Ciężkie pytanie.
To, żeby nosić jedzenie ze sobą jest świetnym pomysłem, ale często jest tak, że albo już je zjedliśmy, albo z jakichś powodów nie zabraliśmy. I wtedy trzeba sobie jakoś poradzić.
Sądzę, że należy sobie zrobić sobie własną mapę miejsc, w których znajdziesz to co możesz zjeść oraz listę produktów dozwolonych, żeby mieć po ręką pomysł co to może być. Zarówno w sklepach, jak i w knajpach. Nie zawsze się uda dostać dokładnie to co możemy zjeść, ale moim zdaniem lepiej zjeść coś co będzie mniejszym złem, zamiast męczyć się i głodować, bo to zazwyczaj prowadzi do rzucenia się na jakieś słodycze.
W restauracjach warto z uśmiechem pytać kelnerek co polecają. Większość wie, albo może zapytać kucharza, z czego składa się dana potrawa. Niejednokrotnie też mi się zdarzyło, że w moim imieniu kelnerki uśmiechały się do kucharza podszeptując mu, aby np. mięso usmażył bez mąki. Ja poza alergią na gluten, mam alergię na wiele innych rzeczy, a mimo to kelnerki zwykle dają radę.
Znajomych nie moralizować, grzecznie, krótko i konkretnie odpowiadać na zadawane pytania, ze śmiechem reagować na ewentualne zaczepki czy kpiny na tle tego, że nie jemy tego, czy tamtego, i... po prostu jeść i pić to co wolno/ co chcemy.