Niezłe
Chorzy wierzą w zbawienne właściwości trakcji elektrycznej, prąd ma leczyć ciało z dolegliwości, oczyszczać i dodawać sił.
Tak działa aparat Mora, Oberon i inne podobne, cuda tylko że za wysoką odpłatnością. Nie wiem, kto jest śmieśniejszy, czy ten co idzie się leczyć na tory, czy raczej ten co się moruje, oberonuje, ewentualnie stosuje Nową Germańską Mendycynę (R) ;-). Ten co leczy się metodami oficjalnymi zwykle jest w jeszcze śmieśniejszym położeniu, pomimo całej poważnej 'naukowej' otoczki, którą podpiera się cała współczesna medycyna, bez względu na to czy jest to medycyna oficjalna czy alternatywna.
Gdyby dodać do tego przedstawienia na torach 'autorytet' lekarza, serie badań 'naukowych', wprowadzić skierowania i opłaty za korzystanie, a może nawet otworzyć tam sanatorium to pani w studio już by się tak nie śmiała, tylko powiedziałaby informacyjnym 'wiarygodnym' tonem: "amerykańscy naukowcy odkryli, że prąd o napięciu ... ble ble ble".