Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 09:49 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 3 [4]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Anemia, nudności, bóle żołądka, omdlenia u 14-latki  (Przeczytany 123184 razy)
Sasima
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.01.2012
Skąd: Katowice
Wiadomości: 315

« Odpowiedz #60 : 13-11-2013, 20:54 »

Cytat
No ale po co to sprawdzać i jak wyleczyć źle funkcjonujące komórki okładzinowe albo przywrócić ich brak? Nie znam lepszego sposobu, niż kombinacje z MO. Wcale nie dziwię się, że córka uwielbia kwaśne i tak przynajmniej przez jakiś czas utrzymuje bardziej odpowiednie środowisko w żołądku. Żółć w żołądku emulguje błonę śluzową i odkrywa jego ściany.

Problemy z odsłoniętymi komórkami żołądka, w tym komórkami okładzinowymi widać po twoich wpisach. Boli po zjedzeniu mięsa, ponieważ żołądek trawi przede wszystkim białko. Mięso wymaga wydzielania większej ilości soku żołądkowego, wymaga też większej ilości czasu. Z powodu braku błony śluzowej żołądka enzymy drażnią jego odsłonięte ściany a wtedy boli.  

Chciałabym Machos, abyś wyjaśnił to co napisałeś w odniesieniu do silnej reakcji bólowej sprzed kuracji dynią a zaraz po niej. To tylko kilka dni różnicy. Dziecko trzy lata białka nie trawi. Jak może śluzówka odbudować się w kilka dni, skoro wcześniej była uszkodzona, bo tak zrozumiałam Twój post?

Śluzówka słaba, pH niskie, brak trawienia białka - ból, brak reakcji bólowej -dobra śluzówka, czyli odbudowana. To jakby nie do końca się zgadza. Nie da się w kilka dni odbudować komórek okładzinowych żołądka, to dlaczego przestał boleć?

Mnie raczej przychodzi na myśl lamblia, ewentualnie inny pasożyt - usunięcie pasożyta - zaczynamy trawić białka, bo pasożyt nie przeszkodzą we wchłanianiu.


« Ostatnia zmiana: 13-11-2013, 23:19 wysłane przez Whena » Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #61 : 14-11-2013, 00:49 »

Brak błony śluzowej, to odsłonięte ściany żołądka. Jeżeli dochodzi do trawienia mięsa, to nie tylko sok żołądkowy trawi to mięso, ale również, delikatnie napiszę, drażni ściany żołądka, stąd ból. Upierając się przy pasożytach, jeżeli nawet są, to nie są one temu winne. Organizm poświęca komórki, własne tkanki, licząc na to, że wreszcie kiedyś zbuduje takie, że postanowi pozbyć się pasożytów, bo po co mu bycie kaleką z takimi tkankami do d....?

Śluzówka słaba, pH niskie, brak trawienia białka - ból, brak reakcji bólowej -dobra śluzówka, czyli odbudowana. To jakby nie do końca się zgadza. Nie da się w kilka dni odbudować komórek okładzinowych żołądka, to dlaczego przestał boleć?

Co do bólu zaraz po kuracji dynią i lewatywami, pogoniłaś organizm, który zareagował gwałtownie i znalazłyście się w szpitalu. Nawet jeżeli nie boli w tej chwili żołądek, to nie wyciągałbym pochopnego wniosku. Załóżmy, że kuracją dyniową pozbyłaś się pasożytów, a może nie pasożytów, tylko przeczyściłaś organizm ze złogów lewatywami, ale czy pozbyłaś się chorych, wadliwych komórek organizmu córki? Czy organizm dzięki temu już odbudował błonę śluzową? Na razie być może bez złogów jest spokój, ale nie wiesz co będzie za kilka dni.

Skoro córka już wcześniej od kilku miesięcy jadła tak jak podpowiadał jej organizm a nie lekarz, wtedy organizm już odbudowywał komórki, przeprowadzał remont, bo córka go słuchała. Nie przeszkadzała mu. Nie ma mowy o kilkudniowej odbudowie. Ten proces rozpoczął się o wiele wcześniej.

Mnie raczej przychodzi na myśl lamblia, ewentualnie inny pasożyt - usunięcie pasożyta - zaczynamy trawić białka, bo pasożyt nie przeszkodzą we wchłanianiu.

Tego właśnie obawiam się u matek, wyciągania takich wniosków, bo za tym kryje się kolejna kuracja przeciw pasożytom. A czy te kuracje są obojętne na błony śluzowe przewodu pokarmowego? Przecież trują pasożyty, co więc dzieje się z częścią naszego organizmu, w którym znajduje się trucizna? A co dzieje się, kiedy trucizna przedostanie się do krwiobiegu przez nieszczelny przewód pokarmowy?

Problemem nie są pasożyty, tylko stan w jakim znajduje się organizm z naszej winy, choćby z powodu tej gastroskopii. Jaki organizm, takie mogą być pasożyty lub może ich nie być. Poza tym po kuracji przeciw pasożytom do słabego organizmu one i tak wrócą, bo na to on im pozwala, nie zamierza ich przepędzać. Pasożyty mają mu pomóc, czyli zjeść to, co daje im na żer, wciąż licząc na to, że wreszcie odżywiony, zbuduje właściwe sobie komórki i nie będzie już potrzebował pasożytów.

Zatem wszystko zależy od naszej mądrości, bądź głupoty a tutaj są kolejne pułapki, w które wpadają matki: wzmacniające zioła, suplementy, homeopatia – te ostatnie leki powodują brak objawów, a problemu nie rozwiązują. Pacjent się cieszy, ale czy można się cieszyć, mając remisję na homeopatykach?

« Ostatnia zmiana: 14-11-2013, 01:06 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Sasima
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.01.2012
Skąd: Katowice
Wiadomości: 315

« Odpowiedz #62 : 14-11-2013, 08:05 »

A co wtedy, gdy pasożyt powiedzmy Bruzdogłowiec zjada B12, żelazo, minerały? Tasiemiec to nie jest 10 cm twór, ale wielkie stworzenie, którego trzymanie w organizmie może zakończyć się tragicznie.
 
To napisz proszę jak z takim wielkim pasożytem postąpić, zostawić? To według Ciebie dobry pomysł?
A co wtedy, gdy organizm nie poradzi sobie z tasiemcem? Tutaj zakładamy opcję, że sobie poradzi, ale przecież są przypadki, gdy pasożyt zwycięża. Zostawiając wszystko naturze wiemy, że zwycięża silniejszy, a nie zawsze tym silniejszym jest człowiek. Ile psów zdycha, bo są zarobaczone?
 
Znam dwa przypadki kiedy tasiemiec wyszedł stomią, a u drugiego pana cewką moczową bardzo go poranił. Znam człowieka, który już ledwo żył, nie miał sił do niczego, wszystko go bolało, a po kuracji wrotyczem, glistnikiem, jest pełen życia.

To zatem mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie: Dlaczego źrenica oka wróciła do normalnych rozmiarów jeśli nie pozbyiśmy się pasożytów? To nie ma nic współnego z układem pokarmowym.
 
Wiem, że najprawodopodobniej pasożyty wrócą, ale może wrócą inne, mniej niebezpieczne, bo niestety tasiemiec, to ciężki kaliber.

Piszesz, że usuwanie pasożyta to uwalnianie toksyn. Przecież sam pasożyt stale uwalnia mnóstwo toksyn i zatruwa organizm.

 Córka to dziewczynka 15 lat, trudno od niej wymagać, żeby była mądra w wybieraniu tego co je.

 Koleżanki zjadają chipsy, czekolady itd. Ona nie za bardzo chce jeść, tylko to co jest zdrowe. To nie jest wiek na mądrość. Nie wiem co je kiedy nie widzę. Nie wiem czy organizm sobie poradzi sam z obcymi.

Zapisane
Misiek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 448

« Odpowiedz #63 : 14-11-2013, 13:46 »

Wiesz, Sasima, ja w kwestii parazytologii, nie jestem żaden spec, choć na Bioslone są ogólne zalecenia, żeby nie walczyć z pasożytami, bo to jest bufor bezpieczeństwa przed nowotworem. Jednak jeśli chodzi o tasiemca, to o ile mnie pamięć nie myli - sam Mistrz był za tym, aby jednak podtruć te cholerstwo... Szkopuł w tym, jak to zrobić  bezkolizyjnie dla organizmu, bo jak podtrujesz, to musisz tego gada jak najszybciej wydalić. I ja nie mam doświadczenia, czy tu samo KB pomoże.
« Ostatnia zmiana: 14-11-2013, 14:46 wysłane przez Ania‬ » Zapisane

Szukaj wyjaśnienia w przyczynie, organizm sam jest najlepszym lekarzem - Platon
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #64 : 14-11-2013, 19:14 »

Myślę, że to może być związane z pasożytami. To jedna z prawdopodobnych przyczyn niedokrwistości. Zważywszy, że jej osłabienie sił wyglądające na SM było po leczeniu Vernicadisem.

Trzeba się przygotować na walkę z nimi, jeśli chcemy się ich pozbyć.
Ja nie chciałam z nimi walczyć, ale anemia jest już duża. Czasem trzeba wybrać mniejsze zło.
Dlatego wybrałam Venicadis i właśnie przy kończeniu drugiej serii wystąpił objaw jak w SM. Być może to była reakcja Herxheimera.

Trzeba się liczyć z tym, że było to zatrucie organizmu.

Braliśmy już Vernicadis, ale czy on zadziała to nie wiadomo.

Vernicadis skończyliśmy ok. kilka dni temu.

Naucz się, że kilka kuracji przeciw pasożytom może spowodować jeszcze większe zasiedlenie pasożytami. Ile tych kuracji wrotyczem przeszła córka? I jeszcze parę ziół przecież było. Ostatnio lewatywy z dynią. Niezła jazda z truciem organizmu córki, a matka zastanawia się, czy może nie rozpocząć kolejnej kuracji, o czym poniżej w cytacie.

A co wtedy, gdy pasożyt powiedzmy Bruzdogłowiec zjada B12, żelazo, minerały? Tasiemiec to nie jest 10 cm twór, ale wielkie stworzenie, którego trzymanie w organizmie może zakończyć się tragicznie.
 
To napisz proszę jak z takim wielkim pasożytem postąpić, zostawić? To według Ciebie dobry pomysł?
A co wtedy, gdy organizm nie poradzi sobie z tasiemcem? Tutaj zakładamy opcję, że sobie poradzi, ale przecież są przypadki, gdy pasożyt zwycięża. Zostawiając wszystko naturze wiemy, że zwycięża silniejszy, a nie zawsze tym silniejszym jest człowiek. Ile psów zdycha, bo są zarobaczone?
 
Wiem, że najprawodopodobniej pasożyty wrócą, ale może wrócą inne, mniej niebezpieczne, bo niestety tasiemiec, to ciężki kaliber.

Taki ciężki kaliber nawet jak nie wyjdzie z organizmu, to i tak zostawia ślady w toalecie, bo odpadają  mu człony. Tak ciężko przeczytać o zwierzęciu?

Najprawdopodobniej był to tasiemiec bruzdogłowiec, co wnioskuję z objawów i może lamblie, które kiedyś miała i ważne, że się tego pozbyłyśmy.

Byłoby widać. Najczęściej się go wydala i widać stworzenie podobne do białej taśmy.

Teoretycznie żywię ją dobrze,

Skup się przede wszystkim na tym, bo ta teoria niewiele ma wspólnego z praktyką. Skoro już zdarza się, że może jeść mięso, to niech je, byleś nie zamęczyła jej nadmiarem mięsa i przestań już męczyć pasożyty, bo wyginą, a wtedy nam biada. Poza tym zwróć uwagę, że córka sama wie czego chce, ostatnio ma ochotę na kwaśne! Tasiemce nie lubią kwaśnego, choćby kwaszonej kapusty, czy kwaszonego ogórka. Tylko nie staraj się jej zrobić kuracji kwaszoną kapustą.

Córka to dziewczynka 15 lat, trudno od niej wymagać, żeby była mądra w wybieraniu tego co je.

Koleżanki zjadają chipsy, czekolady itd. Ona nie za bardzo chce jeść, tylko to co jest zdrowe. To nie jest wiek na mądrość. Nie wiem co je kiedy nie widzę. Nie wiem czy organizm sobie poradzi sam z obcymi.

Myślę, że potrzebna jest wam szczera rozmowa (nie zamęcz córki). Przecież o mało nie zeszła z tego świata właśnie przez taki syf, który jada z koleżankami. Po co osłabiać organizm? Chyba że się chce udzielić gościnności pasożytom, a później znowu terapie wrotyczem albo glistnikiem i tak do usranej śmierci.
« Ostatnia zmiana: 14-11-2013, 19:47 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Sasima
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.01.2012
Skąd: Katowice
Wiadomości: 315

« Odpowiedz #65 : 14-11-2013, 22:44 »

Dlatego wybrałam Venicadis i właśnie przy kończeniu drugiej serii wystąpił objaw jak w SM. Być może to była reakcja Herxheimera.
Trzeba się liczyć z tym, że było to zatrucie organizmu.
Tak wiem.


Naucz się, że kilka kuracji przeciw pasożytom może spowodować jeszcze większe zasiedlenie pasożytami. Ile tych kuracji wrotyczem przeszła córka? I jeszcze parę ziół przecież było. Ostatnio lewatywy z dynią. Niezła jazda z truciem organizmu córki, a matka zastanawia się, czy może nie rozpocząć kolejnej kuracji, o czym poniżej w cytacie.

Nie miała kuracji ani wrotyczem, ani glistnikiem.
Kilka lat temu brała Pyrantel, choć miała przepisany Vermox, gdyż miała glisty i lamblię. Lamblie miała mniej więcej 8 lat temu, ale nie leczyłam, gdyż miałam już doświadczenie ze starszą córką, na którą metronidaziol nie działał.

Miiała kurację Vernicadisem 2 lub 3 razy. Nie było to ciągłe trucie posożytów. W sumie razem z Pyrantelum na przestrzeni 10 lat było raz Pyrantel i 2-3 Vernicadis i teraz dynia. Żadnych poza tym ziół i chemii nie podawałam. To nie jest tak, że ja mam przyjemność w truciu pasożytów. Zależało mi na pozbyciu się tasiemca, bo jest niebezpieczny. Kilka dni temu znalazłam w odchodach naszego psa człony tasiemca.

Ona ma cały czas słabe żelazo i omdlenia. Gdybym nie podawała żelaza i B12 w tabletkach nie wiem, jakby się skończyło, bo przy próbie odstawienia ona zaczyna źle się czuć i paramtrey spadają. Jaki zatem mam wybór skoro buraki, natka pietruszki, ( mięsa nie jadła ) a pasożytów usuwać nie powinnam. To co mam zatem zrobić?

Odrobaczać nie, podawać chemii nie, co zatem?
Jak uzupełnić niedobór skoro nie wchłania żelaza, B12 znika? Proszę o rozważenie tej sprawy.

Skup się przede wszystkim na tym, bo ta teoria niewiele ma wspólnego z praktyką. Skoro już zdarza się, że może jeść mięso, to niech je, byleś nie zamęczyła jej nadmiarem mięsa i przestań już męczyć pasożyty, bo wyginą, a wtedy nam biada. Poza tym zwróć uwagę, że córka sama wie czego chce, ostatnio ma ochotę na kwaśne! Tasiemce nie lubią kwaśnego, choćby kwaszonej kapusty, czy kwaszonego ogórka. Tylko nie staraj się jej zrobić kuracji kwaszoną kapustą.

Miałam wiele pomysłów na pozbycie się pasożytów a ostatnio jeden wdrożyłam i wydaje się, że nie był zły.

Nie sądzę, że usunęłam wszystko, bo to niemożliwe. Ludzie latami starają się pozbyć dziadostwa i nie dają rady, więc niemożliwe, że nam się udało wszystko, ale sądzę, że coś na pewno. OCzywiście pomysł z kiszonkami też miałam, ale nie na zasadzie kuracji, ale żeby na co dzień jadła kapustę, ogórki, czosnek itd. Czy to też jest zły pomysł?

Myślę, że potrzebna jest wam szczera rozmowa (nie zamęcz córki). Przecież o mało nie zeszła z tego świata właśnie przez taki syf, który jada z koleżankami. Po co osłabiać organizm? Chyba że się chce udzielić gościnności pasożytom, a później znowu terapie wrotyczem albo glistnikiem i tak do usranej śmierci.

To proszę o podpowiedź jak w naturalny sposób uzupełnić żelazo, skoro od dłuższego czasu ma niedobory, co przekłada się na jej poczucie choroby.

Zapisane
Osci
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 25.05.2013
Wiadomości: 208

« Odpowiedz #66 : 14-11-2013, 23:27 »

Uzupełnić jadłospis o wątróbki wieprzowe, bo bez mięsa to ciężko. Wegetarianie zdaje się wcinają spirulinę.
« Ostatnia zmiana: 15-11-2013, 01:19 wysłane przez Machos » Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #67 : 15-11-2013, 01:39 »

Uzupełnić jadłospis o wątróbki wieprzowe, bo bez mięsa to ciężko. Wegetarianie zdaje się wcinają spirulinę.

Również jajka zawierają spore ilości żelaza i wiele innych życiodajnych substancji.

OCzywiście pomysł z kiszonkami też miałam, ale nie na zasadzie kuracji, ale żeby na co dzień jadła kapustę, ogórki, czosnek itd. Czy to też jest zły pomysł?

To ona ma mieć chętkę na takie jedzenie. Na siłę to się tylko szkodzi.

Ona ma cały czas słabe żelazo i omdlenia. Gdybym nie podawała żelaza i B12 w tabletkach nie wiem, jakby się skończyło, bo przy próbie odstawienia ona zaczyna źle się czuć i paramtrey spadają. Jaki zatem mam wybór skoro buraki, natka pietruszki, ( mięsa nie jadła ) a pasożytów usuwać nie powinnam. To co mam zatem zrobić?


Jak uzupełnić niedobór skoro nie wchłania żelaza, B12 znika? Proszę o rozważenie tej sprawy.


Sama sobie odpowiadasz na pytanie. Skoro lekarstwo w postaci żelaza i B12 pomaga, to trzeba podać i przestać podawać po ustąpieniu tych objawów. Mówię tutaj o skłonności do omdleń, złym samopoczuciu, nie o parametrach. Leki próbuj odstawiać na ile to możliwe, bo widać, że organizm córki jest do nich przyzwyczajony.

Nie mam praktyki, ale możesz spróbować drożdże.

Nie miała kuracji ani wrotyczem, ani glistnikiem.

Miiała kurację Vernicadisem 2 lub 3 razy.

Przecież Vernicadis ma w składzie wrotycz i glistnik.

Zależało mi na pozbyciu się tasiemca, bo jest niebezpieczny. Kilka dni temu znalazłam w odchodach naszego psa człony tasiemca.

Odrobacz psa. Córkę zostaw w spokoju. I tak za dużo wytrułaś jej organizm.

Ludzie latami starają się pozbyć dziadostwa i nie dają rady

Bo nie potrafią zrezygnować z walki: badań, testów, kuracji odrobaczających, suplementacji, picia ziółek i wielu innych terapii.
« Ostatnia zmiana: 15-11-2013, 01:53 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Sasima
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.01.2012
Skąd: Katowice
Wiadomości: 315

« Odpowiedz #68 : 15-11-2013, 11:50 »

Uzupełnić jadłospis o wątróbki wieprzowe, bo bez mięsa to ciężko. Wegetarianie zdaje się wcinają spirulinę.
Dopiero zaczęła jeść mięso w maleńkich ilościach, naprawdę maleńkich. Na wątróbkę przyjdzie czas, bo zdecydowanie za wcześnie.

Cytat
Również jajka zawierają spore ilości żelaza i wiele innych życiodajnych substancji.
Jajka, je i to kilka razy w tygodniu.

Cytat
To ona ma mieć chętkę na takie jedzenie. Na siłę to się tylko szkodzi.
Ma i nawet na szklankę soku z kapusty kiszonej, więc mogę podać w takim wypadku? Czy taki sok lepiej przegotować, czy wtedy może wypić świeży?

Ma też chęć na spore ilości mięsa, potrawy smażone. A z tym przecież musi ostrożnie.

Cytat
Przecież Vernicadis ma w składzie wrotycz i glistnik.
Tak, ale miałam na myśli, że dodatkowo nie podawałam, może się nie zrozumieliśmy.

Cytat
Odrobacz psa. Córkę zostaw w spokoju. I tak za dużo wytrułaś jej organizm.
Już to zrobiłam. Robię regularnie, ale jak widac szybko łapie. Pies jest u nas dość krótko i widocznie z nim przyszedł, bo od początku nie przybierał na wadze, co mi się nie podobało, bo miał 10 miesięcy, więc był szczeniakiem i powinna waga się zwiększać.

Cytat
Myślę, że potrzebna jest wam szczera rozmowa (nie zamęcz córki).
To bardzo dobry pomysł. Niby proste, ale w ferworze dnia codziennego i problemów zapomina się, że zamast nakazów lepiej porozmawiać tak, żeby zrozumiała, że o jej zdrowie chodzi.

Cytat
Ludzie latami starają się pozbyć dziadostwa i nie dają rady

Cytat
Bo nie potrafią zrezygnować z walki: badań, testów, kuracji odrobaczających, suplementacji, picia ziółek i wielu innych terapii
Ale gdyby nie robić badań, nikt by nie wiedził co mu dolega i nie mógł sobie pomóc. Skąd wiedziałabym dlaczego mdleje, gdybym nie robiła badań.

Dzięki za pomoc Machos, Mag, Osci, Misiek.
« Ostatnia zmiana: 15-11-2013, 14:42 wysłane przez Kamil_Niemcewicz » Zapisane
Sasima
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.01.2012
Skąd: Katowice
Wiadomości: 315

« Odpowiedz #69 : 15-11-2013, 18:26 »

Niestety nie mogę edytować.

Obiecałam, że napiszę jak zrobimy test z orzechami. Kupiłam orzechy nerkowca i wcześniej przed kuracją dynią miała obrzęk krtani, języka, teraz nic. Jak to wytłumaczyć? Wygląda na to, że tą alergię mógł powodować pasożyt. Nadmiar toksyn w organiźmie.

Czy jakieś inne wytłumaczenie?
Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #70 : 15-11-2013, 18:46 »

Ma i nawet na szklankę soku z kapusty kiszonej, więc mogę podać w takim wypadku? Czy taki sok lepiej przegotować, czy wtedy może wypić świeży?

Niech wypije ile chce. Nie gotuj soku.

Ma też chęć na spore ilości mięsa, potrawy smażone. A z tym przecież musi ostrożnie.

Niech próbuje.


Cytat
Przecież Vernicadis ma w składzie wrotycz i glistnik.
Tak, ale miałam na myśli, że dodatkowo nie podawałam, może się nie zrozumieliśmy.

Dopiero byś wybiła całą armię pasożytów, a tak na poważnie, na szczęście dla córki tego nie zrobiłaś.

Cytat
Odrobacz psa. Córkę zostaw w spokoju. I tak za dużo wytrułaś jej organizm.
Już to zrobiłam. Robię regularnie, ale jak widac szybko łapie. Pies jest u nas dość krótko i widocznie z nim przyszedł, bo od początku nie przybierał na wadze, co mi się nie podobało, bo miał 10 miesięcy, więc był szczeniakiem i powinna waga się zwiększać.

No proszę, jak na przykładzie psa widać, że terapie przeciw pasożytom nic nie dają. Nie pozostaje nic innego psu, jak żyć zgodnie z Biosłone.


Cytat
Myślę, że potrzebna jest wam szczera rozmowa (nie zamęcz córki).
To bardzo dobry pomysł. Niby proste, ale w ferworze dnia codziennego i problemów zapomina się, że zamast nakazów lepiej porozmawiać tak, żeby zrozumiała, że o jej zdrowie chodzi.

Są to bardzo ważne sprawy, nie zostawiaj tego na później. Przed wami łikend.

Ale gdyby nie robić badań, nikt by nie wiedził co mu dolega i nie mógł sobie pomóc. Skąd wiedziałabym dlaczego mdleje, gdybym nie robiła badań.

Ale co nas skłania do badań, których można przecież uniknąć? Brak podstawowej wiedzy o profilaktyce zdrowotnej.

Gdyby badania warunkowały zdrowie, nie byłoby ciebie tutaj. Zakładam, że większość tutaj zdaje sobie sprawę, że toksemia jest przyczyną wszystkich chorób, natomiast jednym z czynników wskazujących na przekroczony poziom toksemii w organizmie jest obecność pasożytów. Badanie pozwala prawdopodobnie ustalić ich obecność (medycyna używa słowa prawdopodobnie i zrzuca z siebie odpowiedzialność), myląc pacjenta, że to one są przyczyną chorób.

Na wszelki wypadek kuglarze dysponują odpowiednimi lekami na pasożyty, które z chęcią przepisują. Tylko co z tego wynika? Problem który wraca, a dlaczego? Bo to nie pasożyty prosiły się żeby przyjść. One zostały zaproszone. A dlaczego? Bo przepisywane leki na poprawienie parametrów są kolejną dawką toksyn, czyniąc komórki organizmu toksynami.

Pasożyty są więc jednym ze sposobów wykorzystania ich przez organizm w celu pozbycia się toksycznych komórek. A to, że zjedzą organizm, wynika z permanentnie popełnianych przez nas wcześniej błędów i sami za te błędy ponosimy pełną odpowiedzialność, skoro zamknęliśmy wszystkie furtki ewakuacji toksyn, do czego na początku potrzebowaliśmy badań.
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #71 : 15-11-2013, 18:54 »

Niestety nie mogę edytować.

Obiecałam, że napiszę jak zrobimy test z orzechami. Kupiłam orzechy nerkowca i wcześniej przed kuracją dynią miała obrzęk krtani, języka, teraz nic. Jak to wytłumaczyć? Wygląda na to, że tą alergię mógł powodować pasożyt. Nadmiar toksyn w organizmie.

Czy jakieś inne wytłumaczenie?

Czy tylko ja odnoszę takie wrażenie, że jest to kompletny brak chęci skorzystania z portalu wiedzy o zdrowiu?
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Misiek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 448

« Odpowiedz #72 : 15-11-2013, 23:11 »

Mnie się wydaje, że Sasima ma wystarczającą wiedzę w tym temacie. Niestety, jednak decyzja nie jest taka prosta- tasiemiec- to nie owsiki, to b. groźny pasożyt, który może spowodować prawdziwe spustoszenie w organizmie. Nie zawsze można liczyć na to, że organizm samodzielnie upora się z infekcją pasożytniczą. Gdzieś na forum była wzmianka, że jeśli  ta infekcja jest b. niebezpieczna i np zamyka światło w jelitach, albo jest poważnym zagrożeniem zdrowia- to jednak z dwojga złego- lepiej przetrzebić populację pasożytów.. Tak, czy siak- to jest b. odpowiedzialna decyzja i  skutki są nie do przewidzenia...  
Zapisane

Szukaj wyjaśnienia w przyczynie, organizm sam jest najlepszym lekarzem - Platon
Melinda
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 76
MO: 16.11.2008 zakończyłam 12.2012
Skąd: Pomorze
Wiadomości: 376

« Odpowiedz #73 : 18-11-2013, 16:01 »

Sasima, masz wolną wolę i tylko Ty wiesz, jak postępować ze zdrowiem swoim i swojej rodziny. Masz dużą wiedzę i masz to, co najważniejsze - chęć do działania. Wiadomo "inaczej postępujemy w zdrowiu, inaczej w chorobie". To duża odpowiedzialność wychowywać dzieci, szczególnie dorastające. Śledzę Twoje wątki i wspieram Cię, chociaż "dobrym słowem". Coś mi się wydaje, że bardzo to Ci potrzebne, napisał Misiek, piszę i ja. Rób jak Ci dyktuje rozum i serce, będzie dobrze.
« Ostatnia zmiana: 19-11-2013, 15:37 wysłane przez Kamil_Niemcewicz » Zapisane

Przyjmuj z godnością co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się przymiotów młodości.
Sasima
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.01.2012
Skąd: Katowice
Wiadomości: 315

« Odpowiedz #74 : 20-11-2013, 12:55 »

To co radzi Machos, Biosłone jest dobre. Jednak w niektórych wypadkach nie do końca wiadomo, co należy zrobić. Jeśli występuje silna alergia, która narasta, czyli toksyn jest dużo, są zaburzenia wchłaniania, czyli zarówno minerały, witaminy nie są wchłaniane przez organizm, nie widać poprawy, stale trzeba suplementować organizm, to trudno powiedzieć, czy nie lepiej spróbowac pozbyć się pasożytów.

Jeśli nie ma objawów chorobowych sprawa jest zdecydowanie prostsza, organizm poradzi sobie sam.
Inaczej ma się sprawa z osobą, która po prostu jest chora, trwa to wiele lat, dochodzą nowe objawy, to wcale nie jestem pewna, czy należy organizm zostawić samemu sobie, czy starać się mu pomóc bardziej drastycznie.

Czasem organizm sobie nie poradzi i wiemy, i co wtedy. Pasożyty jak widać wydzielają cała masę toksyn, skoro mamy tak silne reakcje alergiczne organizmu. Organizm chce je wydalić z organizmu, ale jest za słaby.

Nie wiem na ile zmieni się zdrowie córki po tej kuracji, być może wszystko wróci, a być może nie.
Nawet jeśli wróci, to może pasożyt będzie mniej szkodliwy.

Skoro zwierzęta odrobaczamy co kilka miesięcy, (wcale nie musi to oznaczać, że odrobaczanie nic nie daje, ale prawdopodobnie, pies łapie nowe na spacerze) to znaczy, że zwierzęta też łapią pasożyty i czy wtedy też powinniśmy zostawić naturze naturę, niech sobie radzą z nimi?

Wiele pasożytów zabija zwierzęta. Nas też mogą zabić. Nie wiemy z kim walczy nasz organizm. Nie zawsze to mały pasożyt.
Dzięki Misiek, Melinda za wsparcie.
Zapisane
Sasima
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.01.2012
Skąd: Katowice
Wiadomości: 315

« Odpowiedz #75 : 15-01-2014, 16:27 »

Nie wiem co będzie dalej, ale alergie córki po odrobaczaniu zniknęły. Czuje się znacznie lepiej, może jeść nawet mięso, choć w małych ilościach a nie jadła już kawał czasu. Bóli brzucha nie ma.
Nie wiem czy to była dobra decyzja, bo swoje przecierpiała, ale teraz może jeść nawet orzechy, kiwi po których puchła.
 
Nie wiem jak długo się utrzyma taki stan, ale na razie wydaje się, że jest coraz lepiej.
Za jakiś cza zrobię poziom ferrytyny, bo niestety od 2 lat, mimo jedzenia buraków, natki pietruszki, pokrzywy a potem suplementacji ferrytyna ani drgnęła.


« Ostatnia zmiana: 16-01-2014, 17:32 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane
Melinda
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 76
MO: 16.11.2008 zakończyłam 12.2012
Skąd: Pomorze
Wiadomości: 376

« Odpowiedz #76 : 15-01-2014, 16:53 »

Czy to oznacza, że wyszły jakieś pasożyty, widziałaś to na własne oczy? Czy tylko była kuracja i tak przypuszczasz?
Tu nie chodzi, że jestem "ciekawska", jeżeli to dla Ciebie zbyt intymne, to nie pisz.
Kiedyś mój synek jako 3 letnie dziecko miał glisty - nie wiedziałam dopóki nie zrobił do nocnika.
Nie miałam pojęcia skąd to się wzięło, ale przecież nie żyjemy w próżni.
Zapisane

Przyjmuj z godnością co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się przymiotów młodości.
Sasima
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.01.2012
Skąd: Katowice
Wiadomości: 315

« Odpowiedz #77 : 15-01-2014, 17:13 »

Nie Melindo, nic nie widziałam.
Jednak to wskazuje na to, że czegoś się pozbyłyśmy. W badaniach kilka lat wstecz wyszła glista. Lamblie podejrzewam z racji wstrętu do mięsa, a tasiemca z powodu szybkiej utraty wit. B12.

Paożyty jak nie wydalają jaj, członów, same nie wyjdą, to nie musimy ich widzieć. Tak miałam z psem, odrobaczałam, a on miał taiemca. Wiele kup obejrzałam i nic. Dopiero, gdy załatwił się w domu i pomyślałam, a co mi tam sprawdzę, znalazłam człony. A wcześniej wiele razy sprawdzałam i nic.

Córce zrobiłam kurację to z racji dolegliwości i objawów. Tak jak niektórzy leczą anginę, oskrzela itd. objawowo.
Choć w badaniu na przeciwciała nigdy nie było 0, ale zawsze coś więcej, co wskazuje na kontakt z pasożytem, ale za mało, żeby wskazywać aktualne zakażenie.

Nie polecam takiej kuracji bez przygotowania, zwłaszcza u małego dziecka.
Zapisane
Melinda
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 76
MO: 16.11.2008 zakończyłam 12.2012
Skąd: Pomorze
Wiadomości: 376

« Odpowiedz #78 : 15-01-2014, 20:03 »

To było lata temu, syn ma dziś 44 lata, a ja mam wnuki.
Jednak dobrze coś wiedzieć, dlatego spytałam. Dziś jest większa świadomość i bardziej można coś zauważyć, obserwując dziecko.
Wtedy, z objawów, było tylko zatwardzenie, niechęć do siadania na nocnik. Potem nigdy się już glisty nie powtórzyły.
Zapisane

Przyjmuj z godnością co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się przymiotów młodości.
Sasima
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.01.2012
Skąd: Katowice
Wiadomości: 315

« Odpowiedz #79 : 16-01-2014, 21:31 »

Wtedy organizmy dzieci były silnejsze (jedzenie bez petycydów, brak szczepień, itd).
Organizm regenerował się łatwiej. Dziś trudniej o odporność.

Cieszę się, że jest lepiej. Oby na dłużej tak zostało.
« Ostatnia zmiana: 16-01-2014, 22:41 wysłane przez Ania‬ » Zapisane
Strony: 1 2 3 [4]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!