Niemedyczne forum zdrowia
30-04-2024, 01:21 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 26   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Może dowcip?  (Przeczytany 475318 razy)
fiona50
« Odpowiedz #80 : 16-06-2008, 20:42 »

Przychodzi facet do lekarza:
Panie doktorze, chyba boli mnie watroba.
A alkohol pan pije?
Pije , pije ale mi nie pomaga biggrin


Rozmowa dwoch wiezniow:
Ile dostales?
15 lat
A za co siedzisz?
Za pomoc medyczna.
Jak to za pomoc medyczna?
No.......to bylo tak: tesciowa miala krwotok z nosa....
no i co?
NO........ zalozylem jej opaske uciskowa............na szyje


Przychodzi facet do dentysty.
Dentysta: ale od pana jedzie alkoholem........mowi oburzony.
Aaaa to dlatego, ze przykladalem go na bolacy zab!
A dlugo pana tak juz boli?
Ooooooooooo bedzie jakies 3 - 4 lata.
 
Zapisane
Adamo
« Odpowiedz #81 : 17-06-2008, 09:39 »

Słownik techniczny

 

Młotek - ręczny impulsownik kinetyczny z naprowadzaniem trzonkowym.
Łoapata - ręczna koparka z impulsowym napędem nożnym i dźwigniowym sterowaniem manualnym.
Śrubokręt - manualny, kinetyczno-mechaniczny sterownik momentu pędu ruchu obrotowo - posuwisto - zwrotnego urządzeń spiralnych.
Imadło - śrubowa prasa mechniczna sterowana ruchem posuwowo-zwrotnym.
Piła - ząbkowy przyrząd tnący napędzany ruchem zmiennoposuwowym o uchwycie ramowym.
Obcążki - wielozadaniowy impulsownik kinetyczny o długich czasookresach pracy, wykorzystujący efekt dźwigni dwustronnej o napędzie manualnym.
Gwóźdź - klinowy z napędem impulsowym, oraz łbowym przekażnikiem energii kinetycznej, trzonkowy szczepiacz materii, wykorzystujący zjawisko zwiększania wsp. tarcia statycznego w stosunku do wsp. tarcia kinetycznego.

Dodano

Rozmówki pilotów

 

Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.
Pilot: Jaki hałas możemy zrobić na wys. 35000 stop?
Wieża: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą...

Wieża: Jesteście Airbus 320 czy 340?
Pilot: Oczywiście, ze Airbus 340.
Wieża: W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem pozostałe dwa silniki.

Pilot: Dzień dobry Bratysławo.
Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.
Pilot: Wiedeń?
Wieża: Tak.
Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.
Wieża: OK w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...

Pilot Al'italia, któremu piorun wyłączył pół kokpitu:
"Skoro wszystko wysiadło, nic już nie działa, wysokościomierz nic nie pokazuje...."
Po pięciu minutach nadawania odzywa się pilot innego samolotu:
"Zamknij się, umieraj jak mężczyzna"

Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.

Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?
Pilot: Do Saltzburga, jak w każdy poniedziałek...
Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK
Pilot: No to super, czyli mamy wolne...

Wieża: Wasza wysokość i pozycja?
Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej...

Wieża: Macie dość paliwa czy nie?
Pilot: Tak.
Wieża: Tak, co?
Pilot: Tak, proszę pana.

Wieża: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
Pilot: Wtorek by pasował...
Zapisane
Shpeelka
« Odpowiedz #82 : 17-06-2008, 10:50 »

<Wloczek> Poszedlem dzisiaj na zdjecie szwow, a oni kazali mi sie rejestrowac.
<Wloczek> no to polazlem do rejestracji i mowie, ze chce sie zarejestrowac, a ona tam w okienku mowi mi, ze tylko telefonicznie...
<Rany> LOL ja bym do niej zadzwonil stojac przed nia ;]
<Wloczek> zadzwonilem...
<Rany> i?
<Wloczek> powiedziala, ze rejestracja od 8 do 9
Zapisane
Biedrona
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: 2 lata - przerwa 2 lata - teraz znów :)
Wiadomości: 978

« Odpowiedz #83 : 18-06-2008, 10:42 »

A ja dziś wyciągnęłam zakraplacz jaki kupiłam jakiś czas temu. Próbuję go, a ten, zamiast kropli, "produkuje" cieniutki strumień pod sporym ciśnieniem. Próbuję go z 15 minut i ciągle tak samu. Udaję się do apteki.
- Dzień dobry, chciałabym kupić zakraplacz. Proszę zobaczyć, mój produkuje strumień pod ciśnieniem! Jak tym zakraplać oczy?
- Nic się Pani nie stanie! Dwie krople, czy jedna, przecież to i tak się wszystko rozlewa!
 
Zapisane

Biedronka w trzech zielonych listkach msn-wink
Editho
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-12-2007
Skąd: Kraków
Wiadomości: 454

« Odpowiedz #84 : 18-06-2008, 10:55 »

Brawo.
To jak sie Pani chluśnie 30 ml alocitu  do MO to też spoko ..i tak się to po jelitkach rozleje....
Co za ludzie.! naughty
Zapisane

"Strach to grzech pierworodny i wszystko prawie zło na świecie wywodzi się z tego, że człowiek się czegoś boi,strach jest jak wąż, który oplata serce....."
Biedrona
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: 2 lata - przerwa 2 lata - teraz znów :)
Wiadomości: 978

« Odpowiedz #85 : 18-06-2008, 11:08 »

Mi nie tylko o ilość chodzi. Ten "zakraplacz" ma takie ciśnienie, że płyn wyrzuca na ponad pół metra. I ja jej to pokazałam. A ona "nic Pani się nie stanie"? Normalnie szok!
Zapisane

Biedronka w trzech zielonych listkach msn-wink
Shpeelka
« Odpowiedz #86 : 18-06-2008, 11:13 »

biggrin trzeba bylo zaproponowac by sama sprobowala sobie to wkroplic , ciekawe  czy by tak kozaczyla zza lady.
Zapisane
Editho
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-12-2007
Skąd: Kraków
Wiadomości: 454

« Odpowiedz #87 : 18-06-2008, 11:32 »

No to luz jak na pół metra psika...proszę sobie dodać pare kropli olejku zapachowego to bedzie Pani miała dwa w jednym krople nosa i perfumki!!!      
Zapisane

"Strach to grzech pierworodny i wszystko prawie zło na świecie wywodzi się z tego, że człowiek się czegoś boi,strach jest jak wąż, który oplata serce....."
Biedrona
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: 2 lata - przerwa 2 lata - teraz znów :)
Wiadomości: 978

« Odpowiedz #88 : 18-06-2008, 12:13 »

A to autentyk?
Ja "w idei" się kelnerowi nie dziwię - czy on jest winien, że gołąb narobił?
Ale formę wybrał bezczelną.
Haha
To ja mam opowiem co innego jeszcze.
Gramy sobie w karty, 3 osoby. Jedna pyta:
- która jestem?
Odpowiedź :
- trzecia
I tu następuje radosny i szczery okrzyk osoby, która jest trzecia :
- O!!! To jestem na podium!!!
Naprawdę się ucieszyła, to nie był żart, a potem jak żeśmy zaczęli się śmiać, zorientowała się o co chodzi smile
Zapisane

Biedronka w trzech zielonych listkach msn-wink
Adamo
« Odpowiedz #89 : 18-06-2008, 12:53 »

Trochę urodzinowych dowcipów

Wchodzi facet do Banku, ubrany jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, w długi czarny płaszcz, czarną wełnianą czapkę typu Leon Zawodowiec i szybkim krokiem podchodzi do okienka kasowego.
Szybkim ruchem wkłada rękę do kieszeni i cicho mówi do kasjerki:
- Wpadka!
- Chchyyybbbaa chchhodzi ppppanu o NAPAD...
- Nie, WPADKA, dobrze wiem co mówię, zapomniałem pistoletu!

Porównanie jednej doby studenta Akademii Medycznej (AM) i Politechniki (PL) mieszkających razem.

18:00
AM: Początek ostatnich zajęć tego dnia.
PL: Początek pierwszej skrzynki piwa.

20:00
AM: Wracam tramwajem na stancję.
PL: W stanie "naturalnym" jadę rowerem po kolejną skrzynkę piwa mimo, że pada śnieg i jest zimno.

21:00
AM: Piję pierwszą tego wieczoru kawę.
PL: Pierwszy raz tego wieczoru jadę na izbę wytrzeźwień.

22:00
AM: Zaczynam pierwszą tej nocy 1000-stronicową książkę.
PL: Zaczynam pierwszą tej nocy ucieczkę z izby wytrzeźwień.

23:30
AM: Nadal czytam.
PL: Nadal uciekam.

24:00
AM: Wycieńczony książką sięgam po 800-stronicowy skrypt.
PL: Wycieńczony bieganiem, wskakuję do rzeki i uciekam wpław.

2:00
AM: Czytam kumplom śmieszne zdania z książki.
PL: Opowiadam kumplom, jakie to uczucie dostać paralizatorem.

3:00
AM: Z braku książek sięgam po Panoramę Firm i Książkę Telefoniczną.
PL: Z braku napojów energetycznych, wzmagających wyobraźnię, udaję się w podróż rowerem do najbliższego nocnego supermarketu.

4:00
AM: Kumple też czytają PF i KT (nie mogę nic z nich zrozumieć).supermarketu
PL: Kumple nadal piją i coś gadają, ja tylko piję...

4:30
AM: Piję, nie wiem którą kawę.
PL: Nie wiem, gdzie jadę.

4:45
AM: Urządzamy z kolegami konkurs "1 z 10-ciu" z wiedzy o Panoramie Firm.
PL: Urządzamy konkurs "kto szybciej wózkiem dookoła supermarketu".

5:15
AM: Znów wygrałem! Bochenek i Stryer się nie odzywali...
PL: Znów wygrałem! Piast i Żywiec utknęli w zaspie!

6:00
AM: Jestem wykończony, nigdy już nie będę tak długo się uczył.
PL: Jestem wykończony, tłumaczę znakowi "STOP", że już nigdy nie będę pił.

6:15-7:30
AM: śpię w ubraniach - szkoda ściągać na tak krótko.
PL: śpię z dwoma kumplami w wannie, która dryfuje po wodach parku.


 
Typowy student politechniki... msn-wink

7:30
AM: O, już 7:30? ZASPAŁEM!
PL: O! Chłopaki, to jest Bałtyk? Który mamy rok?

7:45
AM: Idę się umyć... Gdzie jest wanna??? I ten jełop z PL?
PL: Kurcze, dzisiaj czwartek. Dzień kąpieli dla Medyka...

7:50
AM: ...znowu wypił Domestosa...
PL: ...ale zgaga... to po tym likierze pewnie...

8:00
AM: Biegnąc na uczelnię, widzę trzech kloszardów w wannie. Myślę - "co to za życie..."
PL: Wczoraj widziałem białe myszki, a dziś duchy w białych fartuchach. Czas wracać do domu...

9:00
AM: chce mi się spać, idę po kawę.
PL: chce mi się spać, idę spać.

12:00
AM: Przewracam się ze zmęczenia.
PL: Przewracam się na drugi boczek.

13:00
AM: Za twarde siedzenia na tych salach
PL: Mama kupiła mi za miękką poduszkę...

15:00
AM: Znowu zapomniałem zjeść.
PL: Znowu zapomniałem pójść na zajęcia.

15:05
AM: Trudno, napiję się kawy.
PL: Trudno, zrobię ksero.

16:00-17:30
AM: Oglądam preparaty i notuję wykłady
PL: Oglądam telewizję i gram w Tekkena

18:00
AM: Ledwo żyję, chcę do domu!
PL: Ale mam kaca! Chcę do mamy!

20:15
AM: Cześć, Głąbie! Ale miałem ciężki dzień...
PL: Cześć, Medyk! Ty chyba nie wiesz, co znaczy ciężki dzień...


Jak spławić świadka Jehowy

Gdy usłyszymy pukanie do drzwi i poprawnie zidentyfikujemy ŚJ przez wizjer, oddalamy się od drzwi i wołamy do kolegi - obecność drugiej osoby w mieszkaniu jest konieczna. Wołamy tak, aby głosy były słyszane za drzwiami:
- Czesiek, ktoś puka, otwórz drzwi!- Nie mogę! Mam ważną robotę!
- No otwórz, siedzę w kiblu!
- Dobra, ale jak to Świadkowie Jehowy, albo coś w tym stylu, to zap......ę!

[jeśli wszystkie elementy wykonano prawidłowo, to po otwarciu drzwi nie powinno być nikogo]

***

Po identyfikacji ŚJ przez wizjer odgrywamy rozmowę jak poprzednio, ale tuż pod wizjerem. Także wymaga obecności partnera i rzecz jasna odpowiedniego nasilenia obu głosów. Mówimy udawanym szeptem.
- Czesiek, kto to?
- Chyba Świadkowie Jehowy...
- O k...a, iść po basebolla?
- Lepiej psiknę im czymś w oczy.
- Jest jeszcze ten ruski muchozol w łazience?
- Po co, tu w szafce powinien być odplamiacz do dywanów...

[itd. efekt jak poprzednio - pod drzwiami pusto]

***

Szybki numer, bardzo skuteczny. Reagujemy szybko, zanim rozwiną myśl.
- [ŚJ] Dzień dobry. Chcieliśmy zadać panu pytanie...
- Dziękuję, mam już paszport Polsatu (R).

[tu powinno nastąpić zamknięcie drzwi]

***

[Prawdzie przedsięwzięcie, wymaga przynajmniej 3 osób (mężczyzn) dla dobrego efektu, ale za to jest co potem wnukom opowiadać.]
- [ŚJ] Dzień dobry... - O, jesteście. Wchodźcie... [zostawiamy drzwi półotwarte i udajemy się w głąb mieszkania. Wszystko szybko i sprawnie. Na pewno poczują się niepewnie, ale powinni wejść. Po ich wejściu do przedpokoju powinni się tam zebrać wszyscy domownicy]
- Macie towar?
- [ŚJ] Ale to chyba pomyłka, chcieliśmy...
- Jaka pomyłka?! Jaka pomyłka! Chcecie mnie w wała zrobić?! Powiedzcie Cichemu, że ten numer nie przejdzie.
- [ŚJ] Ale my jesteśmy Świadkami Jehowy. Nie mamy żadnego towaru.
- Nie ściemniaj mi cieciu! Skąd wiedziałeś, że trzeba zapukać 3 razy [lub 4, 5 itd. W zależności od tego ile razy zapukali...]
- Ale my naprawdę nie rozumiemy.
- To już bez znaczenia, i tak za dużo wiecie.
- Dziara, idź do kuchni po gnata.
- Wezmę kosę.
- Chyba jest jedna na parapecie...

[Wszyscy powinni się rozejść w poszukiwaniu ww. narzędzi. Trzeba dać ŚJ czas na odejście. Ten numer stosuje się jako finał kariery. Po nim Świadkowie Jehowy już nigdy nie wrócą.]


Identyfikujemy przez wizjer i bierzemy do ręki komórkę, ew. słuchawkę od telefonu bezprzewodowego. Udajemy, że rozmawiamy przed i w trakcie otwierania drzwi.
- [ŚJ] Dzień dobry, mamy tu dla pana... [Otwierając zapraszamy ich gestem do przedpokoju, nakazujemy ręką ciszę i prosimy, by chwilę poczekali]
- Tak, słyszę cię Jurku. Musiałem otworzyć drzwi... Co mówiłeś?... A wypisałeś te akty własności?... Co? Jehowcy robią problemy? Przecież chcieli ten teren, wpłacili zaliczkę... Co ty mówisz?! Takie gnoje... Co za ludzie,
będą straty jak cholera. Całą tę bandę z mostu zrzucić, w łeb strzelić i do piachu, ech... Dobra kończę, bo mam gości. Odezwę jak przyjdzie potwierdzenie z urzędu. [Kończymy rozmowę i przenosimy koncentrację
na ŚJ.]
- Słucham, to czego sobie państwo życzą?

***

Remake sceny z "Alternatywy 4". Wymaga 2 osób. Po identyfikacji ŚJ jedna z nich musi się zaopatrzyć w tasak kuchenny lub duży nóż. UWAGA: Dla bezpieczeństwa narzędzia powinny być tępe! Lepszy od noża
jest tasak lub nawet siekiera (jeśli ktoś ma) - większe
bezpieczeństwo i znacznie lepszy efekt.

***

Otwieramy gwałtownie drzwi i wybiegamy z mieszkania/domu rozpychając ŚJ. Uciekamy po schodach/podwórzu. Po kilku sekundach wybiega z mieszkania partner wyposażony w narzędzie i gotowy do zadania ciosu.]
- Dokąd pobiegł?! [ŚJ mogą wskazać kierunek, albo i nie. W zależności od tego co zrobią, partner biegnie tam gdzie pokazali, albo gdzie sam uzna, że jest jego zbieg. Do pościgu można dodać odpowiedni efekt akustyczny w
stylu 'Wracaj s........u!', lub nie.

[Po powrocie obu osób ŚJ powinni być już u sąsiadów.]

***

Na zakończenie - klasyk. Jedna osoba, mieszkanie blokowe.
- [ŚJ] Dzień dobry, chcieliśmy pana zapytać o...
- Nie wiem o co wam chodzi. Nie mam pojęcia skąd się wzięły te wszystkie programy.
- [ŚJ] ?
- Ja się na tych kablach nie znam, ktoś w nocy musiał grzebać.
- [ŚJ] Ale my nie jesteśmy...
- Wiem, wiem, co sobie myślicie, ale na tym HBO i tak same powtórki lecą. No sami powiedzcie, kto będzie płacił za to 3 dychy miesięcznie?
- Nie mamy do pana o to pretensji, chcieliśmy tylko...
- Dobra, wygraliście. Przyznaję się, szwagier pożyczył kluczyk do skrzynki i się podpięliśmy. Ale to nie tylko my. Szymalska z dolu też ma nielegalnie i papierosami z przemytu jeszcze handluje.
- [ŚJ] Ale my jesteśmy Świadkami Jehowy!
- Coo? To czego mnie w błąd wprowadzacie! Żartów wam się zachciewa? Nie wiecie, że to nielegalnie pod monterów się podszywać! Ja wszystko o was wiem, to wy szczacie po piwnicach i żarówki wykręcacie! Jeszcze raz mi tu
przyjdziecie...
Zapisane
Editho
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-12-2007
Skąd: Kraków
Wiadomości: 454

« Odpowiedz #90 : 18-06-2008, 21:50 »

Ja uwielbiam kawały z branzy:informatyk/programista( to działka mojego męża programisty, który chyba jest "inny" niz koledzy..na całe Jego szczęście.)

Firma informatyczna zatrudniła 4 kanibali.
- Ok chłopaki. Jako informatycy będziecie zarabiać kupę forsy, możecie jeść w naszej kantynie ale kolegów macie zostawić w spokoju. Ok?
- OK.
Po czterech tygodniach chłopaki lądują u prezesa na dywaniku...
- Chłopaki pracujecie super, jesteśmy bardzo zadowoleni ale jest jeden problem... Brakuje nam sprzątaczki. Zniknęła bez śladu! Nie zjadł jej ktoś z was przypadkiem?
Kanibale:
- My? Ależ skąd! Sprzątaczka? Nic nie wiemy!
Chłopcy wyszli z gabinetu... Szef kanibali pyta ich:
- Chłopaki! Teraz szczerze! Kto zjadł sprzątaczkę?!
Zgłasza się cichy, mały kanibalek:
- Ja szefie zjadłem...
Na to szef:
- Imbecylu!!! Pracujemy tu 4 tygodnie, zarabiamy kupę forsy, jemy sobie spokojnie szefów projektów, szefów wdrożeń, szefów suportu, tak żeby nikt się nie zorientował a Ty, idioto, musiałeś zjeść sprzątaczkę...?!

******************************************

Do siedziby Microsoftu przyszła kobieta z niemowlakiem na ręku. Poskarżyła się Billowi Gatesowi, że któryś z jego ludzi jest ojcem dziecka. Bill stanowczo stwierdził, że się myli, bo:
- Żadne dzieło Microsoftu nie jest efektem miłości.
- Żadne dzieło Microsoftu nigdy nie zostało ukończone w 9 miesięcy.
- Żaden wytwór Microsoftu nigdy nie miał rąk i nóg na właściwym miejscu
******************************************
Informatyk namówiony przez żonę poszedł w niedzielę do ZOO na spacer z dzieckiem.
- Tato patrz jaka dziwna gęś! - Mówi dziecko przy wolierze z egzotycznymi ptakami.
- Synku, to nie gęś, tylko pelikan - z tego robi się wkłady do drukarek atramentowych.

******************************************

Żona programisty:
- Ciągle jesteś zajęty i siedzisz przy komputerze. Żebym choć miała dziecko...
- Kładź się, będziemy instalować...

******************************************

Jak żegna się informatyk?
- W imię ojca i syna i ducha świętego. Enter.

*****************************************
Do znakomitego lekarza specjalisty przychodzą rodzice pewnego młodego człowieka i biadolą:
- Panie doktorze, nie możemy odciągnąć syna od komputera.
- No cóż - wyrokuje lekarz - trzeba będzie go leczyć.
- Ale czym?!
- Normalnie! Dziewczętami, papierosami, piwem...
*******************************************
Zapisane

"Strach to grzech pierworodny i wszystko prawie zło na świecie wywodzi się z tego, że człowiek się czegoś boi,strach jest jak wąż, który oplata serce....."
Adamo
« Odpowiedz #91 : 24-06-2008, 13:57 »

Jedzie ciężarówka bardzo wysoko załadowana.
 Kierowca - cwaniaczek chciał przejechać pod mostem, ale niestety
zaklinował się. Przyjechała policja, gliniarz chodzi dookoła, patrzy i
mówi:
- No i co? Zaklinował się pan?
Na co kierowca:
- Nie, k.....! Most wiozłem i mi sie paliwo skończyło!



Pacjent przychodzi do psychoterapeuty:
- Mam ostatnimi czasy, panie doktorze, problemy z postrzeganiem
świata. Doktor wyciąga z szuflady reprodukcję obrazu "Trzej
bohaterowie" i pyta:
- Co Pan tu widzi?
- Widzę trzech pedałów.
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Stoi trzech mężczyzn, żadnej kobiety, nie może
być inaczej - to pedały.
Z drugiej szuflady doktor wyciąga obraz lecącego klucza żurawi.
- A co teraz Pan widzi? - pyta.
- Klucz lecących pedałów.
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Lecą a każdy każdemu w d*pę zagląda... Doktor
zafrasowany chowa obrazki i pyta:
- A jak mnie Pan postrzega?
- Według mnie, Pan też pedał!
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Siedzi sobie Pan tutaj, obrazki pedałów
ogląda...
Zapisane
fiona50
« Odpowiedz #92 : 02-08-2008, 20:36 »

Szczoteczka do zebow skarzy sie w lazience...
- Chyba mam najgorsza prace naq swiecie.
A papier toaletowy na to:
- I ty mi to mowisz? Ja sie nie uskarzam........


Lata PRLu  - schylek 80 tych

Przychodzi gosc do salonu samochodowego FSO na Zeraniu i mowi:
 - Poprosze Poloneza.
Na to sprzedawca:
- Prosze bardzo, dzis spiszemy umowe, wypelni pan kilka formularzy... i odbior za.............10 lat.
- Ale za 10 lat rano czy wieczorem?
- Panie wszystko mi jedno, czy rano czy wieczorem.
- Panie, dla mnie to bardzo wazne, bo za 10 lat rano beda zakladac mi telefon....
Zapisane
Adamo
« Odpowiedz #93 : 02-12-2008, 11:04 »

Świętego Mikołaja wezwano do przeprowadzenia okresowych badań do przedłużenia licencji pilota (jako że prowadzi on pojazd latający w cywilnej przestrzeni powietrznej).
Najpierw gruntownie przebadano jego zdrowie, m. in. wzrok i reakcje, potem zaczęto sprawdzać umiejętności praktyczne, typowe procedury i tak dalej. Sprawdzono też jego pojazd, stan reniferów, ich badania etc. W końcu przyszedł czas na test praktyczny, Mikołaj razem z instruktorem usiedli w saniach. Mikołaj zaczął sprawdzać checklistę, a instruktor wyjął ze swej torby strzelbę.
- Po co ta strzelba? - zdziwił się Mikołaj.
Instruktor odpowiedział ściszonym głosem:
- Nie powinienem ci o tym mówić, ale w tym ćwiczeniu podczas startu stracisz jeden z silników.


Do Pinokia przyszedł Mikołaj.
Rozdał wszystkim w domu prezenty i rozmawia z Pinokiem:
- O! ...widzę, że nie cieszysz się z tego zwierzątka, które ci podarowałem.
- Bo ja chciałem pieska albo kotka!
- Niestety zabrakło! ...inne dzieci też nie dostały.
- Ale ja się boję tego bobra!


Skarży się bankier:
- Ten kryzys jest gorszy niż rozwód! Straciłem połowę majątku i nadal mam żonę!





Dodano
Wigilia. Stół zastawiony "jadłem wszelakiem", rodzice śpiewają kolędy, choinka pięknie świeci lampeczkami a dziecko jak to dziecko czeka na prezenty. W końcu dzwonek do drzwi.
- To Święty Mikołaj - radośnie krzyczy mały chłopczyk - Prezenty przyniósł.
Rzuca się do drzwi, otwiera i...
Do mieszkania rzeczywiście wtoczył się Św. Mikołaj, tylko tak napier***ny, że ledwo mógł na nogach ustać. Walnął się na kanapę i powiódł mętnym wzrokiem po biesiadnikach. Chłopczyk jednak nie zrażony tą sytuacją podbiegł do niego, szarpnął go za rękę i powiedział:
- Ja chcę taki duży, czerwony samochód strażacki z syreną.
- Proszszę cieebie kuuurna barcco - odparł Św. Mikołaj, i podpalił mieszkanie.


Egzamin z ekonomii, milutka dziewczyna opowiada o teorii Adama Smitha ani razu nie wymieniając jego imienia. Zauważywszy to profesor pyta:
- Jak miał na imię Smith?
Zmieszane milczenie...
- Proszę się nie denerwować, no jak miał na imię pierwszy mężczyzna? - naprowadza profesor biedulkę.
- Marian - wyszeptała dziewczyna pokraśniawszy.


Pewnego Bożego Narodzenia, bardzo dawno temu, Święty Mikołaj przygotowywał się do swojej corocznej podroży. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy...
Czterech z jego elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, ze może nie zdążyć... Następnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, ze jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało Mikołaja. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i zwiały Bóg jeden wie dokąd. Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej ... Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się. Worek runął na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, ze elfy ukryły cały alkohol i nic nie było do wypicia... Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł wiec po szczotkę, ale okazało się, ze myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona... I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z piękną, wielką choinką. Aniołek radośnie zawołał:
- Wesołych Świąt, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień?
Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził?
....
I stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki....
« Ostatnia zmiana: 04-12-2008, 15:05 wysłane przez hajdi » Zapisane
Adamo
« Odpowiedz #94 : 10-01-2009, 15:17 »

Cztery krótkie lekcje życia

Lekcja 1:
Pewna wrona siedziała na drzewie i przez cały dzień nic nie robiła. Mały zajączek zobaczył wronę i spytał: Czy mogę rownież sobie tak usiąść i cały dzień nic nie robić? Wrona odpowiedziała: Ależ oczywiście, czemóż nie. Więc zajączek usiadł sobie na ziemi pod wroną i odpoczywał. Nagle nadbiegł lis, skoczył na małego zajączka i go pożarł.
Wniosek: Żeby sobie siedzieć i nic nie robić, musisz siedziec bardzo, bardzo wysoko.

Lekcja 2:
Indyk plotkował z bykiem mówiąc: Wleciałbym na czubek tego drzewa - mówił - ale nie mam do tego energii. Byk mu odpowiedział: Dlaczego nie zjesz trochę mojej karmy? W niej jest bardzo dużo środków odżywczych i jest bardziej energetyczna niż twoja. Indyk zjadł troche karmy byka po czym udało mu się wlecieć na pierwszą gałąź. Następnego dnia zjadł trochę więcej i wleciał na drugą gałąź. W końcu po 4 dniach udało się indykowi z dumš osiągnąć sam czubek drzewa. Ale wkrótce wypatrzył go tam gospodarz, który go zestrzelił jakąś starą przerdzewiałą flintą.
Wniosek: Oszustwo może Cię wynieść na szczyt, ale nie utrzyma Cię tam na dlugo!

Lekcja 3:
Kiedy Bóg tworzył ciało wszystkie narządy kłóciły się ze sobą, oto który powinien zostać szefem. Mózg mówił: Ja powinienem zostać szefem, ponieważ mam pod kontrolą wszystkie funkcje ciała. Na to odpowiedziały nogi: my powinniśmy być szefem bo nosimy mózg i całe ciało tam gdze potrzeba. Wtedy odezwały się ręce: to my powinniśmy być szefem ponieważ wykonujemy pracę i zarabiamy pieniądze. I tak po kolei odzywały się serce, nerki, płuca, oczy itd. Jako ostania odezwała się dupa, twierdząc, że chce zostać szefem co wywołało tylko śmiech innych narządów. Wtedy dupa zaczęła strajkować. W krótkim czasie oczy zaczęły się wywracac, ręce wykrzywiać, nogi krzyżować, serce i płuca wpadły w panikę, a mózg dostał gorączki. W koncu wszystkie narządy uzgodniły, że dupa zostaje szefem. Wszystko wróciło do normy, narządy zajęły się swoją pracą, a szef siedział tylko i od czasu do czasu wypuszczał gówno.
Wniosek: Nie potrzebujesz mózgu, żeby zostać szefem, moze nim zostać każdy dupek!

Lekcja 4:
Mały ptaszek leciał na południe uciekając przed zimą. Niestety było już tak zimno, że ptaszek przemarzł i spadł na pole. Polem przechodziła krowa i nasrała na ptaszka. Ponieważ gowno było ciepłe funkcje życiowe ptaszka zaczęły wracać do normy. Leżał więc sobie szczęśliwy i ogrzany w gównie i wkrótce zaczął śpiewać. Obok przechodził kot, który usłyszał śpiew ptaszka, wyciągnął go z gówna i pożarł.
Wnioski: 1. Nie każdy kto na Ciebie nasra jest Twoim wrogiem! 2. Nie każdy kto Cię wyciągnie z gówna jest Twoim przyjacielem! 3. Jak siedzisz w gównie to sie nie odzywaj!


Dodano
List blond mamusi do synusia
Piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś wiedział, że do Ciebie piszę. Jak ten list dostaniesz, to znaczy, że do Ciebie doszedł. Jak go nie dostaniesz, to mi daj znać, to go wyślę jeszcze raz. Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, że nie potrafisz szybko czytać. Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że najwięcej wypadków się zdarza kilometr od domu, więc przeprowadziliśmy się trochę dalej. Mieszkamy teraz w fajnej chałupce. Jest tu pralka, choć nie jestem pewna, czy się nie zepsuła. Wczoraj wrzuciłam do niej pranie, pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. Ale przecież się z powodu tego nie powieszę... Pogoda nie jest najgorsza. W zeszłym tygodniu padało tylko dwa razy. Za pierwszym razem trzy dni, a za drugim cztery. Co do kurtki, którą chciałeś. Wujek Piotr powiedział, że jak Ci ją poślę z guzikami, to będzie dużo kosztować, bo guziki są ciężkie. Dlatego oderwałam guziki i włożyłam do kieszeni. Tata dostał pracę. Jest dumny jak paw, bo ma pod sobą jakieś pięćset osób. Wysiewa trawę na cmentarzu. Twoja siostra, Julka, która wyszła za mąż, w końcu urodziła. Nie znamy jeszcze płci, więc Ci nie powiem, czy jesteś wujkiem czy ciotką. Jak to będzie dziewczynka, Twoja siostra chce ją nazwać po mnie. Ale to będzie dziwne - mówić na swoją córkę "mama". Gorzej jest z Twoim bratem, Jankiem. Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki. Musiał iść do domu po drugi komplet, żeby nas wyciągnąć ze środka. Jak się będziesz widział z Gosią, pozdrów ją ode mnie, a jeśli nie, to jej nic nie mów. Twoja mamusia Dusia.

PS. Chciałam Ci włożyć do listu parę złotych, ale już zakleiłam kopertę.

Dodano
Co student robi z żarówką?


  W Akademiku Medyka w Krakowie ludzie sobie normalnie chlali w pokoju, impreza, jest gites. W pewnym momencie ktoś już nieźle naprany mówi tak: Ej, a ciekawe czy taka żarówka to się do ust zmieści?. No i nie zastanawiając się długo wsadza sobie do gęby. Zmieściła się, ledwo ledwo, ale siedzi. Ludzie się śmieją, że fajnie itp. Ale w pewnym momencie koleś zaczyna robić jakieś rozpaczliwe gesty i macha, że nie może wyjąć. Ludzie się z niego śmieją, że niby sobie jaja robi, bo jak włożył to i musi wyjąć! Ale gościu widać mocuję się z tą żarówką już dłuższy czas i coraz poważniej to wygląda. Strach w czasz, szczękościsk z nerwów no i nie wyjmie. Zbić żarówki nie można, bo wiadomo próżnia to mu szkło pocharata całe podniebienie i gardło. Nie ma rady - jedziemy do lekarza. Zadzwonili po taxe, podjechała, wsiadają. Taksówkarz jak gościa zobaczył to się zaczyna śmiać, no bo koleś z żarówką w ryju to niecodzienny widok, ale nic jadą do szpitala i w tym czasie ten drugi koleś opowiada taxówkarzowi co się stało. Gościu też nie wierzy, bo przecież "jak się da włożyć to się też da wyjąć!". No nic. Dojechali, zapłacili taksiarzowi i do lekarz. Lekarz też się ubrechtał, że czego to te studenty nie wymyślą po pijaku. Obejrzał go i mówi, że niestety trzeba mu "poszerzyć uśmiech" skalpelem. Zoperował, zaszył, koleś wyjął żarówkę. LUZ. Wracają, wchodzą do pokoju, a tam ... siedzi drugi koleś z żarówką w gębie smile Nie wierzył, że się nie da wyjąć smile Jak zobaczył tego ze szwami to obrazu mina mu zrzedła. No to nic, jadą do tego samego szpitala z gościem. Zabrał ich jakiś inny taksówkarz. Dojeżdżają, a tu lekarz jak ich zobaczył to mało się nie poryczał ze śmiechu. Odsłania parawan, a tam siedzi... taksówkarz nr. 1 z ŻARÓWKĄ W USTACH.
Zapisane
Adamo
« Odpowiedz #95 : 12-01-2009, 11:31 »

Złote myśli Piotra Renera

• Niscy ludzie mają gorzej. Kiedy zaczyna padać deszcz, dowiadują się o tym ostatni.
• Nie dyskutuj z gościem, który ma nad tobą pół litra przewagi...
• Jeśli się boisz utyć, wypij przed jedzeniem setkę. To usunie uczucie strachu.
• Życie jest jak bieg na sto metrów - będziesz się spieszyć, prędzej znajdziesz się na mecie.
• Życie to chytra sztuka. Kiedy masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy.
• Jak mawiają daltoniści: Życie jest jak tęcza: raz białe, raz czarne.
• Optymiści wierzą, że świat stoi przed nimi otworem. Pesymiści wiedzą, gdzie ma ten otwór.
• Regulacje są dla idiotów. Geniusze potrafią żyć w chaosie.
• Najlepsze w dwuznacznej propozycji jest to, że oznacza tylko jedno.
• Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.
• Odkąd sięgam pamięcią, zawsze miałem sklerozę.
• Nie dostaniesz drugiej szansy, by zrobić dobre pierwsze wrażenie.
• Człowiek 30% swego życie przesypia; przez pozostałe 70% marzy, żeby się wreszcie wyspać.
• Kobieto! Akceptuj mężczyzn takimi, jacy są. Innych nie ma.
• Im większe piersi, tym trudniej zapamiętać twarz.
• Damskie majteczki może nie są najlepszą rzeczą pod słońcem, ale jest im do tego bardzo blisko.
• Prawdziwy dżentelmen przestaje chrapać, gdy śni mu się dama.
• Komplement powiedziany kobiecie na trzeźwo liczy się podwójnie.
• Z kobietami źle. Ale bez nich jeszcze gorzej. Ale z drugiej strony. Z kobietami dobrze. Bez nich jeszcze lepiej.
• Matematyka jest jak kobieta. Trzeba ją umieć wykorzystać, a nie zrozumieć.
• Brak łączności duchowej z kobietami mężczyźni kompensują sobie łącznością fizyczną.
• Kobiety zawsze mówią to, co myślą, tylko nieco częściej.
• Kobiety, żeby nie znudzić się mężczyznom, zmieniają ubranie.
• Mężczyźni, żeby nie znudzić się kobietom, zmieniają kobiety.
• Kobiety nie można zmienić. Można zmienić kobietę, ale to niczego nie zmienia.
• Blondynka jest przeciwieństwem psa. Pies wszystko rozumie, ale nie może nic powiedzieć.

Dodano
Zeszyt szkolnych uwag

- Weronika nie słucha poleceń nauczyciela i mówi, że jej to zwisa. Proszę przekazać córce, iż nie może jej nic zwisać.

- Wojtek samodzielnie chodzi po klasie.

- Zbyszek sprawdza językiem koleżance, czy ma wszystkie migdałki.

- Wycina genitalia męskie i żeńskie z papieru i bawi się nimi na kolanach kolegi.

- Uczeń Tomasz pomalował kolegę Radka flamastrem po głowie. Jednocześnie informuję, iż Radkowi wpisuję uwagę o treści: "Uczeń Radek cieszy się z tego, że został pomalowany flamastrem przez kolegę Tomka.".

- Na zapytanie o powód braku spodenek na lekcji w-fu uczeń stwierdził cytuję: "Nie mam, bo babcia jeszcze na drutach robi.

- Agnieszka kopnęła kolegę w krocze tak mocno, że kolega już drugą godzinę chodzi z genitaliami w rękach, tzn. trzyma je w ręku przez odzież wierzchnią w postaci spodni męskich czarnych.

- Radek na moje uwagi odpowiedział: "Spoko, luzik".

- Matylda upomniana by się nie denerwowała, bo złość piękności szkodzi, odpowiedziała: "To pani z pewnością nie zaszkodzi".

- Rysuje trumny na marginesach twierdząc, że zakłada przyszkolny zakład pogrzebowy, a ja mogę być pierwszym klientem.

- Marcin narysował w zeszycie członek męski i wmawia nauczycielce, że to Święty Mikołaj.

- W czasie zwiedzania Wawelu biegał po salach i krzyczał: "Bić bolszewików".

- Córka bezcześci eksponaty w pracowni biologicznej wkładając cietrzewiowi w dziób papierosa.

- Odmówił odpowiedzi na lekcji polskiego, twierdząc, że postmodernizm gwałci jego poczucie estetyki.

- Wysłany z gąbką wrócił z wiadrem i szmatą.

- Uczeń na lekcji krzyczy: "Nie ma seksu bez pumeksu!".

- Podtapiał kolegę na basenie twierdząc, że tamten ma skrzela i sobie poradzi.

- Źle zachowuje się na lekcji. Po poleceniu nauczyciela, że potrzebna będzie wizyta rodziców, mówi, że rodzice nie żyją, a opiekunowie prawni jeszcze nie zostali ustaleni.

- Męska część klasy odmówiła wyciągnięcia fletów.

- Po kichnięciu nauczycielki Mateusz krzyknął: "Żeby ci ryja nie urwało".

- Waldemar zapisywał na marginesach moje przejęzyczenia językowe. Zabrałem mu zeszyt, gdzie znalazłem wspomniane ścierwo skierowane przeciw nauczycielskiemu honorowi. Przeglądając zeszyt czułem się, jakbym przeglądał swoją teczkę z IPN-u.

- Justyna C. podrzuca ławkę pod sufit, a kiedy ta z wielkim impetem uderzyła o ziemię, krzyczy: "O k***a, ale j***o.

Dodano
Gdy nudzi ci sie w windzie...

1. Kiedy jesteś w windzie sam na sam z jedną osobą, poklep ją w ramię, a potem udawaj (lub twierdź), że to nie ty.

2. Naciśnij przyciski i udaj, że cię pokopał prąd. Uśmiechnij się i spróbuj jeszcze raz.

3. Zapytaj, czy możesz nacisnąć przyciski za innych ludzi, lecz naciśnij te niewłaściwe.

4. Zadzwoń do psychiatry (lub telefonu zaufania) z telefonu znajdującego się w windzie i zapytaj czy nie wiedzą na którym piętrze właśnie się znajdujesz.

5. Przytrzymaj drzwi otwarte i powiedz, że czekasz na przyjaciela. Po chwili pozwól drzwiom się zamknąć i powiedz: "Cześć Tomek, jak minął dzień?"

6. Upuść pióro (lub długopis) i zaczekaj aż ktoś schyli się aby je podnieść, wtedy krzyknij "to moje!"

7. Weź ze sobą aparat i zrób zdjęcie każdemu kto jest w windzie.

8. Przenieś swoje biurko do windy i za każdym razem gdy ktoś wejdzie do środka, pytaj czy byli umówieni.

9. Rozłóż na podłodze planszę do gry i pytaj ludzi, czy mają ochotę zagrać.

10. Postaw pudełko w rogu windy i za każdym razem gdy ktoś wejdzie do środka, pytaj czy słyszy jak coś tyka

11. Udawaj, że jesteś z obsługi lotów i sprawdzasz procedury bezpieczeństwa i opuść windę z pasażerami.

12. Pytaj: "Czy czułeś to?"

13. Stań bardzo blisko kogoś, od czasu do czasu go obwąchuj.

14. Kiedy drzwi się zamkną, obwieszczaj jadącym: "Wszystko w porządku, bez paniki, one się otworzą ponownie"

15. Mów ludziom, że możesz zobaczyć ich aurę.

16. Spoliczkuj się mówiąc: "Zamknij się, wszyscy się zamknijcie!"

17. Otwórz brutalnie swoją walizkę (lub torbę) i patrząc do środka zapytaj: "Macie tam wystarczająco dużo powietrza?"

18. Stój cicho i bez ruchu w rogu, twarzą do ściany, nie wysiadaj.

19. "Przestrasz się" innego pasażera i krzyknij (tak jak w jakimś horrorze): "Jesteś jednym z nich!" i powoli się wycofaj.

20. Ubierz na dłoń skarpetę i używaj jej do rozmowy z innymi pasażerami.

21. Obsłuchuj ściany windy za pomocą stetoskopu.

22. Wydawaj z siebie dźwięki przypominające eksplozję kiedy ktoś naciska przycisk.

23. Wytrzeszcz gały na innego pasażera, przez chwilę wyszczerz zęby i obwieść: "Mam dziś ubrane nowe skarpety!"

24. Narysuj kredą na podłodze mały kwadrat i oznajm pasażerom, że "To jest moja prywatna powierzchnia" lub lepiej zaśpiewaj "Mój... ...jest ten kawałek podłogi!"
« Ostatnia zmiana: 12-01-2009, 11:32 wysłane przez Adamo » Zapisane
Halisia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 55
MO: 16-09-2008
Skąd: podlaskie
Wiadomości: 253

« Odpowiedz #96 : 12-01-2009, 15:42 »

Ja opowiem dowcip z życia wzięty. Rok może dwa lata temu gabinet psychiatryczny prowadzony w moim mieście przez małżeństwo specjalistów zamieścił w lokalnej gazecie życzenia na nowy rok swoim aktualnym i przyszłym pacjentom. blink
Zapisane
Adamo
« Odpowiedz #97 : 13-01-2009, 13:29 »

Jak zamówić pizzę?

1. Zakończ rozmowę mówiąc jak w filmie: Proszę pamiętać, nigdy nie było tej rozmowy.

2. Powiedz, że na drugiej linii masz konkurencyjną pizzerię i wybierzesz tą, która zaoferuje niższą cenę.

3. Odpowiadaj na pytania pytaniami.

4. Używaj bardzo mądrych słów. (Np. Wszystkie inne półprodukty to są imponderabilia).

5. Zażycz sobie, żeby tym razem ciasto było na wierzchu

6. Złóż swoje zamówienie śpiewając na melodię swojej ulubionej piosenki (wskazany heavy metal).

7. Przeliteruj wszystkie składniki (Np. oliwki - O jak Olgierd, L jak Leon itd.).

8. Jąkaj się na literze "P".

9. Zapytaj się przyjmującego/przyjmującą zamówienie, jak jest ubrany/ubrana.

10. Powiedz przyjmującemu/-jącej zamówienie, że jesteś w depresji i po prostu chcesz z kimś pogadać.

11. Zmieniaj ton głosu co 5 sekund.

12. Zacznij od słowa: Chciałbym..., później uderz się w policzek i powiedz: Nie chciałbyś!

13. Zapytaj się, czy wypożyczają pizzę.

14. Zapytaj, czy możesz zatrzymać pudełko po pizzy. Kiedy usłyszysz, że tak - odetchnij z ulgą.

15. Poproś o wstrząśniętą, nie mieszaną.

16. Poproś, żeby upewnili się, że wszystkie dodatki są naprawdę martwe.

17. Naśladuj głos przyjmującego/-jącej zamówienie.

18. Powiedz, że masz urodziny i że fajnie by było, gdyby dostawca ukrył się gdzieś, a kiedy wyjdziesz do niego ma wyskoczyć i krzyknąć: NIESPODZIANKA!

19. Zamów tylko jeden kawałek.

20. Zapytaj o tego kogoś, kto przyjmował twoje zamówienie ostatnio. Powiedz, że był dużo milszy.

21. Spróbuj mówić pijąc coś.

22. Zacznij od słów: O tym jak zamawiałem pizzę. Ujęcie 1. Akcja!

23. Zapytaj o serwis, gwarancję i możliwość wymiany pizzy.

24. Zacznij od wypowiedzenia dzisiejszej daty, a potem powiedz ze smutkiem: To może być moje ostatnie zamówienie...

25. W środku zamówienia powiedz Mógłby pan (Mogłaby pani) chwilę zaczekać? i odejdź od telefonu na jakieś 5-10 minut.

26. Jako pierwszy dodatek podaj pieczarki, a na końcu rozmowy wyraźnie powiedz: Tylko bez pieczarek proszę! Rozłącz się zanim poproszą cię o doprecyzowanie.

27. Kiedy usłyszysz cenę powiedz: Ojej! To brzmi strasznie skomplikowanie, a ja tak nie lubię matematyki.

28. Targuj się.

29. Spróbuj zamówić ubezpieczenie na życie.

30. Zapytaj się, ile zwierząt musiało zginąć, by zrobić tę pizzę.

Dodano : 13-01-2009, 13:26
Radio Maryja

Co można usłyszeć na antenie słusznego radia?


Telefon do RM: - Postuluję wyrzucenie z nazwy telewizji Polsat liter: pol. Bo to nie polskie. I co wtedy zostanie? Sat zostanie. I jak dodamy do tego skrót od anteny, zobaczymy całą prawdę Sat-an!

Telefon do RM: - Ja sobie taką modlitwę wymyśliłam sama. Mogę powiedzieć? - Prosimy... "Jak to dobrze, że jesteś, ojcze Rydzyku, jak to dobrze, że ciebie ta mama urodziła, niepokalana..."

O. Rydzyk: - Trzeba pić zioła, bo to nie chemia. Ale jak się je pije na przykład o północy, stojąc na jednej nodze, to już wtedy zaczyna się okultyzm i diabeł.

Słuchacz RM: - Chciałem pozdrowić moją zmarłą siostrę. Żeby zawsze była zdrowa.

Modlitwy na antenie RM: - Słuchamy, Radio Maryja... w czyjej intencji modlitwa? - Ja bym chciała się pomodlić za wszystkich oszustów, kłamców i złodziei... no i za ojca dyrektora oczywiście.

Ojciec Rydzyk: Ja już nie mogę się na to wychowanie seksualne patrzeć. I popatrzcie, jak ono jest wprowadzane w Polsce. Rękami katolików jest wprowadzane. To jest normalny instruktaż. Dzieci się instruuje, jak robić samogwałt, jak sobie robić dobrze... bez Boga.

Słuchaczka RM: - Idę sobie ulicą, patrzę, a tu takie szesnastoletnie ku... wkładają za wycieraczki samochodów ulotki agencji towarzyskich. Patrzę za chwilę, a jedną taką ulotkę wyciąga nasz ksiądz proboszcz. No to pytam się jego, po co mu ona. A ksiądz odpowiedział, że przyda się jako zakładka do książki. Już nie wiem, co o tym myśleć.

Słuchacz: - W Oświęcimiu nigdy nie było komór gazowych. Ta propaganda głoszona jest przez lobby homoseksualistów amerykańskich. Ojciec Piotr: - Chyba przez lobby żydowskie. Słuchacz - A to nie na jedno wychodzi?

Rozmowa na antenie RM: - Wy tak ciągle mówicie, że ona była zawsze dziewica. - Tak, proszę pana. - To ja jej strasznie współczuję

Ekspert RM: Harry Potter to książka o trójce młodych satanistów.

O. Rydzyk: - Rozmawiam kiedys z taka; dziewczyna;. Niby sukienka do ziemii... dobrze, ale patrzę, a tu taki dekolt... rozpruty niemal do pępka. Biedne dziecko... myslę sobie... potem dziwisz się, że mężczyzni patrza na ciebie jak na zwierzę. Kochani, trzeba siać, siać i zbierać ziarno. Jakos dzisiaj nie kontaktuję tak... dobrze.

O. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych: - Mam właśnie w ręku program SLD. Nie wiem, czy ja te ręce potem domyję...

Ekspert RM: Byłem na audiencji u ukochanego Ojca Świętego. Patrzę, Polacy, nawet duża grupa. Siedzą sobie na chodniku i czekają na papieża. Patrzę, a oni chleją wódę i cieszą się, że ich nikt nie zaczepia. Prosto z butelek pili. Albo matki katoliczki... jeżdżą do Niemiec na truskawki i zamiast zbierać, to się tam sprzedają, bo to łatwiejszy zarobek. Potem w domu mąż się dziwi: ale ty ciężko pracowałaś, że tyle pieniędzy przywiozłaś. A ona nie truskawki zbierała. Potem do kościoła idzie i się modli... No... wzór do naśladowania. Z dziećmi za rączkę do komunii. Obrzydliwość... Te dzieci są przykrywką dla bydlęcia.

O. Rydzyk: - Patrzę... leży na ziemi nieprzytomna staruszka. Podchodzę i pytam ja, co się stało? A ona: - A co to pana obchodzi.

No nic. Życie jest piękne, ale trzeba się pchać do przodu. Kulturalnie, ale pchać. Alleluja.

Słuchaczka RM: - Jak byłam mała, to przychodził do nas taki wysoki ksiądz. Brał mnie na ręce i tak gładził po pupce. Teraz jestem duża, ale czasem tak bardzo chcę, aby tamten ksiądz znów mnie przytulał i głaskał po pupie.

Ojciec dyrektor w pogadance: - Pojawiły się billboardy reklamujące miesięcznik... tak zwany dla mężczyzn. A na nich była naga kobieta. Wyuzdana, wstrętna, brzydka. Idę i widzę tych wszystkich młodych mężczyzn, którym na jej widok ślina z gąb cieknie. Szatan, mówię wam, szatan.

Słuchaczka RM: Wczoraj gdy szłam po ulicy zauważyłam księdza który był z papugą... Był bardzo miły... Chce się pomodlić za jego niego i jego ptaka...

Słuchaczka: - Mąż sprzedał dosłownie wszystko z domu na wódkę. Ale jak chciał już sprzedać radio, na którym słucham Radia Maryja, to się zdenerwowałam.

O. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych: - Jest taka gazeta "Fakty i Mity" i wszyscy tam pracujący przedtem pracowali w departamencie czwartym UB. A ten ksiądz, który porzucił kapłaństwo... Ja się modlę za niego i to nic nie daje, bo on jest coraz bardziej jakiś pokaleczony. Na niego to już nawet sierpa i młota szkoda używać...

O. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych: - W Koszalinie podszedł do mnie taki jeden i prosi o pięćdziesiąt groszy, a ja musiałem nos zatykać i uciekać... taki był niemyty. Dlaczego oni się nie myją? Kochani, trzeba się myć i siać, siać, siać... bo tylko jak będziemy siać, to zgasimy płomień nienawiści.

Słuchacz: - Postanowiłem w następnych wyborach głosować na Platformę Obywatelską. o. Rydzyk: - No to pan cierpi na schizofrenię. Trzeba się przebadać, a ja pana na razie wyłączam.

Słuchacz: A ja uważam, że jednak PO nie jest takie złe...
Ekspert: No to pan jest szatanem który wstąpił na ziemię aby zniszczyć ład i porządek...

Telefon do RM: - Od kilku lat postanowiłam walczyć z tymi wstrętnymi wulgaryzmami w języku polskim. Na przykład idę przez park i słyszę, jak młodzi ludzie - tacy po trzynaście, czternaście lat - co drugie słowo tylko kurwa i kurwa. No to podchodzę do nich i mówię: "Ja wam, gówniarze jedni, zaraz nogi z dupy powyrywam". I wie ksiądz, że to skutkuje...

Gość RM: - A co robisz, ojcze Jacku, gdy widzisz, teraz w lecie, piękną, skąpo ubraną dziewczynę? Ojciec Jacek - To rzeczywiście trudne pytanie, ale tylko trudne na oko. Bo ja wtedy natychmiast myślę o wielkości Stwórcy, który był w stanie coś tak doskonałego stworzyć. I jestem dla niego pełen wdzięczności

Słuchaczka: - Papierosy, chłopcy, trochę alkoholu... no puszczam się i jestem szczęśliwa, i jest mi dobrze. Ojciec Piotr - Dziecko... czy ty wykręciłaś właściwy numer telefonu?

Słuchasz: Ja broniłem Boga gdy biłem tych masonów pałą w stoczni!

o. Rydzyk: Ostatecznym celem homoseksualizmu jest walka z Kościołem i zniszczenie Kościoła


Ekspert: Dzien Dobry, z kim rozmawiamy?
Słuchasz: Stanislaw Szanowski
Ekspert: Szatanowski?
Słuchasz: tak, tak
Ekspert: Pieknie....

Ekspertka RM: Telewizja i gry komputerowe moga byc przycyna masturbacji, ktora bedzie pozniej przeszkadzala w tworzeniu wiezi rodzinnych. Badania na calym swiecie wykazuja, ze masturbacja jest glowna przyczyna rozwodow na calym swiecie.

Ojciec Rydzyk:
- Byłem w Białymstoku i widziałem taki perfidny plakat. Taki wielki... niby był przeciwko AIDS. Pisało na nim: Wszyscy to robicie, ale róbcie to z głową... Jakież to wstrętne... wszyscy robicie, a przecież ja tego nie robię.

Słuchaczka RM: Zawsze jestem zabezpieczona i noszę przy sobie prezerwatywę. I co w tym złego? Ktoś by powiedział, że jestem puszczalska...
Ojciec Jacek: No więc jest pani puszczalska... Na szczęście... to znaczy, niestety...

Ojciec Rydzyk: Kochani... należy siać, siać, siać! Trzeba siać, aby urosło. Siać... siać, a jak nie będziecie siać, to... to i tak urośnie.
Zapisane
hajdi
« Odpowiedz #98 : 15-01-2009, 20:23 »

Kiedy korzystanie z toalety jest zdrowe (w załączniku)
Zapisane
Marcin
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 46
MO: 10-03-2007
Skąd: Kraków
Wiadomości: 578

« Odpowiedz #99 : 16-01-2009, 12:29 »

pkt 9) a kto powiedział że w fortepianie można/trzeba trzaskać klapą ? msn-wink - się nie zgadzam na porównanie !! smile
Zapisane

arrow  "Dziewięć dziesiątych naszego życia polega na zdrowiu"
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 26   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!