Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 17:24 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 3 [4]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Karolina - jak rozpocząć drogę do uzyskania zdrowia?  (Przeczytany 43423 razy)
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #60 : 24-11-2012, 21:19 »

Czy do KB próbowałaś dodawać ostropest? On wspomaga wątrobę.
Podobnie jak Asia uważam, że gluten to nic dobrego. Ja nie jem chleba, makaronu i ogólnie glutenu od początku wprowadzenia pierwszego etapu DP czyli od stycznia 2010 i muszę Ci powiedzieć, że 2 miesiące to faktycznie u niektórych nie widać efektów. U mnie przełom nastąpił dopiero we wrześniu, czyli po 9 miesiącach.
Poza tym może u Ciebie było by lepiej jeść więcej ciepłych rzeczy, szczególnie zimą. Co jeszcze? Zrezygnowałabym z kawy, chociaż tej wieczornej.
Piszesz, że jesz produkty zawierające sporo żelaza, ale masz niski jego poziom, czyli chyba masz słabe wchłanianie.
Przeczytaj sobie tu fragment o wchłanianiu: http://portal.Bioslone.pl/przyczyna-chorob/powstawanie-nadzerek
Poza tym zdecydowanie odradzam Ci stosowanie psychotropów. To nic nie daje pozytywnego i do tego jeszcze pogorszy twój stan. Psychiatrzy i tak każą brać prochy przez minimum 6 miesięcy, aby zobaczyć czy lek działa. A jak nie działa to dalej eksperymentują.
Zapisane
Karolina
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01.01.2012
Wiadomości: 82

« Odpowiedz #61 : 24-11-2012, 21:29 »

Nie jadam klusek ani makaronów etc. I kawy wieczorem też nie piję.
« Ostatnia zmiana: 24-11-2012, 21:31 wysłane przez Karolina » Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #62 : 24-11-2012, 21:34 »

Ale jadasz chleb. Ok, moja pomyłka, chodziło mi o tą popołudniową. Kawa wypłukuje wszystkie dobre składniki i minerały, szczególnie magnez. Jeśli ma się mało magnezu to siada samopoczucie i ma się doły.
Czy próbowałaś robić kurację magnezem? I co z ostropestem? Jeśli nie służą Ci KB, to dodawaj lyżeczkę zmielonego ostropestu do czegoś innego.
http://portal.bioslone.pl/porady-medycyny-ludowej/magnez
"Często mówi się, że kawa, alkohol, a także stres wypłukują magnez z organizmu. Ale jak one to robią? Jak można z organizmu jakąś substancję "wypłukać" przy pomocy innej substancji? Jest to rzecz jasna przenośnia, bowiem w rzeczywistości owo wypłukiwanie polega na tym, że pewne aktywne związki chemiczne w połączeniu z innymi stają się obojętne, co ma istotne znaczenie w neutralizacji i wydalaniu toksyn. Jedną z takich substancji jest magnez, który może być użyty zarówno do zobojętnienia toksyn wnikających do organizmu z zewnątrz, jak kofeina albo alkohol, czy hormonów wydalanych w stresie przez organy wydzielania wewnętrznego, jak adrenalina albo testosteron."
« Ostatnia zmiana: 24-11-2012, 21:37 wysłane przez Whena » Zapisane
Karolina
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01.01.2012
Wiadomości: 82

« Odpowiedz #63 : 24-11-2012, 21:54 »

Chleb w ilościach dopuszczalnych, bo wafli ryżowych nie toleruję. KB piję z siemienia i owszem ostropestu również. Z kawy nie zrezygnuję, bo bez niej zdarza mi się ciśnienie ok. 90 (to górne). Poza tym kawa ma też zalety i w ogóle ją lubię. I jeszcze raz powtarzam: pogorszyło mi się wyraźnie pod wpływem wydarzeń i tu czuję główny problem.
« Ostatnia zmiana: 26-11-2012, 22:39 wysłane przez Agata » Zapisane
Agnieszka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690

« Odpowiedz #64 : 25-11-2012, 12:58 »

Cieszę się, że już jesteś. smile
Zapisane

Aga smile mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #65 : 25-11-2012, 18:33 »

Ja uważam, że gluten powoduje same szkody w organiźmie, dlatego nie ma żadnego argumentu, żeby go spożywać i szkodzić sobie. Ja też kupowałam kiedyś najlepszej jakości chleby i prawda jest taka, że każdy chleb to sama trucizna dla organizmu, a różnica jest tylko w cenie i kolorze. Po odstawieniu chleba poprawiło się znacznie moje samopoczucie, ale nie była to reakcja natychmiastowa.

Powrót do zdrowia nie jest łatwy i należy wziąść pod uwagę ile lat człowiek się nie szanował i psuł sobie zdrowie? No właśnie. Teraz trzeba wszytko naprawić, a to wymaga wielu wyrzeczeń i czasu. Rezygnacja z glutenu, to pierwszy krok. Na chleb może pozwolić sobie ktoś zdrowy jedynie. Taka jest prawda, ale każdy musi to sobie uświadomić i uwierzyć, że nie ma zdrowego chleba.

Przeczytać można na potwierdzenie artykuł "Buszujący w pszenicy". Ja po tym artykule utwierdziłam się w przekonaniu, że gluten jest odpowiedzialny za większość chorób w dzisiejszych czasach.

http://nowadebata.pl/2011/10/13/buszujacy-w-pszenicy/
« Ostatnia zmiana: 26-11-2012, 12:08 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #66 : 25-11-2012, 20:17 »

Cytat
Poza tym kawa ma też zalety i w ogóle ją lubię.

Jakie ma zalety? Poza oczywiście podwyższeniem ciśnienia? Ja piję jedną dziennie, bo lubię smak kawy i nie jestem zwolenniczką całkowitego odstawienia kawy, ale jak ktoś ma ostre negatywne objawy to tymczasowo powinien zrezygnować z wszystkich rzeczy jakie szkodzą (gluten, kawa itp.). Ciekawe czy przeczytałaś te linki, które Ci wstawiłam, o magnezie i nieszczelności jelit, czy po prostu masz swoje zdanie odnośnie swojego stanu zdrowia i nie masz zamiaru go zmienić, bo tak jest ok. Na razie tak to dla mnie wygląda. My Ci radzimy jak możemy najlepiej dla Twojego dobra.
« Ostatnia zmiana: 26-11-2012, 22:40 wysłane przez Agata » Zapisane
Karolina
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01.01.2012
Wiadomości: 82

« Odpowiedz #67 : 17-01-2013, 15:04 »

Ma takie zalety, że wolę pić kawę niż się niemal przewracać - bez niej ciśnienie potrafi mi spaśc do 78 - to tzw. górne :-/ i nie umiem wtedy normalnie funkcjonować a pracować muszę (i chcę), poza tym też ją lubię a jakieś przyjemności w końcu w życiu trzeba mieć. Dochodzenie do zdrowia chyba nie ma być w końcu pasmem udręk. Po kawie zresztą nigdy nie czuję zaostrzenia dolegliwości a wręcz przeciwnie - lepiej mi się funkcjonuje. Poza tym już w kilku miejscach (nie zapisalam stron, więc nie przytoczę) czytałam, że kawa z ekspresu, czarna - pita z umiarem - zwalcza wolne rodniki odpowiedzialne za proces starzenia.

Poza tym odstawiłam zupełnie gluten od czasu, gdy byłam tu ostatnio i jak na razie różnicy nie czuję a z reguły mój organizm szybko reaguje na zmiany w trybie życia czy diety. Pewną poprawę czuję natomiast po stosowaniu łagodnych środków uspokajających (ziołowych) głównie naparu z melisy albo tabletek labofarm ( w składzie są tylko zioła) oraz po jodze,  wtedy odpuszcza nieco napięcie w przełyku i poprawia sie perystaltyka. Dlatego sądzę, że w moim przypadku wiele zależy od nerwów. Cały czas biorę też slow mag (najpierw przeszłam kurację 2 + 4, ale wciąż mam objawy niedoboru, więc biorę 3 na wieczór). Nie chcę sie upierać przy swoich racjach i wciąż stosuję się do uzyskanych tu rad. Zmierzam jednak do tego, że na pewno istnieje silna korelacja między stanem psychicznym człowieka a jego samopoczuciem fizycznym. I na pewno działa zasada: "w zdrowym ciele zdrowy duch", ale z kolei często zdarzają sie przypadki, że zdrowy pod względem fizycznym człowiek pod wpływem silnych przeżyć to zdrowie traci. I myślę, że właśnie jestem jednym z takich przypadków- u których może stan fizyczny nie był idealny, skoro wogóle tu trafiłam, ale uległ pogorszeniu pod wpływem wydarzeń. Dlatego szukam tu wsparcia psychiki - nie chcę się bowiem szprycować psychotropami. Gluten jednak odstawiłam - poprawy nie ma :-/. Odnoszę wrażenie, że smutek, napięcie nerwowe oraz stres w pracy blokują u mnie procesy dochodzenia do zdrowia. Jestem w błędzie?
Bo jak nie o to chodzi to już nie mam pojęcia co może być przyczyną tak nikłych postępów, o ile w ogóle są.

Dodam jeszcze, że wciąż stosuję dietę I etapu, piję MO, koktajle, oraz samodzielnie robiony zakwas buraczany.
« Ostatnia zmiana: 17-01-2013, 17:24 wysłane przez K'lara » Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #68 : 17-01-2013, 15:37 »

Cytat
Gluten jednak odstawiłam - poprawy nie ma :-/. Odnoszę wrażenie, że smutek, napięcie nerwowe oraz stres w pracy blokują u mnie procesy dochodzenia do zdrowia. Jestem w błędzie??

Piszesz, że twój organizm szybko reaguje. Może masz rację i często tak u Ciebie jest. Możliwe też, że z glutenem tak szybko reakcji nie zauważysz. Każdy organizm jest inny, a nawet znając swój organizm możemy się nieźle zaskoczyć. U mnie odstawienie glutenu nie dało tak szybkich reakcji jak byś się spodziewała, czyli po miesiącu czasu. Chyba dopiero po kilku miesiącach dostrzegłam zmiany. Moje jelita kiepsko funkcjonowały z glutenem, były zawalone kamieniami i dopiero po roku picia MO i po 9 miesiącach DP bez glutenu i picia KB jelita ruszyły i miałam jazdę z usuwaniem złogów. Oczywiście to u mnie, a u Ciebie może być zupełnie inaczej, bo być może masz inny stan organizmu. Jednak ogólnie myślę, że miesiąc to za krótko aby wyrokować.
Co do stresu w pracy i smutku, to na pewno takie coś nie pomaga, to raczej oczywiste. U mnie napięcie nerwowe jest od razu odczuwalne w ciele i cały czas próbuję sobie z tym jakoś radzić.
Zapisane
Karolina
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01.01.2012
Wiadomości: 82

« Odpowiedz #69 : 17-01-2013, 15:41 »

A jak sobie radzisz - jeśli mogę spytać i skorzystać?

Karolino, proszę nie stosować tych hieroglifów na końcu zdania.//K'lara smile
« Ostatnia zmiana: 17-01-2013, 17:29 wysłane przez K'lara » Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #70 : 17-01-2013, 16:03 »

W zasadzie po pierwsze zmieniłam pracę. Nie do końca dlatego, że chciałam, ale tak wyszło. Po prostu nie pracuję już w państwowej szkole, co jest niezłym stresem, choć bardzo lubię uczyć. Teraz robię rzeczy mniej stresujące, które sprawiają mi przyjemność. Niestety jak się nie lubi swojej pracy, albo ma się w niej codziennie stresy to kiepska sprawa.
Poza tym, staram się robić drobne rzeczy, które sprawiają, że się odstresuję. Każdy pewnie ma takie rzeczy i czynności, które sprawiają mu przyjemność, a nie zawsze ma czas, siłę, energię, ochotę aby je robić. Jeśli tego nie robimy to pewnie nasze samopoczucie jeszcze bardziej się pogarsza. Co ja robię dla przyjemności jak mam kiepski nastrój i napięcie? Różnie z tym bywa. Na mnie działa coś z ruchu, czyli np. jazda na rowerze, na rolkach, taniec, pilates. Każda z tych rzeczy robiona głównie dla przyjemności i nie często. Dla relaksu czytam książki, ale tez gram w zaawansowane gry komputerowe - wtedy mój mózg tak skupia się na grze, że zapomina o problemach dnia codziennego. Relaksująca jest kąpiel z solą, olejem i jakimś fajnym olejkiem eterycznym itd., albo dobry masaż. Innym radzeniem sobie jest "przegadanie" spraw z bliską osobą, np. z mężem lub przyjaciółką. To ty musisz znaleźć coś dla siebie.
Znam taką osobę, która by tu napisała, że na napięcia, stresy i na zdrowie również najlepszy jest dobry seks msn-wink. To też prawda smile.
Zapisane
Karolina
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01.01.2012
Wiadomości: 82

« Odpowiedz #71 : 17-01-2013, 19:55 »

Ze wszystkim się zgadzam, tylko że:
1. Pracy nie zmienię, bo ją akurat bardzo lubię, co nie zmienia faktu, że jest stresująca: dużo się dzieje, ciągle jacyś zagraniczni goście, którymi trzeba się należycie zająć i dobrze wypaść (jestem sekretarką - osobą, która, jak wiadomo, jest wizytówką firmy, kimś, z kim jest ten pierwszy - najważniejszy kontakt), a kiedy czuję się jak flak, to jest to stresujące confused.
2. Wszystkie wspomniane przyjemności stosuję i nie zmienia to faktu, że wciąż chodzę spięta i nie mogę się pozbyć tej dolegliwości... Napięcie czuję zwłaszcza w przełyku i szyi (karku), w kręgosłupie piersiowym aż do głowy - myślę, że to wszystko na tle nerwowym... Czy grzybica może powodować takie napięcia?
« Ostatnia zmiana: 17-01-2013, 20:10 wysłane przez Solan » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #72 : 17-01-2013, 20:00 »

Idź na serię masaży tylko do masażysty, a nie głaskacza.
Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #73 : 17-01-2013, 22:24 »

Skorupion bardzo dobra uwaga. Ja jeśli chodzę, to właśnie do takiego co mnie nie głaska, tylko "rozwalcowuje" moje napięcia i zwapnienia.
« Ostatnia zmiana: 17-01-2013, 23:00 wysłane przez Rif » Zapisane
Lavenda22
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 34
MO: 9.07.2011, z przerwami
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 375

« Odpowiedz #74 : 17-01-2013, 23:07 »

Cytat
Napięcie czuję zwłaszcza w przełyku i szyi (karku)...

Też tak mam - myślałam, że tylko mnie to dotyczy. Jutro idę na pierwszy w życiu masaż.
Mam nadzieję, że pomoże, bo ostatnio jest coraz gorzej.
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #75 : 18-01-2013, 06:28 »

Jeden masaż to za mało, potrzeba chociaż z pięć i wydłużaj przerwy między nimi.
Zapisane
Karolina
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01.01.2012
Wiadomości: 82

« Odpowiedz #76 : 18-01-2013, 08:50 »

Hm, chodziłam na masaże do Tybetańczyków (w sumie 7, średnio co 2-3 tygodnie) i czułam się po tym różnie... Zdecydowanej poprawy nie było. Po ostatnim w ogóle zrezygnowałam, bo ból pojawił się dodatkowo w lędźwiach tak, że ledwo mogłam chodzić... (masażystki tamtejsze masują bardzo mocno, raz się nawet popłakałam z bólu, wiec może nawet przesadziły).
A może zna ktoś naprawdę dobrego masażystę w Łodzi, bo tu obecnie mieszkam?
« Ostatnia zmiana: 26-01-2013, 15:47 wysłane przez Agata » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #77 : 18-01-2013, 08:59 »

Bingo, kłania się medycyna wschodu. Mnie też się zdarzyło korzystać z usług tych popaprańców, nigdy więcej. Normalny, głeboki masaż u dobrego masażysty, który wyczuwa spięte mięśnie, złogi i ma chęci do pracy.
Zapisane
Karolina
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01.01.2012
Wiadomości: 82

« Odpowiedz #78 : 18-01-2013, 09:37 »

Fajnie trafić na kogoś, kto podobnie się pomylił i rozumie smile. Poszperam w takim razie w internecie, może trafię na jakiś ciekawy kontakt... Chyba, że tu na Biosłone jednak ktoś kogoś dobrego zna i zechce się podzielić....
« Ostatnia zmiana: 26-01-2013, 15:48 wysłane przez Agata » Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #79 : 18-01-2013, 12:56 »

Karolina wyślę Ci na PW namiar do dobrego masażysty, bo też jestem z Łodzi smile. Byłam u niego i mój mąż też chodził i jest godny polecenia. Niestety jest bardzo oblegany, więc możesz sobie trochę poczekać.
Zapisane
Strony: 1 2 3 [4]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!