Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 10:59 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 15 16 [17]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Grypa  (Przeczytany 238773 razy)
Angelika
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.09.2012-1.06.2015; 29.11.2016 - z przerwami
Skąd: Żyrardów
Wiadomości: 97

« Odpowiedz #320 : 19-07-2015, 23:59 »

Miałam jednak zapalenie płuc, ale raczej niegroźne, teraz już jest ok. Groźniejsze dla zdrowia pewnie były te RTG klatki (6szt!) i trzy antybiotyki. Niestety... Pierwszy (7 dni) nie zadziałał w ogóle, drugi (5 dni) zadziałał, ale nie wyleczył do końca, trzeci już sobie poradził. Nie wzięłam tylko ostatniej tabletki bo mnie zaczęły ścięgna boleć i się przestraszyłam. Kiedyś ktoś na forum opisywał jakie problemy miał po antybiotyku na bazie ciprofloksacinum. Ten, który ja brałam nazywał się Proxacin 500.

Chorowałam ponad miesiąc. Został mi jeszcze mokry kaszel z lekką dusznością, ale to pewnie samo minie. W całym swoim życiu nałykałam się tabletek przeciwkaszlowych, więc teraz niech się oczyszcza, nie będę przeszkadzać. Dostałam też skierowanie do pulmonologa na wrzesień, żeby sprawdzić czy z płucami jest ok.

Jeśli nie czujesz głodu tzn, że Twój organizm cały czas nad czymś pracuje i w tym momencie nie potrzebuje dodatkowego problemu jakim jest strawienie pokarmu.

Właśnie problem w tym, że ja miałam mocne burczenie w brzuchu i jednocześnie wstręt do jedzenia. Musiałam jeść na siłę, bo czytałam na forum, że nie powinno się dopuszczać do uczucia głodu. To była katorga.


Mam na pewno grzybice jamy nosowej, zauważyłam że antybiotyki powodowały katar i oczyszczały się przez to, bo wydzielina była zielona, czasem też przezroczysta.
Wydzielina kaszlu raz jest przeźroczysta, innym razem zielona, jeszcze innym żółto-zielona. Tydzień temu w niedzielę myślałam, że dostanę mocnego wodnistego kataru taki jak zwykle (czyli pierwsze trzy dni to nawet spanie z chusteczką w nosie), ale trwało to tylko ok 3h i się skończyło, może organizm nie gotowy na remont. Nieźle mnie przewiało kilka dni wcześniej, już myślałam że to płucom zaszkodzi, ale całe szczeście już były zdrowe i nie skończyło się szpitalem.

Zauważyłam jedną rzecz, która mnie bardzo cieszy. Po przechorowaniu tej grypy, już w jakimś 3 lub 4 dniu choroby poprawiła mi się pamięć. Nawet nie wiecie jaka to ulga, gdy można pamiętać co się mówiło minutę wcześniej. Wstyd mi było w pracy najbardziej. Jeszcze mam problem z koncentracją, ale też pewnie kiedyś minie.

Zastanawiam się co zrobiłam, że zachorowałam na zapalenie płuc. Przecież starałam się leżeć pod kołdrą. Chyba, że prysznice się do tego przyczyniły. Pewnie nigdy się nie dowiem. Mam nadzieję, że kolejną infekcję odchoruję bez problemów.

Mam dwa pytania.
Czy MO mam zacząć jak minie mi całkiem kaszel czy już mogę? Już ok 2 tygodnie minęły od ostatniego antybiotyku.
A zakraplanie nosa kiedy mogę zacząć?
Zapisane
Deidara
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.03.2012
Wiadomości: 290

« Odpowiedz #321 : 20-07-2015, 07:16 »

Właśnie problem w tym, że ja miałam mocne burczenie w brzuchu i jednocześnie wstręt do jedzenia. Musiałam jeść na siłę, bo czytałam na forum, że nie powinno się dopuszczać do uczucia głodu. To była katorga.

Burczenie w brzuchu? W moim przypadku burczenie w brzuchu jest objawem problemów trawiennych, a nie objawem głodu.
Zapisane
Angelika
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.09.2012-1.06.2015; 29.11.2016 - z przerwami
Skąd: Żyrardów
Wiadomości: 97

« Odpowiedz #322 : 20-07-2015, 08:20 »

To nie były gazy (o tym myślisz?) tylko typowy głodowy skurcz. Ty nigdy nie masz czegoś takiego?
Zapisane
Deidara
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.03.2012
Wiadomości: 290

« Odpowiedz #323 : 20-07-2015, 09:16 »

Nigdy. U mnie zawsze burczenie jest skutkiem problemów trawiennych.
Jak jestem głodny, to jestem głodny - nie mam żadnych skurczów.
Zapisane
Gibbon
*


Online Online

Płeć: Mężczyzna
MO: Nie stosuję.
Wiedza:
Wiadomości: 1.370

« Odpowiedz #324 : 04-11-2015, 15:59 »

Japończycy zbawią świat, opracowali lek na grypę (jak twierdzą - każdy jej rodzaj), działający w ciągu 1 doby. Natychmiast hamuje on rozprzestrzenianie się wirusa. Premiera leku ma nastąpić w 2018 roku.

http://www.thedailysheeple.com/bye-bye-flu-shots-japanese-researchers-hailing-flu-cure-that-works-in-one-day_112015
Zapisane
Angelika
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.09.2012-1.06.2015; 29.11.2016 - z przerwami
Skąd: Żyrardów
Wiadomości: 97

« Odpowiedz #325 : 03-05-2016, 21:08 »

Właśnie przeszłam kolejną infekcję. Mój organizm wybiera sobie długie weekendy na chorowanie.
Nie wiem, czy była to grypa, czy może coś innego, ale zaczęło się w sobotę wieczorem. Wróciłam z zakupów i nagle poczułam się dziwnie słabo. Zaczęły mnie też boleć plecy. Oczywiście pierwsze co, to termometr, okazało się, że mam 37.8. Już wiedziałam, że będzie infekcja. Mój chłopak tylko nie był zachwycony, bo mieliśmy ruszyć gdzieś na długi weekend, ale cierpliwie przy mnie wytrwał, gotował, sprzątał, chciał mnie też nafaszerować jakimś syfem, ale się nie dałam. Oczywiście padł komentarz, że jestem najmądrzejsza i wszystko wiem najlepiej, no ale nie wymuszał.
Niedzielę jakoś przeżyłam, gardło bolało, kaszel mokry, dodatkowo w poniedziałek obudziłam się z mocnym bólem węzłów chłonnych, mocniejszym bólem gardła, myślałam, że może angina, ale migdałki były czyste. Jedynie język z nalotem. Owinęłam szyję szalem i czytałam Biosłone.
Podczas czytania jednego z postów Pana Józefa (pisał o grypie i o bańkach przyspieszających ewakuację ropy) postanowiłam zamówić sobie usługę przyjazdu do domu. Chciałam 4 maja iść do pracy, a nie wiedziałam, jak długo będzie trwała infekcja, więc decyzja była błyskawiczna. Bańki w większości były prawie czarne. Po postawieniu baniek miałam jeszcze lekki stan podgorączkowy. Dziś już było 36.6.  Pozostał tylko wyciek ropy z zatok, mniejszy kaszel, prawie już nie odczuwalny ból gardła oraz też mniejszy ból węzłów chłonnych. Tym ostatnim póki co się nie przejmuję, bo widocznie jeszcze neutralizują toksyny, więc są nabrzmiałe.
Najbardziej jednak cieszy mnie oczyszczanie zatok (miałam zdiagnozowany stan przewlekły bezropny). Oprócz normalnej wydzieliny o zielonej barwie były też dwa kawałki ropne, takie zbite, twardawe, które jak opuściły mój nos, to za każdym razem poczułam niesamowitą ulgę w oddychaniu. Do tej pory się dziwię, jak takie kluchy wydaliłam z siebie.
Cieszę się, że dopadła mnie infekcja i to w dogodnym czasie i że organizm robi porządki, czego wszystkim życzę smile.
 
« Ostatnia zmiana: 04-05-2016, 16:12 wysłane przez Gloria » Zapisane
Angelika
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.09.2012-1.06.2015; 29.11.2016 - z przerwami
Skąd: Żyrardów
Wiadomości: 97

« Odpowiedz #326 : 13-05-2016, 21:57 »

Napiszę co u mnie w związku z przebytą infekcją.

Węzły chłonne bolały mnie jeszcze tylko około 2 dni, samo przeszło. Gardło też przestało boleć. Niekiedy jeszcze mam kaszelek, ale ten mnie nie opuszcza od zeszłego roku. Chrypka też się pojawia. Katar z dnia na dzień robił się coraz mniejszy, a teraz jest już tylko wodnisty, a i mniej dokuczliwy. Występuje głównie rano.

Nie napisałam w poprzedniej wiadomości, że podczas infekcji zaczęła mnie boleć nieruchoma część nosa praktycznie na samym szczycie albo tylko skóra na tej części. Mam wątpliwość jak to opisać, bo jak dotykam lekko to boli, a jak dotykam coraz mocniej to boli coraz mocniej i nie wiem, czy skóra, czy już kość. Mam nadzieję, że jasno wytłumaczyłam. W każdym razie na początku, gdy ból się pojawił, myślałam, że to przez ciągłe smarczenie, więc nie przywiązywałam do tego wagi, ale ból utrzymuje się aż do tej pory i wydaje się, że jest coraz większy. Widzę też, że nos jest w miejscu bólu zaczerwieniony. A także przyglądam się, czy przypadkiem nie robi się opuchnięty.
Nie martwię się tym jakoś specjalnie, bo jestem świadoma, że to jakaś naprawa, chciałam tylko zapytać, czy może ktoś kiedyś spotkał się z tego typu sytuacją lub może wie o co chodzi i zechce się podzielić wiedzą, albo chociaż przypuszczeniem.
« Ostatnia zmiana: 16-05-2016, 13:50 wysłane przez Gloria » Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #327 : 15-05-2016, 11:34 »

Może masz opryszczkę w nosie.
Zapisane
Angelika
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.09.2012-1.06.2015; 29.11.2016 - z przerwami
Skąd: Żyrardów
Wiadomości: 97

« Odpowiedz #328 : 15-05-2016, 18:23 »

O kurcze, a jak to sprawdzić?
Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #329 : 15-05-2016, 19:15 »

Opryszczka w nosie objawia się najczęściej wyczuwalnymi oraz widocznymi w nosie małymi pęcherzykami, które wypełnione są płynem surowiczym. Odczuwalne jest czasami silne swędzenie, mrowienie oraz świąd w okolicy zmiany, a nawet ból. Ostatnio jak wychodziła mi na ustach, to bolały mnie usta, jakbym siniaki miała na ustach. Nie skojarzyłam na początku, że to opryszczka. W momencie gdy pęcherzyki zaczynają pękać w nosie powstają na ich miejscu bolesne zmiany (ranki), które w większości przypadków bardzo długo się goją. Zmian tych nie można dotykać, zdrapywać czy skubać, gdyż właśnie w ten sposób można opryszczkę z nosa roznieść np. na usta.
« Ostatnia zmiana: 31-05-2016, 20:14 wysłane przez Kamil » Zapisane
Angelika
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.09.2012-1.06.2015; 29.11.2016 - z przerwami
Skąd: Żyrardów
Wiadomości: 97

« Odpowiedz #330 : 22-05-2016, 21:53 »

Nie wiem, czy to była opryszczka, bo nie umiałam na podstawie Twojego opisu rozpoznać. W każdym razie po kilku dniach przeszło. Po infekcji pozostał mi jedynie katarek i skłonności do porannego kichania. Całe szczęście nie codziennie i coraz mniej, bo bywało, że godzina rano dzień w dzień była z chusteczką przy nosie. Ważne, że organizm coś robi smile.
« Ostatnia zmiana: 23-05-2016, 07:15 wysłane przez Gloria » Zapisane
Asioha
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 36
MO: 27.07.2015-05.11.2017
Wiedza:
Wiadomości: 38

« Odpowiedz #331 : 31-05-2016, 10:50 »

Po 4 latach bez infekcji, bez gorączki, w końcu przyszła! W zeszłym tygodniu, we wtorek, zaczęło mnie "łamać", potworny ból głowy, mięśni, katar, zmierzyłam sobie temperaturę, 37.7 stopnia, pomyślałam sobie, że to całkiem nieźle, ale na pewno stać mnie na więcej ;-) Po jakiejś godzinie/półtorej zmierzyłam znowu i miałam już ponad 39 stopni. Zakopałam się pod kocami, szczęśliwa i pocąca się. Być może brzmi to dziwnie dla osób, które patrzą na to z boku, ale naprawdę nie mogłam się doczekać prawdziwej infekcji z gorączką. Moja była ekspresowa, trwała dwa dni, po pierwszej nocy z gorączką, z którą nie robiłam nic, nie zbijałam jej, wstałam, dosłownie, jak nowo narodzona. Wiem, że to wszystko dzięki MO, przejściu na DP i nie wtrącaniu się w działanie organizmu, oby więcej takiego oczyszczania :-)
Zapisane
Boru
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.04.2012
Wiadomości: 36

« Odpowiedz #332 : 22-12-2016, 13:40 »

Kiedy przestajemy zarażać?
« Ostatnia zmiana: 01-01-2017, 15:01 wysłane przez Kamil » Zapisane
Andrus
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 10-02-2008
Wiadomości: 304

« Odpowiedz #333 : 06-02-2019, 18:03 »

Cytat
Leżeć w łóżku i pocić się - to organizmowi potrzebne w chorobach infekcyjnych.
Mam tak 3-dzień 38 rano, 38,5 wieczór nie wychodzę z domu/łózka, w nocy chyba więcej bo zgrzytam zębami.
Dzisiaj pojawił się lekki wręcz minimalny szmer w piersiach zastanawiam się, czy postawić bańki, czy czekać, aż pojawi się odkasływanie z wyrzutem flegmy.

Czy syrop z cebuli byłby wskazany, czy też traktujemy go jako przeszkadzający lek?
Zapisane
Poziomek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 24.09.2011
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 659

« Odpowiedz #334 : 06-02-2019, 19:44 »

Syropu z cebuli nie używałbym kiedy trwa gorączka.
Fajnie się sprawdza przy uciążliwym kaszlu, ale to już po przebytej infekcji.
Zapisane
Andrus
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 10-02-2008
Wiadomości: 304

« Odpowiedz #335 : 06-02-2019, 20:38 »

Cytat
Syropu z cebuli nie używałbym kiedy trwa gorączka.
Ale dlaczego? ten kaszel (suchy) właśnie się intensyfikuje.
Zapisane
Antonio
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990

« Odpowiedz #336 : 13-06-2023, 21:49 »

Grypa jest niesamowita. Niesamowicie ciekawe są obserwacje tych procesów na własnym organizmie. Na rok przed dawidem-xix miałem zimową i bardzo intensywną grypę. Miesiąc w łóżku. Wyraźne dwie fazy: najpierw wirusowa, potem bakteryjna. Żadnych leków, żadnych pierdołków, długo bez jedzenia, długo w gorączce. Mocne to było. Rok po dawidzie mam podobną grypę. Zdumiewające to dla mnie. Trwa już 4 tydzień. Proces jest nieco łagodniejszy, bo i pogoda jest piękna, słoneczna. Samo wejście wirusa było dynamiczne, z dnia na dzień: ból głowy, kości, gorączka, padłem do łóżka. Po tygodniu druga faza, sporo kataru, kaszlu, osłabienia. Dopiero po 3 tygodniach czuję, że coraz przejrzyściej i że już wychodzimy na prostą smile. Ciekawe, że cały ten dawid mnie ominął. Może dlatego, że codziennie praktycznie brałem wtedy lodowate kąpiele w Bałtyku. Teraz od początku roku niestety trochę za daleko mam do morza a nie chce mi się taplać w przydrożnej rzeczce-ścieczce... Tak czy owak, mam nadzieję, że lepiej grypa niż jakiś nowotwór. Parę dni temu zaszokował mnie artykuł na temat czeskiego mistrza świata w jeździe na hulajnodze. Zdrowy i silny chłopak zmarł na raka płuc. Dowiedział się o swoim krytycznym stanie kilka tygodni przed śmiercią.
Zapisane

I'm going through changes
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.354

« Odpowiedz #337 : 15-06-2023, 07:09 »

Może to paciorkowce? Teraz jest prawdziwa epidemia takich zakażeń:
https://portal.abczdrowie.pl/choruja-cale-rodziny-siedem-razy-wiecej-przypadkow-w-polsce
Zapisane
Strony: 1 ... 15 16 [17]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!