Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« : 04-01-2008, 23:57 » |
|
Ze zdrową dietą radzimy sobie już chyba nieźle ale niestety mały (2 latka) pluje jak tylko podam mu odrobinę jakiejś surówki. Może macie sprawdzone sposoby na włączenie do jadłospisu surówek? Czy Wasze dzieciaki chętnie je jedzą i jeśli tak to jakie? Z jakich warzyw?
|
|
« Ostatnia zmiana: 11-09-2012, 19:04 wysłane przez Klara27 »
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
Piotr
Offline
Płeć:
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.357
|
|
« Odpowiedz #1 : 05-01-2008, 11:36 » |
|
Mój mały, półtoraroczny synek nie chciał jeść surówek. Raz zostawiłem mu surówkę i łyżkę i zaczął sam jeść. Wcześniej nie chciał w ogóle do ust włożyć.
|
|
« Ostatnia zmiana: 11-09-2012, 19:05 wysłane przez Klara27 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Nela_23
|
|
« Odpowiedz #2 : 05-01-2008, 13:14 » |
|
Moje dzieci tylko marchewkę z jabłkiem, sokiem z cytryny i oliwą, ale to chyba nie jest najlepsze połączenie...
|
|
« Ostatnia zmiana: 11-09-2012, 19:05 wysłane przez Klara27 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #3 : 05-01-2008, 16:13 » |
|
Dzieci nie chcą jeść surówek, jeśli są przekarmione słodyczami, czipsami, płatkami zbożowymi, bananami i innym dziadostwem.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Mama Miłoszka
|
|
« Odpowiedz #4 : 05-01-2008, 23:19 » |
|
Mój synuś też się krzywił na surowe warzywka ale wymyśliłam zabawę w zjadanie "zdrowych makaronów". Trę np. pietruszkę na tarce o dużych oczkach i wychodzą takie jakby makarony - mały uwielbia sie tym bawić a potem wciąga aż miło - są cieniuśkie, nie trzeba ich nie wiadomo jak długo przeżuwać i u nas to podziałało. Poza tym można też spróbować z sokami z surowych warzyw.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #5 : 06-01-2008, 00:14 » |
|
Mój mały nie jest przekarmiony "dziadostwem", nie wie co to słodycze, chipsy itd.... Codziennie pije sok ze świeżych warzyw i owoców, pije bardzo chętnie, każdą ilość więc może dlatego nie ma zapotrzebowania na surówki... Będę jeszcze kombinować, może się uda coś wprowadzić, wiem, że zawsze jest jakiś sposób, tylko trzeba szukać...
|
|
« Ostatnia zmiana: 11-09-2012, 19:09 wysłane przez Klara27 »
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #6 : 06-01-2008, 01:09 » |
|
pije bardzo chętnie, każdą ilość więc może dlatego nie ma zapotrzebowania na surówki..... To może być wystarczający powód. Wielu sądzi, że jeśli coś jest zdrowe, to należy tego jeść/pić jak najwięcej. Tymczasem nasz organizm nie potrzebuje niczego jak najwięcej, a cała sztuka polega na zrównoważeniu, zaś do owoców i soków owocowych trzeba podejść z należytą ostrożnością.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Zibi
|
|
« Odpowiedz #7 : 07-01-2008, 11:27 » |
|
Sąsiadka mojej matki pyta mnie: - „(...) Cego jeść duzo, a cego mało? (...) i co wy tam jita, na tym forumie? (...)". Ona by chciała utrzymać swoje dobre zdrowie, w dobrej kondycji. Widać po niej, że ma ładną, zdrową, "czerstwą", niebladą jak na mieszczucha cerę. Jest żywotna i w zasadzie na nic nie choruje. Odpowiadam jej, żeby jadła tak jak je i niczym się nie sugerowała, tym bardziej nie słuchała zaleceń swojej "białej śmierci", czyli LPK (czytaj: lekarz pierwszego kontaktu). Przypomina mi się anegdota z miesięcznika o nazwie: "Przyjaciółka", gdzie w rubryce: "Między nami" - pewna pani napisała: - "Kochana Przyjaciółko! Ja go nie kocham i on mnie nie kocha - poradźcie co robić?". Albo rysunek A. Mleczki, na którym błazen mówi do króla: - "Kaziu, zastałeś Polskę drewnianą, i ja cię proszę, ty już nic nie kombinuj!".
|
|
« Ostatnia zmiana: 28-09-2011, 09:25 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Jagoda47
Offline
Płeć:
MO: 01-12-2004
Skąd: opolskie
Wiadomości: 59
|
|
« Odpowiedz #8 : 07-01-2008, 12:29 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #9 : 07-01-2008, 16:19 » |
|
Zibi fajne te anegdoty Ale wracając do tematu surówek, nie o to chodzi, że ja chcę przekombinować, tylko o to że chcę uczyć mojego synka zdrowych nawyków, nic oczywiście na siłę, ale chcę go zachęcać do sięgania po surowe warzywa. Mały uwielbia ziemniaki w każdej postaci, makaron, mięsko mielone, boczek, wędliny wiejskie a do takich produktów aż się prosi żeby dorzucić odrobinę surówki... Robiliśmy też analizę włosów i wyszło, że mały jest Typem A - czyli o szybkim metabolizmie; powiedziano nam, że taki typ przemiany materii potrzebuje bardzo dużo witamin więc staram się tak układać jadłospis małego, żeby tych witamin dostarczyć jak najwięcej...
|
|
« Ostatnia zmiana: 11-09-2012, 19:11 wysłane przez Klara27 »
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #10 : 07-01-2008, 16:33 » |
|
żeby tych witamin dostarczyć jak najwięcej Ale nadmiar witamin jest toksyczny. Nie ma takiej rzeczy, której organizm potrzebowałby jak najwięcej.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Zibi
|
|
« Odpowiedz #11 : 07-01-2008, 18:54 » |
|
Robiliśmy też analizę włosów i wyszło, ze mały jest Typem A- czyli o szybkim metabolizmie; powiedziano nam, że taki typ przemiany materii potrzebuje bardzo dużo witamin A Ci mają, znów jakieś nowe wizje...
|
|
« Ostatnia zmiana: 28-09-2011, 09:14 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #12 : 07-01-2008, 22:28 » |
|
A Ci mają znów jakieś nowe wizje. Czyli?
|
|
« Ostatnia zmiana: 11-09-2012, 19:11 wysłane przez Klara27 »
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
Zibi
|
|
« Odpowiedz #13 : 08-01-2008, 10:49 » |
|
powiedziano nam, że taki typ przemiany materii potrzebuje bardzo dużo witamin ? Żeby wyrównać metabolizm, to wg mnie należy zwiększyć ilość tłuszczu w pożywieniu. Dokładniej rzecz ujmując powiem tak: George Watson, w swojej książce pt. "Odżywianie i twój umysł", porusza istotną sprawę -tempo utleniania. A co to takiego jest? Przykładowo, jeśli kamień wrzucimy do wody - widzimy fale wodne. W organizmie ludzkim energia, również rozchodzi się tak jak te fale wodne. Są to fale fosforanowe jednych ludzi te fale będą "skakać", a u innych bardzo szybko "pójdą". To jest rzecz, z którą my się w pewnym sensie rodzimy. Ta szybkość przetwarzania energii może być szybka, a może być wolna. APW - pomogą nam ustalić, gdzie mamy, kogo przypisać, bo to się w istotny sposób wiąże z żywieniem. Stąd wychodzimy z tą indywidualnością. Jeśli ktoś jest tzw. szybkim utleniaczem, czyli ma dużo glukozy, a mało białek i tłuszczów, to on świetnie będzie reagował na Dietę optymalną. Jeżeli wcześniej jadł cukry/węglowodany, to był na nich chory (duże uproszczenie - chodzi bowiem o przewagę energii z węgli). I teraz tak - nagłe przestawienie go na na Dietę optymalną - powoduje to, że czuje się rewelacyjnie. Jeśli ktoś jest "wolnym utleniaczem", gdzie ma nadmiar białek i tłuszczów, a mało glukozy, to jemu potrzeba będzie dowozu większej ilości węglowodanów (w naszym przypadku złożonych). U "szybkiego utleniacza", wszystko przez niego przelatuje. Tak szybko, że "nie warto w niego inwestować" . Chodzi mi np. o suplementacje, bo te tzw. suple, również "przelecą" przez niego. Najpierw trzeba mu uszczelnić błony komórkowe. Jak mówi dr Krupka - idealny kandydat do jedzenia żółtek jaj. Może zjeść ok. 50 żółtek dziennie i będzie się świetnie czuł. On musi dostać sterole w postaci żółtek, podrobów, a także smalce, masło, czyli białka i tłuszcze o najwyższej wartości biologicznej. Tak mniej więcej wygląda sprawa równowagi kataboliczno-anabolicznej.
|
|
« Ostatnia zmiana: 28-09-2011, 09:08 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #14 : 08-01-2008, 15:54 » |
|
Zibi, powiem szczerze, że przeczytałam kilka razy dokładnie to co napisałeś i nie wiem nadal czy w 100% to rozumiem. Przepraszam Cię z góry za moje pytania i za to że nie wszytko pojmuję w mig, ale nie kończyłam żadnych studiów dotyczących żywienia, szczerze mówiąc jestem w tym temacie laikiem. Ale jeśli zgłębienie tematów zdrowego odżywiania pomoże mojemu dziecku w utrzymaniu zdrowia, to chętnie wszystko pojmę. W takim razie według Ciebie moje dziecko jako "szybki utleniacz", potrzebuje więcej tłuszczów niż witamin? Jeśli chodzi o tzw "smaki" mojego dziecięcia, to przyznaję, że gdybym mu pozwoliła, zjadłby kawał surowego boczku czy tłustej kiełbasy wiejskiej, klepiąc się po brzuszku; tak właśnie widzę, że na tłuszczyk ma bardzo duży apetyt. Podsumowując temat chcę napisać, że o dużym zapotrzebowaniu na witaminy przez synka powiedział nam lekarz, u którego się leczymy. Dlatego właśnie chciałam zwracać większą uwagę na surówki. Najpierw trzeba mu uszczelnić błony komórkowe. Czyli podawać więcej tłuszczów? Czy tak?
|
|
« Ostatnia zmiana: 31-03-2013, 23:32 wysłane przez Whena »
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #15 : 08-01-2008, 16:25 » |
|
Tak by to wyglądało. Do syta potrawy mięsne, raczej tłuste, uzupełnione wagowo surówkami. To zaś powinno spowodować nasycenie organizmu, zaspokojenie głodu komórkowego i naturalne, samoistne ograniczenie ilości spożywanych posiłków.
|
|
« Ostatnia zmiana: 11-09-2012, 19:12 wysłane przez Klara27 »
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
taszczyk
|
|
« Odpowiedz #16 : 10-01-2008, 09:52 » |
|
To chyba rzadkość aby 2-letnie dziecko jadało surówki. Dzieci w sposób naturalny ich nie lubią i zresztą nie mają jak ich pogryźć. Można podać warzywa gotowane i przede wszystkim zupy warzywne. Zresztą Novalijko, z tego co widzę, to dziecko odżywia się bardzo dobrze, tylko pozazdrościć!
|
|
« Ostatnia zmiana: 25-10-2012, 22:49 wysłane przez Agnieszka »
|
Zapisane
|
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #17 : 10-01-2008, 15:29 » |
|
Ja myślę, że dwulatek już może spokojnie zacząć zajadać się surówkami, z gryzieniem nie ma problemów bo ząbki przecież już są. Nie mówię, że w jakiś ogromnych ilościach ma zjadać te surówki, ale choćby odrobinę, żeby z czasem przekonał się, że to jeden z obowiązkowych składników posiłków. A jak już załapie, że surówki są pyszne to sam się będzie o nie dopominał. Zresztą Nowalijko z tego co widzę to dziecko odżywia się bardzo dobrze, tylko pozazdrościć! E... tam, idealne to odżywianie nie jest ale, dziękuję za miłe słowa.
|
|
« Ostatnia zmiana: 25-10-2012, 22:50 wysłane przez Agnieszka »
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
eryba
|
|
« Odpowiedz #18 : 15-02-2008, 13:52 » |
|
Mój synek nie ma jeszcze 2 latek, a już chrupie suróweczki i najlepszą motywacją było u niego to, że widział jak ja też jadłam i mówiłam mu, że pyszne. Na początku dawałam mu po trochu nic na siłę. No i żadnych słodyczy, oczywiście, nie dostaje.
|
|
« Ostatnia zmiana: 25-10-2012, 22:51 wysłane przez Agnieszka »
|
Zapisane
|
|
|
|
Piotrb111
Offline
Płeć:
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569
|
|
« Odpowiedz #19 : 17-02-2008, 20:59 » |
|
Potwierdzam słowa Mistrza na własnym przykładzie. Mam dwójkę 2,5 latków no prawie już 3 latków. I Adaś je dosłownie wszystko, za surówkami się nie zabija bo woli np. gotowaną kapustę lub gotowane warzywa, ale surówkę jak mu się da to 2-3 łyżki zje i nie ma z nim większego problemu ze słodkim. Praktycznie jak nie widzi słodyczy to nie ma problemu, a jak widzi to ugryzie np. kawałeczek czekolady i resztę odda. Za to Natalka je mięso, ziemniaki. A jeżeli chodzi o surówki, to nie ma mowy. Za to jakby ją posadzić przed telewizorem i dać worek cukierków, to dziecka nie ma przez cały dzień. Był z nią problem w ogóle z jedzeniem i odkąd ją odstawiliśmy od słodyczy i ma ograniczenie na maxa jak się da, to zaczęła jeść bardzo ładnie, ale surówek jak na razie nie tyka. Więc Mistrz, jak zwykle, znowu ma rację.
|
|
« Ostatnia zmiana: 25-10-2012, 22:53 wysłane przez Agnieszka »
|
Zapisane
|
|
|
|
|