Niemedyczne forum zdrowia
20-04-2024, 07:59 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: DP i ciąża  (Przeczytany 41273 razy)
Kalula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 51
MO: 10.10.2011, przerwa od 11.2013 do 15.02.2014 i od 03.2015
Wiadomości: 31

« Odpowiedz #20 : 23-08-2012, 13:38 »

Jak raz na tydzień nie wypijesz KB, to na pewno nic się nie stanie smile Liczy się podejście: spokojniejsze - to mniej stresów, toksyn... i dzidziuś spokojniejszy smile Dobrze będzie!
No ładnie raz na tydzień. Nie wiem co mi się stało, tak jakby mi przestało zależeć na czymkolwiek. Czekam wprawdzie na nowy kwas z buraków, bo stary mi się coś nie podoba. No i nastawiłam ocet jabłkowy jednak z samych skórek. 17.08 odkąd zaczęłam brać magnez, to przestałam cokolwiek innego. Chyba po magnezie zaczęło mnie czyścić kilka dni temu, mimo to czułam się z dnia na dzień coraz lepiej aż do wczoraj wieczór. Wczoraj rano wzięłam surowy ryż na tę biegunkę i zaczęło się z jelitami, wieczorem poprawiłam no i była jazda. Ból jelit był nie do wytrzymania. Gdyby nie ciąża pewnie dziś byłabym u gastrologa, niech mnie nawet otruje byleby przestało boleć. Rodzina mówi, że to może wirus, a ja się zastanawiam czy nie wina magnezu. Rano zjadłam ryż (gotowany) z duszonym jabłkiem, potem wypiłam KB z ostropestem. Nie mam siły.

Pytasz Amelio o reakcje. MO z kukurydzianym piję od 10.07. Teraz uświadomiłam sobie, że to były pierwsze dni ciąży. Jakichś specjalnych reakcji nie zauważyłam. Bóle i dolegliwości, do których pasuje opis fibromialgii (http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/zdrowie-rodziny/fibromialgia-choroba-objawiajaca-sie-bolem-miesni-i-kosci_33702.html) miałam jeszcze przed piciem MO. Kiedy zaczęłam stosować DP I etap, to zaczęłam dostawać kataru, takiego jakiego nie miałam chyba od 8 lat. Cieszyłam się z niego chociaż zwalił mnie z nóg, bo ja najmniejsze nawet infekcje, niestety od wielu lat głównie bezgorączkowe, odchorowuję bólem całego ciała (dlatego ten ból jelit był tak bardzo nieznośny, bolało nawet w klatce piersiowej nie mówiąc o plecach i krzyżu z drętwieniem nóg). Niestety zanim dobrze katar się rozwinął, przerwałam DP i znowu zatkało mi nos. Jest to moja druga główna dolegliwość, przez którą spanie bywa koszmarem. Czasami boję się kłaść do łóżka.

Poza tym kilka miesięcy temu zaczął mnie boleć staw w małym palcu lewej ręki. Momentami dochodziło do takiego bólu, że urażało mnie najmniejsze dotknięcie. Jak dostałam tego kataru przy DP to ten staw całkiem przestał boleć, a potem ból wrócił.
Jak zaczęłam w ogóle MO, to ze dwa razy leżałam w łóżku z nibyinfekcją (takie osłabienie i ból ciała bez gorączki).
Na początku tego roku, kiedy pierwszy raz przeszłam na olej kukurydziany, miałam chyba z pięć razy w odstępach półtoratygodniowych opryszczkę. Potem zapalenie pęcherza. I to chyba wszystko.
Aha, jeszcze wiosną tego roku zaczęło mi dokuczać swędzenie oczu z takim delikatnym ropieniem i to wraca teraz. Od jutra wrócę do MO ale chyba zacznę od 1/4 dawki. A może dać sobie jeszcze czas?  Czuję się wyczerpana tymi wszystkimi bólami. Marzę o tym żeby coś zjeść i nie czuć jak to przechodzi przez jelita i żeby moje ciało przestało boleć. Żebym mogła odzyskać radość życia.
« Ostatnia zmiana: 10-09-2012, 08:43 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Agnieszka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690

« Odpowiedz #21 : 24-08-2012, 08:47 »

Chyba po magnezie zaczęło mnie czyścić kilka dni temu, mimo to czułam się z dnia na dzień coraz lepiej aż do wczoraj wieczór. Wczoraj rano wzięłam surowy ryż na tę biegunkę i zaczęło się z jelitami, wieczorem poprawiłam no i była jazda. Ból jelit był nie do wytrzymania.

   Aha, jeszcze wiosną tego roku zaczęło mi dokuczać swędzenie oczu z takim delikatnym ropieniem i to wraca teraz. Od jutra wrócę do MO ale chyba zacznę od 1/4 dawki. A może dać sobie jeszcze czas?

Czuję się wyczerpana tymi wszystkimi bólami. Marzę o tym żeby coś zjeść i nie czuć jak to przechodzi przez jelita i żeby moje ciało przestało boleć. Żebym mogła odzyskać radość życia.

Kalulo, może rozważ odstawienie MO na jakiś czas dopóki nie ustąpią objawy wzmożonego oczyszczania - bóle jelit i ropienie oczu? Potem możesz zacząć od 1/4 dawki tego, co ostatnio brałaś (ja bym zaczęła od łyżeczki wszystkich składników).
"Jazdy" z jelitami to może również być reakcja na olej kukurydziany (może lepiej użyć lnianego, ma taką samą lepkość?). Biegunka, tak jak piszesz to może być reakcja na magnez, ale nie wiem, czy po tak krótkim okresie brania? Bardzo życzę Ci odzyskania radości życia, o której piszesz. Całym sercem jestem z Tobą. smile
Zapisane

Aga smile mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #22 : 24-08-2012, 12:18 »

Kalula nie wiem czy udało Ci się doczytać jak w naturalny sposób pozbyć się bólu głowy, wklejam link, ponieważ szczególnie w ciąży warto znać na to sposób, żeby niepotrzebnie nie wziąć tabletki http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=22567.msg153542#msg153542
Zapisane
Kalula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 51
MO: 10.10.2011, przerwa od 11.2013 do 15.02.2014 i od 03.2015
Wiadomości: 31

« Odpowiedz #23 : 27-08-2012, 22:38 »

"Jazdy" z jelitami to może również być reakcja na olej kukurydziany (może lepiej użyć lnianego, ma taką samą lepkość?). Biegunka, tak jak piszesz to może być reakcja na magnez, ale nie wiem, czy po tak krótkim okresie brania? Bardzo życzę Ci odzyskania radości życia, o której piszesz. Całym sercem jestem z Tobą. smile
Dziękuję Agnieszko. Zrobiło mi się przyjemnie.
Może jednak to był jakiś wirus, bo na drugi dzień rano moje jelita były lekkie jak... nie pamiętam kiedy. Pomału zaczęłam jeść prawie normalnie. Staram się ograniczać chleb, bo po nim mam wzdęcia i zgagę. W ogóle dbam o mój przewód pokarmowy jak nigdy. Dawniej jadłam wszystko co mi smakowało nie zwracając za bardzo uwagi na to co mi szkodzi. Teraz pomału uczę się czym mój organizm się męczy. I to chodzi nie tylko o jedzenie. Dawniej uprawiałam dużo sportu, czasem trochę na siłę w ramach "ćwiczenia charakteru". Teraz, odkąd dwa lata temu zwaliło mnie z nóg, słucham mojego ciała. Niestety (albo stety) nie do końca, bo chyba przez te dwa lata tylko bym leżała. Ale robię tylko to co muszę, a poza tym odpoczywam. Na spacery chodzę jak mam siłę, a mięśnie są w miarę ruchome. Na szczęście moje dzieci nauczyły się, że jak czasem jestem słaba i nie wstaję z łóżka, to mnie zastępują w pracach domowych. Z tym łóżkiem to też nie za dobrze, bo sztywnieją mi mięśnie i powięzi. Na ból głowy ostatnio nie narzekam, bo mam dobrego terapeutę, który pomaga mi w takich rzeczach.

Wróciłam do MO na kukurydzianym (po łyżeczce wszystkiego). Będę się obserwować.

Jeszcze się zastanawiam, czy skoro ostatnio mam zgagę, której nie miałam od bardzo dawna, to czy nie powinnam wrócić do oliwy z oliwek. Chociaż wydaje mi się, że żołądek mam w dobrym stanie. Zgaga pojawia się długi czas po posiłku i to nie zawsze. Do magnezu boję się wracać. Na szczęście jutro idę do mojego terapeuty, może zlikwiduje to nieznośne pieczenie i ból w plecach promieniujący gdzieś poniżej żołądka. Jakby do dwunastnicy. A może promieniuje w drugą stronę?

I jeszcze przypomniało mi się, że jeśli chodzi o zmiany w moim ciele, to zauważyłam, że odrastają mi włoski w zakolach, a paznokcie przestały się rozdwajać i mogę je zapuścić nawet na 1 cm. I znacznie mi się zmniejszył tłusty łupież i świąd na głowie. A zanim zaszłam w ciążę to mi się mniej tłuściły włosy (wspomagałam się kroplami z grejpfruta w szamponie). I jeszcze usuwa mi się martwa skóra z palca. Pół roku temu zeszło już dużo, ale nie do końca, a teraz widzę, że wychodzi ta reszta.
Może to drobiazgi, tylko że to robi się "samo" bez żadnych działań w tych kierunkach. I cieszy. Mam nadzieję, że to co niewidzialne też naprawi się "samo".
« Ostatnia zmiana: 10-09-2012, 08:44 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Kalula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 51
MO: 10.10.2011, przerwa od 11.2013 do 15.02.2014 i od 03.2015
Wiadomości: 31

« Odpowiedz #24 : 05-09-2012, 22:36 »

Czuję się zdecydowanie lepiej i czasami odzyskuję tę wytęsknioną radość życia.  Przyszło mi do głowy, że pogorszenie stanu jelit pokrywało się z czasem stosowania MO z citrogrepem i oleju z oliwek. Wprawdzie na aloes i olej kukurydziany przeszłam 10.07, ale w tym czasie zaszłam w ciążę i może przez to nie mogłam dojść do siebie. Teraz na ALOcicie wracają znane mi objawy oczyszczania: zatykanie nosa i spływanie wydzieliny na zmianę, kichanie, drapanie i śluz w gardle, swędzenie uszu z wydzieliną i oczu oraz cuchnąca wydzielina z odbytu. Wygląda na to, że coś się dzieje ze śluzówką.

Obecnie jestem na MO po 1 łyżeczce wszystkiego i 1 powerdrink dziennie. KB zaprzestałam, bo stępił mi się młynek i pluję łupinkami na prawo i lewo. Jak mąż znajdzie trochę czasu to może naostrzy. I w końcu udał mi się kwas z buraków, od jutra zaczynam.
Znowu mam problemy ze spaniem, ale boję się jeszcze raz zaczynać magnez skoro na razie jelita się uspokoiły. W tym momencie najbardziej dokucza mi mój stały towarzysz ból pleców i krzyża z blokowaniem nogi. Jeśli chodzi o ciążę to czasami o niej zapominam, bo moje samopoczucie jest identyczne jak przed ciążą. Może tylko zmysł smaku bardziej wrażliwy. Aha, pierwsze wyniki badania morfologii i glukozy oraz moczu są w normie smile, nawet żelazo w środku normy chociaż zazwyczaj, nawet bez ciąży, miałam obniżone. A cytologia II. Oczywiście padło pytanie "czy bierze pani witaminy" "oczywiście, że biorę" i tyle.

A teraz pytanie do starszych stażem ciążowym pań, czym smarujecie, smarowałyście, piersi i brzuch? Od czasu do czasu smaruję maścią ochronną z wit. A, ale boję się czy ta witamina się nie wchłania. Trzy i pół roku temu zakończyłam leczenie retinoidami i nie chciałabym teraz dokładać tej witaminy do organizmu.
« Ostatnia zmiana: 10-09-2012, 08:44 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Kalula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 51
MO: 10.10.2011, przerwa od 11.2013 do 15.02.2014 i od 03.2015
Wiadomości: 31

« Odpowiedz #25 : 16-09-2012, 20:17 »

Czytam sobie forum już kilka godzin i się boję, że zasady życia z Biosłone są dla mnie za trudne. Jeszcze ze sobą jakoś sobie poradzę, ale urodzi mi się dziecko i z obecną wiedzą odpowiedzialność wydaje mi się ponad siły. Nie jestem osobą przebojową i nie przeforsuję z mężem a co dopiero z "przemysłem medycznym" sprawy szczepień, potem walka o odżywianie, czym karmić niemowlaka, jeśli nie mlekiem, jak odmówić małemu tak ulubionych przez moich starszaków placków babci... itp. itd. Już teraz mam problem z synem (17 lat). Od tygodnia nie mogę mu odblokować gardła (tzn sprawić żeby coś zaczęło schodzić albo żeby dostał gorączkę). A co dopiero z maleństwem.

Z tydzień temu zaczęły mi się okropne nerwy (nie bez powodu) i miałam wielkie problemy z bólem pleców  i ze spaniem.
W ogóle jak to piszę to sobie uzmysławiam, że ta nerwowość to może jakiś objaw oczyszczania, bo jednocześnie miałam zaostrzony problem z oddychaniem nosem, przy myciu zębów bardzo mnie naciągało od jakichś glutów w nosogardzieli z drapaniem w gardle, byłam osłabiona i bez energii (to też może z powodu bezsenności), spuchł mi palec, ciągle czułam parcie na pęcherz, no ogólnie nieszczęśliwy kapeć.
W trakcie zakupiłam miód i zaczęłam dodawać do herbaty.

Od kilku dni czuję się lepiej. To nie znaczy, że idealnie, ale na tyle dobrze, że aż się zaniepokoiłam! I nie wiem czy jest to uzależnienie od bólu, czy strach, że zatrzymało się oczyszczanie, a ja przecież muszę oczyścić przysadkę mózgową. Zresztą ten mój ból pleców, karku, krzyża wciąż działa (oprócz terapii manualnej zdecydowałam się na delikatny masaż żeby choć trochę rozluźnić mięśnie i to przynosi wielką ulgę i spowodowało wieczorne, a raczej nocne, zasypianie) ale są momenty, że czuję taki przypływ energii jak w młodości. Nawet wczoraj podłogi pomyłam na kolanach nie mówiąc już o tym, że prawie cały dzień sprzątałam, również łazienkę. To nie zdarzyło się od ponad dwóch lat. Trochę to dzisiaj odchorowałam bólem głowy i sztywnością karku (może mnie przywiało wczoraj jak się spociłam) ale cały dzień dziś wypoczywam i już jest trochę lepiej. Nos się odetkał, jak oddycham czuję chłód w oczach. Jest trochę kataru. Dzisiaj dla odmiany zamiast miodu dodaję do herbaty cytryny.

Obecnie biorę MO w pełnej dawce, co kilka dni KB. Czasem powerdrinka. Staram się ograniczać gluten ale nie jest to łatwe, mięsa mi nie wchodzą, bo są za suche, tak samo jajka, surowe pomidory i ogórki mnie wzdymają, na myśl o kaszy też robi mi się duszno. Kilka dni temu usmażyłam sobie na smalcu placki z twarogu, jajek i mąki kukurydzianej. Po tych plackach też niezbyt dobrze się czuję ale może to jeszcze kwestia z czym je jem. A może kwestia smażenia na smalcu. Ogólnie chleb i ciastka tudzież ciasta podjadam i mam z tego powodu wyrzuty sumienia. Bardzo też ciągnie mnie codziennie do kogla mogla, obawiam się, że zaczęłam nadużywać cukru. Ile go dodawać do dwóch żółtek? Czytałam gdzieś na forum o dodawaniu kakao, czy jest to celowe?




Zapisane
Kalula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 51
MO: 10.10.2011, przerwa od 11.2013 do 15.02.2014 i od 03.2015
Wiadomości: 31

« Odpowiedz #26 : 20-10-2012, 21:35 »

10 października przeszłam na aloCIT i w pierwszym tygodniu odchorowałam wirus żołądkowy lub zatrucie pokarmowe. I jeszcze pojawiła się opryszczka w wersji mini, tzn. 1 krostka przez 2 dni. Jeszcze takiej nie miałam, zazwyczaj pół wargi i ponad tydzień. Zastanawiam się czy moje kłopoty z wiosny (które zmusiły mnie do wprowadzenia DP) nie były spowodowane stosowaniem kropli z grejpfruta. Unikam glutenu i surowych warzyw, a i tak brzuch mam wzdęty jak głodujące dziecko. Nie wiem tylko czy to dobry objaw oczyszczania, czy zły objaw nadwrażliwości na aloCIT. Byłabym wdzięczna za podpowiedź. Na razie zamiast alocitu i cytryny zastosuję do MO ocet jabłkowy.
Minął rok od stosowania MO. Co się zmieniło? Przede wszystkim świadomość co dzieje się w moim organizmie. W ogóle nie biorę żadnych "lekarstw", nawet przeciwbólowych było w tym roku tylko kilka.
Zaszłam w ciążę więc mój organizm musiał być na tyle silny żeby to się mogło zdarzyć (no bo czemu nie zdarzyło się przez te wszystkie lata wcześniej?) i czuję się w tej ciąży bardzo dobrze.
Świadomie walczę z zatkanym nosem, zmorą mojego życia, i wypadłam z błędnego koła, w które popchnął mnie laryngolog. Bez używania jakichkolwiek "leków" przeciwalergicznych czy odtykających nos, jest on coraz częściej całkowicie drożny i coraz częściej dostaję kilkugodzinne katary. Czekam na ten ropny. Jednak ciągłe kichanie i częste zatkanie zwłaszcza w nocy bardzo mnie już męczy.
Z apteczki praktycznie w ogóle nie korzystam (ostatnio krople żołądkowe na zatrucie i rennie na zgagę w nocy). Wyleczyłam syna z długotrwałego, uporczywego bólu gardła, kataru ściekającego do gardła, osłabienia bezgorączkowego bez jednej tabletki.
Zgęstniały i wzmocniły się włosy i zmniejszyły się zakola, wysmukliły dłonie, wzmocniły paznokcie - tylko jakby były bardziej suche - i są coraz płycej bruzdowane.
Wyszczuplały mi uda, znikły zadawnione złogi, przez które coraz bardziej upodabniałam się do mojej babci (taki efekt zapuchnięcia nad i pod kolanami). To na pewno też efekt rozcierania, uciskania i innych zabiegów.
Przewód pokarmowy też już zaczynam rozumieć i jestem pewna, że wchłanianie mi się znacznie poprawiło, a co za tym idzie w końcu zacznę się regenerować.
Dużo jeszcze zostało do naprawienia. Ale najważniejsza jest jednak świadomość.
Zapisane
Kalula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 51
MO: 10.10.2011, przerwa od 11.2013 do 15.02.2014 i od 03.2015
Wiadomości: 31

« Odpowiedz #27 : 30-11-2012, 00:49 »

No i nic specjalnego mi się na tym citrogrepie nie dzieje.
   Teraz cierpię na bóle w okolicy miednicy i krzyża, ale to są bóle zadawnione i w mniejszym nasileniu niż przed ciążą. Podejrzewam, że jest to efekt rozluźniania stawów i wiązadeł przed porodem. Skutkiem tego może być również powrót ucisku wypukliny w kręgosłupie lędźwiowym na nerwa. Nad tym nauczyłam się panować.
   Natomiast w ogóle nie zapanowałam nad hemoroidem, który w połączeniu z innymi bólami w tej okolicy dawał efekt piorunujący. Zanim przyjął mnie proktolog poszłam do apteki po czopki. W ciąży dostałam jedynie POSTERISAN, którego głównym składnikiem jest "387,1 mg standaryzowanej zawiesiny kultury bakteryjnej Escherichia coli (zabitej 6,6 mg płynnego fenolu); w skład zawiesiny wchodzą składniki komórkowe i produkty przemiany materii z 660 mln bakterii Escherichia coli zabitych i konserwowanych fenolem". Nie mam pojęcia co to znaczy, ale zakrzepica się cofnęła. Po wizycie w zeszłym tygodniu u tego proktologa dostałam zalecenie, żeby jeszcze przez 10 dni stosować po 1 czopku. Ponieważ wysoko w środku jeszcze się nie zagoiło, to stosowałam te 5 czopków i zastanawiam się, czy dokończyć kolejne 5. Wiem, że powinnam stosować tamponowanie, ale to było za mało. Czy te czopki to wielkie zło dla organizmu?
   Oprócz tego boję się, że ten problem da mi w kość przy i po porodzie. Proktolog zaproponował mi ostrzykiwanie żyły (niestety nie pamiętam jak nazywał się ten środek) co ma doprowadzić do zwłóknienia i zapobiec pewnemu problemowi przy porodzie. Chciałam hemoroida zagumkować jak 2 poprzednie, ale w ciąży się tego nie robi.
   Przyswajam wiedzę na biosłone, przeczytałam książki, jednak biologia jest dla mnie czarną magią (wolę matematykę). Nie umiem powiązać procesów w organizmie, przewidzieć reakcji a już w tym przypadku zupełnie nie wiem czy postąpiłam słusznie i co z tym fantem zrobić przed porodem. Dodam, że pierwszy hemoroid wyszedł mi przy pierwszym porodzie i teraz tego raczej bez ostrzykiwania nie uniknę. Czy może mi ktoś wyjaśnić jak zadziałały czopki i czy mogły coś złego zrobić w moim organizmie? I czy ostrzykiwanie będzie wielkim krokiem wstecz? Czy wprost przeciwnie.
   Aha i w związku z brakiem jakiegoś mocnego oczyszczania, no i z powodu ostatniego odcinka przewodu pokarmowego, jakiś tydzień temu przeszłam na olej z pestek winogron. Żadnych zmian poza ustąpieniem zatwardzenia.
Zapisane
Faryda
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 27-10-2013
Wiadomości: 2

« Odpowiedz #28 : 02-02-2014, 22:45 »

Hmm.. To znaczy, że lepiej stosować DP w ciąży czy nie? smile
Zapisane
Kalula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 51
MO: 10.10.2011, przerwa od 11.2013 do 15.02.2014 i od 03.2015
Wiadomości: 31

« Odpowiedz #29 : 04-02-2014, 13:54 »

Ja nie wytrzymałam. Na początku myślałam, że problemy z układem pokarmowym i rozdrażnienie to wina diety, ale to była wina ciąży. Wtedy się robi wszystko żeby jakoś przetrwać i nie zaszkodzić sobie i dziecku.
Zapisane
Aniafilipa
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 6

« Odpowiedz #30 : 14-04-2014, 18:14 »

Witam, jestem w piątym miesiącu ciąży i rozpoczęłam I etap diety oczyszczającej, dziś to mój trzeci dzień. Na razie nie piję MO, nie wiem czy powinnam zacząć. Zastanawiam się, czy można w tym miesiącu ciąży zacząć oczyszczanie organizmu, żeby maluszek na tym nie ucierpiał. Dietę znoszę bardzo dobrze, nie sprawia mi problemów odstawienie cukru, glutenu i mleka. Boję się tylko reakcji organizmu. Postanowiłam teraz zacząć dietę, ponieważ mam w końcu czas żeby się sobą zająć i skończyć z trądzikiem, swędzeniem skóry i odbytu. Proszę o rady.
Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #31 : 14-04-2014, 21:10 »

Aniafilipa czy czytałaś książki albo chociaż portal zdrowia? Mam wrażenie, że nie czytałaś nawet podstawowej informacji o stosowaniu MO, bo inaczej nie zastanawiałabyś się nad wprowadzaniem MO w ciąży. Link do artykułu o MO:
http://portal.bioslone.pl/oczyszczanie/mikstura#mikstura_oczyszczajaca_podczas_ciazy_i_karmienia_piersia
Cytat
Po szóstym miesiącu ciąży oraz w okresie karmienia piersią nie należy rozpoczynać stosowania mikstury oczyszczającej, ze względu na możliwość wystąpienia silnych reakcji organizmu.

Na temat diety w ciąży bardzo dużo jest tutaj:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=24294.0
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=26718.0
Zapisane
Aniafilipa
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 6

« Odpowiedz #32 : 15-04-2014, 07:41 »

Czytałam powyższe artykuły kilkakrotnie już wcześniej, książki także, a portal czytam od ponad pół roku. Dieta dietą w ciąży można, a nawet trzeba ją stosować, ale chodzi o to co mam wybrać, czy oczyszczanie czy właśnie wytyczne odnośnie ciąży przytoczone w linkach. Nigdzie nie jest jasno to wyjaśnione. Gdybym nie miała pewnych dolegliwości stosowałabym się oczywiście do zaleceń odnośnie diety w ciąży. Nadal mam wątpliwość czy zacząć używać MO, ponieważ do zaczęcia 6-go m-ca ciąży zostały mi 2 tygodnie i jest to dla mnie trudna decyzja.
Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #33 : 15-04-2014, 12:18 »

Decyzję podejmiesz oczywiście sama, ale skoro MO powoduje oczyszczanie i czasami różne nieprzyjemne reakcje to zastanów się czy oby na pewno 5 miesiąc ciąży jest dobrym momentem na takie coś.
Co do diety, to Mistrz wypowiadał się już wcześniej w wątkach dotyczących ciąży, że Kwiatuszek ma ogromną wiedzę jeśli chodzi o kobiety w ciąży i karmiące, więc zgada się z jej zaleceniami w tym okresie.
Co do MO i ciąży to tu jest odpowiedni wątek: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=6774.0
Na portalu jest informacja o 6 miesiącu ciąży, ale kobiety pisały też o 3 miesiącu z jakichś powodów:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=6774.msg149850#msg149850
Po 3 miesiącu nie powinno się ZACZYNAĆ pić MO i w czasie karmienia piersią też nie powinno się ZACZYNAĆ pić. Na mdłości niestety nie znalazłam rozwiązania.
Dużo zależy też od stanu organizmu w danym momencie. Niektóre kobiety zaczynają pić MO i przerywają, bo reakcje są zbyt silne.
Zapisane
Aniafilipa
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 6

« Odpowiedz #34 : 22-04-2014, 11:32 »

Jestem już 10-ty dzień na DP I. Byłam dziś na wizycie kontrolnej u ginekologa, okazało się, że schudłam 2 kg. Położna bardzo się zdziwiła, musiałam jej wytłumaczyć, że wcześniej mało się ruszałam i jadałam dużo słodyczy, a teraz nie jem ich wcale. Ten spadek wagi również mnie zaniepokoił, chociaż czuję się lepiej. Wydaje mi się, że jem bardzo dużo. Boję się, że schudnę jeszcze bardziej. Obecnie przy 160 cm wzrostu, ważę 55 kg, jestem w 22 tygodniu ciąży. Na śniadanie zjadam 3 jajka na boczku, cebuli i szpinaku, do tego 2 łyżki kaszy jaglanej i kapusty kiszonej, na obiad jakąś zupę na mięsie i kościach, następnie kotlety mielone, schabowe lub karkówkę, z jakąś surówką, na kolację przeważnie znów jakieś mięso lub kiełbasę z kaszą i surówką. Często podjadam orzechy nerkowce lub włoskie między posiłkami. MO nie piję, a KB dopiero dziś zacznę, bo dostałam przed świętami nasiona. Zastanawiam się nad braniem slow-magu, bo raz w nocy miałam skurcz łydki.
Zapisane
Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!