Przeglądałam trochę ten wątek i wiecie z czym mi się ta wymiana waszych opinii skojarzyła?
http://kwejk.pl/obrazek/1179905/true.htmlNie kieruję tego osobiście do nikogo z was ale trzeba przyznać, że i tutaj i zwykle tak to właśnie wygląda. Przepychanki (jak trafnie został nazwany temat) słowne i jakieś dziwne wzajemne ataki to nie jest najlepsza forma dla dyskutowania na żaden temat, również na temat wiary i religii. Oczywiście jak zawsze jest to temat wzbudzający wiele różnych emocji ale po co ironizować i prowokować? Ja tutaj zauważyłam dużo zjadliwych uwag i nieprzyjemnych chwytów. A jak tak czytam, widzę, że wybiórczo wypowiadała się i cytowała każda ze stron tej wymiany zdań.
Nie wierzysz w istnienie Transcendencji? Ok, ale czemu przy tym obrażasz wiarę i osoby wierzące oraz ważne dla nich zasady? Ktoś wierzy, jest to dla niego ważne, uszanuj go.
Wierzysz w Boga? Ok, ale daj prawo temu kto nie wierzy, żeby albo nie wierzył dalej albo sam odnalazł swoją drogę, jeżeli zechce. Nie przekonuj na siłę do swojej racji i do Boga.
Ciekawe dlaczego żadne z was nie spojrzy na religię chrześcijańską w szerokim kontekście wszystkich wierzeń świata? Statystyki mówią, że 95% populacji na ziemi wierzy w istnienie Absolutu. A tradycja judeo-chrześcijańska to zapewne przejaw tej intuicji Boga w konkretnym miejscu na Ziemi, ukształtowany w konkretnych warunkach kulturowych i historycznych. Stąd pewien specyficzny język. Wiele ksiąg posługuje się symbolami, opisując świat i prawa nim rządzące. Trzeba być głupcem, aby te fragmenty interpretować dosłownie. A Biblia sama w sobie to księga, która powstała na przestrzeni wieków, też w różnych warunkach i wraz z ewolucją myśli o Bogu, o człowieku i o wierze. Stąd czasem wewnętrzne sprzeczności. Stąd, aby pojąć znaczenie pewnych prezentowanych w niej zasad, najlepiej byłoby odnieść ją do tamtych konkretnych warunków. Otoczka kulturowa czasem czyni pewne rzeczy niezrozumiałymi.
A swoją drogą Biblia jest pełna porad żywieniowych i zdrowotnych, które są aktualne również dzisiaj. Wystarczy poczytać tę księgę z nastawieniem, że to zbiór pewnych uniwersalnych prawd, który powstał, aby pomóc ludziom żyć dobrze, a nie żeby ich ograniczać. A nie z przekonaniem, że to bajki dla dzieci i opium dla mas.
Patrząc na fenomen wiary na świecie, potem dopiero na religie z różnych zakątków świata, potem na chrześcijaństwo i na Biblię całościowo, zawsze w kontekście historycznym, dopiero można o nich rozmawiać merytorycznie. To, co zostało zaprezentowane w tym wątku, to przerzucanie się bezsensownymi cytatami, bo wyrwanymi z kontekstu oraz często złośliwe wycieczki osobiste i prowokacje. Po co? Ani jedna strona nie udowodni, że Boga nie ma ani druga, że Bóg jest.
Szkoda że na Biosłone tak się rozmawia, bo merytoryczne dyskusje o wierze, gdzie każdy szanuje drugiego i jego poglądy, czyta się z przyjemnością.
Dodam jeszcze, że moje uwagi to wynik ogólnego wrażenia, jakie odniosłam przy czytaniu waszych wypowiedzi ale też bardziej ogólna releksja. Takich nieprzyjemnych przepychanek jest wiele ostatnimi czasy.