Właściwie to dla mnie i chłopców. Śniadanie to jedna wielka jajecznica lub (Natan koniecznie z kapustą kiszoną), omlet nafaszerowany warzywami (dla czterech osób), codziennie i naprzemiennie naleśniki, racuchy, i co drugi dzień migol migol (wersja językowa Jasia kogla mogla
).
Znajoma, od której biorę, ma 96 kurek i powiedziała, że tacy mali klienci są dla niej priorytetem, więc nigdy dla nas nie brakuje. Nawet nie chcę myśleć, co by było gdyby ich zabrakło. A i od czasu do czasu, mój tata zje dwa do pięciu tygodniowo.