Niemedyczne forum zdrowia
16-04-2024, 22:33 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 [3] 4   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Fermentacja, gazy i zaparcia w jelicie grubym.  (Przeczytany 146017 razy)
Trubadur
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: IV 2012 - VI 2013
Wiedza:
Wiadomości: 891

« Odpowiedz #40 : 18-01-2013, 15:39 »

A macie jakieś objawy ze strony psychiki?
Ja nie.

Zwróćcie uwagę na stres. W zdenerwowaniu jelita zupełnie inaczej pracują, niż w spokoju.
Owszem, zauważyłem, że stres świetnie działa na zaparcia i "leniwe jelita" smile. Bardzo rzadko mi się to zdarza, ale czasem pojawia się takie lekkie napięcie w brzuchu kiedy np. wiem, że muszę gdzieś pilnie wyjść za jakiś czas itd. Wówczas jelita się pobudzają i w pewnym momencie pojawia się parcie na stolec, którego z pewnością bez stresu (może lepiej: poddenerwowania) by nie było.
Zapisane
Dandi
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 333

« Odpowiedz #41 : 04-02-2013, 14:07 »

Nie chciałem zakładać nowego temu z cyklu pomoc dla Dandiego, więc ulokowałem się tutaj i tym razem tej pomocy potrzebuje. Ja już po prostu zgłupiałem i nie wiem jak mam do tego wszystkiego podejść.
Zacznijmy od warzyw. Gotowane, smażone czy surowe, mrożone czy świeże. Wszystkie mi szkodzą. Nie szkodzą bezpośrednio po jedzeniu, ale po dotarciu do jelita grubego. Tam się zaczyna cała akcja. Przelewanie, poty, śmierdzące gazy, napady lęku, stresu, strach, nerwica, depresja, ciężki oddech, Tak jak pisałem nie życzę najgorszemu wrogowi tych stanów. Także oficjalnie z warzyw muszę zrezygnować.
Wyjątkiem są ziemniaki. Gdzie bezpośrednio po ich zjedzeniu i dłuższym czasie, czuje się naprawdę świetnie. Jestem sobą i jak to powiedział znajomy: „znowu masz japę od ucha do ucha”. Lęki znikają, nie ma strachu, robię wszystko. Ale po dotarciu ziemniaków do jelita grubego mam przelewanie, strasznie śmierdzące gazy, wręcz zapach kanalizacji. W finale stolec jest średniej konsystencji nie taki, jaki powinien być.  Co ciekawe po ziemniakach jestem wstrzelony w kosmos, straszny chaos mnie dopada. Po czym ten stan powoli się stabilizuje i opada. Zacząłem zastanawiać się nad niedocukrzeniem. Ponieważ cukier mam bardzo niski. Biosłone nie poleca makaronów, pieczywa. Wiadomo, że chodzi o gluten. A co z ziemniakami? I co ma utrzymać glukozę na stałym poziomie? Oczywiście zakładam, że tak jest. Kasza gryczana nie naprawia problemu.

Pytanie jest takie; co ja mam tak naprawdę jeść? Skoro warzywa mi szkodzą. Próbowałem jeść samą kasze gryczaną, jajka, KB, MO, to miałem straszne objawy zakwaszenia. Nie miałem siły chodzić, spałem po 12 godzin, wstawałem zmęczony.

Co z owocami? Może nimi ustabilizować to wszystko?

Cytat
Nie jestem w stanie dojść co powoduje u mnie gazy.
Faktycznie, to już spory problem.

Tak to jest problem. Ponieważ gazy i wzdęcia mam po wszystkim. Do tego mam chore zatoki, bóle stawów i mięśni, przewlekłe zmęczenie, teraz już po każdym posiłku boli mnie głowa, niedoczynność z Hashimoto i do tego wszystkiego coś z fobii społecznej. Prace na 3 zmianową, generalnie jestem wrakiem. I jak w takim chaosie zauważyć, co mi szkodzi i dobra odpowiednie pokarmy? Ja już po prostu nie mam na to siły, jestem już tym strasznie zmęczony. Nic tylko przez 2 lata, Ja i Moje zdrowie. Nie wiem, co się w świecie dzieje tak się zatraciłem. Do tego schudłem z 15 kilko. Śmieszne jest nawet to, że nie mam już ciuchów. Wszystko, co mam w szafie jest za duże. Oscyluje teraz w rozmiar S i XS przy wzroście 190cm.

Przedstawię wam moją listę produktów, które teraz spożywam:

- Mięso (białe, czerwone, wątróbka)
- Kiełbasy
- Jajka (często źle się po nich czuje, więc jem z 10 sztuk w tygodniu)
- Kasza gryczana
- Cytryny
- Grejpfruty
- Masło 82%
- Wafle ryżowe i kukurydziane
- 2-3x dziennie KB (sezam, ostropest, siemię lniane, ziarna kakaowca, migdały, dynia, słonecznik)
- skorupki jajek
- olej z wiesiołka
- slow mag
- Żelki hrabio

Zero glutenu, zero nabiału, zero słodyczy, zero kawy. Czasami złamię te zasady jak jestem gdzieś w gościach.

Do takiej skromnej listy sprowadziłem swój jadłospis i nie wiem, co dalej, nie sądzę żebym daleko tak zajechał.

Padł temat „Monodiety”. Kapusta odpada a ziemniaki? Już sam nie wiem.

Z dobrych stron, jakie mnie spotkały to mogę napisać o klasycznym przeziębieniu, które mnie dopadło kilka miesięcy temu. Dreszcze, gorączka, ropa z nosa, grypopodobne bóle mięśni i stawów. Po 4-5 dniach znowu wróciłem do nazwijmy to „siebie”. Tak mówiąc szczerze wątpię czy metody Biołosłeńskie doprowadziły do przeziębienia. To był okres gdzie wszyscy do Okola chorowali to raz a dwa nie stosowałem MO. Ale nie ma, co tego rozpamiętywać.

Co mam zrobić? Jakie mam odpiąć kroki?
Zapisane
Scorpion
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 39
MO: 1.11.2011
Skąd: Zagłebie
Wiadomości: 144

« Odpowiedz #42 : 04-02-2013, 15:30 »

Moja rada:
Zminimalizuj węglowodany do absolutnego minimum - to warunek konieczny moim zdaniem. Zamiast oleju z wiesiołka smalec. Wafle ryżowe i kukurydziane bezwzględnie wyeliminuj. Zamiast żelków galarety sporo bym na Twoim miejscu jadał. Skorupki jajek jako dodatek do posiłków.
  Mięso przede wszystkim czerwone. Jak masz dostęp to dziczyzna: sarnina, dzik, daniel, jeleń i  baranina, jagnięcina, konina, kozina, wołowina, wieprzowina z dobrego źródła. Kurczaków bym w ogóle nie jadał. Z ryb od czasu do czasu tuńczyk, pstrąg no i przede wszystkim sporo surowizny jak tatar z polędwicy, ligawy itp, a także podroby jak wątróbka, ale wieprzowa tylko w ostateczności bo jest najmniej wartościowa. Do tego serce, nerki, grasica, ozorki w postaci duszonej, smażonej, a jak dasz rade zjeść ze smakiem to najlepiej surowe, z surowych także żółtka jaj. Z uwagi na to, że masz też nerwice i emocjonalno-psychiczne to warto zaczynać dzień od 10 surowych żółtek jaj solo lub z masłem czy miodem gryczanym z pewnego źródła. Z przetworzonych jajecznica na boczku/skwarkach, kiełbasie, smalcu lub słoninie. Na obiad masz do wyboru schabowy, karczek, łopatkę, pręgę antrykot z surówką z ogórka, kapusty kiszonej, marchwi, selera. Oleje roślinne wyeliminować oprócz oliwy, której możesz dodawać do surówek. Kasze gryczaną wyeliminowałbym na razie, a jako źródło węgli surowe ziarna kakaowca, warzywa i owoce szczególnie jagodowe jak czarne porzeczki, jagody, borówki, poziomki. Do tego maliny, brzoskwinie, wiśnie.
   Następna sprawa, nabiał. Nabiału bym polecił jeść jak najwięcej. Ser biały tłusty, tłusta śmietana, maślanka, serwatka - wszystko najlepiej jak masz dostęp swojskie prosto od krowy. Ser żółty bym sobie darował bo 90% na rynku to syf nie ser tutaj przykład:
http://www.fakt.pl/Groza-Sprzedaja-nam-zolty-ser-z-oleju-Z-czego-robia-ser,artykuly,152616,1.html
Polecić Ci też mogę jadać orzechy włoskie i laskowe.
    Do tego spacery, najlepiej po lesie bardzo uspokajają, wyjazdy w góry, zwiedzanie co pozwoli zapomnieć Ci o problemach.
   Więc jak widzisz dość mocno edytowałbym Twój jadłospis i styl życia, ale moim zdaniem warto.
Zapisane
Kasial_70
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 02-01-2008
Wiadomości: 83

« Odpowiedz #43 : 04-02-2013, 17:14 »

Czy próbowałeś warzyw w formie zmiksowanej zupy? Mam na myśli krótko gotowane warzywa (3-4 min.) zmiksowane blenderem, z dodatkiem oleju lnianego lub odrobiny masła. Na początek zestaw cukinia+brokuł lub wg uznania.
Zapisane
Mag2
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: lipiec 2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 137

« Odpowiedz #44 : 05-02-2013, 09:30 »

Męczysz się z tym tak długo, bo gdzie indziej leży problem.

Tak do końca nie ma znaczenia co zjesz skoro cały czas masz pasażerów na gapę.
Jeżeli czujesz się źle po wszystkim to chyba daje do myślenia?
Że to nie pożywienie Ci szkodzi tylko lamblie i ich bytność powoduje te dolegliwości.
Szczególnie, że masz jazdy psychiczne - wszystko to są typowe objawy lambliozy.

Zacznij od poczytania w necie na ten temat może coś Cię zainspiruje?
Zapisane
Scorpion
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 39
MO: 1.11.2011
Skąd: Zagłebie
Wiadomości: 144

« Odpowiedz #45 : 05-02-2013, 20:04 »

No załóżmy, że to lambioza to i tak nie zmienia to faktu, że to żywienie będzie jego "lekarstwem". To co ja podałem, a więc w jego wypadku żywienie ograniczające do minimum węglowodany + sporo surowizny ma tutaj zasadnicze znaczenie.
Zapisane
Hannah
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: 15.04.2011
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 6

« Odpowiedz #46 : 05-02-2013, 21:16 »

Czy na temat lamblii mógłby się wypowiedzieć ekspert?
Oczywiście znam stanowisko Biosłone na temat pasożytów i tak też skrupulatnie postępuję od dwóch lat. Wiem jednak, iż Pan Józef w jednym z wątków stwierdził, że należy się pozbyć np. tasiemca.
Jak postępować w przypadku lamblii? Czy są one wyjątkiem od reguły, tak jak wyżej wymieniony tasiemiec?
Zapisane
Mag2
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: lipiec 2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 137

« Odpowiedz #47 : 06-02-2013, 10:57 »

Tak, oczywiście nie chciałam bagatelizować diety, tylko mocno zwrócić uwagę na inną przyczynę problemu.

Przy lambliach zero cukru tzn. cukru białego, brązowego, ksylitolu, stewi, fruktozy i innych słodzików.
Czyli odstawiamy wszystkie słodycze.

Jeśli komuś uda się przy tym zrezygnować z węglowodanów to dla mnie będzie "bohaterem w swoim domu", bo do tych mega trudnych stanów, o których pisał Dandi powyżej dochodzi fakt, że lamblie niejako wymuszają ochotę na słodkie, bo na tym się pasą.
Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #48 : 06-02-2013, 13:10 »

Mam takie same objawy w jelicie grubym, jak Dandi, po zjedzeniu wielu pokarmów, niepokój, lęk, drażliwość, nerwica i też tylko po ziemniakach czuję się w miarę dobrze.
Wiem o czym piszesz Dandi, to okropny stan i mam go każdego dnia.
Oprócz tego nadwrażliwość skóry, wzmożona alergia. Do tego dochodzą jeszcze nocne kołatania serca i drżenie wszystkich mięśni.
« Ostatnia zmiana: 06-02-2013, 13:15 wysłane przez K'lara » Zapisane
Dandi
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 333

« Odpowiedz #49 : 07-02-2013, 12:02 »

Scorpion; Wafle ryżowe i kukurydziane służą mi, jako „przegryzkę” do jajek czy do mięsa. Przecież mnie nie zabiją, nie przesadzajmy. Posmarowane masłem, dobrze smakują i pasują do każdego posiłku. Żelki to mój, jako taki zamiennik zamiast słodyczy. Wiadomo, że mnie ciągnie na słodkie i te kilka żelek mnie syci a dwa są polecane na stawy. Ale galaretki wprowadzę, miałem to już w planie. smile Mięso czerwone też będę w stanie wprowadzić. smile Piszesz sporo Surowiny, nie ma takiej opcji, umarłbym chyba z powodu jazd psychicznych. Surowe, gotowane i smażone strasznie mi szkodzą! Scorpion; ja mam nerwice jak coś zjem, co nie potrzeba. Jeżeli odżywiam się cienko z ograniczeniem prawie wszystkiego to czuję jest ok. 10 surowych żółtek nic tu chyba nie poradzi? A dwa wczoraj zjadłem 2 żółtka z masłem i mielonymi ziarnami kakaowca. W smaku wyśmienite. Ale co było 5 min później; ból brzucha, ból woreczka i oczywiście ból głowy, czyli standard. A co tu dopiero po 10 żółtkach? Przecież jakieś węgle muszą być, pracuje fizycznie to raz a dwa muszę czymś wypełnić jelita skoro nic innego nie mogę jeść. Jeżeli chodzi o nabiał to tak, nawet go potrzebuję. Czuję na niego smak, jestem w trakcie załatwiania prawdziwej śmietany i twarogu od chłopa.

Te zmiany są fajne z chęcią bym je wdrożył, ale nie w moim obecnym stanie zdrowia, nie dam rady. A wiesz, co jest najciekawsze? Na samym początku, kiedy zaczynałem historię z Biosłone mógłbym tak jeść, ale nie teraz. I moim zdaniem, nie są to efekty oczyszczania. To nie tak powinno wyglądać. Generalnie jest coraz gorzej, coraz częściej i coraz gorzej się czuję. Nie wiem, do czego to wszystko doprowadzi. Mam już te najgorsze myśli. Wczoraj zaryzykowałem trochę ziemniaków i koktajl błonnikowy z warzywami. Na wieczór czułem się okropnie, dosłownie się popłakałem, nie mogłem opanować swoich łez, tyle było we mnie negatywnych emocji; nerwów. Jest mi już siebie żal czuję się gorszy od innych.

Czy próbowałeś warzyw w formie zmiksowanej zupy? Mam na myśli krótko gotowane warzywa (3-4 min.) zmiksowane blenderem, z dodatkiem oleju lnianego lub odrobiny masła. Na początek zestaw cukinia+brokuł lub wg uznania.

Nie tego nie próbowałem. Próbowałem albo surowych w koktajlach albo długo gotowanych.

Męczysz się z tym tak długo, bo gdzie indziej leży problem.

Tak do końca nie ma znaczenia co zjesz skoro cały czas masz pasażerów na gapę.
Jeżeli czujesz się źle po wszystkim to chyba daje do myślenia?
Że to nie pożywienie Ci szkodzi tylko lamblie i ich bytność powoduje te dolegliwości.
Szczególnie, że masz jazdy psychiczne - wszystko to są typowe objawy lambliozy.

Zacznij od poczytania w necie na ten temat może coś Cię zainspiruje?


Tak już zacząłem szukać innej przyczyny. Generalnie wykluczyłem już te największe choroby typu Borelioza, Anemia itp. Itd. Tak tak, nie wyszedłem jeszcze z pacjentyzmu. Biosłone swoją drogą, ale mądre i zdystansowane szukanie i czerpanie informacji z innych źródeł swoją drogą.

Robiłem już kiedyś badania pod kątem Lambliozy, jest w porządku. Ale wtedy czułem się o niebo lepiej, mimo iż czułem się źle. Pomyślę jeszcze nad tym.

Mam takie same objawy w jelicie grubym, jak Dandi, po zjedzeniu wielu pokarmów, niepokój, lęk, drażliwość, nerwica i też tylko po ziemniakach czuję się w miarę dobrze.
Wiem o czym piszesz Dandi, to okropny stan i mam go każdego dnia.
Oprócz tego nadwrażliwość skóry, wzmożona alergia. Do tego dochodzą jeszcze nocne kołatania serca i drżenie wszystkich mięśni.

Przeglądałem twój wątek ostatnio i też zobaczyłem dużo podobieństw. Masz jakieś konkretne wnioski? Jak do tego wszystkiego podejść? Właśnie patrzę i widzę że długo jesteś na MO; i co nie przynosi efektów?

Na chwilę obecną boję się cokolwiek zjeść.

I co z tymi owocami?
« Ostatnia zmiana: 09-02-2013, 00:17 wysłane przez Whena » Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #50 : 07-02-2013, 15:07 »

Dandi, w chwili obecnej mam grypę, więc piję jedynie rosół z żółtkami i jelito się uspokoiło ale kiedy zjadłam dwa gotowane jabłka, nastąpiło wypróżnienie i piekący ból wokół pępka wrócił.
 Obecnie nie piję MO, bo przestało przynosić efekt, ból po wypiciu był nie do zniesienia, do tego doszła alergia na cytrynę, której wcześniej nie miałam.
 U mnie to wszystko się zaczęło od kuracji slow-magiem, ale wszyscy twierdzą, że to nie może być powodem takich problemów. Dlatego zastanawiam się nad lambiozą, bo objawy mam wszystkie. Nigdy nie miałam tak brzydkiej skóry twarzy i pleców, takiej nietolerancji pokarmowej, tak wrażliwej skóry. Jak się gdziekolwiek podrapię, zostają czerwone pręgi.
Zapisane
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.356

« Odpowiedz #51 : 07-02-2013, 19:10 »

Wygląda na to, że bez diety niskowęglowodanowej nie uda Wam się uzyskać żadnej poprawy.
Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #52 : 07-02-2013, 20:53 »

Mówisz o diecie, którą poleca Skorpion?
Zapisane
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.356

« Odpowiedz #53 : 08-02-2013, 12:27 »

Ogólny zarys diety masz tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dieta_niskow%C4%99glowodanowa
Szczegółowo sama komponujesz sobie posiłki wedle własnych preferencji i samopoczucia.
Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #54 : 08-02-2013, 20:33 »

Dieta niskowęglowodanowa powoduje zaparcia i ja też tego doświadczam i chyba ratunkiem jest zwiększenia ilości siemienia lnianego w KB.
Zapisane
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.356

« Odpowiedz #55 : 08-02-2013, 21:34 »

Dieta niskowęglowodanowa powoduje zaparcia i ja też tego doświadczam i chyba ratunkiem jest zwiększenia ilości siemienia lnianego w KB.

Skoro mają nadmierną fermentację w jelitach, to właśnie taka dieta im pomoże.
Zapisane
Mag2
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: lipiec 2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 137

« Odpowiedz #56 : 11-02-2013, 21:39 »

Dandi, Anastazja macie typowe objawy lambliozy, raz jeszcze to podkreślam, bo już przez to przeszłam, przez poszukiwania, zwątpienia itd.

Drugi miesiąc biorę specjalnie dla mnie dobrane krople homeopatyczne i wreszcie dochodzę do siebie:-)
Nawet czerwone plamy, o których pisze Anastazja powoli znikają.
Psychicznie też się poprawia.
Jednym słowem z zombi przeistaczam się w normę.

Metody Biosłone są niewystarczające w przypadku lamblii.

Piszę o tym, bo wiem jak się czujecie, najgorszemu wrogowi tego nie życzę.

Dandi wiem o co chodzi z tym płaczem, miałam takie fazy nie wiadomo z jakiego powodu łzy same płynęły mi do oczu.
Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #57 : 11-02-2013, 22:30 »

Jaką stosujesz dietę Mag2?
Zapisane
Et
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.09.2010
Wiadomości: 393

« Odpowiedz #58 : 12-02-2013, 13:30 »

Bardzo się cieszę, że coraz lepiej się czujesz Mag!
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #59 : 12-02-2013, 13:46 »

Zobaczymy jak długo i czym to się skończy.
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!