Niemedyczne forum zdrowia
19-04-2024, 07:58 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 ... 11   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Trzeci migdałek - czy uda się bez operacji?  (Przeczytany 203101 razy)
Live
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270

WWW
« Odpowiedz #120 : 27-01-2013, 00:34 »

Dawałam mięso i warzywa - najpierw gotowane. Wybrnęliśmy. Potem spróbowałam dodać trochę niepalonej gryki. Było ok. Aż dostał kluseczki kukurydziane od babci - tu nastąpiło lekkie pogorszenie, nic takiego. Więc znów przerwa z kaszami. Wydawało się że jest ok. Włączyłam kasze w małej ilości.
Dziś dałam Michałowi miksturę na bazie oleju z pestek winogron, pierwszy raz po długiej przerwie. Po zjedzeniu kaszy krakowskiej z masłem na śniadanie trochę rozbolał go brzuch i zrobił kupę - taką średnią.. Dawałam mu więc dzisiaj już tylko mięso i warzywa. W ciągu dnia narzekał czasem na ból brzucha. Pod wieczór zjadł dwa jajka. Dwie godziny później zaczęło mu być niedobrze i w końcu zwymiotował.

Oczywiście odstawię miksturę, ale znów błądzę w ciemnościach - nie wiem co mu dać rano do jedzenia? (wieczorem udało się nic).
Zapisane
Live
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270

WWW
« Odpowiedz #121 : 29-01-2013, 07:52 »

Dziś rano znów wodnista biegunka.
Czy to objaw oczyszczania jelit ze śluzu?
Czy reakcja na nadmiar skrobi i węglowodanów? (wieczorem zjadł trochę ziemniaków)

Gdybym znała odpowiedzi wiedziała bym np. że mam unikać wszelkich kasz, mąki, ziemniaków itp, całkiem je wykluczyć (teraz czasem daję bo nie wiem).

Albo że nie należy tego procesu - oczyszczania - prowokować (chociaż ja niczym chyba nie prowokuję bo mikstury oczyszczającej nie podaję)
Zapisane
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #122 : 29-01-2013, 08:21 »

Cytat
Dawałam mięso i warzywa - najpierw gotowane. Wybrnęliśmy. Potem spróbowałam dodać trochę niepalonej gryki. Było ok.
Sama widzisz, że taki sposób żywienia jest ok. Szkodzi mu nadmiar węglowodanów.
Nic Cię nie zwolni z samodzielnego myślenia. Obserwuj syna i wyciągaj wnioski. Ja na Twoim miejscu wyeliminowałabym te pokarmy, które z reguły uczulają, a węglowodany (kasze, ziemniaki, mąka wszelkiego rodzaju) ogranicz do minimum. Mam nadzieję, że słodycze nie wchodzą w grę?
« Ostatnia zmiana: 29-01-2013, 08:26 wysłane przez Asia61 » Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Live
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270

WWW
« Odpowiedz #123 : 29-01-2013, 10:31 »

Słodycze? On już zapomniał jak to smakuje... Daję dokładnie to co wymieniłam. Ani owoców, ani orzechów, ani miodu czy cukru ani, rodzynek. Je tylko: mięso, trochę warzyw - tylko surowych, gotowanych nie chce wziąć do ust. Plus CZASEM TROCHĘ kaszy, bo np. nie zawsze mam mięso i nie mogę dawac mu wyłącznie mięsa.
Jedynym dodatkiem o którym nie pisałam może jasno jest masło.

Dziś na śniadanie dałam Michałowi mięso, do niego zjadł kawałeczek surowej czarnej rzepy. Gotowanych warzyw nie tknął. Właśnie robi po tym wodnistą kupę - taką jak rano.
Czyli po mięsie tez. Więc wszystko odpada?
Asia, dziękuję Ci bardzo że jako jedyna się odezwałaś. Ale z tego co obserwuję naprawdę nic dla mnie nie wynika.

Cytat
Sama widzisz, że taki sposób żywienia jest ok. Szkodzi mu nadmiar węglowodanów.
No właśnie jak widać taki sposób też nie jest ok...
Żadnych węglowodanów dziś nie dostał.

Na ten moment wydaje się, że powinnam wyeliminować wszystko:
- gluten - wyeliminowany dawno
- nabiał - wyeliminowany
- słodycze - wyeliminowane
To podstawa, oczywiste.
- orzechy, nasiona itp - wyeliminowane
- miód, suszone owoce i cokolwiek w tym stylu - wyeliminowane
- owoce wszelkie - wyeliminowane
- kiszonki - wyeliminowane

A teraz:
- kasze, mąki - eliminuję
- jajka - eliminuję
- mięso - eliminuję

Pozostaje chyba odżywianie światłem....
Nie zwalniam siebie od myślenia.
Potrzebuję pomocy, wskazówek.
« Ostatnia zmiana: 29-01-2013, 14:48 wysłane przez K'lara » Zapisane
Live
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270

WWW
« Odpowiedz #124 : 29-01-2013, 13:57 »

Jestem zdesperowana i kompletnie załamana.
I skłócona z całą rodziną.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #125 : 29-01-2013, 18:10 »

Można spróbować podawać odgazowaną coca-colę.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Live
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270

WWW
« Odpowiedz #126 : 30-01-2013, 12:47 »

To ciekawe, Michał dziś spał bardzo długo, obudził się i zwymiotował. Powiedział, że to czym zwymiotował smakowało jak coca-cola... Oraz że ma chęć na pizzę...
Jest słaby, nie chce wstawać z łóżka. Kiedy wymiotował mowił, że pali go w gardle. Na to skarżył się już parę razy wcześniej. Jednak nie widzę żeby gardło było zaczerwienione.

Panie Józefie, dziękuję za wskazówkę, jednak obawiam się dać mu coca-colę. Wiem o tym sposobie, ale kiedyś sama go spróbowałam i pogorszyło mi się po tym jeszcze bardziej...

Gdyby ktoś zechciał pomóc mi zrozumieć miejsce w którym Michał teraz jest, o co chodzi w tym co się z nim teraz dzieje - bo ja straciłam orientację. I nie wiem w związku z tym co robić a czego nie robić.
Czy np. dać mu teraz w ogóle coś do jedzenia? A jeśli tak to co?

Michał mowi, że jest strasznie głodny ale nie ma chęci na mięso, ani na warzywa.
Ja też nie bardzo czuję mięso w tym momencie. Ale przecież chyba rownież nie kaszę?
On wie że nie dostanie pizzy, poprosił o kluseczki kładzione z masłem.
Na razie tylko pije wodę.
Mamo, kiedy będzie jedzenie?, bo jestem strasznie głodny.
« Ostatnia zmiana: 02-02-2013, 01:17 wysłane przez Agata » Zapisane
Bonheur
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 1 sierpnia 2011
Wiadomości: 12

« Odpowiedz #127 : 30-01-2013, 13:04 »

Jedyna rada to naprawić to co zepsuło się "używając niezgodnie z instrukcją". Naprawę należy zacząć od wyrzucenia wadliwej "instrukcji", czyli dotychczasowych nawyków żywieniowych. Dla jasności napiszę, że jak widać nie da się pogodzić zdrowia z chorobotwórczą dietą.
Następnie:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=24294.0
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=23841.0
Skoro takie jedzenie pomaga kobietom w ciąży i karmiącym piersią, to warto tam szukać inspiracji.
Organizm, jeżeli dać mu szansę dokona samo naprawy.
Nie mówimy tu o stosowaniu ZZO, lecz o diecie adekwatnej do stanu dziecka. Na ZZO przyjdzie jeszcze czas, mam nadzieję.
« Ostatnia zmiana: 30-01-2013, 13:26 wysłane przez Bonheur » Zapisane

Nie popełnia błędów tylko ten kto nic nie robi.
Kwiatuszek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1 lipca 2011
Wiedza:
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #128 : 30-01-2013, 14:33 »

Jeżeli kłopoty z żołądkiem wynikają z błędów żywieniowych to coca cola pogorszy sprawę. Kłopotem może być nadmiar produktów modyfikowanych w diecie. Piszesz, że pogorszenie nastąpiło po kluseczkach kukurydzianych - kukurydza jest jednym z najbardziej modyfikowanych produktów jakie istnieją, ponad to wg zebranej przeze mnie wiedzy wiele kurczaków jest obecnie karmionych azjatycką karmą składającą się głownie z modyfikowanej soi zawierającej ogromne ilości estrogenów, myślę, że żywność modyfikowana jest powodem tak dużego osłabienia układu pokarmowego syna. W takiej sytuacji pozostaje skupić się na tym co zdrowe, wybrać na początek kilka produktów z których można przyrządzać posiłki i obserwować. Ja pewnie zaczęłabym od kaszy jaglanej, brązowego okrągłoziarnistego - gotowanego na kleik ryżu, duszonej marchwi itp.
Zapisane

Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
Live
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270

WWW
« Odpowiedz #129 : 30-01-2013, 23:30 »

Bonheur, co konkretnie masz na myśli pisząc
Cytat
chorobotwórczą dietą
« Ostatnia zmiana: 01-02-2013, 18:28 wysłane przez K'lara » Zapisane
Live
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270

WWW
« Odpowiedz #130 : 01-02-2013, 15:26 »

Bonheur, pytam o to, ponieważ odżywiałam Michała właśnie według zalecanych na Biosłone zasad zdrowego odżywiania. Dieta była też dostosowana, adekwatnie do jego stanu - tym dostosowaniem była eliminacja wielu produktów potencjalnie alergizujących, a pozostawienie tego co najważniejsze: mięsa, surowek, do czasu również jajek - dieta maksymalnie uproszczona. 
Widzisz, czyli ja właśnie stosowałam prawidłową oraz dostosowaną dietę...

Ale efekty...?

Dziękuję Ci, że zwróciłeś mi uwagę na propozycje Kwiatuszka. Od jakiegoś czasu ciągnęło mnie w tym kierunku.

Zapisane
Live
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270

WWW
« Odpowiedz #131 : 21-04-2013, 21:35 »

Pomimo stwierdzenia przez laryngologa w styczniu, że migdałek gardłowy znacznie się zmniejszył i nos jest drożny, Michał nadal oddycha głównie buzią. Myślałam, że to z przyzwyczajenia i liczyłam na to, że stopniowo będzie się to zmieniać. Jednak nic się tu nie zmienia, cały czas oddycha głównie buzią. Przez sen również i nadal odchyla głowę daleko do tyłu gdy leży na boku.

Michał ma tzw. stłoczone zęby - w tym wieku powinien mieć przerwy pomiędzy mleczakami, tak żeby zmieściły się wyrastające zęby stałe. Nie ma przerw i stałe zęby się nie mieszczą. Przyczyną stłoczenia zębów jest za słaby rozrost szczęk. A szczęki są za słabo rozrośnięte kiedy dziecko oddycha buzią.

Jednocześnie Michał skarży się na uczucie duszenia i palenia w gardle, ostatnio też na bóle głowy. Mówi, że czuje wtedy - w gardle, a czasem w głowie - jakby mleko i ścieki i gorąco - tak to określa.

Zastanawiam się co tam się dzieje i czy to nie ma wpływu na jego ciągłe oddychanie buzią?

Dodam jeszcze, że podczas jazdy samochodem Michał zawsze skarży się na duszenie i gorąco w gardle. Tylko gdy ogląda film w samochodzie, na nic się nie skarży i da się z nim jeździć. Jednak nie zawsze - dziś już rano mówił ze go dusi, pali i zaraz będzie wymiotował. Jednak tym razem nie zwymiotował. Poczuł się dobrze. Później  podczas jazdy samochodem oglądał film i na nic się w prawdzie nie skarżył, ale zaraz po wyjściu powiedział że czuje się słaby, pali go i dusi w gardle, a w domu okazało się że ma trochę podwyższoną temperaturę - 37,5. Żadnego kataru itp.
« Ostatnia zmiana: 21-04-2013, 22:58 wysłane przez Live » Zapisane
Live
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270

WWW
« Odpowiedz #132 : 06-05-2013, 16:45 »

Od pewnego czasu Michał dobrze tolerował miód, więc czasem dostawał go w niewielkiej ilości jako dodatek do picia. Czasem też robiłam mu słodką atrakcję - szarlotkę z mąki jaglanej, masła, jajek i odrobiny cukru brązowego oraz duszonych jabłek, po niej też było ok.
Kilka razy próbowałam wprowadzić migdały, jednak dostawał po nich lekkiego rozwolnienia. Może dlatego że były ze skórką?
Ze dwa tygodnie temu spróbowałam jeszcze raz, tym razem obrałam migdały ze skórki i wszystko było w porządku. Od tamtej pory dodawałam więc czasem migdały do potraw.

W sobotę kupiłam nowy miód, miał to być podobno dobry miód.
Wieczorem po kolacji zauważyłam u Michała na policzku pojedynczą czerwoną krostkę. Zastanowiło mnie to; jedyna nowa rzecz jaką zjadł to było picie z tym nowym miodem. Jednak krostka szybko znikła i zapomniałam o tym. Rano na deser po śniadaniu Michał zjadł kawałek szarlotki, z tym że do ciasta dodałam też trochę mielonych ziaren słonecznika i dyni oraz migdałów. Po zjedzeniu  na jego policzkach pojawiło się kilka czerwonych krostek. Byłam zdezorientowana a on bardzo szczęśliwy że upiekłam mu szarlotkę (robię to rzadko), wybieraliśmy się właśnie na piknik do lasu, na który również zabrałam trochę ciasta. Po zjedzeniu ciasta w lesie na policzkach pojawiło się bardzo dużo czerwonych krostek. Byliśmy cały dzień na dworze, świeciło słońce. Efekt był taki, że po powrocie do domu Michała policzki pokryte były dużymi czerwonymi plamami oddzielonymi równą linią od reszty jasnej skóry.

Myślę sobie tak: nowy miód mu nie posłużył i uwrażliwił go, dlatego również jakiś składnik ciasta go uczulił (migdały, cukier?), a w tym stanie większej podatności uczuliło go również słońce...?

I co teraz? Oczywiście wycofałam miód, ciasto, migdały. Na policzki przykładałam kompresy ze zsiadłego mleka, ale to nic nie dało. Zaczęłam psikać panthenolem, ale też w zasadzie nie widać efektów. Na dwór smaruję buzię kremem z filtrem. Policzki są bardzo czerwone.
« Ostatnia zmiana: 06-05-2013, 16:48 wysłane przez Whena » Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #133 : 06-05-2013, 16:47 »

Cytat
Kilka razy próbowałam wprowadzić migdały, jednak dostawał po nich lekkiego rozwolnienia. Może dlatego że były ze skórką?
Ze dwa tygodnie temu spróbowałam jeszcze raz, tym razem obrałam migdały ze skórki i wszystko było w porządku. Od tamtej pory dodawałam więc czasem migdały do potraw.

Zauważyłam, że Kwiatuszek w przepisach zawsze pisała, aby migdały blanszować. Nawet gdy robię z migdałami coś dla siebie to zawsze je blanszuję.

Mnie osobiście jakieś 2 miesiące temu coś uczuliło i wysypało mi krostkami całe ucho. Ucho było spuchnięte, z krostkami jak kaszka manna i do tego piekące tak jak ukąszenia komarów. Nie wiem co mnie uczuliło. Po kilku dniach przeszło. Po miesiącu znów miałam to samo, ale tym razem drugie ucho wyglądało tak samo. Długo analizowałam co to mogło być i doszłam do wniosku, że jedyną "nową" rzeczą była kurkuma. Za pierwszym razem przemywałam alocitem, smarowałam maścią z witamina A i jeszcze inne rzeczy robiłam. Nic nie pomogło, więc za drugim razem nic nie robiłam. Przeszło samo po około 4 czy 5 dniach.

Może musisz poczekać?
« Ostatnia zmiana: 06-05-2013, 16:52 wysłane przez Whena » Zapisane
Kwiatuszek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1 lipca 2011
Wiedza:
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #134 : 06-05-2013, 22:27 »

Myślę sobie tak: nowy miód mu nie posłużył i uwrażliwił go, dlatego również jakiś składnik ciasta go uczulił (migdały, cukier?), a w tym stanie większej podatności uczuliło go również słońce...?

A może jabłka?

I co teraz?

Oczyścić organizm i wzmocnić śledzionę.
« Ostatnia zmiana: 06-05-2013, 22:42 wysłane przez Whena » Zapisane

Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
Live
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270

WWW
« Odpowiedz #135 : 07-05-2013, 09:00 »

Jabłek nie brałam pod uwagę i Michał jadł duszone jabłka również wczoraj, nie było po nich żadnego pogorszenia.

Przed chwilą za to zadzwoniła do mnie pielęgniarka ze szkoły, informując ze w szkole w zerówkach panuje rumień, sugerując że Michał może mieć rumień. Wprawdzie zmierzyła mu temperaturę i jest w normie, a przy rumieniu podobno jest podwyższona, no i Michała nie było dawno w szkole, wczoraj i przedtem podczas długiego weekendu, jednak może podobno upłynąć do dwóch tygodni od czasu zarażenia do wystąpienia objawów.
Tak się zastanawiam, czy epizod który mnie przydarzył się niedawno też nie był tym rumieniem?
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=27044.msg188573#msg188573

Hm.., a Michał ma dziś egzaminy do szkoły muzycznej, ale czuje się dobrze a okres zarażania trwa tydzień przed wystąpieniem objawów.
« Ostatnia zmiana: 07-05-2013, 12:49 wysłane przez Whena » Zapisane
Live
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270

WWW
« Odpowiedz #136 : 05-06-2013, 11:40 »

Teraz znów pojawiły się mdłości po kaszy jaglanej. Synek mówi że już od jakiegoś czasu, ale jest coraz gorzej i dziś nie chciał jej nawet spróbować. Wiec jaglanka odpada..
Najbardziej mnie martwi, że nie wiem co się właściwie dzieje w jego organizmie, czym te wszystkie objawy trawienne są konkretnie spowodowane. I działam trochę w ciemno.
Zapisane
Mia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 64
MO: 20.12.2011
Wiadomości: 271

« Odpowiedz #137 : 05-06-2013, 14:10 »

Cytat
Teraz znów pojawiły się mdłości po kaszy jaglanej
Moim zdaniem problem w górnym odcinku przewodu pokarmowego, robiłabym MO na bazie oliwy z oliwek.
Zapisane
Live
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270

WWW
« Odpowiedz #138 : 05-06-2013, 17:57 »

Ale dla dzieci robi się przecież tylko z oleju z pestek winogron.
Mia, po czym sądzisz że to coś z górnym odcinkiem?
Zapisane
Mia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 64
MO: 20.12.2011
Wiadomości: 271

« Odpowiedz #139 : 06-06-2013, 10:22 »

Jeśli można Ci coś jeszcze doradzić, to odstaw wszystkie produkty które alergizują. Może to być miód, orzechy, migdały, pomidory, ogórki, kasza gryczana i wiele innych. Robiłabym zupy jarzynowe zmiksowane, do tego masło, dzieci lubią takie zupy. Jeszcze jeden plus takiej zupy, że możesz dodać wszystkie jarzyny. Jeśli chodzi o kaszę jaglaną, napiszę Ci na priv.
« Ostatnia zmiana: 06-06-2013, 17:33 wysłane przez Anna » Zapisane
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 ... 11   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!