Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 12:31 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 10   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Badania - po co to to?  (Przeczytany 143144 razy)
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #100 : 05-02-2011, 17:52 »

Właśnie mi przyszło, dlatego to napisałem.
Pępowina, po porodzie nie zalicza się już do noworodka.
Pan, rzecz jasna, tego nie był uprzejmy zrozumieć. Szkoda.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #101 : 05-02-2011, 19:41 »

W tym wątku poruszyliśmy już wszystko (to takie uogólnienie, więc niech sobie Pan daruje komentarz), prócz jednego - Po co to to? Komu one mają służyć, te badania? Badaczom, a także badaczom wykonującym dalsze badania - to już wiemy, ale czy komuś jeszcze?
« Ostatnia zmiana: 05-02-2011, 19:52 wysłane przez Rysiek » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #102 : 06-02-2011, 07:37 »

Po przerwie na trening pływacki, przyszła mi do głowy pewna myśl.
Poszukałem i znalazłem:

"Pure nonsense (purnonsens) – rodzaj dowcipu, w którym efekt komiczny powstaje z niedorzeczności, z pozbawionego logicznej motywacji, absurdalnego skojarzenia obrazów lub pojęć. Stworzony został w XIX w. przez pisarzy angielskich (Edward Lear, Lewis Carroll), odegrał ważną rolę w estetyce surrealizmu.
Spośród polskich literatów tworzących w tej konwencji należy wymienić w pierwszym rzędzie Juliana Tuwima i Antoniego Słonimskiego (autorów i współautorów licznych tekstów humorystycznych, wydanych później w wyborze pt. W oparach absurdu), z późniejszych zaś twórców – przede wszystkim Sławomira Mrożka."

Pomyślałem, że być może trudność w porozumieniu polega na braku interferencji naszych fal, a ten brak ich spójności to oczywiście efekt różnych częstotliwości tych fal. Otóż, przekładając to z fizyki na erystykę, różne częstotliwości - to różne gatunki literackie. Jeżeli stosujemy naprzemiennie gatunek (język) logiki i gatunek (język) pure nonsense (alogiczny), wtedy - przy braku symetrii - interferencja staje się niemożliwa: logika zderza się z pure nonsence lub odwrotnie.  

W żadnym wypadku odwrotnie! Tutaj jakże ewidentnie logika jako narzędzie wyciągania wniosków zderza się z medycznym absurdem - ślepą drogą dla bezmózgowców, którym się wydaje, że wiedzą dokąd iść, bo przecież przeczytali ulotkę wytyczającą kierunek.

Niech się Pan zastanowi, po przerwie na trening pływacki, dokąd wiedzie ta droga. Czy aby nie donikąd... Jaki jest cel tej wiedzy medycznej, jeśli przyjąć, że także ściemę można nazwać wiedzą...  Zwiększenie liczby aptek i hospicjów? Jaki jest sens tych Pańskich badań, znajomością których tak się Pan chełpi, jeśli nie zawężenie norm umożliwiające zwiększenie zysków ze sprzedaży leków, albo opracowanie nowych norm, w celu uruchomienia nowej produkcji? Kiedy wreszcie ten marsz głupoty gdzieś dotrze? Gdzie dotrze? Tutaj byłoby pole popisu dla Mrożka.

Wydaje się Panu, panie Tomaszu, że wraz z ilością przeczytanych wyników badań staje się Pan coraz mądrzejszy, bo posiadł wiedzę, której taki Słonecki nie posiada. Wywyższa się Pan emanując tą swoją wiedzą, niczym członek sekty, który na otoczenie spogląda z góry, z ową pewnością siebie wynikłą z posiadania Najwyższej Wiedzy. Taki jest cały ten Pański światek marionetek na usługach Big Pharmy.

Ja nie będę się z Panem licytował, który z nas więcej książek przeczytał, bo to nie jest tak istotne, jak to, jakie wnioski kto wyciągnął. A, jak widać, wnioski można wyciągnąć rożne, nawet zgoła odmienne. Ja, w przeciwieństwie do Pana, wyciągnąłem wnioski praktyczne, na podstawie których doszedłem do wniosku ostatecznego - wiem, że nic nie wiem. Każda żyjąca komórka, nawet nieżyjący wirus, posiadają wiedzę, o której nałukowcom (sic) nawet się nie śni. A co dopiero mówić o skomplikowanym organizmie wielokomórkowym? Ludzie! Więcej pokory wobec Natury!

Pan, swoim zwyczajem, wytknie mi zapewne, że każdy głupek nic nie wie, dając delikatnie do zrozumienia, do jakiej kategorii mnie przypasował. Odpowiadam, że głupek nie wie, że nic nie wie, a ja to wiem, a to jakaś różnica jest. Ponadto ja wiem z całą pewnością, kto to wie, a Pan nie może się zdecydować, które badania są wiarygodne, bo że któreś są wiarygodne, w to Pan święcie wierzy. Ja zaś, mając ową wiedzę o niewiedzy, czyli de facto a posteriori, odrzucam je a priori, co Pana bulwersuje, bo nie wybieram, które badania lepiej mi pasują, a które nie pasują w ogóle. Nie wybieram, bo nie lubię babrać się w gównie. Kto ma być mądrzejszy od wielomiliardokomókowego organizmu - lekarz, aptekarz, badacz, nałukowiec, Pan, ja? Śmiechu warte. Mnie wiedza skłania do skromności, Pana zaś do zarozumialstwa - oto dlaczego nie możemy się dogadać. Ale wszystko przed nami, tylko niech Pan nie próbuje przeciągnąć mnie na swoją stronę. Nie nadaję się na służalczyka na czyichkolwiek usługach.
« Ostatnia zmiana: 06-02-2011, 13:09 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #103 : 06-02-2011, 13:29 »

Ciekawa konwencja. Zaczyna Pan dyskutować sam ze sobą (tzn. niby ze mną, ale samemu udzielając odpowiedzi w moim imieniu). Będę śledził z zaintersowaniem. Chociaż ten TD z Pana wyobraźni to jakiś stranger.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #104 : 06-02-2011, 13:33 »

ten TD z Pana wyobraźni to jakiś stranger.
Mnie wychodzi, że piskorz.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #105 : 06-02-2011, 13:51 »

A zatem zostałem zdemaskowany.

Misgurnus fossilis.
Długość do 30 cm. Podłużne, walcowate ciało, lekko bocznie spłaszczone w tylnej części. Wokół otworu gębowego 10 wąsików (4 na górnej szczęce, 2 w kącikach ust i 4 krótkie na dolnej szczęce). Łuski niewielkie. Płetwy piersiowe u samców nieco dłuższe niż u samic. Płetwa ogonowa zaokrąglona. Potrafi oddychać powietrzem atmosferycznym przy pomocy jelita. Wyjęty z wody wydaje charakterystyczny gwizd, powstający podczas wypuszczania powietrza.
Grzbiet i głowa są brązowe lub brązowowczarne, boki i brzuch żółte lub pomarańczowoczerwone. Wzdłuż boków od oczu do nasady płetwy ogonowej biegnie szeroka, ciemnobrązowa lub czarna smuga, obrzeżona z obu stron ciemnym paskiem. Brzuch pokryty ciemnymi plamkami. Płetwy żółtobrązowe pokryte ciemnymi plamkami.
Aktywny w nocy. Żywi się bezkręgowcami (larwy owadów, mięczaki, robaki itp.).
Trze się gromadnie w V i VI na płyciznach i rozlewiskach.

Uwaga:
Na terenie Polski gatunek ten jest objęty ścisłą ochroną gatunkową.


Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #106 : 06-02-2011, 13:56 »

No i świetnie potrafi wywinąć się od odpowiedzi, spłycając temat do opisu wodnego stworka, trącego się gromadnie...
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #107 : 06-02-2011, 14:18 »

Myślałem, że ten nieobyczajny fragment (o gromadnym tarle) Moderator usunie ze względów obyczajowych. Ale skoro poszło...
On rzeczywiście robi to na płyciznach, ale czy to spłycenie tematu?
Odpowiedzi już Pan w moim imieniu udzielił (sam bym tak nie potrafił; nic dodać, nic ująć).
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #108 : 12-02-2011, 15:47 »

Lacky,
Dziękuję za uświadomienie.
Przypomniała mi się scena z "Ferdydurke", w której Miętus uświadamia Pylaszczkiewicza.
Najbardziej podoba mi się ten fragment:
Cytat
W tym momencie następuje walka komórki z wirusem. Wirus próbuje przedostać się do środka komórki gdzie będzie mógł podrzucić kod do skopiowania a komórka trawi wirus. Mocniejszy wygrywa.
Jest bardzo dramatyczny. Super to opisałeś.
Przyznam, że mnie te słowa nie dziwią i dziwią zarazem. Z jednej strony bowiem sam lubię prostolinijne wnioski Lackyego, i wcale nie brakuje mi tego nałokowego międlenia niezrozumiałych słów, popartych nałukowymi badaniami. Z osobistych kontaktów wiem, że Lacky posiada ową głęboką wiedzę naukową, ale się nie popisuje. Lacky specjalizuje się w sprawdzaniu teorii w praktyce, zaś dzieli się wyłącznie wnioskami, opisując je prostym ludzkim językiem. Jego analizy są proste, logiczne i - co za tym idzie - ciekawe, a na dodatek zrozumiałe. To jest klasyczna publicystyka popularnonaukowa, dlatego nie dziwi, że ludzie lubią go czytać. Co mnie dziwi, panie Tomaszu, to to, że Panu nie brakuje w opisach Lackyego tego nałukowego bełkotu, podpartego nałukowymi badaniami łamerykańskich nałukowców.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #109 : 12-02-2011, 16:58 »

Potrafię docenić formę literacką, tak u Gombrowicza, jaki i u Lacky'ego.
A że poczułem się jak Pylaszczkiewicz... no cóż, mocniejszy wygrywa. Life is brutal. Miętus górą.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #110 : 12-02-2011, 17:17 »

Potrafię docenić formę literacką, tak u Gombrowicza, jaki i u Lacky'ego.
A że poczułem się jak Pylaszczkiewicz... no cóż, mocniejszy wygrywa. Life is brutal. Miętus górą.
Przykro mi, ale nie zrozumiałem sensu ani intencji.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #111 : 12-02-2011, 18:19 »

Proszę zajrzeć do "Ferdydurke"; scena, w której Miętus uświadamia przez ucho Pylaszczkiewicza.
Czy zawsze trzeba kawę na ławę?
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #112 : 12-02-2011, 20:29 »

Proszę zajrzeć do "Ferdydurke"; scena, w której Miętus uświadamia przez ucho Pylaszczkiewicza.
Chce Pan powiedzieć, że Lacky zgwałcił Pańskie chłopięce ideały? Po to ten kamuflaż?

Czy zawsze trzeba kawę na ławę?
Nie mogę niczego nakazywać, ale choć jeden raz by nie zaszkodziło...

no cóż, mocniejszy wygrywa. Life is brutal. Miętus górą.
To jest truizm czy łodkrycie nałukowe?
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #113 : 13-02-2011, 00:10 »

Przyznam szczerze, że nie wyobrażam tego sobie w ten sposób, że bakterie, wirusy i grzyby dosłownie sprzątają toksyny, ale że niegroźnie dla życia infekcje powinny zostać przechorowane w sposób naturalny (bez leczenia).
Jak to się stało, że ludzkość przetrwała, mimo że zarazki, bakterie, wirusy i grzyby mają dłuższą historię od niej, na ziemi pojawiły się one miliony lat wcześniej? Mało tego, ludzkość przetrwała, mimo że nie było lekarza rodzinnego i lekarzy w ogóle, przychodni, szpitali "nałuk medycznych" i "badań nałukowych". Jak to sobie Tomku piskorzu wyobrażasz? Czy jesteś w stanie sobie wyobrazić?

Bo to jest tak niemedyczne, że aż niepojęte. Zatem nie ma się co dziwić, że medykom wciąż potrzeba kolejnych, głupich prac nałukowych.

Ja i moja rodzina przechorowaliśmy (wszyscy przez dwa tygodnie) grypę bez leków. Po kilku dniach z gazety wyczytałem, że to była AH1N1. Jestem przykładem nauki empirycznej.

« Ostatnia zmiana: 13-02-2011, 00:31 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Szpilka
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 6.06.2007
Wiadomości: 171

« Odpowiedz #114 : 13-02-2011, 08:52 »

Przyznam szczerze, że nie wyobrażam tego sobie w ten sposób, że bakterie, wirusy i grzyby dosłownie sprzątają toksyny, ale że niegroźnie dla życia infekcje powinny zostać przechorowane w sposób naturalny (bez leczenia).
No to masz okazję zdobyć na ten temat wiedzę wynikającą z doświadczenia zamiast opierać się na jakichś badaniach naukowych ludzi, których nawet nie znasz. Kierując się domysłami, wiarą czy wrażeniami (co jest znamienne dla odwiedzających to forum z doskoku i szumnie je krytykujących) nigdy nie będziesz posiadał prawdziwej wiedzy i nigdy nie będziesz miał pewności jak postępować. Tym samym nadal będziesz podatny na manipulację i strach, bo strach wynika z niewiedzy.
Wszystkie infekcje przechodzę bez leków i innych naturalnych wspomagaczy tj. czosnek czy cytryna z miodem. Żyję, mam się dobrze. Dlaczego więc mam się faszerować chemią, która, jak zasugerował Machos, została całkiem niedawno wprowadzona w obieg? Na dodatek przez ludzi, którzy nieustannie ogłaszają swoje rewelacje a niczego te ich rewelacje nie zmieniają w kwestii zdrowia?
Zapisane
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #115 : 13-02-2011, 09:53 »

Cytat
Czy zawsze trzeba kawę na ławę?

Nie mogę niczego nakazywać, ale choć jeden raz by nie zaszkodziło...

No dobrze, wyznam szczerze, że chodziło o ironię.
Lacky to bardzo dobrze wie, bo już o tym pisaliśmy.
Za kilka lat sam się będzie śmiał z tego co napisał.
Mnie rozśmieszyły te wizualizacje. Poczucie humoru jest cechą indywidualną.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #116 : 13-02-2011, 12:48 »

No dobrze, wyznam szczerze, że chodziło o ironię.
Lacky to bardzo dobrze wie, bo już o tym pisaliśmy.
Za kilka lat sam się będzie śmiał z tego co napisał.
Mnie rozśmieszyły te wizualizacje. Poczucie humoru jest cechą indywidualną.
Nie sądzę, by Lacky miał się kiedykolwiek śmiać z własnego opisu ataku wirusa. Że co? Że nie zalinkował z Wikipedii ośmioetapowego zakażenia komórki wirusem, upstrzonego skomplikowanymi terminami? To ma znaczenie jedynie z punktu widzenia biznesu medycznego, by wykazać, jak niebezpieczne są wirusy, i jak ważna jest obrona przeciwko nim. Oczywiście obrona medyczna, czyli system szczepień - obowiązkowych i nadprogramowych - a także upatrywanie jedynego ratunku dla ludzkości w łodkryciu nowych szczepionek.

Z punktu widzenia wiedzy o zdrowiu ta bałamutna wiedza nie jest do niczego przydatna, toteż my wyciągamy z niej wnioski istotne - że wirusy kierują się powinowactwem do określonych tkanek, i że zdrowych komórek wirus nie atakuje. Wirusy to nic innego jak drapieżniki. Ich ofiary nigdy nie są bezbronne, w przeciwnym razie nie byłoby ofiar, a w konsekwencji drapieżników. Jedne ofiary stosują metodę ucieczki, inne kamuflażu, jeszcze inne siły. Ponieważ komórki nie mogą uciec ani ukryć się, pozostaje pozycja siły. Czy lew powali zdrowego słonia, bawoła, hipopotama albo nosorożca? Wiadomo, że nawet się do nich nie będzie próbował dobierać, chyba że zachorują. Wtedy je powali i zje. Mocniejszy wygrywa.

Doprawdy nie rozumiem, co w tym śmiesznego... Oczywiście, że poczucie humoru jest cechą indywidualną, ale głupio wygląda, gdy ktoś się śmieje, a inni nie wiedzą z czego. Więc może niech Pan rzuci jakieś światło, co Pana tak rozśmieszyło. Pośmiejemy się razem.
« Ostatnia zmiana: 13-02-2011, 17:24 wysłane przez Machos » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #117 : 14-02-2011, 10:11 »

Cytat
własnego opisu ataku wirusa
Przepraszam, ale mnie to śmieszy: własny opis ataku wirusa.

Rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niż nasze o niej wyobrażenia, modele i opisy.
Im ktoś poważniej wykłada "własny opis ataku wirusa" (a Lacky jest zawsze sierioznyj), tym silniejszy efekt komiczny. Zasada paradoksu.

Wyobrażenie sobie wirusa jako lwa, a komórki jako słonia też jest zabawne. Kiedyś Francuzi zrobili serię zabawnych filmów animowanych o naszym organizmie; bohaterami były różne komórki.

Cytat
Mocniejszy wygrywa.
To jakaś zasada? A Dawid i Goliat?
Zapisane
Lacky
« Odpowiedz #118 : 14-02-2011, 11:18 »

No dobrze, wyznam szczerze, że chodziło o ironię.
Lacky to bardzo dobrze wie, bo już o tym pisaliśmy.
Za kilka lat sam się będzie śmiał z tego co napisał.
Mnie rozśmieszyły te wizualizacje. Poczucie humoru jest cechą indywidualną.
Nie sądzę, by Lacky miał się kiedykolwiek śmiać z własnego opisu ataku wirusa. Że co? Że nie zalinkował z Wikipedii ośmioetapowego zakażenia komórki wirusem, upstrzonego skomplikowanymi terminami? To ma znaczenie jedynie z punktu widzenia biznesu medycznego, by wykazać, jak niebezpieczne są wirusy, i jak ważna jest obrona przeciwko nim. Oczywiście obrona medyczna, czyli system szczepień - obowiązkowych i nadprogramowych - a także upatrywanie jedynego ratunku dla ludzkości w łodkryciu nowych szczepionek.


Na początku Pana Tomasza nie rozumiałem. Zastanawiałem się po co lekarz czyta to forum i tak nic z tego co tu napisane nie zrozumie. Ale po przeczytaniu większej ilości wypowiedzi zacząłem go rozumieć.

Nikt nie rozumie Pana Tomasza tylko On sam. Jeżeli złapie się go na niewiedzy to obraca temat w ironię (miejmy nadzieje, że  do swoich pacjentów nie ma takiego podejścia). Lekarzowi nie wypada nie wiedzieć.
Wszystko na czym Pan Tomasz się nie zna albo czego nie rozumie to do tego odnosi się z ironią. Pojawia się zawsze ta sama zasada, ja nic nie wiem ale wiem, że życie jest bardziej skomplikowane niż nam się wydaje.

Z takim podejściem spotkałem się u wielu lekarzy. Podam dwa przykłady:
1. Kiedyś znajomy trafił do szpitala z dolegliwością, na którą się nie umiera. Problem w tym że miał jeszcze inną dolegliwość, na którą wpływała dolegliwość, przez którą znalazł się w szpitalu.
Postępowanie ordynatora było złe i wynikało z tego że znał się tylko na wąskiej specjalizacji medycznej. Moje tłumaczenia, że jego postępowanie jest niewłaściwe obracał w ironię. Po paru dniach był bardzo zdziwiony, że znajomy umarł.

2. Kiedyś dyskutowałem z onkologiem na temat raka. Śmieszyło go to, że wypowiadam się na temat raka nie używając terminów lekarskich, ani slangu lekarskiego. Wszystko obracał w ironię. Gdy ktoś z postronnych zadawał pytanie dlaczego coś się dzieje z organizmem w czasie leczenia raka to potrafił tylko powiedzieć jakie lekarstwa na to zastosować. Ja natomiast językiem nielekarskim i mało skomplikowanym potrafiłem wyjaśnić zachodzący proces.

To wszystko tłumaczy całą ironię Pana Tomasza. Jeżeli nie zna się na mikrobiologi, biochemii (tylko potrafi przekładać to co napisane jest w diecie low carb), ma się wąską specjalizację to ironia staje się podstawom narzędziem dyskusji. Lekarzowi nie wypada nie wiedzieć.

Zamiast się odnieść merytorycznie lekarz myśli, że jak napisze coś ironicznie z argumentacją ad personam to wszyscy będą szczęścili (jak w średniowieczu).

Rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niż nasze o niej wyobrażenia, modele i opisy.
Im ktoś poważniej wykłada "własny opis ataku wirusa" (a Lacky jest zawsze sierioznyj), tym silniejszy efekt komiczny. Zasada paradoksu.

Wszystkie Twoje teksty nie mają nic wspólnego z rzeczywistością (nawet ten o głodówce) ale myślałem, że jak pozwolimy  Ci napisać parę bzdur to zaczniesz pisać merytorycznie. Niestety tak się nie stało. Używasz coraz więcej ironii czyli....

Ty jesteś szczęśliwy jak mi wykażesz błąd.

Lightrules,

Weź też pod uwagę wpływ estrogenów http://www.zdrowie.med.pl/nowosc.phtml?slowo=os%B3abia%E6&nr=9

Są one obecne w: chmielu (piwo), soi, innych warzywach strączkowych (przepraszam Lacky), no i niestety w wodzie.
http://www.repka.pl/Home/Wiadomosci/Niebezpieczne-estrogeny-w-butelkach-z-woda.aspx
http://kopalniawiedzy.pl/estrogen-17-alfa-etynyloestradiol-EE2-zanieczyszczenie-wod-estrogenem-pigulki-antykoncepcyjne-Amber-Wise-Kacie-O-Brien-Tracey-Woodruff-12030.html
Może dobry filtr byłby jakimś rozwiązaniem?

A ja jestem szczęśliwy, że już jestem na takim poziomie, że nie muszę Ci udowadniać że nie masz racji. Czym innym jest jest sucha teoria a czym innym rzeczywistość. Ty nie umiesz weryfikować wiarygodności artykułów które czytasz. Jak napisane, że opracował naukowiec to znaczy wiarygodny.

Dla Ciebie ten opis jest ironiczny, czyli zakład biofizyki, instytut fizyki Uniwersytetu Warszawskiego również jest dla Ciebie ironią.

http://www.mimuw.edu.pl/delta/artykuly/delta1206/grypa.pdf

Od razu Cię naprowadzę, że wnioski wysuwają błędne, ale dobrze opisują proces.

Jeżeli masz problem z wizualizacją przenikania wirusów do komórek to ten film Ci pomoże.

http://www.youtube.com/watch?v=qzINAVdSbps&feature=related

Mam wrażenie, że miesza Ci się rzeczywistość z abstrakcją i nie wiesz nigdy w jakim aktualnie świecie się znajdujesz. Mózg sportem nie da się oszukać.
« Ostatnia zmiana: 14-02-2011, 17:30 wysłane przez Rysiek » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #119 : 14-02-2011, 11:50 »

Ciekawe zestawienie:

Cytat
własnego opisu ataku wirusa
Przepraszam, ale mnie to śmieszy: własny opis ataku wirusa.

Rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niż nasze o niej wyobrażenia, modele i opisy.

Cykl życiowy wirusa jest bardzo prosty: wtargnięcie do komórki gospodarza, podrzucenie komórce nielicznych własnych genów – te geny to przepisy na produkcję kilku białek wirusowych, namnożenie genów i białek wirusa, połączenie ich w wirusy potomne, uwolnienie nowych wirusów z komórki gospodarza.

Rzeczywistość może być bardzo prosta, jeśli tylko tego chcemy, bo jest rzeczywista. By taką mogła być, rzeczywistość należy obedrzeć z gombrowiczowskiej tudzież nałukowej fikcji.

Cytat
Mocniejszy wygrywa.
To jakaś zasada? A Dawid i Goliat?
Że niby co? Dawid i Goliat to zasada? Rozumie Pan, co pisze?
« Ostatnia zmiana: 14-02-2011, 12:16 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 10   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!