Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 21:43 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3 4   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Nie rośnie, nie przybiera na wadze, zaparcia po MO  (Przeczytany 85001 razy)
Spokoadam
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 07-04-2011 do 01-06-2013
Wiedza:
Skąd: Świat
Wiadomości: 960

« Odpowiedz #20 : 19-07-2012, 19:30 »

Jakich lekarstw/ziół używałaś do walki z grzybami/pasożytami?
Jak długo to trwało?
Zapisane

Dopadło mnie zdrowie.
Alicja_k
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 12.06.2012
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #21 : 19-07-2012, 19:31 »

Klaro, jak dla mnie wygląda wyśmienicie i smakowicie, i pomimo, iż sama też nie lubię konsystencji papkowo-ciapkowych, to koktajle wprost uwielbiam. A problem z moim dzieciem jest głównie tego typu, że on "je" oczami i jak zobaczy coś, co mu się nie spodoba, to do ust już tego nie weźmie. Dzisiaj jadł coś, co bardzo lubi, ale wystarczyło, że dorzuciłam do tego zmiksowane śliwki suszone i już nie chciał tknąć. To chyba taki wiek, że trudno przekonać dziecko o słuszności pewnych działań. Dorosły wie, że musi coś stosować, dla własnego dobra, bez względu na to czy mu się to podoba albo czy mu smakuje, po prostu wie, że tak trzeba i już.
Mimo to będę próbować. Jutro nazrywam malin i borówek w ogrodzie i spróbuję go skusic msn-wink
Zapisane
Alicja_k
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 12.06.2012
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #22 : 19-07-2012, 19:44 »

Jeśli dziecku przeszkadza konsystencja koktajlu, to zabieg jest bardzo prosty. Należy na początku po prostu przyrządzać koktajle bez nasion, by przyzwyczaić do nich dziecko.

Panie Józefie, dziękuję za podpowiedź, ale pisząc o konsystencji miałam na myśli raczej to, iż koktajl nie jest ani tak do końca napojem ani pokarmem, a moje dziecko rozróżnia tylko 2 stany: ciekły, czyli woda lub herbata oraz stały, czyli pożywienie, które wymaga gryzienia, a KB daje nam coś pomiędzy, nawet bez nasion, więc dla niego jest nie do przyjęcia. Mimo to będę próbować na różne sposoby, może w koncu zacznie tolerować i tę formę posiłku.
Zapisane
Alicja_k
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 12.06.2012
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #23 : 19-07-2012, 19:49 »

Jakich lekarstw/ziół używałaś do walki z grzybami/pasożytami?
Jak długo to trwało?

Paraprotex. Przeszliśmy całą kurację, czyli w sumie, z trzema 4-tygodniowymi przerwami jakieś 5 m-cy
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #24 : 19-07-2012, 20:40 »

Jakich lekarstw/ziół używałaś do walki z grzybami/pasożytami?
Jak długo to trwało?

Paraprotex. Przeszliśmy całą kurację, czyli w sumie, z trzema 4-tygodniowymi przerwami jakieś 5 m-cy
No to mamy kolejną mumifikację, którą zawsze trudno jest ruszyć.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #25 : 19-07-2012, 20:44 »

Cytat
Dzisiaj jadł coś, co bardzo lubi, ale wystarczyło, że dorzuciłam do tego zmiksowane śliwki suszone i już nie chciał tknąć. To chyba taki wiek, że trudno przekonać dziecko o słuszności pewnych działań.
To nie wiek. Tak wybrzydzają dzieci, którym nie dano poczuć luksusu głodu.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Alicja_k
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 12.06.2012
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #26 : 19-07-2012, 21:03 »

Jakich lekarstw/ziół używałaś do walki z grzybami/pasożytami?
Jak długo to trwało?

Paraprotex. Przeszliśmy całą kurację, czyli w sumie, z trzema 4-tygodniowymi przerwami jakieś 5 m-cy
No to mamy kolejną mumifikację, którą zawsze trudno jest ruszyć.

Czy mogę prosić o rozwinięcie tej kwestii? Ja wiem, że taki ma Pan styl konwersacji, ale czasem na prawdę czuję niedosyt, czytając Pańskie docinki.
Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #27 : 19-07-2012, 21:12 »

To nie jest docinek tylko ocena sytuacji zdrowotnej dziecka. Leki i suplementy to konserwanty dla żywego organizmu, czyli forma mumifikacji za życia.

Ja się coraz bardziej skłaniam do innego podejścia. Organizm chciałby wykorzystać wirusa do oczyszczania, ale nie może, bo jest zakonserwowany.
« Ostatnia zmiana: 19-07-2012, 21:16 wysłane przez Heniek » Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
scorupion
« Odpowiedz #28 : 19-07-2012, 21:34 »

Cytat
Ja wiem, że taki ma Pan styl konwersacji, ale czasem na prawdę czuję niedosyt, czytając Pańskie docinki.

Kwestia jest rozwinięta na portalu.
Mamy trochę wspólnego, też czasami czuję niedosyt czytając niektóre posty i to niekoniecznie mistrzowskie.
Sam czuję się zmumifikowany, nie będzie łatwo.
Zapisane
Pjack
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2010-12-01, ZZO
Wiadomości: 113

« Odpowiedz #29 : 20-07-2012, 09:11 »

Cytat
Dzisiaj jadł coś, co bardzo lubi, ale wystarczyło, że dorzuciłam do tego zmiksowane śliwki suszone i już nie chciał tknąć. To chyba taki wiek, że trudno przekonać dziecko o słuszności pewnych działań.
To nie wiek. Tak wybrzydzają dzieci, którym nie dano poczuć luksusu głodu.
O pięknie powiedziane! Luksus głodu i brak konsekwencji rodziców przy karmieniu. Na szczęście z jedzeniem tylko tego co się lubi już sobie poradziliśmy z naszymi pociechami.
Zapisane

Jacek
Savage7
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 48
MO: 01.01.2007
Wiedza:
Skąd: Granica małopolski i śląska
Wiadomości: 951

« Odpowiedz #30 : 20-07-2012, 11:43 »

Dokładnie. Nie ma jedzenia tylko tego co się chce. Moi chłopcy wcinają zarówno kaszę gryczaną jak i wszelkiego rodzaju surówki.
Zapewne wszyscy znamy przypadki kiedy to dzieci rządzą przy stole i praktycznie nie jedzą żadnych warzyw i owoców. Rodzice wyczuwający moje zdziwienie nawet nie pytani szybko chcą się usprawiedliwić i zaraz rzucają tekst, że "dziecko tego nie lubi". Dzieciak życzy sobie frytki i mamusia już piecze. Po chwili frytki już nie smakują a dzieciak chce loda. Oczywiście dostaje go, ale po kilku liźnięciach już go nie chce. Za to chce co innego do posmakowania. Biedny tatuś wszystko posłusznie zjada po synusiu. Sam nie wiem czy bardziej szkoda mi tych dzieci czy rodziców... chyba jednak rodziców bo niby wykształceni i po studiach a całkowicie nie radzą sobie z wychowaniem.
Zapisane

Teoria jest wtedy, kiedy wiemy wszystko, a nic nie działa. Praktyka jest wtedy, kiedy wszystko działa, a nikt nie wie dlaczego.
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #31 : 20-07-2012, 12:01 »

A mnie nie jest szkoda rodziców debili, tylko tych dzieci, które w życiu dorosłym, nie dość, że same będą miały przersrane, to jeszcze nieźle umilą życie przyszłej rodzinie, gdy ją założą.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #32 : 20-07-2012, 13:11 »

Ja jakbym chciała teraz rano odpuścić sobie robienie KB to mały wrzeszczy "tajlik, tajlik, tajlik" (chodzi o koktajl oczywiście). Na nowych jabłkach jest bardzo kwaśny, a mały wypija bez słowa i prosi o jeszcze. Czas działa cuda, dzieci lubią rytuały, jeśli dziennie robi się to samo to w którymś momencie one same będą przypominały nam o dobrych nawykach. Alicjo dasz radę. Mój mały pije KB ponad rok (skończył 2 latka) i początkowo wypijał tylko na dużej ilości banana, teraz prawie każdy wariant przechodzi i w odpowiedniej ilości. Do dziś pamiętam jak kichnął na ścianę buraczkowym KB bo nie chciał go pić... Bez malowania się nie obeszło. Teraz się z tego śmiejemy, a ja nauczyłam się, że KB podajemy w kuchni i nigdy na siłę...
Zapisane

Poszukująca
Savage7
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 48
MO: 01.01.2007
Wiedza:
Skąd: Granica małopolski i śląska
Wiadomości: 951

« Odpowiedz #33 : 20-07-2012, 13:32 »

A mnie nie jest szkoda rodziców debili, tylko tych dzieci, które w życiu dorosłym, nie dość, że same będą miały przersrane, to jeszcze nieźle umilą życie przyszłej rodzinie, gdy ją założą.

Powinienem w poprzednim poście uzasadnić swoje zdanie. Uważam, że dzieci za kilka lat mogą znaleźć właściwą drogę do zdrowia więc jeszcze nic straconego, natomiast ociemniałym rodzicom w głowach się już raczej nie rozjaśni.
Zapisane

Teoria jest wtedy, kiedy wiemy wszystko, a nic nie działa. Praktyka jest wtedy, kiedy wszystko działa, a nikt nie wie dlaczego.
Amelia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 588

« Odpowiedz #34 : 20-07-2012, 13:49 »

Cytat
Dzieciak życzy sobie frytki i mamusia już piecze. Po chwili frytki już nie smakują a dzieciak chce loda. Oczywiście dostaje go, ale po kilku liźnięciach już go nie chce.

Na szczęście wszystko jest do naprawienia, jeśli ma się silne postanowienie. Wystarczy nie kupować produktów, które szkodzą. Poza tym nie wolno dziecka zmuszać do jedzenia, kiedy nie jest głodne, nie dopuszczać do podjadania przed głównym posiłkiem, a zamiast słodyczy podsuwać albo postawić w widocznym i dostępnym miejscu owoce, które dziecko lubi. Na moją córkę (6 lat) te sposoby podziałały. Dzięki MO i zmianie nawyków żywieniowych już od ponad roku córcia ma o niebo lepszą odporność. Wprawdzie kilka razy się przeziębiła, ale obyło się bez jakichkolwiek leków. Najważniejsze, żeby nikt nie przeszkadzał, nawet, jeśli wydaje się mu, że ma dobre intencje.
« Ostatnia zmiana: 20-07-2012, 13:51 wysłane przez Amelia » Zapisane
Alicja_k
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 12.06.2012
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #35 : 20-07-2012, 14:01 »

Cytat
To nie wiek. Tak wybrzydzają dzieci, którym nie dano poczuć luksusu głodu.

Proszę wybaczyć, ale co może Pan wiedzieć na temat mojego dziecka i tego, czego doświadczyło, zaledwie po tych kilku postach, które tu zamieściłam. Widzę, że bardzo Pana bawi ta sytuacja i nie wyraża Pan chęci pomocy, a jedynie krytykanctwa i obrażania, de faco, obcych sobie ludzi. No, ale cóż byłam na to przygotowana i nie spodziewałam się po Panu niczego więcej, zatem "Mistrzowi" może już podziękuję.
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #36 : 20-07-2012, 14:07 »

Cytat
Widzę, że bardzo Pana bawi ta sytuacja i nie wyraża Pan chęci pomocy, a jedynie krytykanctwa i obrażania, de faco, obcych sobie ludzi.

Jak można być tak głupim i niesprawiedliwym?

Cytat
No, ale cóż byłam na to przygotowana i nie spodziewałam się po Panu niczego więcej, zatem "Mistrzowi" może już podziękuję.

To po co tu przyszłaś?
Zapisane
Alicja_k
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 12.06.2012
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #37 : 20-07-2012, 14:09 »

Dokładnie. Nie ma jedzenia tylko tego co się chce. Moi chłopcy wcinają zarówno kaszę gryczaną jak i wszelkiego rodzaju surówki.

Dla mojego dziecka akurat kasza gryczana, czy warzywa to żaden fenomen, bo sam się domaga takiego jedzenia, ale czy to znaczy, że mam go tym nie karmić, bo tego chce, a mam mu wpychać, to czego nie lubi, tak dla zasady?

Poza tym wychodzę z założenia, że kwestia tego, co dziecko lubi, a czego nie lubi zależy od tego, jakie ma podstawy i nawyki żywieniowe. Mój syn od samego początku jest odżywiany tego typu produktami, innych nie zna, a tym samym nie wie jak smakują, więc ich nie lubi.
Gdy u fryzjera Pani częstuje go lizakiem za "grzeczność" to nie wie co to jest, do czego służy i co ma z tym zrobić, więc grzecznie dziękuję, informując, iż moje dzieci nie jadają słodyczy.

Sami decydujemy o tym, co dla naszych dzieci jest atrakcyjnym i smacznym pożywieniem, ale jeśli rodzice od najmłodszych lat pakują w dzieci chipsy, lody czy hamburgery, to nie dziwota, że tylko ten smak będzie dla nich najsłuszniejszy.
Zapisane
Alicja_k
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 12.06.2012
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #38 : 20-07-2012, 14:16 »

Cytat
Widzę, że bardzo Pana bawi ta sytuacja i nie wyraża Pan chęci pomocy, a jedynie krytykanctwa i obrażania, de faco, obcych sobie ludzi.

Jak można być tak głupim i niesprawiedliwym?

Cytat
No, ale cóż byłam na to przygotowana i nie spodziewałam się po Panu niczego więcej, zatem "Mistrzowi" może już podziękuję.

To po co tu przyszłaś?

Nie życzę sobie obrażania mojej osoby, bo nie jestem Pana koleżanką z podwórka, a to, że piszemy na forum anonimowo nie upoważnia nikogo do ubliżania innym, bo na to też jest stosowny paragraf.
A niesprawiedliwy, to jest Pan Słonecki - Mistrz, który nie wiedząc prawie nic o sytuacji ocenia innych w bardzo złym świetle. Żeby móc kogoś oceniać, to trzeba go najpierw poznać, potem zarozumieć.

Po co przyszłam? Na pewno nie po to, aby prowadzić konfrontację z Mistrzem, gdyż z tego, co już wcześniej zaobserwowałam czytając to forum, jego wypowiedzi są przeważnie przepełnione złośliwością i pogardą.
Chciałam zaczerpnąć opinii innych użytkowników forum, doświadczonych, praktykujących, być może mam, które mają podobny problem, a nie być obrzucana błotem, jako głupek, debil i kto tam jeszcze.
Zapisane
Alicja_k
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 12.06.2012
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #39 : 20-07-2012, 14:25 »

Na szczęście wszystko jest do naprawienia, jeśli ma się silne postanowienie. Wystarczy nie kupować produktów, które szkodzą. Poza tym nie wolno dziecka zmuszać do jedzenia, kiedy nie jest głodne, nie dopuszczać do podjadania przed głównym posiłkiem, a zamiast słodyczy podsuwać albo postawić w widocznym i dostępnym miejscu owoce, które dziecko lubi. Na moją córkę (6 lat) te sposoby podziałały. Dzięki MO i zmianie nawyków żywieniowych już od ponad roku córcia ma o niebo lepszą odporność. Wprawdzie kilka razy się przeziębiła, ale obyło się bez jakichkolwiek leków. Najważniejsze, żeby nikt nie przeszkadzał, nawet, jeśli wydaje się mu, że ma dobre intencje.

To, prawda konsekwencja w każdym przypadku jest pierwszym krokiem do sukcesu, ale jak już wiadomo, łatwiej "zapobiegać niż leczyć" lub w tym zagadnieniu naprostowywać, my od samego początku przestrzegamy kilku podstawowych zasad w kwestii odżywiania:
po pierwsze, to, o czym wspomniałaś - nie kupujemy niezdrowych produktów, nie podjadamy między posiłkami, staramy się jeść o stałych porach, tak, aby zdążyć zgłodnieć między jednym, a drugim posiłkiem, pozwalamy jeść dzieciom tyle, ile chcą, nie wmuszamy w nich jedzenia, w końcu same najlepiej wiedzą, jaka ilość pokarmu jest im potrzebna, aby zaspokoić głód, a przecież nie są robotami zaprogramowanymi np. na 2 kg ziemniaków czy 3 litry wody.

Jeśli mogę zapytać, to na czym polega ta lepsza odporność?
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!