Proponuję - w ramach poprawy humoru itd. - dzielenie się historyjkami z różniastymi tekstami naszych dzieci. Mnie moje Potwory (bo tak je "czule" nazywam) potrafią rozśmieszyć do łez:D
I aby nie być gołosłowną, parę tekstów przytoczę (bo skrupulatnie je spisuję) i zachęcam bardzo do pisania.
Poranek. Bardzo poranek, jakaś 5.30 (aaaaa). Słyszę pochlipywanie na dole i że Młodszy Potwór wdrapuje się do nas po schodach.
- Mamo, zrobiłam siku do łóżka, aaaa...
Ledwie czająca mówię:
- To chodź tu do nas, zdejmiemy spodenki od pidżamki i jeszcze pośpimy chwilkę.
Młoda się pakuje do łóżka, ale przypominała sobie (o żesz ty), że ona przecież NIE MOŻE SPAĆ BEZ SPODENEK. Więc:
- Aaaa, tata przynieś suche spodenki, aaa...
Próbuję ratować sytuację i Tomka przed łażeniem po domu za suchą bielizną:
- Ale zobacz Kochanie, mama też śpi w koszulce i nie ma spodenek.
Na co słyszę pełne nadziei:
- To ty też się ssiusiałaś do łóżka?
--------------------------------
Jakoś ostatnio, po totalnej indoktrynacji piosenkami z Akademii Pana Kleksa - przerzuciliśmy się w celu zresetowania na "Myśliwiecką" Andrusa.
Dziś Bartek (niecałe 5 lat) śpiewał w samochodzie - "Czyś ty wybranka panka, czyś ty dziewczyna skina - najważniejsza, najważniejsza jest rodzina..."
Umarłam:D
---------------------------------
Kontekst - potwory oglądają ostatnio "Było sobie życie" - szczególnym uwielbieniem cieszy się odcinek "Kubki smakowe i zęby".
Tekst Młodszego Potwora dziś rano:
- Mamo, włącz mi kubki i talerze smakowe...
---------------------------------
Jak dorosnę to będę...
Zainspirowana dzisiejszą audycją w radiowej Trójce (w klimatach Dniach Dziecka) postanowiłam wypytać Starszego Potwora o plany na przyszłość.
- Bartek, a kim ty chcesz być jak dorośniesz?
- Opiekaczem dzieci - słyszę
- ??? (Matko, skąd on to wytrzasnął?)
- No opiekacz dzieci - będę się opiekował dziećmi, uczył ich, dawał im naklejki i pracował z Panią Martą (ukochana pani Bartka). Bo wiesz, to bardzo ważne, żeby się opiekować dziećmi...
---------------------------------
Byliśmy dziś z potomkami na urodzinach u zaprzyjaznionej rodziny (dzieciatej w podobnym układzie). Meli nosi teraz wszędzie ze sobą ulubionego kucyka. Słyszę "Mamo, kupę"*. Więc idziemy do toalety - my i ten kucyk. Rzucam pytanie - a co, konik też chce kupę? Na co młodsza latorośl, że konik nie robi kupy. To drążę - a co robi konik? Usłyszałam "patataj, patataj yha!" :-)
*że o zimowych akacjach w stylu "Mamo,kupa!", gdy oba potwory ubrane do wyjścia,a ja juz cała spocona i zmęczona akcją pt. wychodzimy
----------------------------------
Potwory kąpią się w oleju winogronowym. Zabawy przy tym mnóstwo i sami się dopominają. Ostatnio Bartek wytłumaczył mi dlaczego to dobrze działa na skórę - Bo wiesz, ciało jest takie miękkie i śliskie i bakterie z niego spadają na ziemię... O!