Niemedyczne forum zdrowia
20-04-2024, 00:14 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Problemy z termoregulacją i przeziębieniami  (Przeczytany 27238 razy)
Ginger
« : 03-11-2010, 20:48 »

Witam wszystkich, to mój pierwszy post na forum.
Chciałam stworzyć w innym dziale ten wątek, ale mi się nie udało, za co przepraszam.

Mam 26 lat i jak większości marzy mi się dobre samopoczucie i zdrowie, które to w wyniku stosowania antybiotyków
w dzieciństwie, diety bogatej w węglowodany (słodycze) nadwyrężyłam, a w przeciągu ostatnich 2-3 lat praktycznie całkowicie rozregulowałam. Trzy lata temu wyjechałam na rok na stypendium zagraniczne, gdzie niestety popełniałam mnóstwo błędów żywieniowych i nadużywałam alkoholu, co skutkowało min. przybraniem na wadze. Po powrocie bezskutecznie próbowałam zrzucić te kilka kilo i udało mi się to dopiero po zastosowaniu modnej wówczas diety wysokobiałkowej (diety Dukana). Było to mniej więcej rok temu. Na diecie wytrzymałam około 1,5 miesiąca – przerwałam ją podczas ubiegłorocznych świąt.

Do tego czasu dosyć często się przeziębiałam, jednak przeziębienia te nie były zbyt uciążliwe bo trwały 1-3 dni, czasami bolała mnie głowa, zdarzały się problemy z trawieniem. Żadne jednak z tych dolegliwości nie odbiegały od normy zdrowia statystycznego Kowalskiego, więc się nimi nie niepokoiłam. Zapomniałam jeszcze napisać, że od dzieciństwa wiosną
i latem męczą mnie alergie na pyłki traw, drzew, grzybów i pleśni,
do których to również z czasem przywykłam i albo zmniejszałam ich objawy lekami, albo po prostu zbagatelizowałam.

Z nastaniem roku 2010 złapałam infekcję grypopodobną, która przykuła mnie do łóżka na prawie 5 tygodni. Miałam stan podgorączkowy ok. 37,3 C i katar, następnie ostre zapalenie gardła i kaszel. Lekarz  dwa razy przepisał mi antybiotyk, nic nie pomogło, w gardle pojawiły się candida a.
w niewielkich ilościach, na które dostałam kolejny antybiotyk, i znowu nic to nie pomogło. Odstawiłam więc leki
i przestałam mierzyć temperaturę. Powoli wróciłam do pracy, czułam jednak że stany podgorączkowe wracają od czasu do czasu, a co najgorsze zupełnie utraciłam zdolność odczuwania ciepła. Tak jakby mój system termoregulacyjny się rozstroił. Lekarz skierował mnie do endokrynologa, która to pani stwierdziła minimalną niedoczynność tarczycy
i przepisała hormon. Stosowałam go ponad pół roku i w odczuwaniu ciepła nic a nic się nie zmieniło, odstawiłam go więc na dobre. A zimno o którym piszę jest niewyobrażalne. Nie pomaga nawet zimowa bielizna dla narciarzy, którą noszę zawsze poniżej 20 C na dworze. W nocy przykrywam się dwoma kołdrami puchowymi i dwoma kocami. Jak zachodzi taka potrzeba po domu chodzę w kurtce zimowej...jest po prostu fatalnie. Do tego wystarczy chwila mojej nieuwagi i od razu się przeziębiam. Nie ma miesiąca żebym nie trafiła przynajmniej raz do łóżka choćby na 1- 4 dni. Zawsze wtedy mam nie więcej niż 37, 5 C, katar i czasem ból gardła albo głowy. Po takiej infekcji kolejne 3-4 dni dochodzę do siebie, jestem osłabiona, mam zawroty głowy.  A potem znowu coś łąpię, i tak to już trwa od stycznia....I do tego ten wisielczy nastrój. Nie mogę nic zaplanować, każde spotkanie ze znajomymi odchorowuję, przestałam się udzielać towarzysko, wszystko mnie denerwuje i drażni, a najbardziej moje przeziębienia.

Gdy lekarz stwierdził grzybicę gardła zaopatrzyłam się w preparaty ziołowe likwidujące grzyby i  stymulujące odporność
( sok noni, srebro koloidalne, algi, różne witaminy, padma ), wprowadziłam także picie MO i dietę przeciwgrzybiczną. Wszystko to jednak tak mnie osłabiło, że wróciłam do poprzednich nawyków żywieniowych, po których czułam się mimo wszystko lepiej. Widocznej poprawy w zdrowiu nie odnotowałam,
a że zaczęło się robić cieplej na dworze, moje wewnętrzne odczuwanie zimna przestało być aż tak uporczywe
i zaprzestałam stosowania jakichkolwiek ziół, leków, a także MO. Wtedy udało mi się wytrzymać prawie dwa miesiące bez infekcji.

Minęło 10 miesięcy i mój stan się nie poprawia, dlatego zrozumiałam, że jak niczego nie zrobię to się sam nie poprawi.
Na początku października powróciłam do MO zaczynając od dawki ¼ . Nie minął tydzień i wylądowałam w łóżku
z przeziębieniem. Odstawiłam miksturę na 4 dni, po czym zaczęłam od jeszcze mniejszej dawki, ale dodałam także zakraplanie nosa, bo pomyślałam, że to pomoże na alergie. Minęły 4 dni i znowu pojawił się stan podgorączkowy nie do zniesienia. Całość powtórzyła się jeszcze dwa razy, pomimo pomniejszonej dawki MO oraz przerw 1-3 dniowych
w jej stosowaniu ( przerwy w zakraplaniu nosa robiłam 1 dniowe). Obecnie wychodzę z kolej infekcji i boję się wdrażać ponownie jakąkolwiek metodę oczyszczającą. Może nie powinnam łączyć MO z zakraplaniem? A może1/8 dawki MO to wciąż za duża dawka dla mnie? Nie wiem już co myśleć i w jaką stronę podążać. Lekarze akademiccy stwierdzili, ze wyniki badań mam dobre i że jestem zdrowa, jeden nawet stwierdził, żebym się nie przejmowała, bo i tak każdy kiedyś umrze...ręce opadają. Smutny

« Ostatnia zmiana: 03-11-2010, 20:51 wysłane przez Ginger » Zapisane
Amelia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 588

« Odpowiedz #1 : 03-11-2010, 22:03 »

Też mam problemy z termoregulacją, jednak bardziej dokucza mi nadmierne ciepło- szybko sie męczę i mam rozpalone policzki. Na własnym przykładzie mogę Ci poradzić, zrezygnuj na razie z zakraplania nosa. Pijąc miksturę musisz przygotować się na "remont" organizmu, a więc bez cierpienia się nie obejdzie.
 
Cytat
Nie wiem już co myśleć i w jaką stronę podążać. Lekarze akademiccy stwierdzili, ze wyniki badań mam dobre i że jestem zdrowa
Lekarze nie widzą problemu, bo im na nas nie zależy. Przekonałam się o tym, chodząc i szukajac u nich pomocy przez ostatnie 10 lat.
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #2 : 04-11-2010, 11:07 »

Cytat
Z nastaniem roku 2010 złapałam infekcję grypopodobną, która przykuła mnie do łóżka na prawie 5 tygodni. Miałam stan podgorączkowy ok. 37,3 C i katar, następnie ostre zapalenie gardła i kaszel. Lekarz  dwa razy przepisał mi antybiotyk, nic nie pomogło, w gardle pojawiły się candida a.
w niewielkich ilościach, na które dostałam kolejny antybiotyk, i znowu nic to nie pomogło.
Powiem szczerze, że jak się ma jako taką wiedzę o zdrowiu takie przypadki czyta się jak horror.
Oprócz MO wdroż DP i KB. Może Zibi wskaże Ci właściwy sposób odżywiania.
Zapisane
Ginger
« Odpowiedz #3 : 05-11-2010, 18:41 »

Zrezygnowałam z zakraplania nosa na jakiś czas i póki co nastawiam się tylko na skuteczność MO w dawce 1/8 co drugi dzień, bo boję się gwałtownych reakcji ze strony organizmu. Może to zbyt mała dawka, ale chyba lepiej mniej niż wcale. KB owocowe zaczęłam pić w tym tygodniu (pycha!), a co do DP to psychicznie chyba na razie nie dam rady. Każda tego typu dieta powoduje, że tak obsesyjnie myślę o tym co mogę zjeść a co nie, że w rezultacie ograniczam jedzenie,
a później dopada mnie tzw."wilczy głód" i jem więcej "świństw" niż zazwyczaj. Ale w przyszłości na pewno się nią zainteresuję, bo już teraz widzę, że po niektórych rzeczach mam reakcje alergiczne w postaci bólu gardła (po niektórym pieczywie i słodyczach) oraz uczucia swędzenia podniebienia ( po orzechach laskowych i niektórych surowych owocach i warzywach), więc już teraz unikam tych produktów jak mogę.

Skoro nie DP, to proponuję ZZO //Grażyna
« Ostatnia zmiana: 05-11-2010, 20:19 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #4 : 05-11-2010, 22:46 »

Cytat
a co do DP to psychicznie chyba na razie nie dam rady. Każda tego typu dieta powoduje, że tak obsesyjnie myślę o tym co mogę zjeść a co nie, że w rezultacie ograniczam jedzenie,
a później dopada mnie tzw."wilczy głód" i jem więcej "świństw" niż zazwyczaj

Ja nigdy nie stosowałam diet odchudzających, bo wszystkie wydawały mi się głupie. Ale oczywiście często walczyłam z kilogramami (np. nie jedząc kolacji, ćwicząc). Całe życie (co najmniej raz w miesiącu) zmagałam się z wilczym głodem. Śmiałam się wtedy, że jem raz dziennie: zaczynając rano a kończąc w nocy, jedząc bez przerwy, co popadło, cierpiąc na bóle żołądka, mdłości i ciągły niedosyt.
 
DP to pierwsza dieta, która wydała mi się sensowna. Spróbowałam. Mój organizm odetchnął. Czuję się dobrze, jedzenie dopiero teraz naprawdę mi smakuje, bo odczuwam inaczej (intensywniej) smaki. Nie pamiętam już co to wilczy głód. Jem wtedy, kiedy jestem głodna i kończę, gdy jestem najedzona.

Ginger, może jednak warto spróbować przejść na DP. Jest mnóstwo przepisów na forum, można najadac się do syta.
Rozumiem Twoje obawy. Ja psychicznie przygotowywałam się do DP przez rok. Ale warto było.   
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #5 : 06-11-2010, 18:21 »

Przepraszam Cię Ginger ale gdybym miała takie dolegliwości jak Ty, to chwyciłabym się DP niczym tonący brzytwy. To nie żadna dieta. To normalny sposób odżywiania. Żadnych wyrzeczeń poza narkotycznym głodem za słodkim. Bo gdy chce się słodkiego to oznaczy organizm ma spore niedobory.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #6 : 06-11-2010, 18:53 »

Przyłączam się do sugestii Izy. DP - jako podstawa plus połączenie z punktami stycznymi z Dietą wg grup krwi D`Adamo - skoro twierdzisz, że masz uczulenie na wiele potraw. Ponadto dochodzisz do surowych warzyw - zaczynając od gotowanych poprzez blanszowane. Kuracja Slow Magiem - z uwagi na deficyty magnezu, spowodowane przewlekłym jedzeniem "śmieciowych" (rafinad cukrowych). Ale do tego należy podejść fakultatywnie: proponuję ustalić - czy występują faktycznie objawy niedoboru magnezu.
Zapisane
Ginger
« Odpowiedz #7 : 07-11-2010, 16:41 »

Wcale mnie to nie cieszy, ale jak trzeba to w takim razie nie pozostaje mi nic innego jak zabranie się za DP. Wierzę że pomogła wielokrotnie, chciałabym uwierzyć, że w moim przypadku też się sprawdzi. Zacznę od analizy przepisów i listy produktów wskazanych i zabronionych. Z tego co czytałam pierwszym etapie je się  kaszę gryczaną, która mi nigdy nie smakowała. Czy jak ją zastąpię innymi (jaglaną i kukurydzianą), to organizm nie straci jakiś ważnych składników? A może powinnam ją jeść mimo wszystko.

Zapomniałam napisać, że wczoraj po wypiciu drugiego (tego dnia) KB owocowego (banan+pomarańcza), po mniej więcej godzinie zrobiło mi się bardzo lodowato, myślałam, że mam gorączkę, ale raptem miałam 36,80st. C, do tego zaczęłam się pocić jak przy infekcji i pojawił się gwałtowny katar. Zachodzę w głowę co to było, czy KB też mają efekty oczyszczające? MO tego dnia nie piłam (dzień wcześniej 1/8 dawki).

Proszę nie pisać jednego postu pod drugim, lecz korzystać z opcji Edytuj
« Ostatnia zmiana: 07-11-2010, 16:56 wysłane przez Mistrz » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #8 : 07-11-2010, 16:51 »

Z tego co czytałam pierwszym etapie je się  kaszę gryczaną, która mi nigdy nie smakowała. Czy jak ją zastąpię innymi (jaglaną i kukurydzianą), to organizm nie straci jakiś ważnych składników? A może powinnam ją jeść mimo wszystko.
Nie wiem, skąd się wzięło to nieporozumienie. Otóż żadna kasza nie zwiera żadnych wartościowych dla organizmu składników, poza węglowodanami i błonnikiem, który daje złudne uczucie sytości, a w rzeczywistości rozpycha żołądek. Można bez kaszy obejść się w ogóle, chyba że ktoś boi się schudnąć. Wtedy raczej kasze powinien jeść, albo zastąpić je ziemniakami.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Ginger
« Odpowiedz #9 : 07-11-2010, 16:56 »

A ja wciąż gdzieś czytam, że kasza gryczana jest najzdrowszą z kasz. Mnie to i tak nie zachęca, bo zapach mnie odpycha.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #10 : 07-11-2010, 16:57 »

A ja wciąż gdzieś czytam, że kasza gryczana jest najzdrowszą z kasz.
A co nas to może obchodzić?
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Ginger
« Odpowiedz #11 : 15-11-2010, 21:10 »

Rozpoczęłam dziś DP, bo to chyba rzeczywiście moje ostatnie koło ratunkowe, wciąż mi zimno i już sobie nie daję z tym rady.

Zibi, sugerujesz żebym wspomogła się Dietą wg grup krwi. W jakim stopniu? Czy powinnam spożywać tylko te produkty dozwolone z I-go etapu DP, które są wskazane i neutralne w diecie wg grupy krwi D’Adamo? Za dużo ich nie ma... Jestem z grupy „ A”, dla której niewskazane są produkty mięsne, oprócz neutralnego drobiu. Masło, śledzie, biała kapusta, zielona i żółta papryka są niewskazane, pieczarki – również, podejrzewam, że kiszona kapusta też nie, jaja – raptem 1-3 tygodniowo. Ubogo trochę... Ale za to chociaż pestki dyni i siemię lniane znalazły się na liście wysoko wskazanych produktów.smile

Moją drugą wątpliwością jest ustalenie, czy potrzebuję suplementacji Slow-magiem. Od czasu do czasu mam tachykardię serca (mam przepisany na te okazje Propranolol, ale nie biorę już rzecz jasna), miewam stany depresyjne, uczucia rozdrażnienia, jakieś lęki, ale nic więcej. Myślę, że są to raczej skutki toksemii, niż braku magnezu. Pół roku temu robiłam badania, i magnez był w normie (ale pewnie to o niczym nie świadczy).
« Ostatnia zmiana: 16-11-2010, 07:54 wysłane przez Apollo » Zapisane
pollo
« Odpowiedz #12 : 16-11-2010, 07:45 »


Moją drugą wątpliwością jest ustalenie, czy potrzebuję suplementacji Slow-magiem. Od czasu do czasu mam tachykardię serca (mam przepisany na te okazje Propranolol, ale nie biorę już rzecz jasna), miewam stany depresyjne, uczucia rozdrażnienia, jakieś lęki, ale nic więcej. Myślę, że są to raczej skutki toksemii, niż braku magnezu. Pół roku temu robiłam badania, i magnez był w normie (ale pewnie to o niczym nie świadczy ).


Twoje objawy wynikają zarówno z braku magnezu, jak i toksemii (organizm zużywa duże ilości tego pierwiastka na neutralizację toksyn). Myślę, że możesz spokojnie zacząć kurację Slow Mag'iem.
Zapisane
Ginger
« Odpowiedz #13 : 17-11-2010, 17:50 »

Dziękuję Apollo, zastosowałam się do Twojej wskazówki i podjęłam kurację magnezową.

To mój trzeci dzień na DP i drugi okropnego samopoczucia. Chyba aktywowała mi się grzybica gardła, bo boli ono niemiłosiernie, mam problemy z mówieniem z powodu chrypki, do tego stan podgorączkowy, bóle mięśniowe jak przy grypie i osłabienie. Znowu odstawiłam MO, chyba powinnam przesunąć datę rozpoczęcia jej picia na późniejszą, bo do tej pory nie udało mi się jej dłużej pić niż tydzień pod rząd. A może wstrzymać się z nią do II etapu diety?
Zapisane
pollo
« Odpowiedz #14 : 18-11-2010, 08:43 »

Na czas infekcji, powinno się miksturę odstawić. Po jej odchorowaniu, należy wznowić picie mikstury, zaczynając od 1/4 dawki. Za każdym razem, gdy objawy będą się nasilać, odstawiaj miksturę lub zmniejszaj jej dawkę.

Ból gardła, mięśni i gorączka to normalny objaw oczyszczania.
Zapisane
Ginger
« Odpowiedz #15 : 02-12-2010, 19:29 »

Jestem już w końcowej fazie I etapu DP. Przestrzegałam jej prawie idealnie ( zdarzyło mi się zjeść trochę majonezu ze sklepu...).
Muszę podziękować pani Grażynie za informację o kaszy gryczanej niepalonej -  nigdy bym jej nie kupiła, gdyby nie Pani podpowiedź i tym bardziej bym jej nie spróbowała. A warto było. Dziękuję! Kasza gryczana jest jednak OK. Przygoda z ostrym bólem gardła, który wystąpił na samym początku diety zakończyła się odkrztuszeniem nieładnie pachnącego gluta i ustaniem bólu. Teraz tylko odzywa się czasem delikatne drapanie. Ustąpiło również uczucie ciała obcego w gardle, które często miałam po jedzeniu. Nie mam także ataków lodowatego zimna wraz z poceniem się, które występowało wcześniej.
Zdarzają mi się jednak czasem wzdęcia, wydaje mi się, że po zjedzeniu kapusty kiszonej i chyba surowej marchewki.
Tą ostatnią mogę póki co wykluczyć z diety, ale co z kiszoną kapustą, która ma być naturalnym priobiotykiem?

Nic się nie zmieniło niestety w sprawie mojego odczuwania zimna, wszechobecnego, spotęgowanego zimą na dworze. Gdy jest tak bardzo źle to nacieram się końską maścią rozgrzewającą, mogę? Może znacie jakieś dobre sposoby na rozgrzanie się?
Zapisane
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.357

« Odpowiedz #16 : 02-12-2010, 22:36 »

Może znacie jakieś dobre sposoby na rozgrzanie się?

Dobrym sposobem jest odgarnięcie śniegu sprzed garażu. Robi się nawet gorąco.
Zapisane
Earthwindsun
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 04.04.2010 zakończenie stosowania 13.01.2013
Skąd: Gdańsk
Wiadomości: 205

« Odpowiedz #17 : 13-12-2010, 22:05 »

Cytat
Zapomniałam napisać, że wczoraj po wypiciu drugiego (tego dnia) KB owocowego (banan+pomarańcza), po mniej więcej godzinie zrobiło mi się bardzo lodowato

Banan i pomarańcza to produkty wychładzające. Banany kupowane tutaj dojrzewają w dojrzewalniach a nie na drzewie. Lepiej byłoby używać miejscowych produktów do przyrządzania KB. Dokuczało mi przewlekłe zimno ale jak zacząłem pić KB z morszczynem pęcherzykowatym to ten problem znikł. Teraz w zimie robię rozgrzewające jedzenie. Nie kupuję gotowego jedzenia w sklepie ani gdziekolwiek. Wszystko przyrządzam sam i Tobie też to polecam. Przecież to żywność ma być lekarstwem. Wspomniałaś o majonezie ze sklepu. Ale ile gotowych produktów jeszcze używasz ze sklepu? Nie chodzi mi o wyliczanie ich na forum tylko o to żebyś sama zrozumiała ile zależy od ciebie. Przetworzone, konserwowane, stare, zanieczyszczone. To nie jest zdrowe i nie może być. W dziale kulinarnym jest pełno przepisów. To nowy styl życia a nie kolejna dieta.
« Ostatnia zmiana: 13-12-2010, 23:42 wysłane przez Earthwindsun » Zapisane

Wiedza jest dziedzictwem ludzkości.
Ideologia jest kultem jednostki.
Grzesiek
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.357

« Odpowiedz #18 : 13-12-2010, 22:43 »

Zaś machanie łopatą od śniegu w moim przypadku skończyło się już dwa razy na dniu w łóżku. Ale dziękuję za sugestie:) Na razie nie pozostaje mi nic innego jak kontynuowanie zasad Biosłone i ubierania się "na cebulkę"...a tu znowu mrozy zapowiadają crybaby.

Jeżeli ciągle jest Ci zimno i łapiesz infekcje, to jesz za mało tłuszczu. Zamiast objadać się kaszami i ziemniakami dodaj do posiłku trochę tłuszczu. Twój stan się szybko poprawi.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #19 : 14-12-2010, 06:19 »

Dokuczało mi przewlekłe zimno ale jak zacząłem pić KB z morszczynem pęcherzykowatym to ten problem znikł.
Morszczyn pęcherzykowaty jest zamiennikiem kelpu, a więc należy wnosić, że przyczyną uczucia dokuczliwego zimna był niski poziom hormonów tarczycy, wynikający z niedoboru jodu: http://www.bioslone.pl/przyczyna-chorob/choroby-tarczycy-i-przytarczyc
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!