Niemedyczne forum zdrowia
28-04-2024, 22:26 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 16 17 [18] 19 20 ... 24   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Jelitowe problemy  (Przeczytany 373507 razy)
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #340 : 07-08-2014, 05:21 »

Jak wytłumaczyć tak niski cholesterol od kilku lat? Bywało, że był nawet niższy niż 100. Czy to może być efekt oczyszczania?
Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #341 : 07-08-2014, 07:53 »

Cytat
Z wiekiem będzie wyższy. Przejmie częściowo rolę hormonów płciowych których poziom z wiekiem maleje.
To są jeszcze większe durnoty.

Być może durnoty. Któraś z osobowości "nowej debaty" tak twierdziła. Nie pamiętam już która.
Nie mam punktu w którym mógłbym podważyć to twierdzenie. U ludzi którzy żyją długo i w zdrowiu poziom cholesterolu wzrasta proporcjonalne do malejącego poziomu hormonów.
Ale żebym był w stu procentach przekonany do tej teorii to nie. Tak na dwoje babka wróżyła.

Co do Masajów to są oni podawani jako przykład w wielu źródłach.
W przeciwieństwie do Inuitów odżywiają się podobnie jak na europejskiej wsi.
Twierdzenie że tylko Kwaśniewski mówił o lecytynie to już całkiem porażka. Jest tysiące badań które potwierdzają to że lecytyna obniża poziom cholesterolu.
Jeśli będziemy patrzeć na wszystko przez pryzmat Kwaśniewskiego to nic z tego nie wyjdzie.
Jest tylko jedna rzecz którą JK napisał a której przestrzegam bezwzględnie. To jest ograniczenie do minimum węglowodanów. Tego przestrzegam i nigdy tego nie żałowałem.
Zapisane
Sztygar
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.03.2013
Wiedza:
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #342 : 07-08-2014, 09:09 »

Jak zwykle nic nie rozumiesz, albo rozumiesz doskonale a chodzi o zwykłe trolowanie.
Co do Masajów to są oni podawani jako przykład w wielu źródłach.
Owszem i Kwaśniewski wzorem innych dla usankcjonowania ideału swojej diety też sięgnął po oręż Hunzów, analogicznie jak wegetarianie i inni twórcy cudownych diet.
Twierdzenie że tylko Kwaśniewski mówił o lecytynie to już całkiem porażka. Jest tysiące badań które potwierdzają to że lecytyna obniża poziom cholesterolu.
Nikt nie twierdzi że lecytyna nie obniża cholesterolu. Problem w tym że Kwaśniewski raz pisze o niej że ona obniża cholesterol, a później dziesiątki razy pisze że wysokiego cholesterolu bać się nie trzeba. To tak samo jak strażak by wpierw przekonywał że pożaru bać się nie trzeba, a zaraz mówił co go skutecznie gasi.
Jest tylko jedna rzecz którą JK napisał a której przestrzegam bezwzględnie. To jest ograniczenie do minimum węglowodanów. Tego przestrzegam i nigdy tego nie żałowałem.
A Biosłone przestrzega bezwzględnie przed głupotą, bo ona szkodzi bardziej niż węglowodany. Biosłone zaleca aby to organizm sam decydował ile czego potrzeba kiedy, a nie to że Kwaśniewski tak nakazał. Być może tu masz przyczynę swojego „papierkowatego” zdrowia, że kiedy zjesz więcej węglowodanów to już źle z Tobą, identycznie jak wegetarianie z mięsem.
Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #343 : 07-08-2014, 09:39 »

Sztygar. Wiele razy podkreślałem to że Kwaśniewski w wielu kwestiach przeczy sam sobie. Wiem o tym doskonale. Wiem też o tym że aby nie obudzić się kiedyś z ręką w nocniku należy wszystkie te zaprzeczenia wyłapać. Do tego potrzebna jest wiedza i zdrowy rozsądek. JK nie zmieni już swoich poglądów. Taka jego natura.
Jednocześnie jest tak że "ulepszyciele" diety optymalnej nadal opierają swoje założenia na starych błędach. Powołują się na Lutza i jego długie życie. Twierdzą że zawdzięczał je żywieniu niskowęglowodanowemu. Czyżby tylko temu zawdzięcza to że żył blisko wiek? To jest ślepy zaułek.
Lutz był: silną osobowością, był spełniony zawodowo, miał dystans do siebie i wielu rzeczy, był pogodnym człowiekiem, uczył się całe życie, nie osiadł na laurach, miał motywację do tego wszystkiego co robił, był człowiekiem życzliwym, nie tracił czasu na niepotrzebne nikomu spory.
To w największym stopniu przyczyniło się do tego że żył długo bez chorób.
Jednak nikt z tych "ulepszycieli" typu DDSre czy 4sres o tym nie wspomina. Wszyscy przekonują jaką to magiczną moc ma ich dieta. Tylko że jakoś nie widać tych tabunów wyleczonych przez nich ludzi. Są za to ludzie latami miotający się pomiędzy jakimiś durnymi zaleceniami.
Skoro Lutz według nich zaleca prostotę to po co tak wszystko gmatwać?
Lutz oparł się na tradycji. Tradycyjne żywienie opiera się na prostocie. To ona prowadzi do zdrowia. Jeśli zacznie się kombinować i wmawiać ludziom że muszą robić badania włosów, kropli krwi w ciemnym polu i inne bzdety to umarł w butach. W ciemnym polu to można co najwyżej po gębie dostać, a nie dowiedzieć się co komu dolega.
Zapisane
Fazibazi
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 12.2008
Wiedza:
Skąd: Gdynia
Wiadomości: 227

« Odpowiedz #344 : 07-08-2014, 10:09 »

Cytat
Możesz sobie woleć a Twój organizm i tak wie lepiej ile mu potrzeba cholesterolu

Nie ma problemu mogę mieć i 400 czy ile tam będzie chciał (mój organizm) tylko w tym wypadku mogę mieć problemy w utrzymaniu obecnej pracy.....a pracując na wózkach widłowych i przerzucając worki z ryżem nie zarobię tyle co zarabiam teraz...... . Dlatego napisałem, że wolę spełniać te normy i dodam: przynajmniej dopóki mam na utrzymaniu rodzinę, kredyt itp. i na pewno nie jedna głowa rodziny podziela moje zdanie. Podwyższony cholesterol (w drodze oczyszczania) to powinien być proces przejściowy i tego się trzymam i mam to już za sobą smile Chcę się trzymać w normach więc się trzymam zasad:

Smalec, mięcho, jajka,
a po obiedzie "dobra fajka"msn-wink.
W międzyczasie surówka,
a gdy chory - z prawoślazu parówka.

Od 4 lat nie przekraczam 205 ogólnego na badaniach okresowych (wcześniej w ogóle się tym nie przejmowałem - od 15 roku życia badany co roku) i w pełni mnie to zadowala. Kolejne badania mam X/XI.2014 i liczę na nie więcej niż 200 - będzie to kolejny medyczny dowód że zasady Biosłone są git.
Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #345 : 07-08-2014, 21:25 »

Ja też liczę na więcej i co? Dlaczego mi od lat nie wzrasta?
Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #346 : 08-08-2014, 04:51 »

Ja też liczę na więcej i co? Dlaczego mi od lat nie wzrasta?

Domi. Gdyby u Ciebie niski poziom cholesterolu wynikał z nieprawidłowej pracy wątroby czy tarczycy to już dawno odczuwała byś jakieś negatywne objawy.
Nie jest sztuką Cię nastraszyć że tak niski poziom cholesterolu jest zły. Co by to dało?
Lepiej na spokojnie zastanowić się nad przyczynami takiego stanu.
Zapisane
Fazibazi
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 12.2008
Wiedza:
Skąd: Gdynia
Wiadomości: 227

« Odpowiedz #347 : 08-08-2014, 20:42 »

Sprostowanie

Cytat
Ja też liczę na więcej i co?

A ja zacytuję sam siebie:

Cytat
liczę na nie więcej niż 200

czyli nie też smile
Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #348 : 08-08-2014, 20:59 »

No tak. ;-) Ja nie będę płakać jak będzie powyżej 200.
Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #349 : 09-08-2014, 06:21 »

No tak. ;-) Ja nie będę płakać jak będzie powyżej 200.

Teraz też nie masz powodu do płaczu.

Synteza cholesterolu jest u Ciebie zgodna z zapotrzebowaniem na niego.
Jeśli będzie kiedyś inaczej i okaże się że organizm potrzebuje go wiecej, a wątroba nie wyrabia z jego syntezą to odczujesz to bardzo szybko.
Pierwszym symptomem będą depresyjne nastroje.
Wtedy zacznij się martwić. To nie są zawody. Można w krótkim czasie "podkręcić" syntezę cholesterolu. Wystarczy działać na szkodę organizmu. Tylko po co to robić?
Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #350 : 09-08-2014, 07:26 »

Miewam czasami stany depresyjne (dużo rozmyślam, smucę się i widzę wszystko w czarnych kolorach), ale to chyba kwestia podejścia do problemów. Nie leżę w łóżku i nie płaczę, chodzę do pracy, ale problemów dołujących trochę mam, ale chyba każdy tak ma.
Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #351 : 09-08-2014, 07:42 »

Miewam czasami stany depresyjne (dużo rozmyślam, smucę się i widzę wszystko w czarnych kolorach), ale to chyba kwestia podejścia do problemów. Nie leżę w łóżku i nie płaczę, chodzę do pracy, ale problemów dołujących trochę mam, ale chyba każdy tak ma.

Tak. To kwestia podejścia do problemów. Umartwiasz się czymś bez względu na to czy masz na to wpływ czy nie masz. Czarnowidztwo to z reguły cecha ukształtowana od dzieciństwa. Czasem w późniejszym okresie życia.
Najczęściej był to wpływ osób które kształtowały osobowość w dzieciństwie. Tkwi się w takim myśleniu które wydaje się znajome a przez to bezpieczne. Mimo tego że nie zawsze takie myśli są przyjemne. To dlatego zmiany są bardzo trudne i wymagają lat pracy nad sobą.
Pora jednak powoli to zmieniać.
Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #352 : 09-08-2014, 15:38 »

Staram się zmieniać, ale nie jest to łatwe. Za bardzo się wszystkim przejmuję i martwię. :-[
« Ostatnia zmiana: 09-08-2014, 15:39 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #353 : 09-08-2014, 16:25 »

Staram się zmieniać, ale nie jest to łatwe. Za bardzo się wszystkim przejmuję i martwię. :-[

Robisz to nawykowo. To jest wyuczone umartwianie się na zapas. Za bardzo chcesz kontrolować sytuację a jednocześnie chciała byś żeby ktoś chociaż trochę odciążył cię od podejmowania decyzji. Nie potrafisz odpoczywać.
Istotnie długa droga przed tobą.
Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #354 : 09-08-2014, 20:38 »

Chyba jesteś psychologiem, albo mnie rozumiesz. ;-) Staram się rozumieć siebie i robię zazwyczaj z igły widły... Dobrze, że to wiem i mogę nad sobą pracować.
Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #355 : 09-08-2014, 21:33 »

Chyba jesteś psychologiem
No wiesz co?! Tak to mniedawno nikt nie obraził. msn-wink
Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #356 : 10-08-2014, 07:53 »

Hi hi... Nie chciałam. ;-)
Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #357 : 10-08-2014, 08:24 »

Hi hi... Nie chciałam. ;-)
Taką mam nadzieję. Choć nadzieja to matka tych,  no... mądrych inaczej. msn-wink

Będzie łatwo jeśli uświadomisz sobie proste mechanizmy, którymi obecnie się kierujesz.
Dostawałaś sprzeczne ze sobą komunikaty. Być może od dwóch różnych osób a być może od jednej osoby.
Ktoś dawał Ci do zrozumienia "beze mnie sobie nie poradzisz". Z drugiej strony "musiałaś" wcześniej dorosnąć, przejąć rolę opiekuna. To wprowadza chaos w głowie na resztę życia. Funkcjonuje się potem w takim schemacie przez resztę życia. Oczywiście jest tak tylko wtedy kiedy ktoś sobie tego nie uświadomi i nie kończy życia według takiego scenariusza. Jeśli tak nie zrobi to jest duże prawdopodobieństwo że przeniesie to na swoje dzieci i sztafeta pokoleń będzie trwać.

« Ostatnia zmiana: 10-08-2014, 08:39 wysłane przez Grey » Zapisane
Deidara
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.03.2012
Wiadomości: 290

« Odpowiedz #358 : 17-11-2014, 13:32 »

Dawno nic tu nie pisałem. Aktualnie przechodzę grypę, co skłoniło mnie do odświeżenia tematu.
Ale po kolei: Ogólnie stan organizmu jest trochę lepszy niż przed wakacjami. Nie ma rewelacji, ale lekko się poprawia. Jeśli chodzi o trawienie (a głównie o to chodzi), to pod warunkiem, że nie jem nic co mi ewidentnie szkodzi, jest w miarę w porządku. Zauważyłem, że prawdopodobnie połączenie tłuszczów z warzywami powoduje problemy trawienne. Dlatego rano zjadam jajecznicę (aby dostarczyć tłuszczów), a później staram się maksymalnie te tłuszcze ograniczyć. Trochę szkoda, ale co poradzę...
W wakacje zaliczyłem siedem wizyt u bioenergoterapeuty. Miał pomóc moim jelitom, ale nie zauważyłem wyraźnych korzyści. Bioenergoterapeuta bardzo dobry, chyba po prostu nie da się wyleczyć Candidy tym sposobem. Taka ciekawostka:
Od kilku lat bardzo męczą mnie oczy, czuję w nich "piasek", ogólnie sprawia to, że widzę mniej wyraźnie niż widzieć powinienem, co przeszkadza mi przede wszystkim przy pracy na komputerze (litery mi się rozmazują i nie ma to nic wspólnego z krótkowzrocznością czy astygmatyzmem). Podczas dwóch ostatnich wizyt u bioenergoterapeuty poprosiłem aby "podziałał" mi na oczy, gdyż są "zmęczone". Po pierwszym razie widziałem idealnie przez trzy dni. Po drugim razie stan komfortu utrzymywał się prawie przez dwa tygodnie.
Aktualnie używam kropli i żeli nawilżających, ale nie przynosi to dobrego skutku. Może znacie jakieś dobre sposoby na ulżenie oczom? Tak, słyszałem o palmingu.
Mikstura oczyszczająca: Piję (czasem z przerwami) ją na bazie oleju winogronowego. Po soku z buraków mocz barwi mi na czerwono.
Wciąż mam katar (zawsze miałem), wygląd języka się zmienia - głównie jest biały, ale bywa, że pojawiają się prześwity, raz nawet więcej niż połowa była "czysta". Dzisiaj jest wyjątkowa biały (pewnie przez grypę) i wygląda tak:

Za dwa tygodnie miną dwa lata odkąd nie jem glutenu. Nie wiem czy długo jeszcze wytrzymam. Przez te dwa lata starałem się nigdzie nie wyjeżdżać. Raz mi się zdarzyło wyjechać w wakacje na trzy dni. Jakoś wytrwałem, ale łatwo nie było. Najgorsze jest to, że niebawem zaczną mi się wyjazdy i konferencje z których zrezygnować nie mogę.
Trzy tygodnie temu dopadło mnie przeziębienie, ale w miarę szybko przeszło. Akurat wtedy robiłem badania krwi (wymagane, niedobrowolne). Oto wyniki:

Wartości raczej w normie, poza kilkoma wyjątkami - ale to skutek przeziębienia.
Grypa: Zaczęło się trzy dni temu w piątek. W południe. Osłabłem, rozbolała mnie głowa (boli do teraz), dopadła gorączka. Od soboty nie miałem na nic apetytu. Niewiele jadłem. Większość weekendu przeleżałem. Nie brałem żadnych leków. Nawet witaminy C, chociaż próbowano we mnie wmusić. Wczoraj wieczorem miałem stawiane bańki. Dzisiaj w końcu czuję się trochę lepiej, a apetyt się poprawił. Mam nadzieję, że ta choroba wyjdzie mi na dobre. Mam również nadzieję, że nie spowodowała rozrostu ilości drożdżaków w jelitach, ponieważ bardzo wyraźnie pogorszyło się trawienie (głównie zwiększone powstawanie gazów). Chociaż na pewno też wpływ miało na to to, że prawie nie jadłem, a piłem herbatki z miodem, aby wspomóc gardło.
Piję średnio 5-6 KB na tydzień.
Zapisane
Deidara
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.03.2012
Wiadomości: 290

« Odpowiedz #359 : 18-11-2014, 17:07 »

W sprawie kropli nawilżających do oczu:
Używam tanich: Lacrimal
http://www.doz.pl/apteka/p63660-Lacrimal_krople_do_oczu_nawilzajace_2_x_5_ml
Może ktoś sprawdzał coś z wyższej półki cenowej i mógłby ewentualnie polecić?

Grypa wciąż trzyma. Dzisiaj czuję się trochę gorzej niż dzień wcześniej. Prawdopodobnie przez to, że bardzo zmarzłem w nocy. Męczą mnie biegunki i wzdęcia. Aktualnie tylko 38,5 stopni gorączki.
Język jest dzisiaj mniej biały.
Zapisane
Strony: 1 ... 16 17 [18] 19 20 ... 24   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!