Lilia8
|
|
« Odpowiedz #40 : 19-12-2016, 12:12 » |
|
Ja zaczęłam wprowadzać pokarmy tuż przed ukończeniem 6-go miesiąca, traktując karmienie piersią jako podstawę. Zaczęłam od gotowanego ziemniaka z marchewką lub jabłka. Gotuję nie za długo, tyle żeby jedzenie zmiękło. Zaczęłam wprowadzać w porze obiadu, jako że wtedy zapotrzebowanie organizmu na pokarm jest największe. Jedzenie rozdrabniam widelcem, by wyrobić w dziecku nawyk gryzienia.
Szybko wprowadziłam do obiadu dodatek masła. Zawsze dodaję szczyptę soli (mam akurat łatwy dostęp do górskiej soli bez jodu, fluoru czy innego badziewia). Następnie dodawałam kolejne warzywa, na początku odrobinę "nowego do starego", a po obserwacjach dziecka zwiększałam proporcje. Pierwsze warzywa to głównie korzeń pietruszki, seler, dynia, czasem brokuł, koperek. Syn nie wykazuje żadnych objawów alergii. Dość szybko zaczęłam dodawać żółtko jaja kurzego do obiadu. Można ugotować jajko i wkruszyć do jedzenia, bądź oddzielić surowe i zagęścić nim zupę. W dalszym ciągu dodawałam masło.
W tym czasie zaczęłam nieregularnie podawać owoce na drugie śniadanie - podgotowane jabłko z wanilią lub cynamonem, potem dodawałam po kolei inne owoce po trochę tak jak to robiłam z warzywami. Owoce przecieram na mus, nie tak jak obiady. Jestem ostrożna przy wprowadzaniu czerwonych, do tej pory wprowadziłam jedynie maliny.
Po zjedzeniu drugiego śniadania synek często pije mleko z piersi. W międzyczasie wprowadziłam mięso z królika (jednocześnie nadal dodając masło do warzyw). Gotuję je osobno i bardzo drobno siekam i potem rozgniatam nożem. Syn ładnie gryzie mimo braku prawie wszystkich zębów. W następnej kolejności mam zamiar wprowadzić cielęcinę i odrobinę kury. Z warzyw chciałabym wprowadzić odrobinę groszku ze względu na zawarte w nim związki fluoru (zęby). Żółtko podaję naprzemiennie z mięsem, co drugi dzień.
Z czasem mam zamiar podawać jajka na śniadanie, a na obiad tylko mięso z warzywami. Do picia zdarza mi się podać napar z rumianku z odrobiną cukru trzcinowego, wodę lub wodę z odrobiną soku z kwiatów czarnego bzu. Zdarza się to natomiast bardzo rzadko. Posiłki są dość wodniste. Żadnych kaszek nie podaję.
|