Brzmi optymistycznie i nie zniechęcił mnie fakt, że trwa to latami, więc piję MO z jeszcze większą nadzieją.
Dla mnie też zabrzmiało optymistycznie to, co Pan napisał, bowiem wielu to narwańcy (niestety), którzy chcieliby wyleczyć się z dnia na dzień. Abstrahując, że jest to niemożliwe, ja wolę obserwować, jak organizm sam systematycznie usuwa widoczne objawy choroby – czy to grzybicy, czy innej. Wtedy wiem, że z taką samą systematycznością rozprawia się on z innymi objawami, o których nie wiemy. To właśnie jest hipokratesowska szkoła – usuwanie przyczyny chorób, a objawy świadczą jedynie, że wszystko jest w porządku.
Ponieważ ludzie dotknięci grzybicą mają kłopoty z kojarzeniem, spróbuję złożyć Panu do kupy dwa elementy – regenerację komórek organizmu oraz wydolność systemu odpornościowego. Jest rzeczą oczywistą, że zdrowa komórka jest w stanie oprzeć się atakowi grzyba, ale nie sama. Jeśli w sukurs nie przyjdzie jej system odpornościowy organizmu – padnie ofiara ataku enzymatycznego grzyba.
Toteż nieodzownym elementem układanki zdrowia jest prawidłowo funkcjonujący system odpornościowy. Celowo nie napisałem „silny”, tylko „prawidłowo funkcjonujący”, bo nie o to w tym przypadku chodzi, by przypuścić frontalny atak na wroga. Owszem, jest to możliwe w przypadku drobnych strzępków grzybni, jak tu:
http://www.asm.org/Division/c/photo/calb1.jpg albo tu:
http://www.howtogetridofstuff.com/images/howtogetridofayeastinfection/candida-albicans.jpg Jednak gdy ktoś jest zarażony grzybem Candida od urodzenia, i ów grzyb wzrastał wraz z nim, to należy przypuszczać, że tkanki jego organizmu są poprzetykane grzybnią, jak gęstym haftem:
http://healthyhighway.com/Images/Candida%20Albicans.JPG W takiej sytuacji przypuszczenie ataku groziłoby po prostu śmiercią, bowiem nagłe pojawienie się tak wielkiej ilości fragmentów zabitego grzyba w krwi osiągnęłoby śmiertelny poziom. Jak widzimy, organizm, zdając sobie sprawę z zagrożenia, postępuje jak odpowiedzialny dowódca, który nie bierze wroga szturmem, w którym jego wojska poniosłyby poważne straty. Woli go otoczyć i wziąć głodem. Dosłownie.
Żeby można było to zrealizować, najpierw należy wroga odciąć od pożywienia. W tym celu należy przede wszystkim zneutralizować enzymy trawienne, którymi grzyb atakuje zdrowe komórki. Do tego niezbędne są niektóre substancje mineralne i witaminy, przede wszystkim wapń oraz witamina B9 (kwas foliowy), a także sprawne układy wydalnicze, dzięki którym owe enzymy zostaną wydalone, nie dopuszczając do zakwaszenia organizmu, gdyż to osłabiłoby system odpornościowy i wrócilibyśmy do punktu wyjścia.
W niektórych przypadkach organizm decyduje się także na otorbienie grzybicy. Widać to na przykład w przepadku grzybicy wyprzeniowej, gdy ustępuje towarzyszący im stan zapalny, wyprzenia bledną, a po jakimś czasie można wycisnąć zeschnięte grudki, wyraźnie otoczone torebką. Grudki i torebka są białe, bowiem składają się z martwych ciał grzybów i drożdżaków Candida albicans (bielnik biały) oraz białych krwinek.
Jest to, uważam, jedyna droga, by pozbyć się grzybicy organizmu. W ciągu wielu lat praktyki próbowałem pozbyć się grzybicy u pacjentów stosując najrozmaitsze środki grzybobójcze. Efekt zawsze był ten sam: najpierw grzyb ustępował, ale potem odrastał, już odporny na zastosowaną metodę. Najwyraźniej powstawały szczepy odporne na środki grzybobójcze, także ziołowe, o czym wspomina autor artykułu z Nexusa, omawianego tutaj:
http://mikstura.kei.pl/forum/topics1/1990.htm Dlatego po wprowadzeniu Mikstury oczyszczającej, przez sześć lat – niemalże z lubością – obserwowałem, jak organizm, bez jakiejkolwiek ingerencji, rozprawił się najpierw z objawami grzybicy, a następnie z innymi przypadłościami, zadając kłam doktrynie medycyny oficjalnej, która traktuje je jako coś normalnego, bo niby mają być stosowne do wieku.
Teraz, patrząc z perspektywy czasu, doszedłem do wniosku, że warto, jeśli kogoś stać, po półrocznym stosowaniu Mikstury oczyszczającej (pod warunkiem ustąpienia objawów oczyszczania wywołanych stosowaniem Mikstury oczyszczającej lub innych metod oczyszczania), wspomóc organizm w procesie zdrowienia poprzez wprowadzenie Detoxu+. Jest to preparat wilkakory, która ma działanie oczyszczające na poziomie komórkowym, czyli wymiata wszelkie zanieczyszczenia w tkankach organizmu, pozostawiając tylko zdrowe komórki, czym w ewidentny sposób wpływa na sprawność systemu odpornościowego. I nie ma przy tym właściwości grzybobójczych, pozwalających grzybowi na nabycie odporności.
Trzeba zaznaczyć, że są przypadki wyniszczonych organizmów, istnych pożywek dla grzybów, gdy konieczne staje się zastosowanie środków grzybobójczych– naturalnych, a także antybiotyków. Jednak gdy organizm jest w stanie powstrzymać ekspansję grzyba, a następnie przystąpić do jego eliminacji, zdanie się wyłącznie na niego jest w zupełności wystarczające, by rozpocząć drogę ku zdrowiu. Cóż, na początku nie jest ona usłana różami, a jeśli już, to najczęściej kolczastymi, ale jest to
DROGA KU ZDROWIU. Jeśli dla kogoś ma ono wartość – warto pójść tą drogą.
A kiedy w końcu dojdziemy do celu? – A czy to ważne? Grunt, że wciąż zdrowiejemy – wbrew doktrynie, a może nawet wbrew naturze... A to się liczy!