byś poznał co Ci szkodzi, drogą eliminacji i obserwacji, ale Ty wiesz lepiej i jesz co Tobie się wydaje.
W tym zdaniu kryje się paradoks.
Nie ma co demonizować,
ja widzę postęp, a że gość marudzi tutaj to i dobrze, gdzie ma marudzić jak nie w internecie, przecież nie w domu, w domu i tak ma akcję na całego. A że jaja na miękko to sprytnie, wsiąkają szybciej i prawie nic nie dociera do problematycznego końca jelita. Ważne, że gojenie przeważa nad zapaleniem, a gość ma rozeznanie, a może nawet zapiski tego co jadł i jakie były efekty i zawsze może potem wrócić do przeszłego jadłospisu kiedy było lepiej. Może też ulec determinacji i coś tam bardziej rozgraniczać w jadłospisie, ma większe pole manewru niż miał miesiące temu. Nikt nie chce mieć przecież przyszytego do tyłka bardziej wewnętrznego jelita więc wierzę, bo to logiczne, że będzie uważał i dbał o siebie jak potrafi, czyli wystarczająco dobrze.