Niemedyczne forum zdrowia
13-12-2024, 07:28 *
Witamy, Gość. Zaloguj się, lub zarejestruj proszę.
Czy dotarł od Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3 4 ... 8   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Płukanie wątroby  (Przeczytany 249975 razy)
maciej_k
« Odpowiedz #20 : 07-01-2011, 22:52 »

Ja jeden raz, jakiś rok temu wypiłem szklankę pół na pół soku z cytryny z oliwą. Wydaliłem ok 30 kamieni żółciowych, na drugi dzień czułem się jak skowronek. Jednak szybko wszystko wróciło do stanu sprzed płukania. Później zacząłem z Biosłone i jakieś 4 m-ce temu po raz pierwszy wydaliłem z 20 kamieni ni stąd ni zowąd. Potem jeszcze parę razy się to wydarzyło, jednak zawsze były to kamienie powlepiane w uformowany stolec, nigdy luzem tak jak w przypadku pierwszej płukanki.
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Miejsce pobytu: pomorskie
wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #21 : 06-02-2011, 18:53 »

A jak to zaobserwować że to właśnie są te kamienie, no i że w ogóle są? Bo jak rozumiem robiąc oczyszczanie jesteśmy przygotowani na to że coś wyjdzie, ale kiedy się tego nie spodziewamy?

Może jednak warto wypić tą oliwę i cytrynę, tyle że Tombak polecał przed takim czyszczeniem zmienić dietę na odżywianie się sokami plus lewatywy.
Zapisane
Oak
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-09-2008
wiadomości: 151

« Odpowiedz #22 : 09-02-2011, 16:32 »

Z tymi "kamieniami" to jest śmieszna sprawa, kiedyś rozmawiałem z osobą po chemii i wyjaśniła mi, że olej + cytryna (kwasek) + enzymy trawienne, powodują tworzenie się takich "kamyczków", które na dobrą sprawę tak naprawdę nimi nie są. smile
Dlatego można wyjaśnić zjawisko "wydalania kamyczków".
Rozmówca skwitował to na koniec, jak nie wierzysz - zachowaj sobie ten kamyczek w ciepłym pudelku, a zobaczysz że powróci do stanu z jakiego powstał.
:-)
« Ostatnia zmiana: 24-05-2011, 19:11 wysłane przez Apollo » Zapisane

Sztuka Zycia polega na tym By umierac Młodo... ale tak pozno jak to tylko mozliwe ...
maciej_k
« Odpowiedz #23 : 09-02-2011, 17:05 »

Mnie kiedyś doktorant z biologii nie chciał uwierzyć, że wapń nieorganiczny się nie wchłonie.
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Miejsce pobytu: pomorskie
wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #24 : 21-05-2011, 22:52 »

Z tymi "kamieniami" to jest śmieszna sprawa, kiedyś rozmawiałem z osobą po chemii i wyjaśniła mi, że olej + cytryna (kwasek) + enzymy trawienne, powodują tworzenie się takich "kamyczków", które na dobrą sprawę tak naprawdę nimi nie są. smile
Dlatego można wyjaśnić zjawisko "wydalania kamyczków".
Rozmówca skwitował to na koniec, jak nie wierzysz - zachowaj sobie ten kamyczek w ciepłym pudelku, a zobaczysz że powróci do stanu z jakiego "powstał .
:-)

Ciekawe dlaczego w takim razie nie zawsze te kamienie się pojawiają pomimo spożycia kwasku i oleju.

A druga sprawa to ludzie mówią że mają kolekcję swoich kamieni i one nie wracają do swojego stanu. Chociaż mowa może być o różnych kamieniach, bo te cholesterolowe mogą pod wpływem temperatury zdaje się rzeczywiście rozpuścić, natomiast te bilirubinowe chyba nie koniecznie, natomiast te uwapnione z pewnością nie.

nie wierzę w żadne cudowne i szybkie uzdrowienia.
To nie jest kwestią wiary, lecz wiedzy, głównie tej praktycznej. Otóż z mojej praktycznej wiedzy wynika, że takie "wspomaganie" organizmu, choć teoretycznie wygląda logicznie, ma poważne wady. Swego czasu zalecałem oczyszczanie wątroby swoim pacjentom, ale zauważyłem, że po takim zabiegu nie tylko nie poprawiało się nic, to jeszcze owi delikwenci stali się jakoś dziwnie oporni na wszelkie działania prozdrowotne, w tym także na bioenergoterapię, choć wcześniej byli podatni. Wydaje mi się, że owe kamienie mają jakąś rolę do spełnienia w organizmie, choć nie wiadomo jaką. Być może organizm potrzebuje ich w celu jakiejś regulacji, czy też utrzymania homeostazy, ale to tylko dywagacje, gdyż dostatecznej wiedzy co do mechanizmu działania nie posiadam. W każdym razie organizm po tych zabiegach zachowuje się jakby był zakonserwowany - nic się ani nie pogarsza, ani nie polepsza. Dawniej pisałem o tym często.

Teoria do rozpatrzenia. Chociaż w ten sposób można założyć że każde schorzenie po coś jest. Tak jak to dzisiaj się już słyszy o tym że rak jest spowodowany bankructwem i jest niczym innym jak obroną organizmu. To się wydaje logiczne. Tylko co do kamieni to jednak ludzie mają  ataki kamieni woreczka - kolki - które podobno blokują przepływ żółci czy też dostają się do przewodów i jest to naprawdę rzecz która może człowieka doprowadzić do szału jeżeli nie na tamten świat.
« Ostatnia zmiana: 21-05-2011, 22:56 wysłane przez Laokoon » Zapisane
Kaprys
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.2008
Miejsce pobytu: Warszawa
wiadomości: 37

« Odpowiedz #25 : 23-05-2011, 10:26 »

Ja zastosowałam czyszczenie wątroby olejem z cytryną dobrych kilka lat temu, jeszcze zanim dowiedziałam się o Biosłone. Stosowałam też głodówki, dłuższe lub krótsze (najdłuższa trwała 5 dni). Dlatego pozwalam sobie napisać ten post - raczej ku rozwadze.
Otóż wypiłam 200 mln oliwy z oliwek (extra virgin) wraz z sokiem z całej cytryny (piłam przez słomkę, popijając sokiem ze świeżego grejpfruta). Skład i konsystencja były dla mnie okropne, gdyby nie słomka i popijanie sokiem z grejpfruta prawie po każdym łyku oliwy, nie wypiłabym tego. Oczywiście, nie każdy może mieć takie odczucia, dla mnie wypicie oleju jest dużym wyzwaniem. Raczej chodzi o konsystencję, nie o smak. W MO nie wyczuwam smaku oleju, bo cały łyk mikstury wlewam prosto do gardła i od razu połykam.
Następnie położyłam się spać (na plecach) z ciepłym okładem na wątrobie (poduszka elektryczna). Miałam leżeć bez ruchu. Nie było źle, ale w nocy obudziłam się czując się okropnie. Czułam się tak źle, że prawdę mówiąc, myślałam, że to już koniec. Okropny ból brzucha (brzuch napęczniały) i straszne nudności. Dowlokłam się do łazienki i to było duże szczęście, że umywalkę mamy usytuowaną  blisko sedesu. Po silnych boleściach nastąpiło jednocześnie uwolnienie dołem i górą. Po wszystkim, ból brzucha minął i nudności ustały. Nie miałam siły analizować tego, co wydaliłam dołem, pamiętam tylko gruzełkowatą, żółtawą zawartość muszli klozetowej. Po takim dramatycznym przebiegu nie powtórzę tego więcej. Zresztą, odkąd piję miksturkę, nie widzę takiej potrzeby. Następnego dnia ledwo dotarłam do pracy, wyczuwałam podczas jazdy samochodem każdą nierówność asfaltu. Wyglądałam okropnie i tak właśnie się czułam przez pierwsze dwa-trzy dni. Później dowiedziałam się, że pierwszy dzień po oczyszczaniu powinnam spędzić w łóżku. O moich doświadczeniach z głodówkami (sprzed MO) napiszę w innym poście. Tego też już nie stosuję.
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Miejsce pobytu: pomorskie
wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #26 : 23-05-2011, 15:03 »

No cóż. Wiele osób ma podobne odczucia. Co wcale nie znaczy, że zabieg się nie udał. Skoro piszesz o "gruzełkowatych", to być może wątroba wywaliła z siebie jednak coś. Rzecz w tym, że samo czyszczenie, nawet jeżeli przyniesie zamierzony efekt, nie gwarantuje tego, że potem będzie wszystko dobrze, szczególnie jak się ma inne dolegliwości, które się nawarstwiały przez lata.
Nie ma powodu nie wierzyć tym ludziom, którzy piszą o czyszczeniu i pokazują swoje "gruzełki". Do takiego czyszczenia jednak trzeba być naprawdę przygotowanym i najlepiej postępować bardzo ostrożnie. Np. nie pić na siłę tej oliwy.

Co do głodówek, to podobna sytuacja. W pewnych warunkach głodówka może pomóc, ale kiedy zabiera się za nią osoba z dolegliwościami, to można sobie tylko zaszkodzić.

Laokoon... Myślę, że natychmiast powinieneś zawrzeć nową znajomość - z przecinkiem. Nie jestem tylko pewna czy wiesz jak wygląda, więc Ci go przedstawię: http://www.paulicjada.pl/wp-content/uploads/2011/01/przecinek.jpg On naprawdę nie jest groźny, można (a nawet trzeba) go używać! // Solan
« Ostatnia zmiana: 24-05-2011, 01:19 wysłane przez Solan » Zapisane
Kaprys
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.2008
Miejsce pobytu: Warszawa
wiadomości: 37

« Odpowiedz #27 : 24-05-2011, 10:04 »

Ja się raczej przygotowałam, jak sądzę. Przed czyszczeniem zastosowałam pięciodniową dietę złożoną wyłącznie z pieczonych jabłek i miałam bardzo pozytywne nastawienie. Nie robiłam tego "na siłę". Dojrzewałam do tej decyzji przez kilka miesięcy. Robiłyśmy to razem z moją przyjaciółką, każda w swoim domu i o tej samej porze, a następnie  skonsultowałyśmy efekty. U niej oczyszczanie przebiegło łagodnie, u mnie - nie. Jednak popijanie oliwy, odkąd pamiętam, stanowi dla mnie problem i do tego potrzebna jest mi duża determinacja, oraz tzw. działanie "na siłę". Tak już mam. Oczyszczenie, rzecz jasna nastąpiło, co do tego nie mam wątpliwości. Po jakimś tygodniu, jak już doszłam do siebie, było OK. Ponadto bardzo "wysmuklałam", chociaż nie o to mi chodziło, bo nie mam problemu nadwagi. To tylko taki efekt uboczny. Chciałam raczej zwrócić uwagę na przebieg procesu i adresuję to do osób, które tego nie przeprowadzały, a ku temu się skłaniają. Po prostu reakcje organizmu mogą być bardzo niemiłe. Dlatego taka cenna, wg mnie, jest mikstura, bo działa kompleksowo i nie powoduje aż tak gwałtownych efektów. Sądzę raczej, że u mnie przyczyną takiego, raczej dramatycznego przebiegu mógł być woreczek żółciowy, ale to tylko takie gdybanie, bo tego nie badałam i  nie mam zamiaru tego robić.
« Ostatnia zmiana: 24-05-2011, 10:09 wysłane przez Kaprys » Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Miejsce pobytu: pomorskie
wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #28 : 24-05-2011, 10:24 »

Chodzi mi o trochę szerzej rozumiane przygotowania. Tak właśnie, aby nie było tych wszystkich sensacji.

Poza tym zgadzam się z Twoimi domysłami i mogę je potwierdzić. Tak się składa, że twoje trudności związane z płukaniem wątroby nie są mi obce, raczej powiedziałbym, że wszystko to co napisałaś mógłbym użyć do opisu swojego doświadczenia.

Generalnie uważam na dzień dzisiejszy, że ten zabieg oczyszczania wątroby jest trochę bez sensu. Lepiej dbać o zdrowie systematycznie i oczyszczać wątrobę metodami subtelniejszymi.
« Ostatnia zmiana: 24-05-2011, 15:00 wysłane przez Solan » Zapisane
beta-bloker
« Odpowiedz #29 : 24-05-2011, 17:16 »

Radzę skonsultować się z lekarzem msn-wink
P.S kamienie w żadnym wypadku nie są organizmowi potrzebne.
« Ostatnia zmiana: 24-05-2011, 19:10 wysłane przez Apollo » Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
wiadomości: 853

« Odpowiedz #30 : 24-05-2011, 17:17 »

radzę skonsultować się z lekarzem msn-wink
P.S kamienie w żadnym wypadku nie są organizmowi potrzebne.

A jeśli lekarz okaże się idiotą, albo złodziejem ludzkiego zdrowia?

To taka rada okaże się gówno warta.
Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Miejsce pobytu: pomorskie
wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #31 : 24-05-2011, 20:26 »

Radzę skonsultować się z lekarzem msn-wink
P.S kamienie w żadnym wypadku nie są organizmowi potrzebne.

Kamienie w wątrobie to duży problem, ale prawdziwy problem jak się ma kamień zamiast serca.
Zapisane
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Miejsce pobytu: Podkarpacie
wiadomości: 683

« Odpowiedz #32 : 24-05-2011, 20:34 »

Radzę skonsultować się z lekarzem msn-wink
P.S kamienie w żadnym wypadku nie są organizmowi potrzebne.
Ja się konsultowałam.
W lutym kamień miał 18 mm, lekarka stwierdziła, że kamieni nie rozpuszcza się niczym absolutnie i pytała kiedy przyjadę na wycięcie.
Po 2 miesiącach znowu usg (u innego lekarza) i kamień ma już 13 mm. Gdy go zapytałam, czy można to czymś rozpuścić, stwierdził, że można rozpuszczać kamienie o średnicy do 10 mm, bo na większe trzeba brać już duże ilości tego leku.
No i co mi z tych konsultacji? Każdy powiedział coś innego. Który kłamie? Obydwaj?
Ja wyciągnęłam swój wniosek, kamień jest mniejszy, bo się rozpuszcza. Resztę swojej wątpliwej wiedzy niech przekazują innym naiwnym.
Zapisane

Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
wiadomości: 853

« Odpowiedz #33 : 24-05-2011, 20:55 »

Zuza, to trzeba było pójść do innego kalekarza i jeszcze innego i następnego ;-) A najlepiej od razu na operacje.

Kalekarze to lubią sobie podsyłać pacjentów. Od Annasza do innego kalekarza. A Gdyby Zuza poszła do 'fachowca" od chorób z górnej półki tzn. co najmniej ordynatora lub pracownika specjalistycznej kliniki uniwersyteckiej? Może byłoby lepiej?

Poniżej wypowiedź analityka medycznego, z tytułem naukowym, który nie boi się mówić prawdy o medycznym światku.

Cytuj z: prof. Stanisła Grys, "Jak zachować swoje zdrowie nie będac nababem", s. 441
rzeczą nie do zaakceptowania są takie wypowiedzi skierowane do ojca chorego dziecka:
1. "Proszę udać się do (specjalistycznej) kliniki akademii medycznej, oni tam więcej czytają" - ordynator jednej z czołowych polskich klinik neurologicznych;
2. "Zastosowanie proponowanego leczenia (witaminami i selenem) jest zbyt niebezpieczne"; a na pytanie ojca czy jest inny sposób ratowania dziecka padła odpowiedź: "nie ma, choroba jest nieuleczalna" - lekarz ze specjalistycznej placówki uniwersyteckiej.

(...)
Fakt, że ludzie "nauki" nie mają za grosz szacunku dla siebie ośmieszając się przed pacjentami kompromitującymi wypowiedziami, stanowi ich problem. Ale sprawa jest znacznie bardziej poważna, gdyż nasuwa wątpliwości co do kwalifikacji zawodowych osób, którym jest powierzane życie osób chorych i dlatego te dwa cytowane wcześniej zdania powinny stanowić dla Izby Lekarskiej dostateczną podstawę do zawieszenia lekarzy wygłaszających takie poglądy w prawach wykonywania zawodu i skierowania ich na powtórny egzamin specjalizacyjny.


Na stronach tej książki autor wyjaśnia, że dziecko jednak zostało wyleczone z "nieuleczalnej" dystrofii mięśniowej.  
« Ostatnia zmiana: 24-05-2011, 22:01 wysłane przez Heniek » Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Miejsce pobytu: Podkarpacie
wiadomości: 683

« Odpowiedz #34 : 24-05-2011, 21:35 »

Zuza, to trzeba było pójść do innego kalekarza i jeszcze innego i następnego ;-) 
Dla jasności sytuacji dodam, że nie biegam od jednego do drugiego z wypiekami na twarzy.
Pierwsze usg zrobiono mi na pogotowiu, bo trochę mnie przycisnęło i musiałam pojechać. A drugie zrobiłam przy okazji ( i z ciekawości) bo byłam u lekarza rodzinnego po jakiś świstek dla męża.
Temu drugiemu nic nie powiedziałam, że już wiem o kamieniu i z "poważną miną" słuchałam, co ma mi do powiedzenia.
Wcale nie jest dla mnie zabawne, że taka dolegliwość mnie spotkała, ale nie panikuję.
Zapisane

Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Miejsce pobytu: pomorskie
wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #35 : 25-05-2011, 08:57 »

Radzę skonsultować się z lekarzem msn-wink
P.S kamienie w żadnym wypadku nie są organizmowi potrzebne.
Ja się konsultowałam.
W lutym kamień miał 18 mm, lekarka stwierdziła, że kamieni nie rozpuszcza się niczym absolutnie i pytała kiedy przyjadę na wycięcie.
Po 2 miesiącach znowu usg (u innego lekarza) i kamień ma już 13 mm. Gdy go zapytałam, czy można to czymś rozpuścić, stwierdził, że można rozpuszczać kamienie o średnicy do 10 mm, bo na większe trzeba brać już duże ilości tego leku.
No i co mi z tych konsultacji? Każdy powiedział coś innego. Który kłamie? Obydwaj?
Ja wyciągnęłam swój wniosek, kamień jest mniejszy, bo się rozpuszcza. Resztę swojej wątpliwej wiedzy niech przekazują innym naiwnym.

Trudno to nazywać zwykłym kłamstwem. Normalne jest, że kamienie się rozpuszczają. Problem jest w czasie, w świadomości działania. No i odpowiednim traktowaniu organizmu.
Co tu się dziwić, że kamienie się tworzą kiedy odżywiamy się zbyt ciężko, organizm dostaje pokarmy przetworzone na wiele sposobów, z którymi ledwo sobie radzi. Druga sprawa to fakt, że organizm to nie jakiś kamień tylko - powiedziałbym - samoregulująca biologiczna maszyna, która z założenia stworzona jest tak, aby pozbywać się tego co jej nie służy. Tylko trzeba jej pozwolić na działanie, a nie używać przemocy blokując. Przemoc to stres, a w przypadku kiedy organizm przeżywa stres, debilizmem jest używać jeszcze większego stresu w postaci chemicznych świństw czy gwałtu jakim jest każda operacja naruszająca przyrodzoną naturę organizmu. To rodzi konflikt i wojnę, czyli chorobę. A każda wojna w nienaturalnym szybkim czasie zużywa środki i niszczy.

Wcale nie jest dla mnie zabawne, że taka dolegliwość mnie spotkała, ale nie panikuję.

To nie jest dla nikogo zabawne, szczególnie kiedy dostaniesz ataku i nie będą to tylko słowa ale stan nie do opisania i zniesienia. Co zresztą właśnie kończy się operacją. Ze strachu i niewiedzy. Ale to nie jest żaden przypadek, że nas to spotyka. Tak właśnie chcą nam wmówić osoby kaleczące nas, czyli ochrzczeni tutaj kalekarze, że te wszystkie choroby to na złość się nam przydarzają a my jesteśmy jak te barany, które na nic nie mają wpływu. Kiedy przyjdzie ich czas, to je strzygą i golą, a jak trzeba to na pieczyste.
« Ostatnia zmiana: 13-06-2016, 20:29 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Zpmo
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 22-08-2011 z przerwami
wiadomości: 42

« Odpowiedz #36 : 11-05-2012, 20:36 »

To nie jest kwestią wiary, lecz wiedzy, głównie tej praktycznej. Otóż z mojej praktycznej wiedzy wynika, że takie "wspomaganie" organizmu, choć teoretycznie wygląda logicznie, ma poważne wady. Swego czasu zalecałem oczyszczanie wątroby swoim pacjentom, ale zauważyłem, że po takim zabiegu nie tylko nie poprawiało się nic, to jeszcze owi delikwenci stali się jakoś dziwnie oporni na wszelkie działania prozdrowotne, w tym także na bioenergoterapię, choć wcześniej byli podatni. Wydaje mi się, że owe kamienie mają jakąś rolę do spełnienia w organizmie, choć nie wiadomo jaką. Być może organizm potrzebuje ich w celu jakiejś regulacji, czy też utrzymania homeostazy, ale to tylko dywagacje, gdyż dostatecznej wiedzy co do mechanizmu działania nie posiadam. W każdym razie organizm po tych zabiegach zachowuje się jakby był zakonserwowany - nic się ani nie pogarsza, ani nie polepsza. Dawniej pisałem o tym często.
Minęło trochę czasu a co za tym idzie obserwacji i wiedzy. Mistrzu jak odnosisz się teraz do oczyszczania wątroby? Czy jest ono organizmowi potrzebne? Wszak mikstura ma za zadanie rozpuścić wszystkie kamienie, to czy nie lepiej jakby ich tam wcale nie było?
« Ostatnia zmiana: 12-05-2012, 08:58 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Gościsław
« Odpowiedz #37 : 17-02-2013, 18:57 »

Czytam Moritza i nic nie wskazuje na to, żeby pieprzył trzy po trzy.
Jestem pewien, że połowa osób na tym forum ma problemy z wątrobą i dziwi mnie, że nikt mądry nie napisze czegoś sensownego tutaj jak uchronić wątrobę przed nadmiarem toksyn w trakcie picia MO i KB.

Jedną z ofiar ignorancji kamieni wątrobowych na tym forum jest Laokon. Pisał o tym, że wykończył sobie trzustkę i nie widzi już możliwości ratunku. Moritz opisuje dokładnie zależności między wątrobą a trzustką. Życzę powodzenia w dalszej ignorancji oczyszczania wątroby.
« Ostatnia zmiana: 18-02-2013, 00:46 wysłane przez Rif » Zapisane
Dusiu70
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.09.2011 Niestety nieregularnie
Wiedza:
Miejsce pobytu: Skątowni
wiadomości: 937

« Odpowiedz #38 : 17-02-2013, 19:54 »

Jedną z ofiar ignorancji kamieni wątrobowych na tym forum je Laokon.
Przeczytałem wątek i nie stwierdziłem ignorowania tematu kamieni. Jest wręcz przeciwnie. Z treści wpisów wynika, że nikt nie ma dokładnej wiedzy na ten temat i każdy jest ostrożny w podejmowaniu decyzji: płukać czy nie. Ale ignorancja? Ja tego nie widzę. Gościsław nic nie stoi na przeszkodzie, abyś wykonał zalecanych kilkanaście płukań i podzielił się swoimi obserwacjami na tym forum. Ja miałem problem bardzo wysokich prób wątrobowych (10-cio krotnie przekroczone normy). Po jedzeniu ostropestu i zmianie miejsca pracy (opary aluminium) wszystko jest OK.
Zapisane

(20)Gdzie jest mądry? Gdzie uczony? Gdzie badacz wieku tego? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości świata? (21) Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w jego Bożej mądrości, przeto upodobało się Bogu zbawić wierzących przez głupie zwiastowanie. (1Kor)
Helusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Miejsce pobytu: Wielkopolska
wiadomości: 749

« Odpowiedz #39 : 17-02-2013, 20:04 »

O. Jan Grande w swojej książce zaleca na oczyszczanie wątroby picie przez 3 tygodnie herbatki ziołowej co kwartał (dziurawiec, miętę i melisę)
Zapisane

Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
Strony: 1 [2] 3 4 ... 8   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!