Niemedyczne forum zdrowia
19-03-2024, 11:12 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3 4 ... 6   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Ogólne osłabienie organizmu  (Przeczytany 79614 razy)
Rif
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 1/12/2010
Wiedza:
Wiadomości: 500

« Odpowiedz #20 : 20-09-2011, 07:31 »

A i nerwy mam zszargane, wewnętrznie chodzę jak atom, może powinnam brac żelazo?

Na nerwy slow-mag czerwony, a żelazo oczywiście pod postacią wątróbki.

Więcej czytać, zdobywać wiedzę, to i nerwów będzie mniej.
« Ostatnia zmiana: 25-09-2011, 11:03 wysłane przez Apollo » Zapisane
Aisha
Częsty gość
**

Offline Offline

MO: nie stosuję
Wiadomości: 71

« Odpowiedz #21 : 20-09-2011, 08:04 »

Rif czasami nerwowość jest jako takim kryzysem ozdrowieńczym, gdy wątroba wywala toksyny.
Zapisane
Alinka12
***


Offline Offline

MO: 04.03.2011, córka 7 lat- MO 26.02.2012
Wiadomości: 248

« Odpowiedz #22 : 20-09-2011, 09:35 »

Czytam, czytam, tylko brakuje silnej woli!
« Ostatnia zmiana: 25-09-2011, 11:04 wysłane przez Apollo » Zapisane
Ola
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 1 września 2010
Skąd: Lublin
Wiadomości: 240

« Odpowiedz #23 : 20-09-2011, 19:09 »

Eso, Aisha, Alinka - dziękuję.
Soki piję /z marchwi/, bo polepszają mi apetyt. Włączę buraka, choć nie przepadam. Pokrzywę mam ususzoną, zbieraną na wsi. Nie myślałam, że można łączyć z sokiem z cytryny.
Zacznę pić. Pokrzywa jest pyszna /jakieś dwa miesiące temu przez miesiąc piłam 3x dziennie po szklance/.
Te wyniki robię bardziej dla wszystkich wokół, bo są przerażeni tym, co się dzieje. Alinko, oczywiście lekarz już mi przepisał Bromergon.
Nie ma mowy... Leżąc na oddziale ginekologicznym /badania hormonalne/ napatrzyłam się na mnóstwo młodych dziewczyn, które po leczeniu lekami hormonalnymi trądziku, leczą teraz ... niepłodność. Te, które leczyły niepłodność z kolei są w ciąży ... mnogiej albo też w bardzo mnogiej np. z czworaczkami...
Ingerowanie zewnętrzne w poziom hormonów, wychodzi więc bardzo różnie.

Swoją drogą na oczyszczanie /tak jak na ciążę smile/ nigdy nie ma dobrego momentu...
Jakieś zobowiązania, egzaminy, a tu kiepska forma.
KB ostatnio nie piję, bo jem pestki słonecznika /pożeram całe słoneczniki smile/ i dyni z działki plus cały czas owoce, dynia. Staram się przebywać na świeżym powietrzu, ile się da.
Ostropest mam kupiony i jakoś się zabieram do niego, jak pies do jeża... Pora zacząć.

Ocet jabłkowy spróbowałam do tej pory tylko zewnętrznie, ale już doczytałam jak się "nastawia", więc już po egzaminie startuję.
KB to dla mnie przyjemność, więc wrócę niebawem do tej formuły.
Mnóstwo recept - zacznę je realizować sukcesywnie i wtedy napiszę. Czasem wydaje mnie się, że już tyle robiłam, że odżywiam się dobrze, a tu ciągle brak spektakularnych efektów.
Cierpliwości, gdzie ty? smile

« Ostatnia zmiana: 25-09-2011, 11:05 wysłane przez Apollo » Zapisane

Róbmy swoje smile
Sobol
« Odpowiedz #24 : 20-09-2011, 19:45 »

Na wszystko przyjdzie czas, na cierpliwość również. :-)
Zapisane
Alinka12
***


Offline Offline

MO: 04.03.2011, córka 7 lat- MO 26.02.2012
Wiadomości: 248

« Odpowiedz #25 : 21-09-2011, 06:54 »

Dokładnie, ja też staram sie nauczyć byc cierpliwą!
Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #26 : 21-09-2011, 06:58 »

Oczekiwanie na spektakularne efekty to jakby droga nie tędy ... No chyba, że dla kogoś spektakularne będzie poczucie się któregoś dnia dobrze smile.
Zapisane
Ola
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 1 września 2010
Skąd: Lublin
Wiadomości: 240

« Odpowiedz #27 : 11-10-2011, 21:16 »

Picie octu rzeczywiście wzmacnia, piję po łyżeczce na szklankę wody z miodem rano i wieczorem (i nie do wiary, że nawet polubiłam ten smak - nauczyłam się pić tak, żeby nie poczuć zapachu octu). Mój ocet dopiero "nastawiłam".
Wątróbkę próbuję na różne sposoby. Czuję się zdecydowanie lepiej.
Fakt, że jestem po egzaminie i że go zdałam będąc w takim stanie sprawia, że czuję się herosem smile.
« Ostatnia zmiana: 12-10-2011, 16:50 wysłane przez Solan » Zapisane

Róbmy swoje smile
Alinka12
***


Offline Offline

MO: 04.03.2011, córka 7 lat- MO 26.02.2012
Wiadomości: 248

« Odpowiedz #28 : 12-10-2011, 09:45 »

To super! Tak trzymaj!
« Ostatnia zmiana: 12-10-2011, 16:49 wysłane przez Solan » Zapisane
Ola
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 1 września 2010
Skąd: Lublin
Wiadomości: 240

« Odpowiedz #29 : 20-10-2011, 21:44 »

Właśnie przeszłam ekspresowe oczyszczanie zatok czołowych. Niesamowicie lepka wydzielina koloru morelowego jak poetycko określiła moja córka, momentami z przewagą zieleni, zablokowała mi całkowicie nos. Przeżyłam parudniowe czuwanie, bo w nocy nasilały się objawy. Pierwszego dnia wyglądałam jak na pobycie w łagrze z głową okutaną czym się dało - czapka uszatka, ale luźna, więc pod nią druga z podwójnym otokiem na czole /a i tak nie mogłam jej dogrzać, to ucha, to czoła, jakby migdały też, więc na szyi szalik/. Sama nie dowierzałam własnym oczom mijając lustro... Od poniedziałku właściwie do dziś wydaliłam z siebie całą masę paskudztwa. Pomogły parówki z szałwią, Mistrzu dziękuję.
Byłam już bardzo bliska pielgrzymki do apteki po ibuprom zatoki...
Tymczasem dziś wszystko się skończyło.
Czasem myślę, żeby coś zwolnić, spowolnić to tempo oczyszczania, żeby jakoś funkcjonować, a tu się okazuje, że bywa intensywnie krócej niż się mogłoby wydawać.
Mam nadzieję, że już po balu.
Pozdrawiam
Zapisane

Róbmy swoje smile
Alinka12
***


Offline Offline

MO: 04.03.2011, córka 7 lat- MO 26.02.2012
Wiadomości: 248

« Odpowiedz #30 : 21-10-2011, 07:36 »

U mnie Olu z  kolei pojawiły sie jakieś zawroty głowy co mnie przeraziło i bóle w podbrzuszu!
Pewnie też oczyszczanie!
Zapisane
Grawo
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-03-2009 do 16-12-2013.
Wiedza:
Wiadomości: 526

« Odpowiedz #31 : 21-10-2011, 07:45 »

Jeśli oczyszczanie ma przebieg gwałtowny, odstawiamy miksturę, i zaczynamy po ustąpieniu objawów od kropelki, po co się katować, oczyszczanie może być przyjemne, pod warunkiem, że będziesz słuchac swego organizmu.
Zapisane
Ola
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 1 września 2010
Skąd: Lublin
Wiadomości: 240

« Odpowiedz #32 : 25-10-2011, 10:39 »

Tak, to prawdziwy huragan, który nawiedza mnie od czasu do czasu. Mam wrażenie, że teraz po ponad rocznym stosowaniu MO zaczął się okres intensywnego oczyszczania. MO wprowadzam teraz po kropelce. Piję dalej ocet jabłkowy. I wbrew pozorom nie mam wcale ochoty na takie fajerwerki...
Zapisane

Róbmy swoje smile
Ola
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 1 września 2010
Skąd: Lublin
Wiadomości: 240

« Odpowiedz #33 : 04-11-2011, 09:59 »

Wczytuję się w forum coraz bardziej. Moja ostatnia grypa i w pewnym odstępie czasu jelitówka, którą zaraziłam się w przedszkolu malucha przyspieszyły powrót do zdrowia. Po konsultacji z Zibim zmniejszyłam dawkę MO /ze względu za rozregulowanie poziomu hormonów/. Liganany w KB - czyli próba uregulowania ich poziomu przez siemię lniane. Swoją drogą nawet nie byłam na wizycie z wynikami. Zgłoszę się za jakiś czas, żeby potwierdzić, że już nie mam smile, albo dam w ogóle spokój. Czuję się dobrze. Osłabienie minęło, inne objawy świadczące o podwyższonym poziomie też.
Odstawiłam też picie octu, chociaż polubiłam smak i zapach "domowego" smile, gdyż moje stawy dają znak, że pora zbastować.
Czas się zregenerować przed dalszym oczyszczaniem. Przyznaję, że picie KB zawsze dość bagatelizowałam, poza tym robiłam zbyt wodniste i piłam z przymusu. Teraz robię pyszniuchy smile i mam nadzieję, że malucha też namówię.

Tymczasem co dobrego: zatoki czołowe i boczne nosa oczyszczone niemal zupełnie. Czuję jeszcze spływającą wydzielinę, ale zdarza się to już dość sporadycznie. Katar jeśli w ogóle się pojawia jest już przezroczysty. Bóle głowy - czoło, skronie - ustąpiły. Dalsze oczyszczanie nastąpiło w trakcie i tuz po jelitówce, kiedy to zaczął się ból tylnej części głowy /byłam bliska tabletki/, który następnie przesunął się na szyję, a potem na plecy. Przy lekkim kaszlnięciu czułam się /przypuszczam, z całym szacunkiem/ jak pacjent oddziału gruźliczego tak bolało wszystko w obrębie całego korpusu. Po dwóch dniach jak ręką odjął.
Po tych dwóch infekcjach, niemal identycznie jak w przypadku opisywanym przez Lacky`iego poprawił się stan skóry. Od jakiegoś czasu stosuję dodatkowo zewnętrznie ocet jabłkowy z wodą 1:1, który działa niemalże jak kwasy w gabinecie kosmetycznym /to tez kwas, chodzi o kwestię stężenia/. Dane mi były zabiegi z kwasami na twarz i na skórę pleców ale efekt był krótkotrwały, nie mówiąc o dość nieprzyjemnym zabiegu. Wcieranie octu z wodą polecam, bo jest i przyjemne /kwestia zapachu rzecz osobna/ i pobudza ukrwienie. Dość szybko regeneruje skórę, nie powstają nowe niespodzianki, rozjaśnia ewentualne przebarwienia. Dodam, ze nie stosuję na twarz. Może pokombinuję z mniejszym stężeniem, zdecydowanie bardziej polecam na twarz jako tonik alocit.
Ale jak mówię, ocet był dodatkiem, infekcje wirusowe zrobiły główną robotę.

Jeszcze słowo o córeczce. Pije MO w dawce 2 łyżeczki rano /resztę pije mąż/. Chodzi do przedszkola cały czas. Lekko pokasłuje, miewa katar, który pojawia się i znika /układam jej głowę wysoko na noc na poduszce w sytuacjach zawalenia nosa na amen, po czyszczeniu z sola fizjologiczną przed snem/. Co wieczór wygląda na bardzo przeziębioną /zaczerwienione oczy, pokasływanie, pogłębione zmęczenie organizmu co u niej objawia się płaczliwością/. I kiedy wieczorem już kombinuję, że zatrzymam ją rano w domu - rano wstaje jak szczygiełek, sama się ubiera i jest gotowa do przedszkola bez kaszlu, z minimalnym katarem, w dobrym humorze. Ten stan trwa już ponad tydzień. Dodam, że nie podaję jej żadnych syropów, wzmacniaczy. Nie gorączkuje. Nie chce się przekonać do KB, więc codziennie je co najmniej dwa owoce, dieta w przedszkolu jest bardzo dobra /system motywacyjny dla dzieciaków sprawia, że jedzą nawet zupy porowe, brokułowe, surówki/, redukuję nawet żelki Haribo.
Mąż, który był dość sceptycznie nastawiony do oczyszczania malucha sam jest zdziwiony tym stanem. Dodam, że jego udział w sprawie jest symboliczny smile, tzn "wypiję z twoich rąk nawet truciznę, MO? ok, powerdrink? oczywiście". Podsuwanie literatury pod nos nie pomaga, więc dałam spokój.
Ocet jabłkowy piją również marynarze, więc po żeglowaniu po Bałtyku z uznaniem potwierdził, że więcej jest przekonanych i nawet z ciekawością się zaznajomił z książką o occie jabłkowym.
Zastanawia mnie to, że o dziwo tylko ja złapałam jelitówkę, ani maluch ani mąż nie? Co to oznacza? Że mój organizm już wytyczył ścieżkę czyszczenia i skorzystał z okazji a ich są albo zbyt odporne, albo jeszcze na tyle zanieczyszczone?

Zapisane

Róbmy swoje smile
Ola
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 1 września 2010
Skąd: Lublin
Wiadomości: 240

« Odpowiedz #34 : 04-11-2011, 10:04 »

Swoją drogą nie wiem tylko czy dobrze zrobiłam radząc sobie z biegunką colą i bananami? Nie znalazłam biosłonejskiego przepisu, a sytuacja była, że tak powiem nagła.
W zeszłym roku jedząc tymczasem sucharki i pijąc miętę /plus mineralna/ trafiłam pod kroplówkę z powodu odwodnienia. Teraz wolałam nie ryzykować. /Włączyłam: marchwiankę, rozgotowany ryż, picie gorącej przegotowanej wody - redukowały bóle żołądka i tyle/.
Nie stosowałam węgla, borówek nie miałam - to sposoby, które wygooglałam.
Zapisane

Róbmy swoje smile
Spokoadam
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 07-04-2011 do 01-06-2013
Wiedza:
Skąd: Świat
Wiadomości: 960

« Odpowiedz #35 : 04-11-2011, 10:17 »

Cytat
Zastanawia mnie to, że o dziwo tylko ja złapałam jelitówkę, ani maluch ani mąż nie? Co to oznacza? Że mój organizm już wytyczył ścieżkę czyszczenia i skorzystał z okazji a ich są albo zbyt odporne, albo jeszcze na tyle zanieczyszczone?
To nie jest istotne, bardziej istotne jest to że jesteś na drodze do zdrowia.
Zapisane

Dopadło mnie zdrowie.
Ola
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 1 września 2010
Skąd: Lublin
Wiadomości: 240

« Odpowiedz #36 : 07-11-2011, 21:31 »

Właśnie przeczytałam o ziołach, które wpływają na zmniejszenie poziomu prolaktyny!!! To: niepokalanek mnisi i karbieniec europejski... A zaczęło się od szukania info o kozieradce.
Coś zamiast Bromergonu do czasu gdy organizm sam sobie na dobre nie poradzi ze skokiem prolaktyny. Teraz sklep zielarski i szukanie smile
Zapisane

Róbmy swoje smile
Ola
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 1 września 2010
Skąd: Lublin
Wiadomości: 240

« Odpowiedz #37 : 17-11-2011, 18:40 »

Martwi mnie stan mojego dziecka. Jest ciągle zmęczona. Ma podsiniałe oczy. Trochę pokasłuje, ma katar. Ale nie ten stan nie zmienia się w jakiś bardziej poważny, z temperaturą czy wzmożonym kasłaniem czy katarem. Jakby miała problemy z błędnikiem? Potrafi się przewrócić prawie w miejscu. Daję jej 1 łyżkę MO. Ma zapalenie pochwy, macerującą się śluzówkę odbytu. Tu pomagam doraźnie alocitem, maścią. Doraźnie pomaga. Rodzina nastaje, że robię jej krzywdę do tego wszystkiego. Koktajli nie pije. Zjada owoce. Co do diety to tylko wieczorem je w domu. W przedszkolu odżywia się przez większość dnia. Lekkie wzdęcia utrzymują się cały czas. Do tego jakaś mała narośl w nosku, która ciągle rośnie /urywana przez malucha, bo w tym miejscu bardzo ją drażni... Wymrozić to? Martwię się coraz bardziej. Czy powinnam jej przerwać podawanie MO?
Zapisane

Róbmy swoje smile
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #38 : 21-11-2011, 13:44 »

Olu zastanów się raczej poważnie nad całokształtem. Co da samo przerwanie podawania MO?
Zapisane
Ola
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 1 września 2010
Skąd: Lublin
Wiadomości: 240

« Odpowiedz #39 : 26-11-2011, 18:24 »

Eso, wznowiłam u malucha MO. U mnie jeszcze przerwa. Od początku listopada mam trzecią jelitówkę? Ta o dziwo objawia się zupełnie inaczej. Ból żołądka nie do wytrzymania, musiałam aż sięgnąć po No-spę. I dalej żołądek jest jakby ociężały, bolący ale nie ma wymiotów, ani biegunek. Więc może tym razem to coś innego.
Przez jelitówki, spadek wagi znów nastąpiło osłabienie organizmu i pojawiły się objawy huśtawki hormonów. Byłam bliska sięgnięcia po jakiś produkt ziołowy z niepokalankiem. Ale udało się bez. Od początku listopada nie piję MO, tymczasem mam różne wędrujące bóle /do granic wytrzymałości/, początkowo myślałam, że to korzonki, potem przeniósł się wyżej, jakby nerka, a teraz druga strona. Plus żołądek aktualnie. Bóle stawów. Mam przed sobą kolejny egzamin i marzę o zebraniu się jakoś do intensywniejszego trybu...
Zapisane

Róbmy swoje smile
Strony: 1 [2] 3 4 ... 6   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!