Dziękuje bardzo serdecznie za komentarze i porady.
Moja dieta w połogu, czyli ostatnie 7,5 tygodnia, wyglądała następująco:
Śniadania: chleb razowy, jajka na miękko klasy „0”, wafle ryżowe, pasztet domowej roboty, plasterek sera żółtego, trochę miodu, plaster mięsa pieczonego, czasami jogurt naturalny.
Obiady: zupy warzywne, kasza gryczana z warzywami, 2-3 razy w tygodniu kawałek mięsa, czasami ryba. Buraki oraz warzywa gotowane na parze, czasami ziemniaki.
Pomiędzy posiłkami jadłam migdały zaparzona wodą i rodzynki oraz niestety trochę słodyczy (głownie ciastka). Jadam również banany, brzoskwinie i 1 jabłko dziennie.
Napoje: jedna kawa z odrobiną mleka, kawy zbożowe i woda.
Starałam się jeść wszystko ugotowane, aby nie zaszkodzić małemu. Tydzień temu wprowadziłam trochę białego pieczywa (bułeczki maślane i drożdżówki) – była to bardziej zachcianka wilczego głodu.
Może jednak cukru w diecie jest za dużo.
Czy w momencie, gdy karmię piersią, po długiej przerwie nie picia MO, mogą ją znowu wprowadzić?