Aktualności:

Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij

Poród domowy

Zaczęty przez Poszukująca, 02-03-2012, 13:01

Poszukująca

Prosiłabym o jakiś głos mamy, które rodziły w domu bądź na jakichś nieszpitalnych porodówkach. Próbowałam rozmawiać z jedną położną o tym, ale nawet nie potrafi polecić nikogo, kto odbiera domowe porody. A ja już od kolejnej mamy słyszałam o sepsie u malucha i uniemożliwieniu karmienia piersią. Sama rodziłam pierwsze w szpitalu i porównując i tak miałam szczęście, ale tych wszystkich antybiotyków i wspomagaczy też wolałabym uniknąć.
Poszukująca

Timajos

#1
Jeśli chcesz rodzić w domu to w Mikołowie mieszka Katarzyna Oleś, położna która przyjmuje porody w domu od dobrych chyba 17-20 lat, poszukaj jej. Czyli bardzo blisko od Ciebie a i zapewne ma dobre uczennice.

Proszę, kontaktuj się z nią http://www.dobrzeurodzeni.pl/kontakt-i-dane/28 - majl jest na tej stronie. Moja żona miała rodzić w domu ale z pewnych powodów poród odbył się w szpitalu i w sumie szkoda bo okazało się, że poród odbył się bez komplikacji a mogło być o wiele lepiej i przyjemniej.

Poszukująca

Super, zorientuję się. Ja nawet pierwszy poród miałam w Mikołowie, to bliziutko. Liczę również na relacje z domowych porodów (-:
Poszukująca

Jusder

#3
Dwie moje córeczki przyszły na świat w domu. Druga to nawet bez obecności położnej. Rozumiem, że przygotowujesz się do przyjścia na świat kolejnej "pociechy"? Jest takie dobre forum na gazecie.pl, gdzie znajdziesz opisy porodów, dużo merytorycznych informacji i wsparcie. Polecam.

http://forum.gazeta.pl/forum/f,45447,porod_domowy.html

Poszukująca

Bez położnej? A jak wspominasz te porody? Jestem już w kontakcie z położną, ale tyłek mam pełny strachu. Mój pierwszy poród był bardzo długi i ciężki, ale może właśnie temu, że w szpitalu? Mam skłonność do czarnowidztwa i same straszne scenariusze mi się nasuwają, z drugiej strony jest to naszym marzeniem. Tak, w sierpniu spodziewamy się dzidziusia. Dzięki za głos (-:
Poszukująca

Zizou

#5
Cześć. Co prawda to nie był poród w domu, ale warunki jakie mieliśmy z żoną mogę polecić każdej parze. My akurat mieszkamy w stolicy i dlatego wybraliśmy tego typu prywatny poród w warszawie. Cisza, spokój, przytulna atmosfera. Prawie jak w domu. Bardzo nam zależało żeby maluszek przyszedł na świat w domu, ale lekarz odradził takie rozwiązanie, po prostu nie było to dostatecznie bezpieczne. A to przecież najważniejsze.

Kwiatuszek

#6
Nie ma bezpieczniejszego porodu niż poród domowy. Flora bakteryjna w domu jest dużo bardziej przyjazna niż szpitalna. Poród ten inaczej wpływa na grasicę u dziecka, a więc i odporność. Ilość endorfin wytworzona u mamy podczas porodu w domu jest dużo większa niż w szpitalu, co daje możliwość przeżycia intymnego, pełnego orgazmów porodu i pięknego macierzyństwa. W szpitalu nie jest to możliwe.
Warto zauważyć, że szczepionka BCG (przeciw gruźlicy) u dzieci urodzonych górną drogą, zdaje się łagodzić ryzyko astmy w dzieciństwie. Może to szpitalny sposób wprowadzania rodziny bakterii nieobecnych w środowisku szpitalnym, a skłaniających system odpornościowy w kierunku TH1. To chyba taka fatalna rekompensata "zmedykalizowanego" porodu. Szczególnie porodu przez cc. Myślę, że nie wiąże się to z zapobieganiem gruźlicy, jednak z wiadomych względów podaje się ją wszystkim dzieciom, również urodzonym pochwowo.
Pozwoliłam sobie na wirtualny spacer po wskazanym szpitalu. Nie ma tam komfortu. Intymności. Zimne ściany, jarzeniówki nad przewijakami dla noworodków, lampy do naświetlań. Wszystko przygotowane do patologii. Fotel do porodu. Pozycja leżąca lub półleżąca nie jest pozycją wertykalną, w związku z czym nie jest w pełni fizjologiczna. Nie daje możliwości u rodzącej pełnego odgięcia dolnej części kręgosłupa, a tym samym swobodnego, wolnego od ucisku przejścia maluszka przez kanał rodny.
Dziecko potrzebuje stłumionego światła, a nawet ciemności, jego oczy potrzebują oswoić się ze światłem, potrzebuje bliskości, ciepła ciała matki, którego temperatura po porodzie jest nieco podwyższona - celowo. Dziecko potrzebuje ciszy, półmroku. Nie potrzebuje sterylności, światła, mycia, przewijania. Nie po to przychodzi. Badań malca można dokonać na brzuchu mamy, każdy metr dalej od ciała matki po porodzie to ryzyko, a nawet pewność naruszenia więzi - 12 cali to odległość, której oczami poszukuje noworodek, w tej odległości potrzebuje dostrzec oczy mamy, tę odległość daje karmienie piersią, pełzanie dziecka po brzuchu do piersi jest jedną z ważniejszych potrzeb dziecka, budzi je do życia. Idzie za zapachem. Zapachem, którego w środowisku szpitalnym często nie wyczuwa, z racji nadużywania środków czystości. Dziecko potrzebuje też nie odcinania go od "brata bliźniaka", czyli łożyska. Transfer powinien trwać tak długo, jak długo potrzebuje tego dziecko. Gdyby potrzeba było przecinać pępowinę, rodzilibyśmy się z nożyczkami w komplecie.
Możemy pisać wiele, jednak zapach, który pobudza dziecko do działania i pociąga za sobą inne zmysły (smak - mleko mamy, wzrok - oczy mamy, słuch - głos rodziców, dotyk - poród pochwowy i pełznięcie do piersi) odgrywa kluczową rolę w tworzeniu się więzi między mamą a dzieckiem - zostaje w szpitalu (nawet najlepszym) bardzo naruszony. Ponadto ogranicza ilość możliwych do wytworzenia połączeń nerwowych między jedną a drugą półkulą mózgu. W związku z powyższym, jeżeli wypiszemy plusy i minusy, szpital zawsze wypadnie na minus. Oczywiście poza sytuacją, kiedy należy ratować życie np. w ostatnim momencie ułożenie poprzeczne płodu. Jednak sytuacji takich jest niewiele, a szpitalnych nadużyć naprawdę dużo.
Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.

Brer

Odnośnie tematu jest świetny film "Business of Being Born".

Waleriana

Cytat: Zizou w 19-10-2012, 19:01
Cześć. Co prawda to nie był poród w domu, ale warunki jakie mieliśmy z żoną mogę polecić każdej parze. My akurat mieszkamy w stolicy i dlatego wybraliśmy tego typu prywatny poród w warszawie. Cisza, spokój, przytulna atmosfera. Prawie jak w domu. Bardzo nam zależało żeby maluszek przyszedł na świat w domu, ale lekarz odradził takie rozwiązanie, po prostu nie było to dostatecznie bezpieczne. A to przecież najważniejsze.

Widzę, że Pan akwizytor umie pisać, ale czytać chyba nie bardzo skoro reklamuje usługi medyczne na takim forum. Nie znoszę takiej prymitywnej reklamy...

Bitwoman

#9
Kwiatuszku, to co piszesz o porodach w szpitalu jest bezwzględnie prawdziwe.
Chce mi się wyć ze złości jak sobie przypominam moje porody, zwłaszcza pierwszy.
Po co Twoim zdaniem położne wykonują masaż szyjki, który boli bardziej niż najmocniejszy skurcz?
"Być człowiekiem oznacza mieć wątpliwości i mimo to iść dalej swoją drogą." Coelho
Renata, mama Kamili (5) i Daniela (3,5)

Muchomorka

#10
Kwiatuszku cudny post! Rodziłam w Irlandii i tu nie myje się dzieci zaraz po porodzie, matki decydują kiedy.
Dziecko jest z matką cały czas, a ojciec ubiera. :) Koleżanka rodziła w domu, matka mojego partnera dziewiatkę swoich dzieci w domu oprócz pierwszego i tylko z mężem. :)

Kwiatuszek

#11
Cytat: Bitwoman w 15-01-2013, 09:08
Po co Twoim zdaniem położne wykonują masaż szyjki, który boli bardziej niż najmocniejszy skurcz?

Aby zwiększyć ilość bądź częstotliwość skurczy, czyli aby indukować bądź stymulować poród.

Cytat: Muchomorka w 15-01-2013, 15:17
Koleżanka rodziła w domu, matka mojego partnera dziewiatkę swoich dzieci w domu oprócz pierwszego i tylko z mężem:)

Świetnie, poród w domu jest wyjątkowym doświadczeniem siły i mądrości, która drzemie w każdej kobiecie.
Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.

Nans

#12
Moja mama urodziła moją siostrzyczkę w domu. Do szpitala prawie 30 kilometrów, a nie było już na co czekać. Pozostałą trójkę dzieci mama urodziła w szpitalu i uważa, że zdecydowanie lepiej rodzi się w domu.
Bardzo wytrzymałe fartuchy