Niemedyczne forum zdrowia
28-04-2024, 21:06 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3 4   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Biosłone a konflikty rodzinne w tle  (Przeczytany 52377 razy)
Lucia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 23-01-2008 przerwa od 2012
Wiadomości: 72

« Odpowiedz #20 : 12-03-2012, 23:37 »

-Odtłuszczone mleko, oleje roślinne, skrobia ryżowa, syrop glukozowy, oleje pozyskiwane z organizmów jednokomórkowych /APA z mortierella alpina, DHA z crypthecodinum cohnie/, laktoza,L-ascorbinian sodu, siarczan żelaza, chlorek choliny, tauryna, inozytol, octan dl-alfa, siarczan cynku, nikotynamit, D-pantotenian wapnia, siarczan miedziowy, palmitynian retinylu, węglan manganowy, chlorowodorek tiaminy, chlorowodorek  pirydoksyny, kwas foliowy, fitomenadion, selenin sodowy, cholekalcyferol, D-biotyna,cyjanokobalamina.
- pięt bym tym nie posmarowała.
Zapisane
xxlilithxx
« Odpowiedz #21 : 13-03-2012, 11:58 »

Wystarczy podstawić takie fakty, których każdy z nas doświadcza niedowiarkom z najbliższego otoczenia i powinno ich wyhamować msn-wink


Żebyś się nie zdziwił.

Co prawda, to prawda niestety.
Zapisane
Marooned
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 43
MO: 15-03-2011
Wiedza:
Wiadomości: 369

« Odpowiedz #22 : 13-03-2012, 12:33 »

Jeszcze jeden przykład już wojny rodzinnej. Matka mojego sześciomiesięcznego wnuka co trzy godziny daje mu  siedem miarek "mleka" o następujacym składzie -Odtłuszczone mleko, oleje roślinne, skrobia ryżowa, syrop glukozowy, oleje pozyskiwane z organizmów jednokomórkowych /APA z mortierella alpina, DHA z crypthecodinum cohnie/, laktoza,L-ascorbinian sodu, siarczan żelaza, chlorek choliny, tauryna, inozytol, octan dl-alfa, siarczan cynku, nikotynamit, D-pantotenian wapnia, siarczan miedziowy, palmitynian retinylu, węglan manganowy, chlorowodorek tiaminy, chlorowodorek  pirydoksyny, kwas foliowy, fitomenadion, selenin sodowy, cholekalcyferol, D-biotyna,cyjanokobalamina. Mam wrażenie, że przegram tą walkę o zdrowie małego.
To chyba będzie dobre na robale i pająki, które mi sie zalęgły w piwnicy smile
Zapisane
Fabularasa
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: Luty 2010
Wiedza:
Skąd: Bydgoszcz
Wiadomości: 384

« Odpowiedz #23 : 13-03-2012, 13:13 »

Ciekawy dylemat sie rodzi. Czy lepiej jest się rozwieść i mieć zdrowe dziecko, czy poświęcić zdrowie dziecka dla niezbyt mądrej żony.

W moim przypadku i w małżeństwie nie mogłem dbać o zdrowie dziecka. Bo co z tego, że nie dawałem mu chleba, makaronu i innych glutenów, nie dostawał żadnych cukiereczków, jogurcików, mleka czy frytek. Kiedy przyszła mama, mały dostał jogurt, było też coś słodkiego, na kolacje frytki smażone na oleju, a w chorobie antybiotyk podawany razem z mlekiem bo inaczej nie chciał go łykać.
Jedyna różnica, to taka że codziennie pił koktajl no i często kolację dostawał ode mnie...
Teraz kiedy się z nim widuję dostaje koktajl i coś do zjedzenia na podstawie jajka. W drodze do domu misiek (żelek), tak żeby wiedział, że i coś słodkiego można zjeść. Do przegryzania jabłka, orzechy, latem inne owoce.
Niestety czasem nie można zrobić wiele, będąc z kimś, a także kiedy się już kogoś opuści.
« Ostatnia zmiana: 13-03-2012, 13:22 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Jusder
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 45
MO: 19-10-2010
Skąd: Zielona Góra
Wiadomości: 30

« Odpowiedz #24 : 14-03-2012, 11:24 »

Kurcze, albo ja mam za krótki staż małżeński albo mój mąż to pantofel (muszę się temu bardziej przyjrzeć). Jak odkryłam Biosłone, to przez 2 miesiące siedziałam przed komputerem, potem w książkach i wszystkie odkrycia referowałam mężowi z informacją, że od dziś następują zmiany dla dobra naszej rodziny. Mąż przyswoił wiedzę z książek i to było jak prawda objawiona. Obgadaliśmy temat zmian i więcej już do niego nie wracaliśmy. Tak już jest i z tym się nie dyskutuje. Mąż zdał się całkowicie na mnie w kwestii żywienia i "leczenia", bo dysponując większą ilością czasu mam większą w tym zakresie wiedzę.
Ale warunek - przeczytał książki. Podałam na tacy. Poparłam argumentem uzykania zdrowia, przede wszystkim naszej alergicznej córki. A także, co jest moim mottem, możliwością zachowania przez nas dobrego zdrowia po to by nie stać się na starość ciężarem dla własnych dzieci.
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #25 : 14-03-2012, 11:30 »

Ale o czym ty piszesz, przekonywałaś męża, nie żonę.
Zapisane
Jusder
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 45
MO: 19-10-2010
Skąd: Zielona Góra
Wiadomości: 30

« Odpowiedz #26 : 14-03-2012, 12:08 »

No fakt. Mało na forum utyskiwań na niereformowalnych mężów. Za to na wszechwiedzące żony - bez liku.
To co? Mężowie dla świętego spokoju zgadzają się na zmiany a żony dla zasady stają okoniem? Czy może mężczyźni są bardziej elastyczni? A kobiety radykalne?
A może właśnie sposób przekazywania wiedzy kobietom powinien być mniej oznajmiający a bardziej zmuszający do samodzielnego myślenia. Tak jak z tą wodą dla kotów u Danii. Jakby mąż nie oznajmiał tylko zasugerował (kurcze, czego te koty tak miałczą przeraźliwie? Może wody nie mają?), to by się żona nie blokowała?  
Można też jakiś szantaż emocjonalny zastosować. Albo jakiegoś celebrytę biosłonejczyka podstawić - może zadziała na te kobiety, które boją się wiedzy.
« Ostatnia zmiana: 14-03-2012, 12:28 wysłane przez Jusder » Zapisane
Fabularasa
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: Luty 2010
Wiedza:
Skąd: Bydgoszcz
Wiadomości: 384

« Odpowiedz #27 : 14-03-2012, 12:17 »

Tu logika przemawia do mężczyzn. U kobiet jak wiadomo sfera uczuć. Nawet jeśli uda mi się przekonać jakąś płeć piękną, to wystarczy mała rada sąsiadki czytającej akurat jakieś kolorowe pismo, aby cały trud tłumaczenia, przekazywania faktów został pogrzebany.
Zapisane
xxlilithxx
« Odpowiedz #28 : 14-03-2012, 12:44 »

Teraz chyba troszkę przesadziłeś tak uogólniając na wszystkie "płcie piękne" msn-wink
Zapisane
PawelM
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2011 - 2014 z przerwami
Skąd: Bełchatów
Wiadomości: 165

« Odpowiedz #29 : 14-03-2012, 12:49 »

To może ja napiszę jak przekonałem własną żonę.
Zaczęło się to w trakcie choroby jej ojca (rak płuc), wtedy to poznałem teorię toksemii i oczyszczania od mojego wujka (wg Ashkara). Moja żona sama nawet zakładała rankę pod cieciorkę tacie. Wszystko jednak było oczywiście za późno, a rodzina przed samą śmiercią teścia wyklęła pomysł z cieciorką.
Ja jednak zacząłem drążyć temat w internecie, chodziło mi głównie o zachowanie zdrowia i usunięcie alergii dzieci. Trafiłem wtedy na artykuły i forum portalu dobradieta.pl. Dzięki temu zacząłem stosować dietę niskowęglowodanową. Wytłumaczyłem żonie o co w tym chodzi, co się będzie ze mną działo (ketoza, chudnięcie), że przez cukry głównie chorujemy na choroby cywilizacyjne. Żona obserwowała i widziała, że miałem rację z wieloma rzeczami.
W międzyczasie trafiłem na Biosłone, więc wyjaśniłem jej o co chodzi w przemyśle farmaceutycznym, dlaczego leki przez 6 lat nic nie dały naszym dzieciom, a wręcz rujnują im zdrowie. Kiedy poprosiłem o odstawienie lekarstw dzieciom (wtedy była homeopatia) zgodziła się po kilku dniach. Wdrażanie diety nie trwało długo, ponieważ już miała mnie jako przykład. Szczepienia i wizyty w przychodni zrzuciła na mnie, ale jest przekonana o ich bezsensie.
Artykuły żonie czytałem przeważnie ja, a odkąd jest radio to czasem spędzi słuchając go 2-3 godziny. Gdy ostatnio teściowa kazała dzieci wysłać na badania krwi, powiedziała że nie będzie dzieci niepotrzebnie kuła. Nawet w pierwszych infekcjach dzieci bez leków, miała  mocniejsze nerwy ode mnie i nie pozwoliła mi podać nawet przeciwbólowego leku, wiedziała że dzieci trochę panikowały.
Za to wszystko dziękuję żonce i serdecznie pozdrawiam, choć wiem że nie czyta forum, może za kilka lat odkopie tego posta.
Zapisane

Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa.
BożenaDe
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.01.2012-12.2012, 15.12.2014. ZZO od 01.2012.
Skąd: ok. Krakowa
Wiadomości: 83

« Odpowiedz #30 : 14-03-2012, 20:21 »

Ja napiszę jak przekonałam swego męża.
Mocno dokuczyły mi liczne dolegliwości, utrudniające życie. Szukałam w książkach, internecie, weszłam na forum Biosłone i wciągnęło mnie.  Wycięłam cukier, zboża, wprowadziłam MO, KB, DP. Poczułam znaczną poprawę zdrowia, mówiłam o tym każdemu, kto tylko zechciał słuchać. Mąż obserwował
 i słuchał tłumaczenia, poczytał. W końcu okazało się, że ma cukrzycę. Wprowadził dietę, po 6 tygodniach cukier prawie w normie. Jest bardzo zadowolony i to go dopinguje. Myślę, że widoczne dobre skutki są mobilizujące, a także zrozumienie. Trzeba czytać, uczyć się i zrozumieć co się dzieje
 w organizmie. Pojawiło się w moim otoczeniu kilka chętnych osób do poprawy zdrowia metodą Biosłone.
Zasady są jasne i zrozumiałe, lecz trzeba trochę wysilić "mózgownicę", co nie wszystkim odpowiada. Łatwiej pójść do lekarza po tabletkę, niż wziąć zdrowie we własne ręce.

Fabularasa tymi sąsiadkami i pismami kolorowymi ostro pojechałeś, nie uważasz? Widzę na forum paru bardzo emocjonalnych Panów i bardzo logicznie myślących Pań.
Zapisane

"Nic nie robić, jest czasem dobrym lekarstwem." Hipokrates.
Antonio
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990

« Odpowiedz #31 : 14-03-2012, 20:42 »

...pojechał przykładem z własnego życia.
Zapisane

I'm going through changes
Illumi
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 34
MO: styczeń 2013
Skąd: Łódź
Wiadomości: 7

« Odpowiedz #32 : 25-01-2013, 14:08 »

Pozwolę sobie reaktywować dyskusję, ponieważ mam problem, który wpisuje się tematykę wątku, a wnioski z Waszych historii, choć inspirujące, nie mają u mnie zastosowania.

Chciałabym żeby mój mąż również zaczął dbać o własne zdrowie, czego nie robił tak naprawdę nigdy, a wręcz z pełną świadomością je niszczy, twierdząc, że przecież na coś trzeba umrzeć.

Po pierwsze jego mama jest pielęgniarką, więc od dziecka, przy najmniejszej dolegliwości dostawał zestaw leków. Ze względu na to, że dostawał je naprawdę na każdą głupotę nie jestem w stanie stwierdzić czy w jego życiu wystąpił okres bezlekowy trwający dłużej niż miesiąc.
Ma alergię prawie na wszystko, co wiąże dodatkowo z braniem leków sterydowych.
Je co popadnie, jak próbuję przemycić coś zdrowszego, ale smacznego do jego diety, zazwyczaj nie je. Zjedzenie zielonego warzywa to ostatnia rzecz jakiej by się dopuścił.
Odkąd jesteśmy razem wspominam czasami, że martwię się jego stylem życia, jednak zawsze bez odzewu.

Odkąd zaczęłam wprowadzać w życie idee Biosłone, jeszcze wyraźniej widzę jaką sobie robi krzywdę.

Ale żadne argumenty, nie pomagają ponieważ wg niego:
- w jedzeniu nie liczy się nic poza smakiem
- zjedzenie czegoś niesmacznego, nawet w ilości mikroskopijnej, takiej jak np ilość MO w pierwszej fazie stosowania, jest torturą, z której nie może pozbierać się przez tydzień
- jeśli efektów jakiejś metody nie widać na drugi dzień, tzn że jest nieskuteczna
- zdrowy styl życiu to samoumartwianie, lepiej żyć krócej, ale przyjemniej
- warzywa to on nawet mógłby jeść, ale jak mu umyję, obiorę
- książek o zdrowiu czytał nie będzie, bo to nudne

I najlepsze jest to, że jest osobą o naprawdę niespotykanej inteligencji, ale w tej konkretnej kwestii - stylu życia jaki prowadzi, a którego złe efekty sam widzi i nawet to przyznaje - nie pomagają żadne argumenty. Ani te odwołujące się do czystej logiki, ani do emocji. Dorosły facet uparty jak dziecko, a nawet gorzej.

Macie jakąś radę na taki przypadek?
Zapisane
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #33 : 25-01-2013, 14:33 »

Udawaj, że odpuściłaś, rób swoje odnośnie własnego zdrowia i zdrowia dzieci, a mąż prędzej, czy później przekona się na własnej skórze co to znaczy chorować w naszym pięknym kraju. Wtedy przejrzy na oczy.
Każdy musi dosięgnąć jakiegoś własnego dna, żeby się od niego odbić. Oby tylko nie było zbyt późno. Widocznie jeszcze nie bardzo mu doskwierają alergie, nie stracił pracy z powodu złego samopoczucia itp. Nie czuje się zagrożony utratą zdrowia.
Ja bym mu od czasu do czasu uświadomiła pół żartem - pół serio, że skoro świadomie sobie szkodzi, to nie może liczyć na Twoje późniejsze poświęcanie się dla niego. Faceci boją się samotności w chorobie.
Opowiedz mu ile młodych osób odnajduje Biosłone w stanie opłakanym, z którego ciężko im wyjść.
Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Kalina
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992

« Odpowiedz #34 : 25-01-2013, 15:14 »

I najlepsze jest to, że jest osobą o naprawdę niespotykanej inteligencji, ale w tej konkretnej kwestii - stylu życia jaki prowadzi, a którego złe efekty sam widzi i nawet to przyznaje - nie pomagają żadne argumenty...
Macie jakąś radę na taki przypadek?
Znam bardzo wiele takich inteligentnych osób (płeć nie ma znaczenia), którzy mają włączoną autodestrukcję.

Ja mam dla Ciebie jedną radę, jesteś na początku drogi z Biosłone, przed Tobą wiele trudnych chwil, skup się na Sobie. Tylko jeśli będziesz sama zdrowa i silna, będziesz mogła pomóc innym.
Zapisane
Galapagos
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 11.08.2008; 15.01.2013
Skąd: okolice Łodzi
Wiadomości: 426

« Odpowiedz #35 : 25-01-2013, 15:30 »

Illumi, jakbym czytała o własnym mężu smile Choć do śmiechu mi nie jest i nie sądzę aby on się zmienił. Może dlatego tak jest że nigdy na nic poważnie nie chorował. To samo jego rodzice - wszyscy wydawało by się zdrowi jak ryby, jedzą co chcą a chleb jest świętością.
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #36 : 25-01-2013, 15:41 »

Jakbym czytał o sobie, do pewnego momentu hehehe (za wyjątkiem tej piekielnej inteligencji). Wcześniej czy później spotka go niespodzianka.
« Ostatnia zmiana: 25-01-2013, 17:01 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane
Calisia
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32
MO: 07.04.2010
Wiadomości: 115

« Odpowiedz #37 : 25-01-2013, 19:39 »

"Dobra, ale jak rozwiązywać takie konflikty w rodzinie?"
Z takiego podręcznika do psychologii wiem, że negocjując z np. porywaczem albo człowiekiem który ma zamiar popełnić samobójstwo, nie należy nigdy kwestionować jego zdania. Trzeba stać się jego przyjacielem, zrozumieć jego myśli, uczucia, tok postępowania. Stać się nim - scalić się, poznać do głębi jego motywy. Należy stać się jego przyjacielem, nawet jeżeli nie zgadzacie się z nim, nie mówicie o tym otwarcie. Mówicie za to 'sama tak bym na twoim miejscu zrobiła" - jak już zrozumiecie jego motywy. Kluczem jest absolutna szczerość, poznanie tego co kieruje takimi ludźmi - popatrzcie im głęboko w oczy, znajdźcie nić porozumienia. Nigdy nie kłóćcie się. Nigdy nie awanturujcie - to tylko daje efekt przeciwny do zamierzonego.

Do autora tematu - jeżeli twoja żona nie chce zmian, nie wymuszaj. Ważniejsze są dobre relacje z żoną i dziećmi, niż jakaś tam niezdrowa głupota. Nic się nie stanie jak dzieciak zje coś niezdrowego - sam przez jakieś 18 lat byłem na gównianej diecie i stylu życia, jedząc byle co, byle jak. Dzisiaj nie mam 1 zęba, inne przeorane przez dentystę, mam pewne dolegliwości, ALE i tak jestem najzdrowszą osobą jaką znam w swoim otoczeniu. Nie martwię się tym że moje zdrowie nie jest i już nigdy nie będzie perfekcyjne (w końcu nie wyrośnie mi nowy ząb - pozostaje implantacja). Faktem jest to że wystarczyło 1-2 lata nabywania wiedzy, zrozumienia, 2 lata powolnego wzrastania w niedogodnościach, poświęceniu czasu... Oto jestem. Jestem morsem w wieku 20 lat, sylwetka jak u atlety, chociaż nie mam czasu prawie ćwiczyć z powodu sesji i natłoku obowiązków. Jestem w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej (umysł prawie jak brzytwa) pomimo stresu i bieganiny. Jest tak wspaniale, nawet pomimo tego całego gówna które mnie spotkało. Dziękuję za to Mistrzowi, a także z racji tego że jestem chrześcijaninem - Bogu i Chrystusowi, za to że urodziłem się taki a nie inny i że cała moja droga usiana cierpieniem, ostrymi kamieniami i cierniami zahartowała mnie, tworząc mnie tak silnym, tak potężnym. Przestaje złorzeczyć na to co mnie spotykało i to co mnie spotka a zaczynam dziękować. A to dopiero początek. Każda rana zadana mi zmienia się w kwiat, świadczący o mojej sile i chwale tego który mnie stworzył.

A najlepsze jest to że każdy ma taką możliwość. KAŻDY.

Alan podał świetną metodę - pokazywać na własnym przykładzie, że sama dieta i odpowiednie nawyki potrafią zapewnić zdrowie, dobre samopoczucie bez pomocy medycyny, farmaceutyków, nawet ziół.

Ilumi.
Nie naciskaj na faceta. To działa na zasadzie im bardziej nalegasz, tym bardziej jest uparty. Po prostu ty i twoje dzieci (jeżeli masz?) żyjcie zdrowo, swojemu mężowi pozwól zachorować na coś poważnego. Jak zachoruje, możesz spróbować odwalić scenę że boisz się o jego zdrowie i życie, że boisz się go stracić, rozpłacz się, pokaż mu, że jest dla ciebie całym życiem. Jak go tym nie ruszysz to chyba ożeniłaś się z betonem. Równolegle po prostu pokaż mu, że ty ze swoim stylem nie potrzebujesz leków, ziół, niczego, a on jak mówisz - nie potrafi 1 miesiąca bez leków przetrwać. Ale bądź cierpliwa, czekaj, nie nalegaj. Jeżeli faktycznie jest taki inteligenty to sam zauważy. I tu przyjdzie prawdziwy test inteligencji: przyzna się do błędu?


ps. Wybaczcie za tak emocjonalny post, ale samo wyszło. biggrin
« Ostatnia zmiana: 26-01-2013, 17:06 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #38 : 25-01-2013, 19:45 »

Ale odjazd, naćpałeś się?
Zapisane
Kozaczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159

« Odpowiedz #39 : 25-01-2013, 20:35 »

Ilumi - zajmij się sobą. Męża zostaw w spokoju, ale świeć dobrym przykładem. Nic na siłę, teściowej też nie klaruj. Jest pielęgniarką, wie co robi, ma wielu doradców w pracy.
Mąż chce dwa kotlety, daj mu. Jedząc z nim, zjedz kotleta i dużo surówki. To tak np. Chce leki, niech je. Dopadnie Cię choroba, pokaż jak ją przebyć bez leków itd.
Każdy odpowiada za siebie, każdy musi wziąć zdrowie we własne ręce.
Na pewno On to zna: Dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie.
« Ostatnia zmiana: 25-01-2013, 20:36 wysłane przez Agata » Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!