Dietę Prozdrowotną stosuję już 23 dzień (ciągle I etap, bo po tygodniu liznęłam odrobiny masła kakaowego własnej roboty, w celu spróbowania, sporządzone nie dla mnie) ze względu na możliwą kandydozę. Poza tym z takich "typowych" węglowodanów to jedynie czasem zjem kilka wafli z ryżu brązowego (kiedy jestem na mieście a zaczynam odczuwać silny głód i osłabienie) albo niecały woreczek gotowanego takiego ryżu z surowymi jarzynami (zwykle na kolację, żeby nie jeść białka przed snem).
DP połączyłam ze wskazówkami ze stron zagranicznych (m.in.
http://www.candidafood.com/).
Od roku stosuję dietę zgodną z grupą krwi (0 Rh+). Dzięki temu już od roku nie spożywam glutenu oraz mleka i jego przetworów.
Te w/w diety są praktycznie identyczne. Jedynie dodatkowo całkowicie odstawiłam cukier (te 23 dni temu). O dziwo nie miałam z tym żadnego problemu, nie odczuwałam żadnych ciągotek do niego.
Jest spora poprawa, jeśli chodzi o stan zdrowia. Ale nie czuję żeby tak naprawdę mój organizm się oczyszczał. Po prostu czuję się odrobinę lepiej, ale nadal walczę z sennością, bólami brzucha i trądzikiem (choć wydaje mi się, że trądzik zaczął mi mniej dokuczać po odstawieniu cukru).
Mikstury oczyszczającej nie mogę stosować z tego względu, że po wskazanych olejach mam praktycznie od razu wymioty, po czym kilkudniowe bóle brzucha, mdłości i zaparcia. To jakoś nie bardzo przypomina oczyszczanie.
Zawsze miałam problemy ze spożywaniem oliwek, kukurydzy i winogron... to samo w przypadku aloesu - i wewnętrznie i zewnętrznie powodował stany uczuleniowe.
Zastanawiam się, czy sama dieta bez mikstury jakkolwiek jest w stanie zadziałać prawidłowo. Przecież każdy ma inny organizm i nie jest powiedziane, że będzie tolerował składniki mikstury.
Czy soku z cytryny nie mogłabym wprowadzić już teraz? Starałam się go omijać w postaci rozcieńczonej z wodą, gdyż wydawało mi się to za mocne i na nic nie pomagało tak naprawdę. Jedynie miałam zgagę. Może takie połączenie galaretki/kisielku z siemienia z odrobiną cytryny by lepiej na mnie zadziałało.