Temat dawno zapomniany, ale mnie zaintrygował, bo przypomniałam sobie, że też miałam problem z nadwrażliwością na wysokie tony. Najbardziej dokuczały mi piski i szczebiotanie dziecięce, najmniej muzyka. Miałam też poczucie, że mam cały czas mokro w uszach, choć laryngolog nic nie stwierdził. Alergologiczne testy skórne też nie.
Analizując to teraz widzę, że problemy "uszne" zbiegły się w czasie, gdy zdiagnozowano u mnie Hashimoto, a skończyły się po odstawieniu glutenu i mleka. Nie przypominam sobie, by problem powrócił, więc może być to dobry trop dla poszukujących rozwiązania.
Wnoszę poprawkę:
właśnie przechodzę grypę i nadwrażliwość do mnie wróciła.
Mam nadzieję, że po całkowitym ustąpieniu objawów ta także minie.