Zupełnie czego innego spodziewałam się po zastosowaniu tego koktajlu /przewidywałam, że znów wysypie się cera, jak po citrosepcie z melisą, znów kandydoza pochwy/. Tymczasem to już chyba za mną
. Ale ale... dziś rano przeżyłam prawdziwy horror. Kiedy próbowałam wypić MO targnęło mną i przez chwilę nie mogłam złapać tchu... dopiero wtedy poczułam, że w gardle mam tarkę... i to bardzo boli, cytryna musiała jeszcze zaognić sytuację.
Wybrałam się po zmielony korzeń prawoślazu. Znośny w smaku
.
Na razie odstawiam całkowicie MO i koktajl cytrynowy przez ten pożar... Czy coś jeszcze mogę zrobić?