Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 21:58 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 8   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Kawa  (Przeczytany 143252 razy)
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.251

« Odpowiedz #80 : 25-08-2013, 18:55 »

Ma ktoś w zanadrzu artykuł potępiający yerba mate?

Nie trafiłam na taki artykuł, pewnie dlatego, że nie szukałam, ale mnie wystarczy informacja z wikipedii. Szczególnie rozdział "wpływ na zdrowie".

http://pl.wikipedia.org/wiki/Yerba_mate
« Ostatnia zmiana: 25-08-2013, 21:10 wysłane przez Ania‬ » Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
Antonio
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990

« Odpowiedz #81 : 25-08-2013, 19:48 »

Z tekstu w wiki wynika, że w kawie jest znacznie więcej rakotwórczych substancji niż w yerba mate... msn-wink
Zapisane

I'm going through changes
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.251

« Odpowiedz #82 : 25-08-2013, 20:39 »

Z tekstu w wiki wynika, że w kawie jest znacznie więcej rakotwórczych substancji niż w yerba mate... msn-wink

Niemożliwe, aby w pysznej filiżance kawy było coś innego niż samo dobro.
Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #83 : 26-08-2013, 09:54 »

Wyznaczyłam sobie szczytny cel, nie pić systematycznie żadnych speedów. Yerba mate miała być niejako po drodze do celu, na pewien czas, jako tzw. mniejsze zło. Jest ewidentnie lepsza pod wieloma względami (czytaj mniej szkodząca), o ile nie dodano do niej np. guarany. Trzeba świadomie robić zakupy. A ponieważ ja kupiłam z guaraną, zafundowałam sobie kaca kofeinowego, po którym mam wstręt (na razie psychiczny, a nie fizyczny) do yerba, podobnie jak do kawy. Cel zostanie zrealizowany, jak przez 3 dni z rzędu nie wypiję żadnego z w/wym. płynów, a mimo to będę w stanie normalnie funkcjonować.
Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Antonio
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990

« Odpowiedz #84 : 26-08-2013, 11:06 »

A ja jestem w stanie funkcjonować bez kawy permanentnie. Nie jest to żaden problem, gdy wyjeżdżam na wakacje. Nawet nie wyobrażam sobie kawy gdzieś w górach.

Bywa jednak, że kawy nadużywam, testując bez przerwy dziesiątki filiżanek. Coś takiego prowadzi do wycieńczenia, bo nawet gdy się kawę wypluwa, to sporo z niej zostaje w ustach, gdy ma postać espresso przygotowanego ze świeżych ziaren. Zalewajka czy kawy przelewowe nie mają takiego mocnego oddziaływania...
Zapisane

I'm going through changes
Fazibazi
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 12.2008
Wiedza:
Skąd: Gdynia
Wiadomości: 227

« Odpowiedz #85 : 01-02-2014, 06:38 »

Odświeżę wątek. Bo mnie tak od 1,5 roku ciągnie to dobrej kawki (świeżo zmielonej lub z ekspresu).
O czym świadczy wyczuwalnie (przeze mnie) wyraźnie inny (słodkawy) zapach moczu po kawie? Żadnych innych "dolegliwości" nie zaobserwowałem.
Zapisane
Pawełek
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiadomości: 8

« Odpowiedz #86 : 02-02-2014, 01:26 »

Dla mnie kawa jest napitkiem dziennym. Uwielbiam jej smak i aromat. Jej walory wplatam w pojęcia eterycznej przyjemności. Nie przekładam jej na walory zdrowotne, a jedynie chwilę smakowania. Dobra kawa nie jest zła. Pijąc kawę odpływam na chwilę myślami od realiów świata - narkotyzuję się jej obecnością. Żyję w innym świecie, takim złożonym z wolna napływających myśli. To klimat kawy i przyjemności jej degustacji. Kawa to przyjemność dnia. Jedyny komfort, na który oddam 15-20 minut z dnia bez obiekcji. Wyciszenie. Przepływ strumienia myśli i energii ciała. Bajka.
Po tym wracam, żyję i jestem normalny. Po co tu spekulacje?
Rozpuszczalki nie uważam. To jakiś wytwór masowej hipnozy podniecenia i odrealnionego napędu dla mas. Poza tym jakaś chemia smakowo tu się wdziera. To jakiś chłam - masówa. Pić i działać. Pić, rzygać byle do przodu. Pić by produkować. Dupa blada.
Kawa by odpocząć i swe myśli pozwolić same sobie ułożyć.
Zafundować sobie odlot bez latania.
I wreszcie - witaj świecie - wchodzę do gry... jestem gotów.
« Ostatnia zmiana: 02-02-2014, 10:43 wysłane przez Agata » Zapisane
503
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 09/02/2014
Wiadomości: 18

« Odpowiedz #87 : 03-03-2014, 23:38 »

Ja piję espresso, ostatnio (od czasu stosowania MO) bardzo mało. Piję dla smaku, z reguły po południu. Nie uważam, że kawa mogłaby mnie pobudzać bardziej niż herbata czy jakikolwiek ciepły napój o poranku. Uwielbiam smak świeżo palonej kawy w postaci podwójnego czystego espresso, nie skażonego cukrem czy ohydnym mlekiem. Kawa rozpuszczalna nie powinna kawą się nazywać. Nikt nie lubi wielokrotnie odgrzewanych kotletów a co z kawą, której ziarna najlepszy smak oddają kilka dni po paleniu przez tylko kilka dni? Czy przemysłowo parzone odrzuty,wysuszone i zamienione na długowieczny granulat po ponownym zalaniu wodą może nosić tą samą nazwę co świeżo palone owoce? Nieważne... kawę lubię, kiedyś nadużywałem, teraz bardziej kontroluję spożywane ilości.

Jednak wypowiedź Mistrza daje do mi do myślenia i zastanawiam się czy nie ograniczyć się do kilku filiżanek w tygodniu, być może tylko w weekendy. Słyszałem wiele o 'pozytywnym' działaniu kawy, chyba na serce, oczywiście jeśli spożywana z umiarem. Nie sądzę, że to prawda. Chyba czas pozwolić by sprzęt, na który wydałem wile tysięcy złotych nie licząc setek kilogramów spłukanej do kanalizacji kawy przy naukach parzenia pokrył się kurzem. Szkoda, ale czego się nie robi dla zdrowia. Będzie to zapewne najtrudniejsza do odstawienia używka.
« Ostatnia zmiana: 04-03-2014, 17:15 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane
Kamil
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2012-07-29
Wiedza:
Wiadomości: 1.281

« Odpowiedz #88 : 04-03-2014, 11:20 »

Człowieku. A po co dbamy o zdrowie? Właśnie po to! Żeby z niego korzystać, robić niezdrowe rzeczy!
Zapisane

Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #89 : 04-03-2014, 16:34 »

Korzystać ze zdrowia można również robiąc całkiem zdrowe rzeczy. Chyba, że niektórzy nie potrafią.
Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Antonio
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990

« Odpowiedz #90 : 04-03-2014, 16:42 »

a co z kawą, której ziarna najlepszy smak oddają kilka dni po paleniu przez tylko kilka dni?
Skąd taka informacja? Czyżby z doświadczenia? Ziarna smaku nie oddają msn-wink. Walory sensoryczne kawy moim zdaniem rosną przez parę tygodni od chwili wypalenia, a maleją po paru miesiącach, gdy ziarna są szczelnie zapakowane i dobrze przechowywane.
Zapisane

I'm going through changes
Antaress
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 06.2013
Wiedza:
Skąd: Skoczów
Wiadomości: 229

« Odpowiedz #91 : 04-03-2014, 20:38 »

To co sugerujecie, można pić tę kawę czy nie?
Zapisane
Amelia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 588

« Odpowiedz #92 : 04-03-2014, 20:44 »

Antonio, ponawiam pytanie, to jaką kawę polecasz, jako tę najlepszą?
Zapisane
503
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 09/02/2014
Wiadomości: 18

« Odpowiedz #93 : 04-03-2014, 21:15 »

Kamil: Ciekawa teoria smile
« Ostatnia zmiana: 04-03-2014, 21:29 wysłane przez 503 » Zapisane
503
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 09/02/2014
Wiadomości: 18

« Odpowiedz #94 : 04-03-2014, 21:28 »

Antonio: nie dotyczy to wszystkich kaw, te które ostatnio pijam nie pasują do tego opisu, góra tydzień po 3 dniach od palenia, każdy kolejny dzień to utrata wyraźna utrata smaku np Santana brazylijska mieszana z Cauca kolumbijska. Wysmienita kompozycja, lecz krótko trwała. Ja gustuje w brazylijskich kawał z akcentem z wyższych wysokości. Są oczywiście kawy, które mogą leżeć dłużej bez wyraźnej zmiany, zgodzę się z tym oczywiście. Przykład miał podkreślić dramat związany z rozpuszczalnym czymś tam.

Amelia: prawdopodobnie kwestia gustu
Zapisane
Kamil
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2012-07-29
Wiedza:
Wiadomości: 1.281

« Odpowiedz #95 : 04-03-2014, 21:50 »

Kamil: Ciekawa teoria smile

Teoria? Jaka teoria? Mistrz o tym pisze w książkach. Z drugiej strony po co byłoby dbać o to zdrowie, jakby nie można by z niego korzystać? Umrzeć całe życie o nie dbając i nigdy z niego nie skorzystać...?
« Ostatnia zmiana: 05-03-2014, 17:13 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Antonio
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990

« Odpowiedz #96 : 04-03-2014, 22:08 »

503, to co napisałeś, a ja zacytowałem znalazłem kiedyś w jakiejś książce Davida Schomera. Wydaje mi się, że dotyczyło to palonej kawy, ale w otoczeniu powietrza. Wtedy faktycznie po dwóch tygodniach mamy już zwietrzałe ziarna. Ale gdy kawę szczelnie zamkniemy i oddzielimy od powietrza szczelnym opakowaniem, to może ona dojrzewać przez parę tygodni, zyskując na jakości. Proces palenia jest bardzo złożony i dynamiczny, dochodzi w nim do ogromnej ilości reakcji; różne związki chemiczne ulegają przekształceniom, interakcjom. Po wystudzeniu ziaren wyrzuconych z pieca, te reakcje wciąż trwają; z ziaren uwalnia się dwutlenek węgla... Dopiero po kilku dniach, a nawet po paru tygodniach kawa stabilizuje się, staje się mniej agresywna, mniej żywiołowa, mniej bolesna. Widać to najlepiej na przykładzie espresso. Bardzo świeże ziarna oznaczają burzliwą ekstrakcję, bardzo obfitą cremę. Ziarna parotygodniowe, kilkutygodniowe zachowują się już inaczej: crema jest mniej obfita ale za to lśniąca i cętkowana, a pod nią pozostaje już "czysta prawda", niezatuszowana procesem palenia msn-wink. Jeśli ta "prawda" z dnia na dzień staje się gorsza, a nie lepsza, to proces palenia najprawdopodobniej nie był sensowny...

Nie ma kawy najlepszej smile. Naprawdę nie wiem jak na takie pytanie odpowiedzieć... Zastanawiałem się niezbyt jeszcze wnikliwie nad porównaniem różnych metod zaparzania. Swoich zwolenników na espresso, czyli ekstrakt uzyskany za pomocą maszyny do espresso, z ok. 7-8g zmielonej kawy, pod ciśnieniem 9 bar; espresso ma objętość 25-30ml, a czas trwania ekstrakcji wynosi ok. 25-30 sekund. Krótki czas zaparzania i niewielka objętość oznacza, że niewiele kofeiny zdoła się rozpuścić w wodzie. Z drugiej strony espresso jest najbardziej skoncentrowanym napojem z kawy. Oprócz kofeiny zawiera pewnie takie rzeczy, jakich nie ma w napojach uzyskanych w inny sposób.

Ostatnio nasila się moda na tzw. metody alternatywne, czyli generalnie bez udziału tak dużego ciśnienia, jak w espresso. Są to na ogół metody przelewowe: kawę umieszczamy w papierowym lub metalowym sitku (filtrze) i przelewamy przezeń strumień gorącej wody. Tutaj stosuje się nieco inne proporcje niż w espresso: 60g kawy na litr wody. Czas zaparzania trwa zwykle kilka minut. Jeśli zaparzymy szklankę takiego naparu, to na pewno będzie on zawierał znacząco więcej kofeiny niż 25ml espresso. Kofeina rozpuszcza się w wodzie: im więcej wody i dłuższy proces, tym więcej kofeiny.

Ale czy kofeina jest czymś złym, czymś najgorszym w kawie? Mówi się coraz częściej o toksynach związanych z obecnością pleśni w niektórych, zwykle najgorszych i najtańszych ziarnach. Nie mam pojęcia co dzieje się z tymi toksynami podczas palenia. Prawdopodobnie pozostają toksyczne, nawet w kawie liofilizowanej, rozpuszczalnej. Obecność pleśni wiąże się z metodami obróbki kawy na plantacjach w egzotycznych krajach. A tam stosuje się najczęściej dwie metody.

Naturalna, sucha, polega na wysuszeniu wiśni kawowca, najczęściej na słońcu, na patio. Jeśli się nie dba o równomierne suszenie i nie porusza wciąż wilgotnych owoców, to wiadomo co się może wydarzyć: pojawi się pleśń. Najtańsze kawy pochodzą z suchej obróbki. Ale i najdroższe, najcenniejsze. Dlaczego? Dlatego, że ilość pracy poświęconej na suszenie i selekcję zdrowych owoców jest ogromna.

Myta metoda obróbki kawy polega na wypłukaniu owocowego miąższu przy użyciu wody i mechanicznych urządzeń. Dzięki strumieniom wody można łatwo usunąć różne zanieczyszczenia i zepsute owoce albo oddzielić niedojrzałe. Mokre ziarna umieszcza się potem w silosach i poddaje działaniu bakterii acidofilnych. Proces fermentacji trwa jakiś czas i ma wpływ na walory kawy. Na koniec ziarna suszy się na słońcu lub w maszynach.

A zatem kawy myte powinny być najlepsze. Jeśli najlepsze, to wiadomo że tylko arabiki. Robusty z natury mają 3 x więcej kofeiny i niezbyt miłe aromaty.

A jednak jako najlepsze ocenia się kawy naturalne (z suchej obróbki) dość egzotycznej odmiany Gesha. Etiopia podobno była kolebką kawy. Wciąż na etiopskich wyżynach kawa rośnie od zawsze; nie ma tam specjalnych plantacji. Podobno Geshę znaleziono właśnie w Etiopii. Ktoś zaszczepił ją w Panamie. Dzisiaj Panama Gesha jest synonimem najlepszej kawy na świecie. Aromaty tej kawy są zniewalające i zupełnie niekawowe (niekawowe w potocznym rozumieniu). Są to aromaty kwiatów i świeżych owoców, ale w niesłychanym bogactwie i wachlarzu... Ceny są stosowne do jakości i wartości tych ziaren. Jeśli typowa, nie najgorsza myta arabika kosztuje ok. 8$/kg, to Gesha kosztuje 80$/kg surowego ziarna.
« Ostatnia zmiana: 04-03-2014, 22:13 wysłane przez Antonio » Zapisane

I'm going through changes
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #97 : 05-03-2014, 07:16 »

Cytat
Dzisiaj Panama Gesha jest synonimem najlepszej kawy na świecie.
Nie ma takiej kawy. Jest za to Panama Geisha. smile
Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Osci
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 25.05.2013
Wiadomości: 208

« Odpowiedz #98 : 05-03-2014, 09:35 »

To co sugerujecie, można pić tę kawę czy nie?
W Finlandii przez całe dnie mają włączone ekspresy (przelewowe) do kawy i można powiedzieć, że kawa to jedyny ich napój. Piją po 8 kaw dziennie i jakoś żyją, tam nawet nie mają w domu czajników do wody bo mało kto pija herbate. Może na super zdrowych nie wyglądają ale po lekarzach też nie chodzą. Jak się ma ochotę to nie ma co sobie odmawiać.
Zapisane
Kamil
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2012-07-29
Wiedza:
Wiadomości: 1.281

« Odpowiedz #99 : 05-03-2014, 11:42 »

To co sugerujecie, można pić tę kawę czy nie?
Jak się ma ochotę to nie ma co sobie odmawiać.

Pod warunkiem, że jest się zdrowym, albo przynajmniej nie jest się jakoś specjalnie chorym. Warto też wspomnieć, bo do wielu to nie dochodzi, że jeżeli kawa szkodzi, to się jej nie spożywa. I rozważnie, bo można się uzależnić.
Zapisane

Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 8   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!