Timajos
Offline
Płeć:
Wiek: 49
MO: 25.01.2011
Skąd: Kraków
Wiadomości: 304
|
|
« Odpowiedz #21 : 24-03-2012, 19:30 » |
|
Tak sobie pomyślałem, że opiszę tutaj mój trzy dniowy pobyt w szpitalu. Środa - wczesnym rankiem przybyłem na rejestrację, na której sobie odsiedziałem swoje kilkadziesiąt minut, potem na oddziale kolejne już parę godzin zanim zrobili testy uczuleniowe na środki p. bólowe, pobrali krew i dali przepustkę do domu i kazali zgłosić się na drugi dzień o 7 rano.
Czwartek - karnie się stawiłem z torbą zawierającą trochę ubrań + składniki do KB i oczywiście mikser :-). W końcu, po 2 godzinach dostałem swoje łóżko, piżamkę i kazali czekać aż wezwą na zabieg. W końcu nadeszła ta miła chwila - ogólnie muszę przyznać, że po tabletkach z głupim Jaśkiem dawno nie miałem takiej fazy. W końcu mi się film urwał i obudziłem się spętany w nadgarstkach a Pan specjalista grzebał w moim nosie wyciągając polipy i dłutując przegrodę. Ogólnie fajnie się z nim rozmawiało choć szczerze przyznam, że nie bardzo wiem o czym :-). Podczas zabiegu nie dostałem żadnego antybiotyku tylko przed kolacją otrzymałem dużą białą tabletkę, którą jednak z premedytacją zutylizowałem w koszu na śmieci, czyniąc tak z każdą kolejną tabletką antybiotyku. To co mnie przeraziło to wszystkie osoby, które były na sali otrzymywały antybiotyki - miałem to szczęście, że mogłem wybrać połknąć lub wyrzucić, pewnie gdybym dostawał antybiotyki w kroplówce mogła być mała wojna. Straszne jest to, że Ci wszyscy ludzi łykali wszystko co dochtóry im zapisali. Jak gęsi podczas tuczu. Nie ma mowy o żadnych antybiogramach leci jak im się wydaje, że może pomóc. Pełno młodych ludzi do wycięcia migdałków. Muszę przyznać, że pobyt na takim oddziale i obserwacja działań lekarzy, pielęgniarek prowadzi do mało przyjemnych wniosków, że jednak to całe towarzystwo jest mocno nieświadome szkód jakie wyrządzają swoim pacjentom. A może po prostu mają takie procedury, że każdemu kogo kroją ładują antybiotyki. Piątek - ogólne futrowanie wszystkich na sali antybiotykami brrrr. Sobota - nareszcie wolny i do domu wypisany gdzie gorączka prozdrowotna od razu skoczyła na 38,5 a teraz spadła do 37. Wszystko powoli wraca do normy.
|