Syrenka
Częsty gość
Offline
MO: 01.06.2010
Wiadomości: 102
|
|
« Odpowiedz #81 : 24-04-2012, 00:24 » |
|
Opiszę co u nas . Musiałam zmienić taktykę, gdyż u Wojtka zatracenia apetytu, zwłaszcza na mięso, nie miały końca. Podawanie probiotyku Dicoflor wyraźnie pomaga synkowi, więc go podaję - czasami codziennie, czasami co kilka dni. Podaję mu pieczywo żytnie bez dodatków, gdyż nie widzę żadnych negatywnych skutków spożywania przez niego tego pieczywa, a wręcz obserwuję ogólne ożywienie w jedzeniu i większą chęć na spożycie innych produktów. Drżenia i płacze w nocy nie powtórzyły się od rozpoczęcia podawania probiotyku. Zdecydowałam się też podać polecony kilka miesięcy wcześniej lek przeciw pasożytom jelit: "Para Farm" o składzie: Glicerynowo-wodny wyciąg z ziół piołunu, omanu, tymianku, szałwii, kopru włoskiego, macierzanki piaskowej, prawoślazu. Efekt podania tego leku zaskoczył mnie. Wojtuś z dnia na dzień zdecydowanie zaczął dopominać się o jedzenie, prosił o kiełbaski, kotlety i zjadał tego tym razem więcej niż jego rodzeństwo. Zmienił się także wygląd kału chłopca. Bez probiotyku kał był zupełnie twardy i zwięzły oraz (czym byłam zaskoczona) miał dwu-trzykrotnie większą średnicę niż poprzednio. Trwało to przez kilka dni podawania leku oraz przez kilka następnych dni. Po tym czasie zwiększony apetyt zmienił się na normalny i obecnie wszystkie dzieci mają niezły normalny apetyt. Wygląd kału obecnie wraca do poprzedniego normalnego wyglądu czyli tendencji do luźnych stolców, na które podaję Dicoflor. Podawanie Parafarmu rozpoczęłam na początku kwietnia i na początku maja mam podać kolejną porcję. Producent o tym leku pisze tak: stwarza niekorzystne warunki do rozwoju pasożytów, zapobiega niestrawności, działa bakteriobójczo i przeciwgrzybiczo, wzmacnia układ pokarmowy i immunologiczny, oczyszcza organizm, przywraca prawidłowe funkcjonowanie układu pokarmowego. Z wagą chłopca nie jest źle. Waży 15 kg czyli ma 10 centyli. Jest pogodny przez większą część dnia. Potrafi być radosny naprawdę całym sobą i mieć szczęśliwe błyszczące oczka. Ma niestety spadki energii, ale nie jest to takie nasilone jak dawniej. Spadki energii objawiają się następująco: na spacerze włazi do wózka swojego brata i każe się wieść, a dwuletni chłopczyk biegnie niezmordowany koło nas. Po spacerze, jak tylko wejdzie do klatki schodowej- siada lub kładzie się na schodach i prosi bym go wniosła na trzecie piętro. Jak wybiegnie na podwórko czasem przewiesza się przez huśtawkę na brzuchu i buja się z głową spuszczoną w dół, nie odrywając nóg od ziemi. Przerywam mu to dziwne huśtanie i wsadzam do huśtawki z barierką, w której też czasem dziwnie zwisa. Te spadki energii są mniej nasilone niż dawniej i mimo moich usilnych prób doszukania się związków takich zachowań z jedzeniem - nie widzę takiej zależności.
|