Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 03:00 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 [3] 4 5 6   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Sobol - droga do zdrowia.  (Przeczytany 102423 razy)
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #40 : 28-02-2011, 10:07 »

Najlepszym lekarstwem jest regenerujący "dr Sen".  Musisz przeżyć te herxy.  thumbsup Trzymam kciuki za Ciebie Druhu.
Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #41 : 28-02-2011, 11:09 »

Dzięki Zibi, leżę jak łańcuch. Chyba znów będę musiał wziąć tabletkę, bo rozsadza mi dla odmiany oczy.
Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #42 : 28-02-2011, 15:35 »

Odrobinę odpuściło. Mam nadzieję, że najbliższa noc nie będzie taka jak dwie ostatnie. Taka jazda po tygodniu przerwy MO. Mam nadzieję, że nie będę musiał brać więcej tabletek przeciwbólowych (do tej pory dwie). Wrócił mi apetyt. Wypiję wieczorem wodę z cytryną i zrobię gorące okłady.
Aby do wiosny...  confused
Zapisane
zapasowy99
« Odpowiedz #43 : 28-02-2011, 15:40 »

Śledzę temat i kibicuję, aby szło ku lepszemu. U mnie noc też była pełna niespodzianek.
Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #44 : 28-02-2011, 15:46 »

Dzięki, przyznam się, że aż takiej jazdy, to się nie spodziewałem. MO+DP+KB dopiero od dwóch miesięcy. Może to dobrze, później będzie z górki.  smile
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #45 : 28-02-2011, 19:55 »

Niektórzy by tak chcieli, a nie są przecież masochistami.

Jak jest ból, to nie bój się wziąć kolejnych tabletek (przynajmniej tej trzeciej). Czasem opłaca się zażyć tabletkę przeciwbólową (np. nurofen forte), niż dopuścić do jakiegoś ciężkiego rozwoju bólowego. Per saldo - na rzecz korzyści, mimo dostarczenia egzotoksyn z tych tabletek.
« Ostatnia zmiana: 28-02-2011, 20:03 wysłane przez Heniek » Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #46 : 01-03-2011, 11:37 »

Dziś czuję się znacznie lepiej.  smile Jestem słaby, więc się nie forsuję. Jak się przychylę, to czuję jeszcze głowę. Ból gdzieś tam się czai.
Piję MO w 1/4 dawki. Wczoraj wypiłem pierwszy raz po tygodniowej przerwie.
Plany: do końca tygodnia sytuacja powinna się ustabilizować. Od poniedziałku wprowadzę zakraplanie nosa. Po ostatnich przejściach uznałem, że trzeba tam zrobić porządek. Mieszanka na drogi moczowe musi jeszcze trochę poczekać.
« Ostatnia zmiana: 02-03-2011, 14:48 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #47 : 02-03-2011, 19:38 »

Ło matko! Ale słabiuśki jestem  hammer
Właśnie jestem po kąpieli i ledwo wyszedłem z wanny. Nogi mi się trzęsły jak po dobrym treningu wytrzymałościowym (dla wtajemniczonych). Serducho waliło.
Wiem, że kąpiel po oczyszczaniu czy infekcji osłabia, ale na karku i plecach, mimo że nic nie robię, znów mięśnie porobiły mi się jak postronki. Pomyślałem sobie, że może się rozgrzeję i trochę rozmasuję te bolące miejsca. Efekt jest taki, że siedzę z kompem na kolanach i nie mam siły na nic.  confused A kark i tak mnie boli.
Dawki MO na razie nie będę zwiększał.
Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #48 : 08-03-2011, 09:01 »

Wprowadziłem wczoraj wieczorem zakraplanie nosa. Fajnie było  msn-wink. Łzy mi poleciały z tej fajności. Da się przeżyć. MO w dalszym ciągu 1/2 dawki. Zakraplanie zacząłem od 3 kropel. Zobaczymy, co będzie dalej.
« Ostatnia zmiana: 08-03-2011, 11:17 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #49 : 08-03-2011, 20:37 »

Zrób większe rozcieńczenie kropli alocitowych z wodą (np. 1:5), po co cierpieć (przebierać kopytkami)... Jedna doza (np. łyżeczka) kropli alocitowych plus dwie łyżeczki wody.
« Ostatnia zmiana: 08-03-2011, 20:41 wysłane przez Zibi » Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #50 : 09-03-2011, 13:12 »

Dzięki Zibi. Nawet nie jest źle. Czuję się przyzwoicie. Na razie nie mam smarków, nic mi nie spływa, nie leci. Po kilku dniach zwiększę do 5 kropli i tak na razie zostawię.
Czy może być taka sytuacja, że będę zakraplał nos i nic się nie będzie działo?
Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #51 : 09-03-2011, 18:02 »

Zawsze jak się pochwalę dobrym samopoczuciem, to się coś przyplącze. Drugi dzień odczuwam żołądek. Chyba jakieś przesilenie. Nie zmieniłem pożywienia a boli, ssie mnie żołądek. Ból nasila się wieczorem i przed zaśnięciem. Jak wymyślę jaka jest przyczyna, to się przyznam.  msn-wink
Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #52 : 10-03-2011, 09:28 »

Coś narozrabiałem, ale sam jeszcze nie wiem, co dokładnie. bash
W nocy miałem apogeum bólu żołądka, bulgotów, przelewów i wzdęć.  msn-wink Obudziłem się ok. 2, brzuch miałem wzdęty i obolały. Wstałem do toalety. Złapał mnie taki ból jelit, jakiego jeszcze w życiu nie miałem (i więcej nie chcę). Będąc na wpół śpiący przestraszyłem się, aż mnie zimny pot oblał. Ból ustąpił po wypróżnieniu.
Po analizie doszedłem do pewnych wniosków:
Jestem na II etapie DP, moje menu:
- śniadanie: jajecznica z 4 jaj, na maśle lub smalcu, pół pętka kiełbasy, warzywo np. ogórek kiszony lub surowy,
- jabłko,
- KB z ostropestem z banana,
- obiad: mięsko przeważone surówką, czasem kasza gryczana lub umundurowany ziemniak,
- jabłko lub gruszka,
- KB
- kolacja: mięsko lub ryba przeważone surówką.
Ostatnie dni organizm potrzebował, jak sądzę budulca, i tu chyba jest pies pogrzebany. Czułem głód i zacząłem podjadać. Późnym wieczorem przed snem zacząłem odczuwać ssanie, głód. Zjadłem 4 plasterki żółtego sera, jajko i kawałek wędliny. To jest pierwszy podejrzany.
Trzy dni wcześniej, przed KB, wprowadziłem czasem garstkę rodzynek lub moreli suszonych. To główny podejrzany.
Po za tym idzie wiosna.  biggrin
« Ostatnia zmiana: 10-03-2011, 10:51 wysłane przez Apollo » Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #53 : 10-03-2011, 14:12 »

Dostałem nauczkę, za dobrze się poczułem. A przecież jak byk jest napisane, że w II etapie DP należy wprowadzać produkty pojedynczo.  hammer
Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #54 : 16-03-2011, 10:21 »

Od ostatniego wpisu sytuacja jest w miarę stabilna. Piję pełną dawkę MO i zakraplam nos - 5 kropli. W odróżnieniu od innych forumowiczów, nie leje mi się z nosa. Jest odrobinę rozpulchniony i czasem pojawia się odrobinę wodnistego kataru. Szczególnie po zakraplaniu jak z radości łezki mi się pojawią.  msn-wink Gdy zakraplam lewą dziurkę, to prawie nic nie czuję. Prawa za to, daje mi do wiwatu. Odczuwam tępy ból, aż do czubka głowy.
W prawej dziurce, to chyba mam jakąś wyrwę, a nie nadżerkę.  smile
Od dwóch dni pojawił mi się suchy kaszel. Organizm pokazuje mi, co należy czynić w następnej kolejności. Drogi moczowe znów będą musiały poczekać na rzecz ziółek na drogi oddechowe. Zobaczymy co będzie dalej.  smile
Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #55 : 18-03-2011, 22:34 »

Sponiewierało mnie znowu dzisiaj. Zrobię dwa dni przerwy i zacznę znów od 1/4. Jak to Zibi ujął, co jakiś czas uwalniają się w moim orgazmie neurotoksyny. Dylerka mnie złapała. Drganie mięśni, niepokój. Magnezu mi chyba nie brakuje. Przyjąłem książkowo dwie rundy.
No cóż raz górka raz dolina.  smile
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #56 : 19-03-2011, 12:55 »

Za jakiś czas ta sinusoida przypominająca wykres ruchu wahadła matematycznego (eskalacja objawów oczyszczania) będzie coraz bliżej osi zero, tj. prawie linią prostą.
Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #57 : 20-03-2011, 11:52 »

Tak, zwróciłem na to uwagę. Każda kolejna jazda ma słabsze natężenie.  smile
Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #58 : 21-03-2011, 18:30 »

Dziś wróciłem do MO. Juto wracam do zakraplania nosa, płukania ust alocitem oraz ssania oleju. Zibi słusznie zauważył, potrzebuję coraz mniej czasu, żeby dojść do siebie.  smile
Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #59 : 28-03-2011, 09:49 »

Od ostatniego kryzysu "jadę" na pełnej dawce MO, zakraplam nos, ssę olej (staram się codziennie) i płuczę usta alocitem.
Samopoczucie zmienne. Czasem jest gorszy dzień lub noc. Gdy jestem "struty", staram się przeczekać, przespać ten czas. Da się wytrzymać.  smile
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5 6   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!