Niemedyczne forum zdrowia
27-04-2024, 19:53 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Jest ze mną coraz gorzej, wyczerpanie  (Przeczytany 23622 razy)
scorupion
« Odpowiedz #20 : 16-11-2012, 17:24 »

Jakiś przygłup ten anioł?
Zapisane
Spokoadam
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 07-04-2011 do 01-06-2013
Wiedza:
Skąd: Świat
Wiadomości: 960

« Odpowiedz #21 : 16-11-2012, 20:20 »

Niepotrzebnie doszukujecie się jakiś dziwnych teorii, a to co chciałam powiedzieć bardzo dobrze oddaje tekst, który dziś na FB przeczytałam:
Jedzie Mężczyzna pociągiem i myśli:
„-Żona – zołza, przyjaciele – oszuści, szef – sadysta i idiota, praca – beznadziejna, życie – do dupy…”
Za jego plecami stoi Anioł Stróż i zapisując to wszytsko myśli:
„-Dziwne te życzenia… i to codziennie… No ale cóż mogę zrobić?... Muszę je spełnić…”

i tyle w tym temacie z mojej strony.

Gdzieś usłyszałem: To o czym myślisz dzisiaj, jest twoją przyszłością za 3 dni. Zgadza się co do joty.
Zapisane

Dopadło mnie zdrowie.
Melinda
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 76
MO: 16.11.2008 zakończyłam 12.2012
Skąd: Pomorze
Wiadomości: 376

« Odpowiedz #22 : 16-11-2012, 21:04 »

Catherine, nie takich "porad" się spodziewałaś? Jest kilka osób, które tylko czekają okazji, żeby popisać się swoimi "mądrościami".
Mogę Ci tylko doradzić - poszukaj rozmowy z osobą życzliwą z rodziny lub z dobrą przyjaciółką.
Weź kilka dni urlopu; wyjście z sytuacji "przyjdzie samo".
Myślę, że musisz działać, a jak działać; sama znajdziesz wyjście z sytuacji. Jesteś mądrą dziewczyną.
Zapisane

Przyjmuj z godnością co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się przymiotów młodości.
Helusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749

« Odpowiedz #23 : 16-11-2012, 21:08 »

Andrzejkowy i Beza dali Ci również dobre rady. Weź to pod rozwagę.
Zapisane

Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
Andrzejkowy
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 84
MO: 01.03.2006
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 257

« Odpowiedz #24 : 16-11-2012, 22:51 »

Cytat
Chodzi o odzyskanie wiary w siebie i w swoje możliwości.

Szkoda, że to odzyskiwanie wiary w siebie ma szatańskią prowizję. Jest chrześcijanką?

"Owocami wiary zaś są zdrowie i szczęście, dobra wola, pokój i miłość, bezpieczeństwo i dobrobyt, spokój wewnętrzny, radość i harmonia." - cytat z powyższej książki.
Zapisane

pozdrowienia andrzejkowy
Trubadur
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: IV 2012 - VI 2013
Wiedza:
Wiadomości: 891

« Odpowiedz #25 : 16-11-2012, 23:26 »

Cytat
Chodzi o odzyskanie wiary w siebie i w swoje możliwości.

Szkoda, że to odzyskiwanie wiary w siebie ma szatańskią prowizję. Jest chrześcijanką?

"Owocami wiary zaś są zdrowie i szczęście, dobra wola, pokój i miłość, bezpieczeństwo i dobrobyt, spokój wewnętrzny, radość i harmonia." - cytat z powyższej książki.

Z chrześcijaństwem to wiele wspólnego nie ma. Chyba, że tym współczesnym, amerykańskim wydaniem, zwanym "ewangelią sukcesu". Ale przypuszczam raczej, że sens jest tu raczej typowy dla ideologii nowej ery, tzn. wiara tyczy się tu głównie wiary w samego siebie.
Zapisane
Catherine
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 35
MO: 25.10.2010
Wiadomości: 107

« Odpowiedz #26 : 17-11-2012, 19:24 »

Kochani dziękuję za wszystkie porady. Zauważam u siebie ewidentny wpływ negatywnego i myślenia i tzw. "doła". Mam też automatyczne myśli o śmierci, co jest tragiczne samo w sobie, a zważywszy na mój młody wiek jest niewiarygodne. Te myśli przychodzą same i dotyczą różnych rzeczy związanych ze śmiercią, bo tak naprawdę mam ciągle wrażenie, że niedługo umrę. Wynika to z tragicznej kondycji mojego organizmu, psychika siadła mi tylko od tego. Dawniej byłam naprawdę wesołą, szczęśliwą i pogodną osobą. To nie jest moja natura. Czuję się jak nie ja. Jakby dawna ja już odeszła, a został ktoś zupełnie mi obcy, pogrążony w żalu i rozpaczy.

Tych metod w stylu pozytywnego myślenia (wg mnie to swojego rodzaju okłamywanie się) stosowałam już trochę, przy medytacji autentycznie zasypiam, a raczej wpadam w taki zamulony letarg i jakoś mnie do tego stanu nie ciągnie. Joga? Nigdy nie próbowałam, ale kiedyś mnie to intrygowało i trochę żałuję, że nie mam okazji spróbować.

Metody biosłonejskie to dla mnie za mało. Już kilka razy zastanawiałam się nad odejściem z forum, ale że nikomu tutaj w niczym nie wadzę, zdecydowałam, że szkoda usuwać konto. Oczywiście zgadzam się z praktycznie wszystkimi teoriami i założeniami BPP, jednak uważam, że w pewnych nielicznych przypadkach, kiedy medycyna tradycyjna już coś popsuła (tak jak u mnie) organizmowi ciężko poradzić sobie samemu. Gdyby nie ingerencje kalekarzy, owszem wierzę, że 95% osób jest w stanie odzyskać zdrowie stosując się sumiennie do metod BPP. U mnie to nie podziała, bo przyczyny są w sporej mierze również mechaniczne i z nimi też należy coś zrobić. Jednak wciąż nie wiem co, a tak bardzo chciałabym zdążyć...
Zapisane
Helusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749

« Odpowiedz #27 : 17-11-2012, 20:20 »

Cytat
Dawniej byłam naprawdę wesołą, szczęśliwą i pogodną osobą. To nie jest moja natura. Czuję się jak nie ja. Jakby dawna ja już odeszła, a został ktoś zupełnie mi obcy, pogrążony w żalu i rozpaczy.
Catherine, coż się w tak krótkim czasie tyle złego wydarzyło, że nie możesz się podnieść? Jesteś młodą osobą, walcz o siebie.
Może kup sobie książkę Aleksandra Loyda "Kod uzdrawiania". Jest tam dużo pozytywnego myślenia. Nie możesz tak destrukcyjnie myśleć, bo to myśl powraca do Ciebie i niszczy Cię.
Zapisane

Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
Filutek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 25.02.2005
Wiedza:
Wiadomości: 262

« Odpowiedz #28 : 17-11-2012, 23:20 »

Catherine, czemu tyle goryczy w twoich słowach. Obudź się i pomyśl, że nie tylko Ty masz problemy. Rozglądaj się dokładnie, a zobaczysz że inni mają gorzej, ale trwają i wierzą w lepsze jutro.  W takim dołku psychicznym nie jest wskazana joga. Masz problemy i powiedz sobie, że je pokonasz. Rób małymi kroczkami, a zobaczysz i odkryjesz radość z każdego małego kroczku naprzód.
« Ostatnia zmiana: 19-11-2012, 15:36 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #29 : 18-11-2012, 07:59 »

Andrzejkowy i Beza dali Ci również dobre rady. Weź to pod rozwagę.
To co robicie na Biosłone, zamiast stać na głowie i klepać mantry o zdrowiu?


Catherine, poszukaj, poproś kogoś bliskiego o pomoc, ale w realu. Jak masz natrętne myśli o śmierci idź do lekarza niech ci da jakieś leki. Przejdą, to odstaw je.
Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #30 : 18-11-2012, 11:50 »

Taki stan psychiczny, jak opisujesz, Catherine, wskazuje na grzybicę zlokalizowaną w obrębie
twarzoczaszki. Grzyb a zwłaszcza produkty jego przemiany materii (silne toksyny) dają takie właśnie objawy.
http://portal.bioslone.pl/grzybica-jamy-nosowej
Metody pomagające w takim przypadku:
http://portal.bioslone.pl/oczyszczanie/oczyszczanie-twarzoczaszki

Ważne jest odżywianie. Na przykład u osób, które stosują diety odchudzające, w ramach których używają mało lub nie używają wcale tłuszczu, takie stany psychiczne są na porządku dziennym.
Reasumując: oczyszczanie twarzoczaszki i właściwe odżywianie ze wskazaniem na zwiększenie dobrych tłuszczów w tym co jesz.
Zapisane

Sasima
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.01.2012
Skąd: Katowice
Wiadomości: 315

« Odpowiedz #31 : 18-11-2012, 20:07 »

Catherine.

Przez wiele lat miałam problemy ze snem. Najpierw nie mogłam usnąć, a potem coś mnie budziło między 2 a 3 w nocy i koniec spania. Były dni, że nawet jak spałam, to wstawałam zmęczona. Generalnie trwało to ok. 7 lat. Organizm mam wyczerpany do granic możliwości. Teraz śpię  nie najgorzej, ale spustoszenie pozostało. Przyczyną na pewno był permanentny stres i bezdech nocny.

 Sprawdź sobie czy nie masz czasem bezdechu, który nie jest związany ze stresem. Mnie dopiero córka powiedziała, że jak się budziła w nocy, to ja miałam przerwy w oddychaniu. Bezdech może być silny, kiedy w ciągu jednej minuty masz przerwy w oddychaniu. Wtedy trzeba zrobić badania. Przyczyną może być wiotkie podniebienie, czy jakoś tak to się nazywa. Wiele osób o tym nie wie, dopóki ktoś mu o tym nie powie. Przyczyna zmęczenia w nocy może być właśnie taka nie związana z psychiką. A można mieć to i to jak ja, więc zmęczenie jest ogromne.

Teraz usypiam ok 23 bez uciążliwości, czytając np. książkę i co ciekawe czasem nie zdążę przewrócić kartki na drugą stronę. Budzę się w nocy, ale zasypiam ponownie.
Jestem rano czasem zmęczona, ale to raczej związane z bólem kości i stawów niż zmęczeniem nocnym, ale ono też bywa, ale to jest bez porównania do tego co było. Przyczyną bezsennych nocy były u mnie nerwy i sytuacje z jakimi sobie nie radziłam.
Psychoterapeuci nie dawali sobie ze mną rady. Nie umieli mi pomóc, byłam ciężkim przypadkiem.
Dopiero decyzje jakie podjęłam zmieniły moją sytuację, a co za tym idzie, moje życie.
Nie było łatwo, decyzje były ciężkie. Dałam radę, ale ledwo żyłam. Teraz jest lepiej i powoli dochodzę do ustabilizowania siebie. Legła w gruzach moja rodzina, religia i cały fundament mojego życia. Wszystko. Pozbieranie się było tak trudne, że ledwo żyłam.

Musisz przemyśleć co nie daje Ci spać. Przyczyn może być bardzo wiele. Toksemia na pewno jest. Jednak to wszystko musisz ustalić sama. Co Cię "gryzie". Dobre są rady czytania książek. Od siebie mogę polecić "żyć w rodzinie i przetrwać". Jednak jest wiele poradników dotyczących różnych spraw, więc może poszukaj książki dla swojego problemu. Jak coś mogę polecić coś na maila.
Terapia bardzo pomocna, ale trzeba do zmian dojrzeć, bo jeśli ktoś, tak ja ja nie jest gotowy do zmian, boi się, to żadna terapia nic nie da.

Najważniejsze jest uświadomienie sobie problemu z którym nie dajemy sobie rady. Warto poświęcić na to czas.
Trzymam kciuki.
Zapisane
Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #32 : 18-11-2012, 20:47 »

Catherine.
Sprawdź sobie czy nie masz czasem bezdechu, który nie jest związany ze stresem.
Sasimo, Twoje rady są nieaktualne, bo Catherine od dawna wie, skąd jej problemy ze snem:

Używam aparatu CPAP, który leczy bezdech. Przyczyna moich objawów to duża fragmentacja snu, brak 3 i 4 fazy snu i sporo bezdechów. Czuję się lepiej, chociaż ciężko jest mi się przyzwyczaić do spania z tym aparatem. Zabiegów jeszcze nie miałam, CPAP to nieinwazyjna forma leczenia i póki co skupiam się na niej, by wrócić do formy. Właściwie to wymaga tylko spania w masce i to mogę jakoś przeboleć.
Wydaje mi się, że na bezdech cierpi więcej osób niż się wydaje. Poznałam na forum zagranicznym sporo osób z tą chorobą, wcale nie jest ona jakąś rzadkością. Po prostu budowa naszych dróg oddechowych jest jaka jest

Zapisane
Sasima
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.01.2012
Skąd: Katowice
Wiadomości: 315

« Odpowiedz #33 : 18-11-2012, 21:19 »

A to przepraszam, ale jak widać trafiłam w bezdech. Dzięki Agata. Nie doczytałam jej wątków.
Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #34 : 19-11-2012, 10:08 »

Obecnie, problemy Catherine są tego rodzaju:

Kochani dziękuję za wszystkie porady. Zauważam u siebie ewidentny wpływ negatywnego i myślenia i tzw. "doła". Mam też automatyczne myśli o śmierci, co jest tragiczne samo w sobie, a zważywszy na mój młody wiek jest niewiarygodne. Te myśli przychodzą same i dotyczą różnych rzeczy związanych ze śmiercią, bo tak naprawdę mam ciągle wrażenie, że niedługo umrę. Wynika to z tragicznej kondycji mojego organizmu, psychika siadła mi tylko od tego. Dawniej byłam naprawdę wesołą, szczęśliwą i pogodną osobą. To nie jest moja natura. Czuję się jak nie ja. Jakby dawna ja już odeszła, a został ktoś zupełnie mi obcy, pogrążony w żalu i rozpaczy.

Tych metod w stylu pozytywnego myślenia (wg mnie to swojego rodzaju okłamywanie się) stosowałam już trochę, przy medytacji autentycznie zasypiam, a raczej wpadam w taki zamulony letarg i jakoś mnie do tego stanu nie ciągnie. Joga? Nigdy nie próbowałam, ale kiedyś mnie to intrygowało i trochę żałuję, że nie mam okazji spróbować.

Metody Biosłonejskie to dla mnie za mało. Już kilka razy zastanawiałam się nad odejściem z forum, ale że nikomu tutaj w niczym nie wadzę, zdecydowałam, że szkoda usuwać konto. Oczywiście zgadzam się z praktycznie wszystkimi teoriami i założeniami BPP, jednak uważam, że w pewnych nielicznych przypadkach, kiedy medycyna tradycyjna już coś popsuła (tak jak u mnie) organizmowi ciężko poradzić sobie samemu. Gdyby nie ingerencje kalekarzy, owszem wierzę, że 95% osób jest w stanie odzyskać zdrowie stosując się sumiennie do metod BPP. U mnie to nie podziała, bo przyczyny są w sporej mierze również mechaniczne i z nimi też należy coś zrobić. Jednak wciąż nie wiem co, a tak bardzo chciałabym zdążyć...

A tu akurat doświadczenia Sasimy są jak najbardziej na temat. smile

Zapisane

Lilly
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.07.2011+ DP+KB
Skąd: Poznań
Wiadomości: 196

« Odpowiedz #35 : 19-11-2012, 12:42 »

Sasima a jak zdiagnozowałaś ten bezdech, bo może ja też go mam i o tym nie wiem i męczę się niepotrzebnie.
Zapisane
JoannaM
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 20.08.2012
Wiadomości: 21

« Odpowiedz #36 : 19-11-2012, 14:42 »

Chciałam przytoczyc przykład mojego brata sprzed wielu lat. Też nie spał -  ok. 2 - 3,  bez względu na zażyty środek nasenny  budził sie w nocy i koniec spania.  Był u wielu lekarzy. W końcu trafił do jakiejś starej babki - zielarki w Otroczu. Nie bedę opisywać jakim badaniem  to zdiagnozołała bo to sporo pisania. Dość, że  wyjeła zza pieca zioła i kazała mu pić. Był to bobrek trójlistny. To było ok. 25 lat temu i brat jak wtedy zasnął tak dobrze sypia do dziś i jak jest problem wraca do tych ziół.  Babka była stara i pewnie juz dzis nie żyje, ale  może warto spóbowac tych ziół wspomagająco.
« Ostatnia zmiana: 19-11-2012, 15:42 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane
Baird
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15-03-2007
Wiedza:
Wiadomości: 459

« Odpowiedz #37 : 19-11-2012, 17:00 »

Cytat
Kochani dziękuję za wszystkie porady. Zauważam u siebie ewidentny wpływ negatywnego i myślenia i tzw. "doła". Mam też automatyczne myśli o śmierci, co jest tragiczne samo w sobie, a zważywszy na mój młody wiek jest niewiarygodne. Te myśli przychodzą same i dotyczą różnych rzeczy związanych ze śmiercią, bo tak naprawdę mam ciągle wrażenie, że niedługo umrę. Wynika to z tragicznej kondycji mojego organizmu, psychika siadła mi tylko od tego. Dawniej byłam naprawdę wesołą, szczęśliwą i pogodną osobą. To nie jest moja natura.

To wygląda na reakcję Herxheimera. Przechodziłem to więc wiem jak to jest. Jedyna sensowna podpowiedź jest taka, że musisz to przetrwać. To minie ale potrzeba czasu i cierpliwości, choć o nią nie jest łatwo. Ciekawe, że ja też się budziłem o 2-3 w nocy i do rana już nie zmrużyłem oka. Pewnie ma to związek z aktywnością jakiegoś organu. Nie zajmowałem się badaniem jakiego, tylko robiłem swoje i było warto.
Zapisane

Prawda czyni wolnym
Sasima
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.01.2012
Skąd: Katowice
Wiadomości: 315

« Odpowiedz #38 : 27-11-2012, 15:06 »

Sasima a jak zdiagnozowałaś ten bezdech, bo może ja też go mam i o tym nie wiem i męczę się niepotrzebnie.

Lilly masz na myśli zdiagnozowanie bezdechu Catherine czy mój?
Jeśli chodzi o Cathrerine, to po prostu przeczytałam posty w wątku. Pasowało mi do bezdechu.
Natomiast mój, to zmęczenie po przebudzeniu, częste wybudzanie. Miałam taki dziwny objaw jakbym zapomniała jak się oddycha, albo jakby mi coś zablokowało gardło.

Bezdechy są bardzo groźne, bo mogą spowodować udar lub zawał. Takich bezdechów mamy w nocy bardzo wiele.
Człowiek mający bezdech jest stale zmęczony, niewyspany. Nic mu się nie chce. W nocy chrapie.

Jak śpisz z kimś poproś, aby Cię poobserwował. Jak spałam z córką, to mi mówiła, że jak się budzi w nocy, to mam chwile kiedy nie oddycham, a potem nagle łapię powietrze. Taki bezdech może trwać długo. Niebezpieczny jest, gdy trwa powyżej 10 sekund. Na ogół bezdech trwa ok. pół minuty, ale i dłużej. Może być ich kilkadziesiąt czy kilkaset w nocy. To musi pozostawić ślad.

Zapisane
Trubadur
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: IV 2012 - VI 2013
Wiedza:
Wiadomości: 891

« Odpowiedz #39 : 27-11-2012, 16:54 »

Czy śpią Panie na brzuchu? Z tego co pamiętam miewałem takie bezdechy i zdarzało mi się podczas takiego półsnu zorientować, że nie oddycham, jednak nigdy nie przytrafiło mi się to podczas spania na boku czy plecach. Dziś już zupełnie oduczyłem się spać na brzuchu (o ile sam się w nocy nie przekręcę, ale to rzadko) i bezdechy zniknęły, jak zresztą wiele innych dolegliwości, np. bóle szyi (tu polecam poduszki z ziaren gryki!).
« Ostatnia zmiana: 27-11-2012, 16:55 wysłane przez Trubadur » Zapisane
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!