
Płeć:
MO: 03-04-2009
Wiedza:
Miejsce pobytu: Poznań
wiadomości: 349
|
|
« Odpowiedz #9 : 18-10-2010, 10:35 » |
|
Hajdi obserwuję wątek od początku i ciekaw jestem, co spowodowało, że zdecydowałeś się na płukanie wątroby po trzyletnim okresie stosowania MO. Przyznam szczerze, że mnie również swego czasu chodziło to po głowie po przeczytaniu książki A. Moritza. Przypomniałem sobie jednak słowa wielokrotnie powtarzane na forum o nie poganianiu organizmu. W istocie obawiałem się sytuacji, w wyniku, której znalazłbym się na stole operacyjnym z kamieniem w przewodzie żółciowym, który nijak nie może go opuścić, bo jest po prostu zbyt dużej średnicy. Działanie polegające na płukaniu wątroby wszak jelit nam nie uszczelni, lecz pomoże doprowadzić do sytuacji, w której wątroba pozbawiona zbędnego balastu będzie mogła się szybciej zregenerować i wpływać na poprawną odnowę reszty organizmu. Autor książki przedstawia wiele teorii, z którymi nam nie po drodze, ale stworzenie w możliwie szybkim czasie optymalnych warunków dla pracy wątroby widać konkretny zysk. Pytanie jednak czy moje obawy dotyczące uwalniania do przewodów żółciowych kamieni o zbyt dużej średnicy nie są uzasadnione. Mam tu na myśli głównie kamienie uwapnione - te znajdujące się w woreczku żółciowym.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stańczyk
|
|
« Odpowiedz #10 : 18-10-2010, 11:31 » |
|
Hajdi obserwuję wątek od początku i ciekaw jestem, co spowodowało, że zdecydowałeś się na płukanie wątroby po trzyletnim okresie stosowania MO.
Jestem eksperymentatorem. Przypomniałem sobie jednak słowa wielokrotnie powtarzane na forum o nie poganianiu organizmu. W istocie obawiałem się sytuacji, w wyniku, której znalazłbym się na stole operacyjnym z kamieniem w przewodzie żółciowym, który nijak nie może go opuścić, bo jest po prostu zbyt dużej średnicy.
Fakt, organizmu nie da się pogonić. Niemniej cały czas zastanawiam się, czy metody proponowane tutaj są optymalne, tzn. czy wykorzystują wszystkie możliwości organizmu, czy jest może jeszcze gdzieś rezerwa. Wydaje mi się, że płukanie wątroby może dać organizmowi tylko korzyści. Jedną z dróg pozbywania się toksyn przez wątrobę jest droga żółciowa. Skoro jest ona niedrożna, to zmuszamy organizm do wydalania ich inną drogą albo kumulowania. Poza tym swobodny wypływ żółci jest warunkiem zdrowia, ponieważ żółć jest niezbędna do trawienia. Obawy dotyczące uwięzienia dużych kamieni wątrobowych w drogach żółciowych są, wg Moritza, nieuzasadnione. Wykonanie zabiegu dokładnie wg jego zaleceń eliminuje ryzyko. Skoro czytałeś jego książkę to wiesz, że Moritz obserwował wydalanie kamieni wielkości piłek golfowych bez żadnych skutków ubocznych. Kamyczki, które ja wydaliłem były wielkości grochu i nawet nie czułem, gdy opuszczały woreczek albo wątrobę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Machos
Offline
Płeć:
MO: 01-04-2007
Miejsce pobytu: Skierniewice
wiadomości: 2.302
|
|
« Odpowiedz #11 : 18-10-2010, 20:50 » |
|
Po pierwszym płukaniu wydaliłem około 200 kamieni a drugie się nie powiodło, ponieważ po północy zwymiotowałem olej z sokiem grapefruitowym i nic z tego nie wyszło. Oczywiście będę kontynuował kurację do skutku.
To kiedy następna kuracja?
|
|
|
Zapisane
|
Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
|
|
|
Stańczyk
|
|
« Odpowiedz #12 : 18-10-2010, 21:23 » |
|
Po pierwszym płukaniu wydaliłem około 200 kamieni a drugie się nie powiodło, ponieważ po północy zwymiotowałem olej z sokiem grapefruitowym i nic z tego nie wyszło. Oczywiście będę kontynuował kurację do skutku.
To kiedy następna kuracja? Nie wiem, może za tydzień.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Amelia
|
|
« Odpowiedz #13 : 19-10-2010, 09:25 » |
|
Stosowałam metodę oczyszcznia wątroby za pomocą oliwy i soku z cytryny. Trzeba wypić dużą ilość oleju (Tombak mówi nawet o 200 ml) i tu pojawia się problem. Kamyczki (nawet wielkości oliwki) faktycznie opuszczają przewód pokarmowy, jednak jak dla mnie to zbyt męcząca kuracja, a nie zauważyłam poprawy w samopoczuciu nawet po siódmym pełnym oczyszczaniu. Od kiedy poznałam książki p. Słoneckiego, nie wierzę w żadne cudowne i szybkie uzdrowienia. Wiadomo, że mikstura też oczyszcza wątrobę. Mam trochę problemów z oczyszczaniem, ale wiem, że miną.
|
|
« Ostatnia zmiana: 19-10-2010, 09:29 wysłane przez Amelia »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Miejsce pobytu: Hogwart
wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #14 : 19-10-2010, 12:22 » |
|
nie wierzę w żadne cudowne i szybkie uzdrowienia.
To nie jest kwestią wiary, lecz wiedzy, głównie tej praktycznej. Otóż z mojej praktycznej wiedzy wynika, że takie "wspomaganie" organizmu, choć teoretycznie wygląda logicznie, ma poważne wady. Swego czasu zalecałem oczyszczanie wątroby swoim pacjentom, ale zauważyłem, że po takim zabiegu nie tylko nie poprawiało się nic, to jeszcze owi delikwenci stali się jakoś dziwnie oporni na wszelkie działania prozdrowotne, w tym także na bioenergoterapię, choć wcześniej byli podatni. Wydaje mi się, że owe kamienie mają jakąś rolę do spełnienia w organizmie, choć nie wiadomo jaką. Być może organizm potrzebuje ich w celu jakiejś regulacji, czy też utrzymania homeostazy, ale to tylko dywagacje, gdyż dostatecznej wiedzy co do mechanizmu działania nie posiadam. W każdym razie organizm po tych zabiegach zachowuje się jakby był zakonserwowany - nic się ani nie pogarsza, ani nie polepsza. Dawniej pisałem o tym często.
|
|
« Ostatnia zmiana: 19-10-2010, 12:28 wysłane przez Heniek »
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
fiona50
|
|
« Odpowiedz #15 : 19-10-2010, 12:48 » |
|
Wydaje mi się, że owe kamienie mają jakąś rolę do spełnienia w organizmie, choć nie wiadomo jaką. Być może organizm potrzebuje ich w celu jakiejś regulacji, czy też utrzymania homeostazy, ale to tylko dywagacje, gdyż dostatecznej wiedzy co do mechanizmu działania nie posiadam.
I tu się z panem zgadzam, bowiem znam kilka pań z wyciętym woreczkiem żółciowym i w niedługim czasie jaki upływał od resekcji kamienie pojawiały się ponownie w przewodach żółciowych. Po co?
|
|
« Ostatnia zmiana: 19-10-2010, 13:33 wysłane przez Rysiek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Voldin
|
|
« Odpowiedz #16 : 19-10-2010, 14:20 » |
|
A takie kamienie wątrobowe widać na USG?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Machos
Offline
Płeć:
MO: 01-04-2007
Miejsce pobytu: Skierniewice
wiadomości: 2.302
|
|
« Odpowiedz #17 : 19-10-2010, 14:34 » |
|
Wydaje mi się, że owe kamienie mają jakąś rolę do spełnienia w organizmie, choć nie wiadomo jaką. Być może organizm potrzebuje ich w celu jakiejś regulacji, czy też utrzymania homeostazy
Toksyny przecież wydalane są na bieżąco, tak więc jakaś ilość tych konglomeratów, produktów przeznaczonych do wydalenia cały czas zalega. W końcu gdzieś muszą poczekać, zanim zostaną wydalone. Zatem sprawny układ wydalniczy i nie ma z tym problemu. Problem zaczyna się, kiedy układ zaczyna szwankować, a ilość i wielkość kamieni wzrasta. Zakładając że pot wydzielany przez skórę jest czymś patologicznym, ktoś zaczyna kombinować, że należy coś z tym zrobić, a najlepiej ingerować w pory skórne, po czym okazuje się, że i tak problem za jakiś czas wraca. Kolejny przykład nasuwa mi się z likwidowaniem, walką ze złogami cholesterolowymi.
|
|
|
Zapisane
|
Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
|
|
|
maist
|
|
« Odpowiedz #18 : 19-10-2010, 16:30 » |
|
Chyba kłania się stare powiedzenie - "co nagle to po diable". Przed rozpoczęciem stosowania mikstury moja żona 2 - 3 razy na tydzień wskakiwała do wanny z gorącą wodą z powodu bólów wątroby. Z chwilą rozpoczęcia picia mikstury bóle ustąpiły jak ręką odjął i skończyła się konieczność wysiadywania w gorącej wodzie. Od tamtego czasu zdarzyły się jej może 3 - 4 przypadki bólów, które kończyły się zasiadaniem w wannie z gorącą wodą. Jedna z jej sióstr ma wycięty woreczek żółciowy a druga od lat uskarża się na problemy żołądkowe. Widać z tego, że mikstura działa. Ja osobiście tłumaczę te rzadkie przypadki bólowe oczyszczaniem woreczka żółciowego i wątroby.
|
|
« Ostatnia zmiana: 19-10-2010, 17:20 wysłane przez Hajdi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Margo
|
|
« Odpowiedz #19 : 06-01-2011, 13:42 » |
|
Zgadzam się z opinią Mistrza, że takie oczyszczanie powoduje blokadę. Sama nigdy tego nie stosowałam, ale mam znajomych, którzy co chwila wynajdują jakieś cuda wianki, zappery, płukanki i w chwilę po zabiegu opiewają sukces, ale miesiąc później wyglądają na zmęczonych, czują się fatalnie i znów powtarzają te same błędy. Pamiętam jednak jak u mnie 10 lat temu samoistnie rozpuściły się kamienie żółciowe po przejściu na żywienie optymalne, jakieś 7 miesięcy później. W chwili kiedy to się stało byłam przerażona i nie wiedziałam, co się stało. Mnóstwo zielonej mazi pełnej jakby drobnych kamyczków. Ale ból brzucha i totalne osłabienie organizmu minęło natychmiast. Do dziś nie mam problemów z wątrobą, ale dziś to już w ogóle MO, KB i raj .
|
|
|
Zapisane
|
W jedną drogę szli razem i człowiek, i zdrowie
|
|
|
|