Niemedyczne forum zdrowia
19-04-2024, 01:21 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Niepokojące objawy u dwulatka  (Przeczytany 39961 razy)
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« : 25-05-2011, 08:16 »

Wątek dotyczy - dwuletniego chłopczyka.

Szczepienia – dwa pierwsze obowiązkowe.

Infekcje – przeziębienia około 5-6 w ciągu 2 lat, w tym pierwsze w drugim tygodniu życia z gorączką i dużym katarem (myślę, że odchorował szczepienia szpitalne), ospa wietrzna.

Jadłospis – karmiony do 9 miesiąca naturalnie, od siódmego miesiąca wdrażane pokarmy stałe, warzywa, kasze, jajka, mięsko, gotowane w domu z produktów wiejskich i częściowo ekologicznych. Przez około 4 miesiące dostawał do 100 ml mleka modyfikowanego na dobę. Obecnie żywienie oparte na mięsie, warzywach, kaszach, jajkach. Podjada ryż preparowany, chrupki kukurydziane. Nie dostaje mleka i przetworów (tylko masło i czasami trochę śmietany) oraz zbóż glutenowych. Nie dostaje również owoców cytrusowych, słodyczy i produktów ogólnie uznawanych za uczulające.

MO – podejmujemy próby podawania od około pół roku, na początku 1/4 dawki ALOcit+olej+cytryna, cytryna jakby nasiliła szorstkie policzki, dostawał bez cytryny, ale ostatnio ma coraz większe przerwy spowodowane infekcjami, KB – pije w miarę regularnie raz dziennie, przetarty przez sitko, bo większymi kawałkami pluje i nie chce pić w ogóle - banan + jabłko + trochę cukru trzcinowego nierafinowanego + ziarna + ostropest.

Objawy inne – czasami ma zaczerwienioną pupę, szorstkie policzki. Ogólnie jest okazem zdrowia i bardzo wesołego Maluszka, oprócz paru „przygód”. Nie za dobrze śpi w nocy, wierci się, często przekręca się tak, że nogi ma na poduszce. Obecnie wychodzą mu ząbki trójki.

 A teraz do rzeczy. Około miesiąca temu zdarzył nam się incydent duszności. Mały pokasływał trochę w ciągu dnia. W nocy obudził się z płaczem, przy wciąganiu powietrza strasznie świszczał, kaszlał sucho, szczekająco. Działania w domu nie dawały rezultatu i niestety przyjechało pogotowie, dali mu zastrzyk, a potem jeszcze w szpitalu dostał inhalację z pulmicortu i następnie z adrenaliny. Pewnie taki nadmiar był totalnie niepotrzebny, ale dla mnie duszności to całkowita nowość i nawet nie miałam argumentów do protestu.
Po tygodniu od tego wydarzenia Mały zaczął mieć biegunkę, wymiotował tylko w jednym dniu, natomiast biegunka z małym polepszeniem w trakcie trwała dwa tygodnie, w trakcie raz miał 38,5 stopnia gorączki, poza tym czuł się dobrze.
Parę dni po zakończeniu biegunki znowu pokasływał i w nocy obudził się z podobnym szczekającym kaszlem i trudnościami we wciągnięciu powietrza. Zrobiliśmy inhalację z pulmicortu, przeszło. Mały dostawał przez 2 dni prawoślaz, miał nawilżany pokój, ale nie kaszlał. Poprzednim razem przy duszności również później nie kaszlał.
Trzy dni po epizodzie duszności Synuś zaczął mieć katar (z czego się cieszę) i ma obecnie. Jednocześnie zauważyłam, że bardzo miesza języczkiem w buzi, jakby mu coś przeszkadzało. Na języku miał przedwczoraj parę białych kropeczek, wczoraj już po wewnętrznej stronie warg skóra cała zrobiła się jak po oparzeniu, język z większą ilością białych kropek, gardło czerwone również z białymi kropkami. We wnętrzu jamy ustnej w różnych miejscach śluzówka również wygląda jak po oparzeniach. Podejrzewam rozwój grzybicy po pulmicorcie. Nie wygląda, żeby go to bolało, tylko jakby trochę przeszkadza, ale jest w fazie chyba rozwojowej i obawiam się, że może zacząć dopiero boleć.

Najważniejsze pytanie, na które potrzebuję odpowiedzi – co można zastosować w razie pogorszenia stanu jamy ustnej, kiedy zacznie go to boleć nie będę miała czasu na pytania i zakupy więc bardzo proszę o podpowiedź. Wczoraj wieczorem przepłukaliśmy buźkę zaparzoną szałwią. Czy to postępowanie jest dobre? I co robić w razie gdyby buźka zaczęła boleć, gdyby ranki się pogłębiały?

Druga kwestia – czy dać sobie na razie spokój z MO. Każda próba podania ostatnio to objawy ze strony układu immunologicznego. Te duszności to chyba alergiczne, czyli raczej nie prozdrowotne? Chyba, że coś mieszam. O MO pytałam w innym wątku i Mistrz napisał, żeby wypróbować z octem jabłkowym. Własny ocet muszę dopiero zrobić więc podawanie MO z ALOcit-em na razie chyba należy przerwać?

I po trzecie – wziewy przy duszności to dla mnie ostateczność, szczególnie po ostatnim doświadczeniu. Proszę o podpowiedź co jeszcze można zrobić przy takim epizodzie w środku nocy. Wątek Nowalijki przewertowałam i inne również. W ciągu dnia jest chyba troszkę prościej, wiem, że trzeba nawilżać (garnek z parującym zaparzonym prawoślazem, ewentualnie parująca gorąca woda). W nocy to masakra. Dziecko jest w półśnie, płacze, a ten płacz potęguje strach, że nie może wciągnąć swobodnie powietrza, co z kolei nasila objawy duszności. Udaje mi się go w miarę uspokoić tylko to niestety za mało. Ale może komuś przychodzi pomysł do głowy co jeszcze można zrobić w ciągu nocy u dwulatka w przypadku duszności oprócz inhalacji z tego świństwa? Albo może jest mniejsze awaryjne świństwo niż pulmicort.

Czy oprócz „przechodzenia” objawów u Synka dobrze byłoby jeszcze podjąć dodatkowe działania?

Będę wdzięczna za podpowiedzi, staram się działać z głową i nie panikować, ale wiem, że jest prościej nie popełnić błędu kiedy ma się w zapasie jakieś rozsądne opcje.
« Ostatnia zmiana: 25-05-2011, 09:10 wysłane przez Mistrz » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #1 : 25-05-2011, 09:12 »

Z MO należy się wstrzymać, aż dojrzeje ocet jabłkowy. Nim też może synek płukać buzię, by pozbyć się owych zmian.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #2 : 25-05-2011, 09:16 »

Mistrzu, ja nie mam jeszcze tego octu, a do momentu jego dojrzałości pewnie grzybica buźki będzie wspomnieniem. Na teraz byłoby jeszcze jakieś wyjście oprócz octu. Płukać buźkę alocitem, szałwią w razie zaostrzenia? Nie chcę lecieć po aphtin, jesli zrobi się bardzo źle.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #3 : 25-05-2011, 09:35 »

Można buzię płukać alocitem.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #4 : 25-05-2011, 09:42 »

Mam jeszcze jedną wątpliwość. Lekarz ocenił duszność u mojego Synka jako krtaniową. Podanie w takim momencie sterydu w celu rozkurczenia krtani wygasi stan zapalny - czy reakcja alergiczna zawsze związana jest ze stanem zapalnym? Wygaszenie stanu zapalnego, to jakby niedopuszczenie do wyleczenia tego miejsca. Przypuszczam, że dlatego duszności powracają i te krtaniowe i oskrzelowe, ponieważ bardzo ciężko jest "przeczekać" stan duszenia się, a u dwulatka to już w ogóle chyba nierealne, bo nawet nie powie co się dzieje.
Mistrzu, czy w ten sposób ludzie z epizodami duszności są niejako skazani na posiadanie w obrębie przykładowo krtani niepełnowartościowych, słabszych komórek? Dopuszczenie samoleczenia w tym rejonie ciała, leczenia poprzez infekcję jest mało realne.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #5 : 25-05-2011, 09:53 »

Reakcja alergiczna w jakimś stopniu zawsze wiąże się z wystąpieniem stanu zapalnego, ale jest ona zbyt intensywna w stosunku do potrzeb organizmu. Doraźne podanie sterydu jest dobrym rozwiązaniem w tej sytuacji. Sterydy to dobre leki, podobnie jak antybiotyki. Problem w tym, że kalekarze zapisują je dożywotnio, nie zgłębiając przyczyny choroby, bo tego ich po prostu nie uczono. Stąd ta zła opinia sterydów i antybiotyków.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #6 : 25-05-2011, 10:14 »

Ja "podziwiam" głupotę rodziców podających sterydy swoim pociechom tak jak kalekarz przepisze czyli np. jak moja koleżanka przez pięć dni po parę inhalacji dziennie, chociaż dziecko po pierwszym dniu zaczęło kaszleć mokro. Potem przestało kaszleć, za to nawrót duszności był po dwóch tygodniach. Teraz chyba mi uwierzyła i po jednym dniu sterydów przestała.

Mistrzu, a dalsza część mojego pytania. Czy jest szansa na wymianę niepełnowartościowych komórek, jeżeli samoleczenie przebiega ze stanem zapalnym lub reakcją alergiczną powodującą skurcz krtani? Przy założeniu, że steryd podany jest tylko awaryjnie w momencie skurczu?
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #7 : 25-05-2011, 10:19 »

No właśnie to miałem na myśli, że steryd tylko nieznacznie, ale korzystnie, spowolni proces wymiany komórek. Ja nigdy nie twierdzę, że proces zdrowienia trzeba w jakiś sposób przyśpieszać. Jeśli już coś kombinować w tym względzie, to tylko spowalniać, by objawy nie były zanadto dolegliwe, zwłaszcza u dzieci.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #8 : 25-05-2011, 10:23 »

Dziękuję bardzo za pokrzepiającą odpowiedź  thumbsup. Teraz będe spokojniej patrzeć na wymianę materiału budulcowego krtani mojego Synka i w miarę zmian donosić o efektach tych obserwacji.
Zapisane
Helusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749

« Odpowiedz #9 : 25-05-2011, 13:07 »


Trzy dni po epizodzie duszności Synuś zaczął mieć katar (z czego się cieszę) i ma obecnie. Jednocześnie zauważyłam, że bardzo miesza języczkiem w buzi, jakby mu coś przeszkadzało. Na języku miał przedwczoraj parę białych kropeczek, wczoraj już po wewnętrznej stronie warg skóra cała zrobiła się jak po oparzeniu, język z większą ilością białych kropek, gardło czerwone również z białymi kropkami. We wnętrzu jamy ustnej w różnych miejscach śluzówka również wygląda jak po oparzeniach. Podejrzewam rozwój grzybicy po pulmicorcie. Nie wygląda, żeby go to bolało, tylko jakby trochę przeszkadza, ale jest w fazie chyba rozwojowej i obawiam się, że może zacząć dopiero boleć.



Czy nie zauważyłaś dodatkowo wysypki? A nie jest to szkarlatyna?
« Ostatnia zmiana: 25-05-2011, 13:09 wysłane przez Helusia » Zapisane

Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #10 : 25-05-2011, 13:12 »

Mały nie ma gorączki, raczej nie boli go gardło, bo pewnie by sygnalizował, nie ma malinowo-czerwonego języka.
Skutkiem ubocznym, najczęściej występującym po podaniu pulmicortu jest grzybica jamy ustnej i dlatego kojarzę w tę stronę.

I żadnej wysypki również nie ma. Tylko ta buźka, jak po poparzeniu śluzówki Smutny.
« Ostatnia zmiana: 25-05-2011, 13:39 wysłane przez Eso75 » Zapisane
Helusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749

« Odpowiedz #11 : 25-05-2011, 13:21 »

Matka najlepiej kojarzy i ocenia. Faktycznie, przy płonicy język jest pogrubiały, malinowy. Jednak gorączka wcale nie musi wystąpić u każdego. Nie każda choroba zakażna musi objawiać się książkowo Smutny
« Ostatnia zmiana: 25-05-2011, 13:23 wysłane przez Helusia » Zapisane

Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #12 : 25-05-2011, 16:52 »

Nie każda choroba zakaźna musi objawiać się książkowo Smutny
No jasne. U osób niemających toksemii choroby zakaźne mogą, a nawet powinny przebiegać łagodnie - nieksiążkowo.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #13 : 25-05-2011, 19:50 »

A teraz do rzeczy. Około miesiąca temu zdarzył nam się incydent duszności. Mały pokasływał trochę w ciągu dnia. W nocy obudził się z płaczem, przy wciąganiu powietrza strasznie świszczał, kaszlał sucho, szczekająco. Działania w domu nie dawały rezultatu i niestety przyjechało pogotowie, dali mu zastrzyk, a potem jeszcze w szpitalu dostał inhalację z pulmicortu i następnie z adrenaliny.
W nocy kiedy dziecko nie pije, bo śpi, często nie mogąc oddychać nosem, oddycha buzią i wysusza śluzówkę. Ta zasycha i dochodzi do otwarcia powłok obrony nieswoistej dla wszystkiego co w powietrzu, kurzu, pyłku, bakterii, zarodników grzybów. Dochodzi do silnej reakcji alergicznej.

Mały pokasływał w ciągu dnia, pewnie sucho albo pochrząkiwał. Kiedy znowu zaczniesz zauważać podobne objawy, to już zapobiegawczo podawaj w ciągu dnia kisielek z siemienia lnianego na zmianę z prawoślazem i rób parówki z prawoślazu, by wciągał nocą wilgotne powietrze. Spróbuj nawilżacz powietrza.

Tu bańki http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=10738.msg88967#msg88967

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=10738.msg89161#msg89161

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=10738.msg91421#msg91421


Nawilżanie powietrza http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=10738.msg89625#msg89625

Galaretka z siemienia i prawoślaz http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=10738.msg89020#msg89020

Tu atak suchego kaszlu u mojego, podałem Ibufen http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=10738.msg91567#msg91567

Kisielek z siemienia lnianego http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=10738.msg91628#msg91628
« Ostatnia zmiana: 25-05-2011, 19:56 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #14 : 26-05-2011, 08:00 »

Wczoraj Synuś nareszcie zaczął gorączkować. Wieczorem miał 37 stopni, w nocy zrobił się gorący jak piecyk, dziś rano 37,7. Katar leci z nosa. Kaszel raz suchszy, raz bardziej mokry. Cieszę się, bo może to nareszcie jakiś przełom smile. To wszystko ciągnie się już ponad miesiąc. I wydaje mi się, że zbiegło się z próbami podawania MO.
Buźka w środku bez gorszych zmian, wygląd jak po poparzeniu, oczywiście strasznie mi się nie podoba, ale Mały się nie skarży, więc nie jest tragicznie. Tutaj to mój błąd, a raczej lekarza, uświadomiła mi to forumowiczka w prywatnej wiadomości smile. Nie poinformowano mnie, że po pulmicorcie należy umyć dokładnie buzię wodą, no i nie umyłam. No i nabawiliśmy się grzybicy. Uwielbiam taką ignorancję Smutny.

Dzięki, Machos, za wskazówki smile. Szczególnie za uświadomienie mechanizmu powstania duszności. Poza tym, świetny post z przykładem z Twojej "walki", aż czuć w tym akcję thumbup. Kiedyś to już czytałam, ale teraz widzę to inaczej smile.
Przy obydwu atakach duszności Mały faktycznie w ciągu dnia troszkę kaszlał, niedużo dosłownie kilka razy, ale sucho. I po parę razy kichnął. Teraz już jestem uczulona i postaram się do takiego stanu nie dopuścić. Od rana pije prawoślaz i galaretkę z siemienia. W nocy przy łóżeczku stał garnek z parującym prawoślazem, potem działał nawilżacz. I moje Słoneczko całkiem dobrze przespało noc, czyli radzi sobie z infekcją.
« Ostatnia zmiana: 26-05-2011, 16:38 wysłane przez Apollo » Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #15 : 27-05-2011, 07:42 »

Przez cały wczorajszy dzień Synek miał około 38 stopni gorączki. Apetytu za bardzo nie miał. Trochę kaszlał, z przewagą kaszlu mokrego. Przezornie w czasie popołudniowej drzemki przy łóżeczku stał garnek z parującą wodą.
Wieczorem chyba gorączka spadła (nie zmierzyłam dlatego piszę chyba), ale zażądał "ziupke", zjadł ją z apetytem. W trakcie snu trochę się wypocił. Nadal ma katar, ale jakby trochę mniejszy. Stan śluzówki w jamie ustnej poprawia się. Nie robiłam nic oprócz posmarowania kilkakrotnie szałwią i alocitem - musiałam smarować palcem i szczoteczką do zębów, bo inaczej się nie dało. Poza tym Mały pił wczoraj galaretkę z siemienia.

Efekty po przemijającej (hmm ... ?) infekcji - policzki zrobiły się zupełnie gładkie, pupa ma naturalny kolor (ostatnio miewał małe odparzenia). Z tego co zaobserwowałam rano, do końca jeszcze do siebie nie doszedł ,więc czekamy dalej czy to koniec, czy jeszcze jakieś drobnoustroje są potrzebne do dokończenia porządków smile.
« Ostatnia zmiana: 27-05-2011, 16:41 wysłane przez Apollo » Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #16 : 07-06-2011, 09:35 »

W ciągu całego zeszłego tygodnia Synuś dochodził do siebie. Najgorszym objawem była histeria w jaką wpadał, kiedy chciałam gdzieś wyjść. Katar potęgował ilość śluzu w gardle i dwa razy wynikiem wpadnięcia w taką histerię były wymioty.
W zeszłym tygodniu Synus odmówił picia wszelkiego prawoślazu i galaretki z siemienia, ale przy objawach mokrego kaszlu, kataru i dodatkowo lekkiej chrypki (przypuszczam, że powodem była grzybica, która przeszła w dalsze rejony układu oddechowego) nie było potrzeby pakowania w niego nic na siłę.
Ten tydzień zaczął się już chyba zdrowiem. Mały dostał już parę truskawek, po troszeczkę co drugi dzień - nic na razie się nie dzieje. Poza tym nie wprowadzam nic nowego. Te truskawki to tylko przez to, że mamy je w ogródku, a Synuś strasznie prosił o "tjuskaweczkę".
Także chyba skończyła nam się, trwająca około półtora miesiąca, regeneracja organizmu, może usuwanie dwóch podanych szczepionek. Buźka gładka cały czas, humor wrócił. I mam nadzieję, że na razie tak pozostanie. Tak najbardziej mam dosyć nie jego infekcji czy kataru, bo to nie było kłopotliwe, tylko marudzenia. Mocno nadwyrężyło to moje plecy i chyba cierpliwość, była już na kompletnym skraju. Ale jakoś się udało.
« Ostatnia zmiana: 07-06-2011, 09:37 wysłane przez Eso75 » Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #17 : 21-09-2011, 10:18 »

Mineło trochę czasu i chyba mogę już w pełni napisać o korzyściach przetrwania poprzedniej infekcji, w tym przede wszystkim przeciągającej się "jelitówki" - cokolwiek by się kryło pod tą długo trwającą biegunką. Mały przestał miewać zaczerwienione policzki. Dostawał w okresie, który minął od czerwca różne pokarmy - typu truskawki, czasami pomidorki, zdarzył się również lód - i jest ok. Poza tym je zgodnie z ZZO, pije KB. Teraz mam duże przekonanie, że infekcja również pomogła, szczególnie na przewód pokarmowy. Przez całe wakacje przeziębień nie było, aż do teraz. Starszy brat poszedł do szkoły i coś przyniósł. Sam jako weteran smile MO (już czwarty rok) miał katar i stan podgorączkowy (37,6 stopnia) przez jeden dzień. Zaraził młodszego i wszystko byłoby ok, gdyby znowu jego przeziębienie nie zaczęło się dziwnym świstem przy wciąganiu powietrza. Wczoraj wieczorem nagle zaczął mieć chrypkę, a potem się czymś zdenerwował i przy wciąganiu powietrza zaczęło się dudnienie czy świstanie połączone z dudnieniem. Wcześniejszą noc przezornie nawilżałam pokój, kaszel był w ciągu dnia mokry, więc prawoślazu nie dałam. Duszność czy jej początek zaczęła się praktycznie w trakcie zasypiania, więc nie chcąc ryzykować, poza obstawieniem Małego parująca wodą, dałam mu minimalną dawkę leku przeciwalergicznego. Chyba zmniejszył obrzęk, bo Mały spał dobrze, katarek oczywiście też trochę zniknął na noc. Ale nie piszę tego, żeby się tutaj czymś pochwalić, bo jestem raczej zła, że muszę stosować takie metody. Mam oczywiście na myśli lek. Niestety nie jest to pierwszy raz i wydaje mi się, że lepiej z dwojga złego zastosować minimalną dawkę środka łagodzącego niż w nocy wzywać pogotowie, bo oni w ogóle się nie szczypią.
I zdając sobie w pełni sprawę, że nie jesteśmy na forum mendycznym, mam prośbę do Mistrza o radę. Dużo jest rodzajów tej chemii, którą można zastosować przy nadmiernej reakcji śluzówki w obrębie układu oddechowego, a ja totalnie gubię się w różnicy między ich działaniem - steryd, lek przeciwalergiczny, lek przeciwzapalny. Jeśli przychodzi już do sytuacji, że robi się nieciekawie i niebezpiecznie, który z nich zastosować absolutnie doraźnie, żeby pomóc złagodzić objawy i jak najmniej zaszkodzić? Czy może nie ma to zupełnie znaczenia?
« Ostatnia zmiana: 25-09-2011, 10:30 wysłane przez Apollo » Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #18 : 21-09-2011, 11:03 »

Mistrzu, a może by tak chociaż jedno zdanie, zależy mi na wiedzy, jak najmniej zaszkodzić dziecku w sytuacji, kiedy trochę zaszkodzić trzeba.
« Ostatnia zmiana: 25-09-2011, 10:28 wysłane przez Apollo » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #19 : 22-09-2011, 02:52 »

Jeśli przychodzi już do sytuacji, że robi się nieciekawie i niebezpiecznie, który z nich zastosować absolutnie doraźnie, żeby pomóc złagodzić objawy i jak najmniej zaszkodzić? Czy może nie ma to zupełnie znaczenia?
Oczywiście, że ma to znaczenie, i to zasadnicze. W tym przypadku brałbym pod uwagę kolejno: lek przeciwalergiczny, niesterydowy lek przeciwzapalny, steryd.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!