Niemedyczne forum zdrowia
20-04-2024, 12:31 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3 4 ... 8   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Nieprawidłowe kupki u 1,5 rocznego dziecka  (Przeczytany 169884 razy)
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #20 : 26-01-2012, 20:20 »

Wiem, wiem, dzięki Bogu chociaż małemu antybiotyków nie podałam. A teraz chyba jednak coś go złapało, bo wieczorem zrobił trzecią kupę, całkiem wodnistą w 3 aktach... do pieluszki, wanienki i pod prysznicem... Miał bardzo rumiane policzki, więc zmierzyłam temperaturę: 37,7. U dziecka to chyba nie jest znacznie podwyższona? Na kolację dałam te klopsiki, bo już miałam gotowe, a mały był głodny, bo trochę go dziś chciałam przetrzymać. Nie zjadł ich jednak za dużo i szybko zasnął.
Teraz jestem w drugiej ciąży i, szczerze, boję się tej całej mafii medycznej, wolałabym nie rodzić w szpitalu, bo jak się już tam trafi, to na wiele nie ma się wpływu, zwłaszcza gdy skurcze dają popalić. Drugiego malca oczywiście nie chcę szczepić.
« Ostatnia zmiana: 27-01-2012, 22:33 wysłane przez Solan » Zapisane

Poszukująca
Anetak78
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 45
MO: wrzesień 2007
Skąd: Małopolska
Wiadomości: 82

« Odpowiedz #21 : 27-01-2012, 14:41 »

Cytat
Drugiego malca oczywiście nie chcę szczepić.
Poszukująca, jesteś bardzo mądrą kobietą. Pomimo, że moja przygoda z Biosłone trwa już ponad 4 lata, to pozwoliłam zaszczepić syna tuż po porodzie i później w 3 miesiącu życia (wtedy jeszcze kluczyłam, wątpiłam), po drugiej dawce szczepień syn na drugi dzień płakał nieprzerwanie przez parę godzin, nic nie pomagało noszenie, huśtanie, nawet piersi nie chciał. Zgłosiłam to kalekarzowi, a on na to, że to nie wina szczepionki tylko pewnie się czegoś niedozwolonego najadłam i ma kolki. Nie mogłam tego zrozumieć, bo cały czas jadłam to samo i wcześniej kolek nie miał. Po dwóch tygodniach synek dostał atopowego zapalenia skóry,  to był koszmar, najpierw drapał się niemiłosiernie, a później skóra zrobiła mu się jak u słonia, taka sucha pękająca, był nerwowy, nie chciał spać. Kąpałam go w olejach i smarowałam maścią z wit.A po parę razy dziennie, potem odkryłam sok z żyworódki pierzastej i smarowałam mu tym skórę, synek przestał się drapać, miał rany za uszami i pod brodą z których przez parę miesięcy sączyła się ropa. Teraz jest zdrowy. Córkę zaszczepiłam na te wszystkie cholerne szczepienia (ona jest starsza), też miała efekty oczyszczania, ale ja jeszcze tak niedokładnie o tym wiedziałam. Raz ropiały jej oczy, tak strasznie, że jak rano wstawała to nie mogła ich otworzyć, lekarz oczywiście stwierdził, że to zapalenie spojówek od wożenia jej na sankach. Ale wtedy, choć nie do końca to wiedziałam (coś mi tak mówiło) nie zablokowałam, wyropiały się te oczka i samo przeszło. Moja córka ma tzw. ciężką mowę, dopiero później stwierdziłam, że stało się to po podaniu szczepionki MMR.
Obecnie syn ma 16 miesięcy, a córka 3 lata i 4 miesiące. Widzę różnicę w zachowaniu dzieci. Córka ma czasami napady histerii bez powodu i kłopoty z tą mową (już jest lepiej, bo bardzo się rozwinęła jej mowa jak poszła do przedszkola), a synek już wymawia wyraźnie pojedyncze słowa i nie płacze bez powodu.
« Ostatnia zmiana: 27-01-2012, 17:55 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Karola
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 01.05.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 31

« Odpowiedz #22 : 27-01-2012, 15:19 »

Cytat
Zgłosiłam to kalekarzowi, a on na to, że to nie wina szczepionki tylko pewnie się czegoś niedozwolonego najadłam i ma kolki. Nie mogłam tego zrozumieć, bo cały czas jadłam to samo i wcześniej kolek nie miał. Po dwóch tygodniach synek dostał atopowego zapalenia skóry,  to był koszmar, najpierw drapał się niemiłosiernie, a później skóra zrobiła mu się jak u słonia, taka sucha pękająca, był nerwowy, nie chciał spać
Skąd ja to znam... U nas dwa dni po szczepieniach (synek miał 3 m-ce) zaczęła wychodzić swędząca wysypka, która nasilała się z dnia na dzień. Przez ponad półtora miesiąca nie mogliśmy z mężem wykąpać dziecka, nawet w chłodnej wodzie, w takim stanie była jego skóra (na domiar złego nauczył się wtedy drapać). Ale oczywiście nasłuchałam się od wszystkich lekarzy po kolei, że wysypka nie ma nic wspólnego ze szczepieniami - no bo co innego mogliby mówić. Diagnoza: silna alergia. A ponieważ ograniczenie mojej diety do trzech produktów nie pomagało, dostałam receptę na Bebilon Pepti i polecenie ostawienia synka od piersi (czego oczywiście nie zrobiłam). Oprócz wysypki, równolegle zaczęły się wtedy problemy z kupkami (przewlekłe biegunki, śluz, krew, etc). Wysypka zniknęła jak ręką odjął po niecałych dwóch miesiącach (mimo że przestałam wierzyć w alergię i zaczęłam jeść normalnie), problemy z kupami ciągnęły się za nami jeszcze bardzo, bardzo długo i myślałam, że nigdy się nie skończą. Ale wygląda na to, że są wreszcie za nami, uff! Mam nadzieję, że u Was będzie podobnie i trzymam za Was kciuki.
« Ostatnia zmiana: 27-01-2012, 15:21 wysłane przez Karola » Zapisane
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #23 : 27-01-2012, 20:42 »

Jestem wdzięczna i cieszę się z każdej wypowiedzi. Każdy odczyn poszczepienny ma być zgłaszany, tylko jak zgłosić coś czego zdaniem uczonych doktorków w ogóle nie ma... Tylko upewniacie mnie w tym, że dobrą decyzję podejmuję, wiem, że będę się bała jak się to wszystko potoczy, dlatego wsparcie tym bardziej mi się przyda. U nas nie było takiej ewidentnej reakcji jak u Waszych dzieciaczków. Pamiętam tylko, że po jednym ze szczepień (chyba to pierwsze po wyjściu ze szpitala 6w1, mały miał jakieś 1,5 miesiąca) bardzo płakał, uspokojony przy piersi szybko zasnął, ale kiedy się obudził płakał przez bardzo długi okres, do dziś pamiętam jak go nosiłam i nie wiedziałam co robić. Tego samego dnia ja dostałam wysokiej gorączki z bólem gardła, zupełnie nagle. Drugiego dnia miałam 39,5 i cały czas karmiłam małego, wierząc w moc moich przeciwciał. Ledwo skończyłam tą drugą serię antybiotyków, a tu takie coś, nie chciałam już słyszeć o żadnym świństwie, wzięłam tylko apap. Tego samego dnia mały miał 38,5. Wysłałam męża z małym do lekarza, żeby się upewnić czy go nie zaraziłam. Mąż usłyszał, że panikujemy, w końcu mały był szczepiony i temperatura to normalna rzecz po szczepieniu. No i tak jak już pisałam byłam wykończona nerwowo wyciem dziecka przed każdym zaśnięciem, nawet przy piersi nie zasypiał spokojnie. W dzień i w nocy te same histerie. Właściwie od niedawna cieszymy się spokojnymi wieczorami. Dziś aż miło było usiąść i słuchać jak maluch przez 40 minut turla się w łóżeczku i opowiada radośnie, po czym spokojnie zasypia. Tak długo na to czekaliśmy.
Co do brzuszka dziś nie było kupki wcale. Rano pił KB z podwójną ilością dyni i odrobiną siemienia, potem klopsiki na późne śniadanie, w południe ryż z tartym jabłuszkiem, na kolację jajecznica z 2 jajek z łyżką kaszy jaglanej. Cały dzień był bardzo spokojny. Niestety po wczorajszych wieczornych klopsikach często budził się w nocy, a o 6 rano już był wściekle głodny. Zobaczymy co będzie dziś.
Zapisane

Poszukująca
Galapagos
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 11.08.2008; 15.01.2013
Skąd: okolice Łodzi
Wiadomości: 426

« Odpowiedz #24 : 27-01-2012, 22:02 »

Ja pierwszego synka szczepiłam na wszystko co było obowiązkowe do pól roku (nie miałam wtedy takiej wiedzy). Na MMR nie szczepiłam i zwlekam jak się da. Ma teraz  2 lata i 2 miesiące - jest nerwowy, często wrzeszczy i mamy z nim podobny problem z kupkami co Ty. I też walczę. Córa natomiast ma prawie pół roku i na razie szczepiłam ja w szpitalu i raz w 3 mscu. Z resztą próbuje zwlekać. Jest mi ciężko, bo w tej kwestii wsparcia nie mam w mężu. Rozumiem co czujesz. 
Zapisane
Anetak78
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 45
MO: wrzesień 2007
Skąd: Małopolska
Wiadomości: 82

« Odpowiedz #25 : 27-01-2012, 23:03 »

Cytat
Córa natomiast ma prawie pół roku i na razie szczepiłam ja w szpitalu i raz w 3 mscu. Z resztą próbuje zwlekać. Jest mi ciężko, bo w tej kwestii wsparcia nie mam w mężu.
Fikusowo nie martw się, ja też na początku nie miałam w mężu oparcia, był na mnie zły, fuczał i mówił, jak chcesz to nie szczep ale jak zachoruje to ja nie będę jeździł z nim po szpitalach. a teraz mi za to dziękuje i nawet się pytał kiedy córka ma znów być szczepiona, czy już podpisałam kartkę że rezygnujemy z dalszych szczepień. Ja u syna też chciałam zwlekać ze szczepieniami i nic nie podpisywać, ale panie pielęgniarki przyjechały do mnie z kartką do domu. Było tam napisane, że rezygnuję i jestem świadoma tego co robię, z dalszymi konsekwencjami, podpisałam, oddałam i jak na razie mam spokój, a w kwietniu minie rok od tego "haniebnego" ich zdaniem czynu. Sanepid mnie nie goni i mamy święty spokój. Tylko lekarka i pielęgniarki jak je spotykam to tak dziwnie na mnie patrzą, ale ja mam to głęboko w d.... . Wiem, że zrobiłam dobrze, choć nie powiem miałam chwile zwątpienia.
Zapisane
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #26 : 28-01-2012, 15:09 »

Mimo, że wczoraj nie było kupki dziś po śniadanku była duża porcja zupełnie lejącej mazi. Wyglądem przypominała wirusową biegunkę, ale częstotliwość raczej na to nie wskazuje. Nie wiem co myśleć i zaczynam się trochę martwić. Czy jest możliwe, żeby wirusówka przebiegała w taki sposób?
Zapisane

Poszukująca
Anetak78
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 45
MO: wrzesień 2007
Skąd: Małopolska
Wiadomości: 82

« Odpowiedz #27 : 28-01-2012, 18:46 »

Może tak być, że to wirusówka. Moja córka też to przechodziła, Potrafiła nie jeść nic 2 dni tylko piła, ale była starsza (2 latka), dawałam jej wtedy pić odgazowaną coca colę. Potrafiła zrobić parę takich kupek w jeden dzień.
Zapisane
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #28 : 28-01-2012, 19:59 »

No właśnie, tylko że on przed wczoraj zrobił 3, wczoraj wcale, dziś 1. Apetyt ma dobry, je tyle co zwykle. Nie ma wyjścia, trzeba parę dni obserwować i zobaczymy.
Zapisane

Poszukująca
Anetak78
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 45
MO: wrzesień 2007
Skąd: Małopolska
Wiadomości: 82

« Odpowiedz #29 : 28-01-2012, 21:14 »

Masz rację. Z moją córką było podobnie, też tak miała a teraz robi kupkę raz na dzień lub co drugi dzień. Obserwuj go, jak je i pije to nie masz się czym martwić. Może jego organizm wziął się za oczyszczanie w taki właśnie sposób. U mojej córki to było tak, ze jak miała te biegunki to też wymiotowała w aucie w czasie podróży, nie dało się z nią trzech kilometrów przejechać. Mówili mi, że ma chorobę lokomocyjną, trwało to pół roku a teraz może nawet 200 przejechać i nic się nie dzieje.
Zapisane
Galapagos
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 11.08.2008; 15.01.2013
Skąd: okolice Łodzi
Wiadomości: 426

« Odpowiedz #30 : 28-01-2012, 21:35 »

Cytat
Córa natomiast ma prawie pół roku i na razie szczepiłam ja w szpitalu i raz w 3 mscu. Z resztą próbuje zwlekać. Jest mi ciężko, bo w tej kwestii wsparcia nie mam w mężu.
Fikusowo nie martw się, ja też na początku nie miałam w mężu oparcia, był na mnie zły, fuczał i mówił, jak chcesz to nie szczep ale jak zachoruje to ja nie będę jeździł z nim po szpitalach.

Miłe to co napisałaś - zawsze jest nadzieja. smile A co się stało, że mąż zmienił zdanie?
« Ostatnia zmiana: 29-01-2012, 10:47 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Anetak78
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 45
MO: wrzesień 2007
Skąd: Małopolska
Wiadomości: 82

« Odpowiedz #31 : 28-01-2012, 23:11 »

Cytat
Miłe to co napisałaś - zawsze jest nadzieja:) A co się stało że mąż zmienił zdanie?
Ano moja droga to się stało, że się bardzo źle czuł, mówił mi, że serce mu staje, robił się przy tym cały czerwony. Porozmawiałam z nim, wytłumaczyłam co i jak, i zgodził się, że będzie pił miksturę i jadł tylko to co ja mu przygotuję. Teraz dobrze się czuje i na własnej skórze się przekonał, że to działa a na początku jak małemu podawałam strzykawką do syropu MO to patrzeć nie mógł. Zauważa też, że synek się lepiej rozwija niż córka którą szczepiliśmy na "obowiązkowe" szczepienia.
« Ostatnia zmiana: 29-01-2012, 10:47 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #32 : 30-01-2012, 11:00 »

Przez kilka dni synuś jadł coś innego niż butelka kaszy na kolację i budził się w nocy, a o 6 już nie popuszczał i musiałam robić jedzonko. Wczoraj znów dałam mu kaszę jaglaną, ale bez owoców. Kasza zmiksowana z wodą + łyżeczka masła + łyżeczka miodu. Był solidnie najedzony i spokojnie zasnął. Na razie wolę dawać mu kolację z butelki bo wtedy jest spokojniejszy, a jak daję mu wieczorem łyżeczką to jest rozdrażniony i źle zasypia. Myślicie, że to wpłynie jakoś negatywnie na jego ząbki? I czy taka kolacja jest odpowiednia. W ciągu dnia staram się, żeby w przewadze były jajka, mięsko i warzywa. Kupki bez zmian co by nie jadł. Mimo mrozu dziennie staramy się wychodzić z nim choć na krótki spacer, myślę, że to jest ważne.
Zapisane

Poszukująca
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #33 : 01-02-2012, 17:01 »

Kupki wróciły do swojej "normy" czyli nie wylewają się już z pieluchy, ale nadal są rzadkie, takie jak przed tą podejrzaną wirusówką. I potwornie cuchną. Trochę mi smutno bo chyba nie pozostaje nic innego jak czekać aż samo się unormuje, a ja wciąż mam poczucie winy, że chyba źle go karmię skoro tak źle pracują te jelita. Pogorszyła mu się też skóra, mam nadzieję, że to tylko kwestia przesuszenia. Na łydkach i przedramionach ma suche, zaczerwienione miejsca, szorstkie w dotyku. Ostatnio jest bardziej ospały i często obija się o byle co. Apetyt ma ogromny. Dziś marudził już od 4 rano...
Zapisane

Poszukująca
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #34 : 01-03-2012, 13:26 »

Kupki dalej fatalne, co jakiś czas pojawiają się kilkudniowe katary. Skóra stała się idealna po kilku kąpielach w oliwie i mące ziemniaczanej, na razie nie stosuję nic i jest ok. Zachowanie bardzo się pogorszyło, wpada w szał jak chcę go przebrać, wali głową gdzie popadnie, kopie i szarpie, jest bardzo silny, mam problem, żeby zapanować nad tym. Wszystko chce wymusić wrzaskiem, każde nie z naszej strony to powód do wycia. Próbowałam podawać MO z octem jabłkowym, nie było opcji żeby wypił, nie wiem jak mu to zaaplikować.
Zapisane

Poszukująca
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #35 : 01-03-2012, 13:42 »

Na razie daj synkowi spokój z miksturą (chyba, że sam aloes) niech się wyciszy. Jest rozdrażniony z powodu zaburzeń jelitowych. Spróbuj podawać Mu koktajle na kwaśnym mleku albo lepiej samo kwaśne mleko (1/4 do 1/2 szklanki).
Ponadto myślę, że maluch zorientował się, że krzykiem można dużo ugrać smile. Potrzeba stanowczości aż zrozumie, że takie 'numery' nic nie dadzą, wtedy mu przejdzie. smile
Zapisane

Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #36 : 01-03-2012, 20:01 »

Chciałam dawać MO z octem jabłkowym swojej roboty zamiast alocitu i cytryny, ale skoro i tak nie chce to muszę poczekać. Kiedyś pił KB na kwaśnym mleku, nie było różnicy, może potrzeba więcej czasu, spróbujemy jeszcze raz.
Zapisane

Poszukująca
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #37 : 02-03-2012, 08:01 »

Mój Synuś pije ALOcit z oliwą, na razie mu tak daję bo ma neutralny smak, po to również żeby się konsekwentnie przyzwyczajał. Ocet jest bardzo charakterystyczny i obstawiam, że jak Mały tak się stawia to nic z tego na razie nie będzie. Wiem co piszę, bo mam to samo z moim. Podobnie jak Klara myślę, że histerie mogą być trochę na pokaz, pomyśl czy mu czasami nie ustępujesz w takim przypadku. Moje młodsze dziecko wykorzystuje to zagranie u każdego, kto się da smile. A potrafi głośno wrzeszczeć i się rzucać.
Zapisane
Lilly
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.07.2011+ DP+KB
Skąd: Poznań
Wiadomości: 196

« Odpowiedz #38 : 02-03-2012, 15:50 »

Zachowanie Twojego synka przypomina mi moją córeczkę 21-miesięczną. Lubi się złościć i bić. Jakoś nad tym panuję. Intuicja mówi mi,że ma problem z wątrobą. Miała ciężką żółtaczkę, lampy. Obecnie ciągnie ją strasznie do kwaśnych produktów żywnościowych. Sądzę,że żółtaczka spowodowała jakieś mikrouszkodzenia wątroby.
Stąd agresja u niej.
Natomiast starsza miała problemy z biegunkami. Tu winowajcą była alergia. Miała okropne problemy po spożyciu np. bananów tj. stan podgorączkowy, sińce pod oczami i biegunkę.
Ja bym proponowała przeanalizować jadłospis Twojego dziecka pod kątem ewentualnych alergenów, bo uczulać może wszystko nawet marchew czy jabłko.
Zapisane
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #39 : 12-03-2012, 20:40 »

Dziś godzinę po wypiciu KB synek bardzo dużo zwymiotował. Ja mam coś w stylu grypy jelitowej, więc pomyślałam, że podłapał. Potem był jeszcze jakiś czas osowiały. Dawałam trochę rozgotowanego ryżu, ale domagał się czegoś innego, więc zmiksowałam trochę tego ryżu z kaszą jaglaną i odrobiną miodu. To mu pasowało, wyraźnie miał apetyt. Kupki były 2 luźne, ale takie jak zazwyczaj robi. Po południu był już rozbrykany jak zwykle. Zobaczymy co będzie dalej. Teraz chyba lepiej nie dawać KB w najbliższym czasie? Od jakiegoś czasu pił z dodatkiem swojskiego kwaśnego mleka i dobrze je tolerował.
Zapisane

Poszukująca
Strony: 1 [2] 3 4 ... 8   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!