Nawet spokojnie jabłka nie można zjeść (zdjęcia)

Zaczęty przez Nikt, 21-11-2012, 18:06

Nikt

Godzinę temu byłem w POLOMARKET i kupiłem sobie jabłka. Oczywiście po przygodach z cytryną (szybkie pleśnienie) postanowiłem włożyć jabłko do salaterki i zalać wodą gorącą przegotowaną i wyparzyć.

Jabłko zanurzone było do połowy. Poszedłem gdzieś na minutkę i jak wróciłem to się zdziwiłem:




Sądziłem, że tylko woskują skórkę (dlatego obieram). Ale jak widać, dodatkowo jeszcze barwią (ehhh).
Ciekawe co to jeszcze za biały nalot...pewnie jakaś chemia ostała się na skórce piekielna.

Jak ze skórką jeść to chyba tylko z własnego ogródka lub jakieś bio (drooogie są).

Trubadur

O żesz.
Tak przy okazji, jest jakiś sposób żeby pozbyć się tego wosku? Mycie ciepłą wodą nic nie daje, z kolei nie wiem czy takie wyparzanie nie wpływa jakoś negatywnie na wartości odżywcze, to jednak bardzo wysoka temperatura. Najlepiej oczywiście byłoby kupić niewoskowane i czasem rzeczywiście się uda, ale ostatnio coraz więcej tych kleistych się trafia.

Lavenda22

#2
Nie wiem, co to jest POLOMARKET, ale sądząc po nazwie to jakiś market. :) A w takich miejscach jabłek nie kupuje. Za to na ryneczkach, targowiskach można jeszcze dostać późnojesienne odmiany. Na pewno będą lepszej jakości niż te z marketu. I przede wszystkim będą smaczniejsze!

Nikt

Cytat: Lavenda22 w 21-11-2012, 19:07
Nie wiem, co to jest POLOMARKET, ale sądząc po nazwie to jakiś market. ;)
A w takich miejscach jabłek nie kupuje. Za to na ryneczkach, targowiskach można jeszcze dostać
późnojesienne odmiany. Na pewno będą lepszej jakości niż te z marketu. I przede wszystkim będą smaczniejsze!

Racja. Mam możliwość posadzenia drzew (ostało się jedno z ogródka dziadków) ale mam pytanie do was w związku z kwestią jabłek: jak to jest z sadzonkami? Kiedyś ktoś z rodziny kupił sobie i posadził...na drzewach 1,5 metrowych potrafiło być tyle jabłek, że prawie gałęzie się łamały. Były gładkie i duże. Skojarzyło mi się jakoś z sadzonkami modyfikowanymi genetycznie...czy te jabłka nie są jakoś zubożałe?

Planuję pokombinować z pozyskaniem szczepek z tego starego (ale jarego) drzewa posadzonego w latach '50 - to są prawdziwe jabłka no ale mogę się mylić co do współczesnych sadzonek, które dają piękne jabłka (chyba, że powodem była dobra ziemia bo jest dobra tam).

Domi5

Ja skórkę uwielbiam i staram się kupować jabłka niewielkie, mało błyszczące, ale oszustów tyle, że strach robić jakiekolwiek zakupy.

Beza

Ciekawe jak zachowa się prawdziwe jabłko w takich samych warunkach jak to powyżej. Żeby opinia była obiektywna trzeba taki test przeprowadzić tylko nie mam w tej chwili dostępu do takich frykasów...
"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid

Trubadur


Rif

Cytat: Trubadur w 21-11-2012, 18:51
Najlepiej oczywiście byłoby kupić niewoskowane i czasem rzeczywiście się uda, ale ostatnio coraz więcej tych kleistych się trafia.

Miałem często okazję jadać kilka odmian jabłek prosto z działki, bez oprysku i nawozu. Wszystkie, jedne mniej drugie bardziej, były lekko kleiste. Według mnie to same z czasem tworzą taką barierę ochronną.

Lavenda22

CytatMiałem często okazję jadać kilka odmian jabłek prosto z działki, bez oprysku i nawozu. Wszystkie, jedne mniej drugie bardziej, były lekko kleiste. Według mnie to same z czasem tworzą taką barierę ochronną.

Faktycznie. Moje jabłka ze wsi też się lekko kleją, a nie były niczym pryskane.

PawelM

CytatMiałem często okazję jadać kilka odmian jabłek prosto z działki, bez oprysku i nawozu. Wszystkie, jedne mniej drugie bardziej, były lekko kleiste. Według mnie to same z czasem tworzą taką barierę ochronną.
Dokładnie, to jest naturalny wosk. W jednych odmianach więcej, w drugich mniej.
Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa.

Trubadur


Nikt

Ok w takim razie wezmę jutro jabłko z drzewa dziadków i zrobię identyczny eksperyment. Fotki wrzucę także.

Czy wiecie coś na temat tych sadzonek współczesnych vs. drzewa z dawnych czasów?

Co do drzew z tamtych czasów...uważam, że warto byłoby natrudzić się i szczepki jakoś pozyskać i rozmnożyć (choć nie wiem jeszcze jak) z jednego chociażby powodu: te drzewa mają po kilkadziesiąt lat a pięknie owocują. W okolicach były sady i dopadała je zaraza a te drzewo się trzyma - musi to być silne genetycznie drzewo - dlatego na pewno rodzi wartościowe owoce.

Mario

CytatSądziłem, że tylko woskują skórkę (dlatego obieram). Ale jak widać, dodatkowo jeszcze barwią (ehhh).
Ciekawe co to jeszcze za biały nalot...pewnie jakaś chemia ostała się na skórce piekielna.

Ten wosk, o którym mówisz to naturalna wydzielina jabłek. Zależne jest to głownie od odmiany oraz dojrzałości jabłka. Szczególnie podatne są odmiany: Jonagored (Jonagoldy - prawdopodobnie na zdjęciu), Ligol. I nie ma to nic wspólnego z zabiegami chemicznymi. Im dłużej jabłko leży w temperaturze pokojowej tym wydzieliny jest więcej. Barwić też nikt nie barwi jabłek! Rumieniec zanika w kontakcie z wysoką temperaturą (jabłko sparzone do połowy). Ot, cała tajemnica! Obierać też nie musicie, wystarczy dobrze umyć.

Lavenda22

CytatTen wosk, o którym mówisz to naturalna wydzielina jabłek. Zależne jest to głownie od odmiany oraz dojrzałości jabłka. Szczególnie podatne są odmiany: Jonagored (Jonagoldy - prawdopodobnie na zdjęciu), Ligol. I nie ma to nic wspólnego z zabiegami chemicznymi. Im dłużej jabłko leży w temperaturze pokojowej tym wydzieliny jest więcej. Barwić też nikt nie barwi jabłek! Rumieniec zanika w kontakcie z wysoką temperaturą (jabłko sparzone do połowy). Ot, cała tajemnica! Obierać też nie musicie, wystarczy dobrze umyć.

Co nie zmienia faktu, że smaku jabłek ze sklepu z tymi z własnego ogródka, czy też ryneczku nie da się porównać. Dla mnie te sklepowe są po prostu niezjadliwe.

Nikt

#14
Cytat: Mario w 21-11-2012, 22:53
CytatSądziłem, że tylko woskują skórkę (dlatego obieram). Ale jak widać, dodatkowo jeszcze barwią (ehhh).
Ciekawe co to jeszcze za biały nalot...pewnie jakaś chemia ostała się na skórce piekielna.

Ten wosk, o którym mówisz to naturalna wydzielina jabłek. Zależne jest to głownie od odmiany oraz dojrzałości jabłka. Szczególnie podatne są odmiany: Jonagored (Jonagoldy - prawdopodobnie na zdjęciu), Ligol. I nie ma to nic wspólnego z zabiegami chemicznymi. Im dłużej jabłko leży w temperaturze pokojowej tym wydzieliny jest więcej. Barwić też nikt nie barwi jabłek! Rumieniec zanika w kontakcie z wysoką temperaturą (jabłko sparzone do połowy). Ot, cała tajemnica! Obierać też nie musicie, wystarczy dobrze umyć.

Prawdopodobnie masz rację. Tutaj: http://forum.celiakia.pl/viewtopic.php?t=1955 ktoś napisał o tym sporo - wnioski takie, że nie powleka się niczym w PL bo nie ma takiej potrzeby a poza tym to droga sprawa a polscy sadownici nie mają takich zabawek. Reszta tam jest.

Ps. Jeśli nie można linkować to wybaczcie i dajcie znać jeśli nie można.

Ps2. Co do octu jabłkowego wg przepisu pana Słoneckiego - nie odważyłbym się inne niż "swojskie" skórki wrzucać do słoika...tak czy siak ;)

Rif

Co do jabłek to było już sporo na forum, poczytaj:

Błyszczące jabłka
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=22757.0

Polskie jabłka - zdrowe czy nie?
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=22578.0

Irek

Może ktoś polecić jakąś odmianę, którą będę mógł posadzić na wiosnę? Chciałbym coś czerwonego i słodkiego. Jak w sklepie. :)
Uwaga! Bywam szczery, aż do bólu i głupi jak but. Oj, raz zapomniało mi się, ze pan Szemeszteyn ma zawsze racje! Stad taki samokrytyczny podpis mam,  zasłużyłem. :)

Rif

Cytat: Irek w 22-11-2012, 10:48
Może ktoś polecić jakąś odmianę, którą będę mógł posadzić na wiosnę? Chciałbym coś czerwonego i słodkiego. Jak w sklepie. :)

Kup na targu różne odmiany i zobacz co Ci smakuje. Ja osobiście lubię Ligole.

K'lara

#18
Za najlepsze odmiany czerwonych  jabłek uważane są:
Eliza, Gala - określana jak jabłko XXI wieku, Rubin- twardy, krzepki owoc.

Dla mnie najlepszą odmianą (jeśli chodzi o jabłka z targu) jest Golden Bohema - jędrne, soczyste, bardzo smaczne jabłko (żółte).

Warto zajrzeć i porozmawiać na portalu sadowniczym ;
http://www.sadownictwo.com.pl/6865&&Najlepsza-odmiana-jabloni

Popularne jabłka czerwone:
http://www.jablka-ciok.pl/jablka.html

Irek

Z chodzeniem po targu w PL to trudno będzie, a mnie się marzy odmiana, którą pamiętam z Polski. Znajomy miał pod koniec lat 80-tych jabłoń z dużymi czerwonymi, słodkimi jabłkami. Twarde, rześkie taki konkret. Własnie takie coś chciałbym znaleźć. Może to ten Rubin z opisu Klary. Dzięki za naprowadzenie mnie na trop.
Uwaga! Bywam szczery, aż do bólu i głupi jak but. Oj, raz zapomniało mi się, ze pan Szemeszteyn ma zawsze racje! Stad taki samokrytyczny podpis mam,  zasłużyłem. :)