Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 21:33 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Koktajl dla sportowców w I etapie  (Przeczytany 28451 razy)
Angel333
« : 28-11-2010, 10:28 »

Chciałbym się spytać właśnie o koktajle dla sportowców ale w I etapie diety. Jestem ratownikiem WOPR, dodatkowo biegam codziennie po kilka kilometrów. Mam problemy z najedzeniem się do syta, a czasami jem już naprawdę dużo, a tu już za 2h głodny jestem ponownie. Ostatnio mam bardzo dużą ochotę na tłuszcze, szczególnie smalec (wiejski, robiony ze słoniny przez rodzinę), jem go dużo, nie wiem czy nawet nie za dużo. Czy moglibyście podać jakieś przepisy, które dostarczają dużo energii i nasycają na długo?
« Ostatnia zmiana: 28-11-2010, 10:36 wysłane przez Mistrz » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #1 : 28-11-2010, 12:02 »

Tłuszcz jest najzdrowszy jako naturalny składnik produktów, które jemy, a więc - mając apetyt na tłuste i możliwość spalania - możemy wybierać tłuste mięso i drób, tłuste ryby, natomiast tłuszcz dodany - słoninę do smażenia, masło i olej (oliwę) powinniśmy rozsądnie miarkować, czyli dodawać tyle, ile to konieczne do obróbki termicznej, ale potrawa nie powinna ociekać tłuszczem, łatwo bowiem wpaść w przesadę (niczym wyznawcy tzw. ŻO J.Kwaśniewskiego), co mogłoby prowadzić do zmniejszenia w diecie innych cennych składników, zwłaszcza potrzebnego białka. Można natomiast - wzorem niektórych narodów - dodawać do gotowych potraw nieco oliwy, a w naszym klimacie i tradycji kulinarnej świetnym i zdrowym dodatkiem byłby tłoczony na zimno olej lniany bądź z pestek dyni.

Jednego nie rozumiem, Aniele, w założonym wątku pytasz o koktajle - nie zamierzasz chyba dodawać smalcu do koktajlu...
Zapisane
Angel333
« Odpowiedz #2 : 29-11-2010, 00:35 »

Na razie nie planuję dodawać smalcu, bądźmy rozsądni. Żeby koktajl stał się bardziej energetyczny, to czy dodanie orzechów laskowych i włoskich byłoby dobrym sposobem? Z tego co wiem, w orzechach znajduje się dużo tłuszczów.


Orzechy zawierają około 20% białka, 50-60% tłuszczu i ok. 20% węglowodanów, laskowe odpowiednio 14,5:63:15. Post został poprawiony.
« Ostatnia zmiana: 29-11-2010, 13:43 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Maciejko
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 15.01.2009 z przerwami
Skąd: Kielce
Wiadomości: 119

« Odpowiedz #3 : 29-11-2010, 12:01 »

Skorzystaj z wyszukiwarki.
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=7830.0
Zapisane
Vanadi
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32
MO: 02.04.2010r.
Skąd: Rzeszów
Wiadomości: 53

« Odpowiedz #4 : 29-11-2010, 12:55 »

Bardzo sycący jest koktajl bananowy z całego banana z dodatkiem łyżki miodu, jest na pewno bardzo kaloryczny, idealny po treningu, polecam biggrin
Zapisane

Bo najtrudniejsza praca to praca nad samym sobą.
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #5 : 29-11-2010, 14:45 »

Chciałbym się spytać właśnie o koktajle dla sportowców ale w I etapie diety. Jestem ratownikiem WOPR, dodatkowo biegam codziennie po kilka kilometrów. Mam problemy z najedzeniem się do syta, a czasami jem już naprawdę dużo, a tu już za 2h głodny jestem ponownie. Ostatnio mam bardzo dużą ochotę na tłuszcze, szczególnie smalec (wiejski, robiony ze słoniny przez rodzinę), jem go dużo, nie wiem czy nawet nie za dużo. Czy moglibyście podać jakieś przepisy, które dostarczają dużo energii i nasycają na długo?
W I etapie DP (jak radzi Grażyna) stosujemy KB warzywne (klasyczne) oraz nabywamy wiedzę: czego należy unikać, aby dodatkowo nie obciążać organizmu, który jest i tak już bardzo przeciążony toksemią (toksemia od-medyczna plus inne wydziwienia dietetyków klasycznych i instruktorów sportowych).
   Najistotniejsza jest wiedza - czego mamy unikać, a nie, co tu jeszcze robić/brać, by dalej tę naturę, już dostatecznie oszukaną - dalej oszukiwać. Może odłóż te biegi na czas, w którym zaczniesz się nasycać normalnymi posiłkami wg ZZO, a nadwyżka energii w organizmie - spokojnie i bez stresu dla organizmu - pozwoli Ci na trening fizyczny, jakże istotny i przydatny w wykonywanym przez Ciebie zawodzie.
   Twoje działania przypominają mi trochę amerykańskich snobów, tylko w odwrotną stronę. Tamci, najpierw faszerują się (np. pączkami), a potem zakładają dres od joggingu czy od innych wygłupów, aby spalić nadmierną ilość kalorii. Ty, jeśli zrezygnujesz z dodatkowego wysiłku fizycznego (na ten czas) i będziesz jadła wg DP (czy potem - wg ZZO), to wcale nie będziesz potrzebować dodatkowych kalorii, aby poćwiczyć rekreacyjnie czy nawet, w miarę wyczynowo (jeśli ten trening jest nieodzowny w wykonywanym przez Ciebie zawodzie)...
« Ostatnia zmiana: 29-11-2010, 14:47 wysłane przez Zibi » Zapisane
Angel333
« Odpowiedz #6 : 29-11-2010, 23:06 »

Czy można dodawać żółtka jaj do koktajlów warzywnych?
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #7 : 30-11-2010, 12:44 »

Nie tylko żółtka, ale i całe jajo/a.

Akurat mnie dodanie jajka do KB owocowych smakowało. Myślę, że jak dodasz do KB warzywnego jedno jajko, to po wybełtaniu całości masy koktajlowej nawet nie poczujesz owego dodatku.
« Ostatnia zmiana: 30-11-2010, 12:54 wysłane przez Mistrz » Zapisane
tomurbanowicz
« Odpowiedz #8 : 30-11-2010, 12:50 »

Ja dodaję 3 jaja do KB z dodatkiem banana (bez miodu). Mnie to bardzo smakuje smile
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #9 : 30-11-2010, 12:59 »

No jasne. Banan jest na tyle słodki, że nie potrzeba już dosładzać KB. Ale Angelowi333 chodzi o I etap DP.

Druga sprawa: jeśli ktoś jest uczulony na jajka (ogólnie), czyli na jajka smażone, gotowane na miękko czy na twardo, to dobrym sposobem przemycenia ich do organizmu jest wrzucenie ich do KB. Może dla osób bardzo uczulonych - najpierw same żółtka, albo część żółtka.
« Ostatnia zmiana: 30-11-2010, 13:00 wysłane przez Zibi » Zapisane
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #10 : 09-12-2010, 16:35 »

Nasiona Chia (szałwia argentyńska) to pokarm prawdziwych biegaczy http://www.surawka.republika.pl/MZZ14.htm
Salvia hispanica http://en.wikipedia.org/wiki/Salvia_hispanica
http://www.bogutynmlyn.pl/go/_info/?id=2787&page=
Małe nasionka (podobne do maku). Po wsypaniu do wody pęcznieją i pokrywają się jakby śluzem.
Prawdopodobnie pozwalają biegaczom długodystansowym utrzymywać zapas wody w przewodzie pokarmowym. Poza tym są bogate w substancje odżywcze. Zaleca je mój przyjaciel, który jest doradcą żywieniowym triathlonistów w Australii.

Polecam też książkę "Urodzeni biegacze".
Ja jestem od 7 lat na diecie niskowęglowodanowej. W zasadzie nigdy nie jestem głodny.
Węglowodany (np. banana) spożywam 30 minut przed treningiem i bezpośrednio po treningu. W czasie treningu piję wodę z dodatkiem proszku Auera http://www.proszekdrauera.pl/
Danie, po którym przez wiele godzin nie jestem głodny to surowa wołowina (tatar) z dużą ilością żółtek i oliwy. Oczywiście taki posiłek pozostaje w żołądku dosyć długo, więc nie należy przyjmować go bezpośrednio przed wysiłkiem.
Jeżeli jesteś głodny po upływie 2 godzin od posiłku, to znaczy, że prawdopodobnie masz wahania poziomu insuliny i glukozy. To typowe zjawisko towarzyszące spożywaniu węglowodanów o wysokim indeksie glikemicznym.
 
« Ostatnia zmiana: 10-12-2010, 10:21 wysłane przez Grażyna » Zapisane
tomurbanowicz
« Odpowiedz #11 : 10-12-2010, 10:25 »

A może zamiast koktajlu, suple rokjet fjuel + stek?
http://www.youtube.com/watch?v=vmRyDLbN5TQ&feature=player_detailpage#t=148s
« Ostatnia zmiana: 10-12-2010, 10:52 wysłane przez Tomasz Urbanowicz » Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #12 : 10-12-2010, 15:17 »

(...) W czasie treningu piję wodę z dodatkiem proszku Auera http://www.proszekdrauera.pl/
Nie boisz się, że prócz zażywania tego proszku (podobne wielkie g... jak Alkala N, który zalecał dr Krupka - lekarz z ruchu NeoOptymalnych) oraz innych metod mumifikacji Twojego organizmu - wybudujesz sobie atrapę zdrowia...

Dr Krupka, dr Auer, Ty - jesteście mądrzejsi od Twojego organizmu? Czy wydaje Ci się, że można sobie tak bezkarnie grzebać przy zachowaniu na siłę (po Twojemu) równowagi kwasowo-zasadowej organizmu? Czy na prawdę uważasz swój organizm za jakiś tandetny bubel biologiczny?

Ja też stosowałem kiedyś ów proszek. Do tej pory mi się on "odbija czkawką".
« Ostatnia zmiana: 10-12-2010, 17:05 wysłane przez Zibi » Zapisane
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #13 : 10-12-2010, 16:43 »

Wiele toksyn zatruwających nasze organizmy ma odczyn kwaśny. Piszą o tym m.in. Gerson, Tombak, Auer.
Pomysł, żeby alkalizować wodę nie jest nowy. Na dużą skalę został zastosowany w Japonii i Korei.
Podczas treningu dochodzi do wzrostu pozimu mleczanów i ketonów (substancji kwaśnych). Właściwe pH jest zapewniane przez tzw. rezerwę alkaliczną krwi (system buforowy). Jeżeli nie dostarczymy w pożywieniu substancji potrzebnych do odtwarzania tej rezerwy, dochodzi do niekorzystnych zmian, np. pobierania wapnia z kości.
Ponieważ mieszkam w Warszawie, mam w domu do dyspozycji tylko wodę z filtra odwróconej osomozy (wodę źródlaną piję tylko na wakacjach). Jest ona pozbawiona elektrolitów, dlatego dodaję do bidonu 2 łyżeczki proszku Auera (K, Ca, Mg, Se). Nie zawiera on sodu. Dlatego sportowcy muszą go uzupełniać w inny sposób (tracimy go z potem).
Prawdopodbnie podobny efekt można uzyskać pijąc świeżo wyciśnięte soki z warzyw i owoców (te jednak powinny zostać wypite bezpośrednio po wyciśnięciu, a na trening jakiś płyn przecież trzeba zabrać).
Mój organizm działa sprawnie, czego dowodem są wyniki sportowe i dobre zdrowie. Złe żywienie w sporcie bardzo szybko powoduje widoczne efekty w postaci kontuzji i częstych infekcji. Uważam, że sport jest dobrą metodą weryfikacji stosowanych metod zdrowego życia. Ja mam zasadę, że zawsze najpierw wypróbowuję każdą metodę na sobie, zanim polecę ją innym.
A co Ty pijesz podczas treningu?

P.S.
W Regulaminie przeczytałem:
23.Zabrania się publikowania wypowiedzi sprzecznych z prawem lub dobrymi obyczajami. W szczególności niedopuszczalne jest:
a.używanie nieparlamentarnego słownictwa,
Byłbym zobowiązany, gdybyś znalazł inne słowo niż g... do wyrażenia swojej tezy.

Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #14 : 10-12-2010, 17:40 »

Byłbym zobowiązany, gdybyś znalazł inne słowo niż g... do wyrażenia swojej tezy.
To może lepiej "byle co", "dziadostwo" albo "świństwo". To też dobre porównanie.

Jeżeli nie dostarczymy w pożywieniu substancji potrzebnych do odtwarzania tej rezerwy, dochodzi do niekorzystnych zmian, np. pobierania wapnia z kości.
A to już trzeba alkalizować wodę? Normalne jedzenie nie wystraczy?

Ponieważ mieszkam w Warszawie, mam w domu do dyspozycji tylko wodę z filtra odwróconej osomozy (wodę źródlaną piję tylko na wakacjach). Jest ona pozbawiona elektrolitów, dlatego dodaję do bidonu 2 łyżeczki proszku Auera (K, Ca, Mg, Se). Nie zawiera on sodu. Dlatego sportowcy muszą go uzupełniać w inny sposób (tracimy go z potem).
To już nie lepiej łyknąć jakie witaminy z minerałami? Bidon masz plastikowy, czy aluminiowy?

Co trenujesz?
« Ostatnia zmiana: 10-12-2010, 17:48 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #15 : 10-12-2010, 18:44 »

(...)Byłbym zobowiązany, gdybyś znalazł inne słowo niż g... do wyrażenia swojej tezy.
Gospodarz czasem dopuszcza do wyjątków - jeśli trzeba nazwać coś po imieniu; jeśli ktoś siedzi okrakiem na barykadzie, czyli jedną nogą w medycynie sralnej (wyjątek), drugą w BPP, trzecią (gdyby miał - w medycynie klasycznej). Wtedy jego picie MO jest bez sensu. Dobre wyniki w sporcie można też odnosić mając atrapę zdrowia, która nie jest faktycznym odzwierciedleniem jego stanu.

Tombaki, Auery, Krupki i inne przechrzty medyczne nie są dla nas na forum żadnymi autorytetami, przynajmniej dla większości z nas. Dla pacjentów - tak! Nam "autorytety" od wszelkich terapii - nie są potrzebne, bo my nie uczymy się, jak walczyć z chorobami, ale jak do nich nie dopuszczać.

Ja nie trenuję w taki sposób, żebym musiał coś pić w jego trakcie. Tak robiłem kiedyś, jak chciałem/oszukiwałem naturę, jak się sam wynaturzałem. Jeśli to co robię można nazwać treningiem, to 'trening' ten wynosi około 15 minut. Porównuję to do czasu jaki powinienem stracić na upolowanie sobie "miski" w czasach moich praprzodków.

Jeśli trenujesz zawodowo i jest to Twoje źródło utrzymania, to zwracam honor. Te wszystkie metody Twojego wspomagania można na siłę zaliczyć do mniejszego zła czy stanu wyższej konieczności. Jeśli ćwiczysz rekreacyjnie dla przyjemności a treningi są w umiarkowanej formie fizycznej ruchu, to tych wynalazków rodem z medycyny sralnej - przynajmniej ja nie akceptuję.
« Ostatnia zmiana: 30-12-2010, 14:01 wysłane przez Zibi » Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #16 : 10-12-2010, 18:54 »

tych wynalazków rodem z medycyny sralnej - przynajmniej ja nie akceptuję.
Zdrowie tego nie akceptuje.
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #17 : 10-12-2010, 19:16 »

tych wynalazków rodem z medycyny sralnej - przynajmniej ja nie akceptuję.
Zdrowie tego nie akceptuje.
No tak! Wyszło to nieskromnie z mojej strony. Powinienem napisać - takie jest moje zdanie.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #18 : 11-12-2010, 10:27 »

(...) Uważam, że sport jest dobrą metodą weryfikacji stosowanych metod zdrowego życia. (...)
eek To tak jakby dopasowywać konia do chomąta... Ja uważam, że powinno być odwrotnie, chyba że Cię źle zrozumiałem. U mnie - na pierwszym miejscu są zasady zdroworozsądkowego trybu życia, a dopiero z nich wynikająca dobra kondycja fizyczna - pozwala mi na ustalenie odpowiedniej formy z wydatkowania/spożytkowania energii.
« Ostatnia zmiana: 11-12-2010, 11:04 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #19 : 11-12-2010, 11:13 »

Zibi:
Plugawy język, którego używasz, i sposób w jaki regujesz na to co piszę świadczą o resentymencie (to też rodzaj  "toksyny", ale zalegającej w sferze emocjonalnej).
Niewiele zrozumiałeś z tego co napisałem na temat tu dyskutowany (żywienie/suplementacja w sporcie). Ja nie stosuję, ani nie propaguję wspomagania w sporcie. Wymieniłem wyłącznie metody naturalne: chia, surowe mięso, oliwę, żółtka, wodę, elektrolity, banany, świeże soki z warzyw i owoców.
Dobrze, że ćwiczysz chociaż 15 minut. Ja tyle czasu przeznaczam na rozgrzewkę.
Jednak Twoje mniemanie, że pierwotni ludzie mogli coś upolować w czasie 15 minut jest całkowicie błędne. Jeżeli przeczytasz książkę, o której wspomniałem powyżej ("Urodzeni biegacze"), znajdziesz w niej rozdział opisujący takie polowanie. Myśliwi biegną za zwierzyną tak długo aż ścigane zwierzę padnie z powodu wyczerpania i hipertermii (przegrzania). Żeby coś w ten sposób upolować trzeba biec ok. 2-3 godzin w temperaturze >30 stopni C (Afryka). Nie muszę dodawać, że woda podczas takiego polowania jest niezbędna.
Nie uprawiam sportu zawodowo, ale amatorsko. Jak wspomniałem, robię to dlatego żeby udowodnić sobie i innym, że można być zdrowym (uznałem, że jest to najlepszy sposób weryfikacji metod prozdrowotnych, no i twardy argument w dyskusji z różnymi mądralami i grubasami). Tak jak napisałeś: najpierw zdrowy tryb życia - a potem dobra kondycja fizyczna.
Oczywiście mam też z tego dużo przyjemności (to bardzo miłe uczucie mieć sprawne i zdrowe ciało). Pokonanie własnej słabości, start w trudnych warunkach, zwycięstwo w zawodach - też dają dużo satysfakcji.
Co do autorów, których wymieniłem: wybacz, ale nie wiedziałem, że ich poglądy na temat zakwaszenia organizmu toksynami mogą budzić tak negatywne emocje.
Albert Schweitzer napisał, że dr Max Gerson był geniuszem. Czy taka rekomendacja nie trafia Ci do przekonania?

Machos:
Trenuję pływanie i triathlon.
Wiem, że nie należy używać plastikowych bidonów oraz że aluminium jest toksyczne. Problem w tym, że na basen nie można przynosić szklanych butelek (takie przepisy). Ziarna chia trzymam oczywiście w wodzie w szklanej butelce.
Alkalizacja wody, o ile rozumiem (nie jestem w tej dziedzinie ekspertem), jest stosowana przez ludzi mieszkających w miastach, którzy nie mają dostępu do wody źródlanej występującej w naturze (a ta jest alkaliczna); zobacz: http://wodazasadowa.pl/cudowne_dzialanie
Co do witamin, to owszem biorę, ale nie wiem czy o tym pisać (nie chciałbym zdenerwować Zibiego).
 
Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!