Niemedyczne forum zdrowia
16-04-2024, 13:21 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3 4 ... 7   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!  (Przeczytany 124464 razy)
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #20 : 05-12-2012, 14:49 »

Mój "partner" mieszka daleko ode mnie, w innym województwie i delikatnie ujmując nie wykazuje potrzeby i ochoty częstego mnie odwiedzania. Nie chcę źle wróżyć, ale nie mam pewności czy nie będę zmuszona zająć się dzieckiem sama (jeśli oczywiście dane mi będzie je donosić i urodzić szczęśliwie), a to już inny temat "dobijający" mnie skutecznie, bo z kim zostawiać dziecko, jak i gdzie pracować skoro dotychczasowa praca wiązała się z częstymi wyjazdami na kilka dni, tydzień... Temat rzeka, a organizacyjnie nie potrafię teraz tego w żadnym stopniu ogarnąć. Zresztą nawet nie mam sił fizycznych o tym teraz myśleć i się przejmować.

Staram się przegryzać często i zawsze mieć coś pod ręką, ale nie ma takich produktów, po których czułabym się dobrze i po które sięgałabym z przyjemnością jako po "podgryzacze". Najlepiej tolerowałam wafle ryżowe i chrupki kukurydziane, ale zjadłam ich już tyle, że zaczęłam się obawiać tego "styropianu". Łapałam się nawet na tym, że wolę wafla niż obiad. Do chleba i bułek mnie jakoś nie ciągnie (zresztą to nie nowość, bo nie ciągnie mnie do niczego w zasadzie), ale jestem w stanie już chyba nawet zjeść tą bułkę jeśli ma być mi lepiej, na razie przyznaję z pieczywem nie eksperymentowałam, poza kilkoma sucharkami, które były dla mnie przebrzydle słodkie i w których nie zasmakowałam.
Popijam też herbatkę z imbirem, ale ponieważ to jedyny napój, który zaczął mi podchodzić piłam niemal jedynie to, no i chyba przedobrzyłam, bo teraz odrzuca mnie nawet po tym napoju.

Nie chciałabym być odebrana jako panikara, tyle kobiet było w ciąży przede mną, ale ja w najgorszych snach nie spodziewałam się takiego scenariusza. Cóż zrobić, naprawdę nie ma rady i będzie co ma być...
Zapisane
Zosia_
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049

« Odpowiedz #21 : 05-12-2012, 15:23 »

Śpij jak najwięcej, jesli tylko masz możliwość i ochotę. Pierwsze miesiące bywają ciężkie ale mdłości w końcu miną smile
Zapisane
Lenka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.07.09
Skąd: Bydgoszcz
Wiadomości: 567

« Odpowiedz #22 : 05-12-2012, 15:26 »

No to niestety nie jest to przyjemna sytuacja. Myślę, że rozumiem teraz też, co się dzieje z Twoim organizmem. Nawet nie wiesz, jak dużo zależy od psychiki. Organizm ani psychika nie były przygotowane na ciążę.  Śledzę Twój wątek od początku, bo jest on światełkiem w tunelu dla par walczących o ciążę. Wydawało mi się, że cieszysz się na to dziecko, na ten cud, przecież miałaś być niby bezpłodna. Teraz myśląc o Twoich problemach z ułożeniem sobie jakoś życia, nie jestem już tego taka pewna. Ty pewnie też nie wiesz tak do końca, w głębi serca co o tym wszystkim myśleć. Za bardzo się boisz, nie jesteś pewna przyszłości. Człowiek jest osobnikiem stadnym, a kobieta ciężarna po prostu potrzebuje wsparcia. Nawet taka bizneswomen, na co dzień w pracy silna, kompetentna, pragnąca udowodnić w tym męskim świecie swoją wartość, gdy zachodzi w ciążę psychicznie się zmienia.
Chociaż jednak  myślę, że się cieszysz, bo inaczej ten pierwszy post nie byłby taki radosny.
Może porozmawiaj z ojcem dziecka poważnie, nawet jak to będą niekorzystne informacje i decyzje, to przynajmniej będziesz miała wszystko czarno na białym. Zresztą, jeśli niby miałaś być bezpłodna, to dla Twojego partnera też musiał być to wielki szok. A rzucić pracę w innym województwie i zacząć na nowo gdzieś indziej też nie jest łatwo. Może musi to sobie jakoś poukładać. To dopiero początek ciąży,więc nie miał za dużo na to czasu.  Oczywiście nie chcę go tłumaczyć, ale z facetami to różnie bywa.
 
Wiele kobiet nie potrafi szczerze rozmawiać, nie chcą też wymuszać na mężczyźnie decyzji poprzez ciążę, a potem cierpią samotnie. Dlatego mimo wszystko doradzam szczerą rozmową, trzeba przecież ponosić konsekwencje, bo drugi człowiek jest najważniejszy.
 Zresztą jeśli nie masz do pomocy np. babci dziecka (Twojej mamy), to pamiętaj, że na świecie jest dużo kobiet, które albo nie mają swojej rodziny, albo wszyscy wyjechali za granicę i na pewno znajdziesz pomoc kogoś kochającego, choć niekoniecznie z rodziny. Moje dzieci na przykład do wieku przedszkolnego wychowywała nasza sąsiadka( mama była zbyt chora), od ok. 14 lat nasza niania, która nigdy nie miała możliwości opiekować się swoimi wnuczkami (mieszkają w innym mieście), a nasze pokochała i to ze wzajemnością.

Dlatego życzę dużo miłości, spokoju i odpoczynku. Wszystko jakoś się ułoży. Walcz o swoje dziecko, by było silne i zdrowe i daj mu dużo miłości (już teraz), żeby mogło ją potem odwzajemnić. smile
« Ostatnia zmiana: 05-12-2012, 15:46 wysłane przez Lenka » Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #23 : 05-12-2012, 15:47 »

Angeliko, jeśli nadal mieszkasz w Krakowie to daj mi swój adres na PW. Baardzo chętnie Ci pomogę. smile

Jaka szkoda, że ja nie mieszkam koło Krakowa.... //Agnieszka
« Ostatnia zmiana: 05-12-2012, 17:02 wysłane przez Agnieszka » Zapisane

Grawo
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-03-2009 do 16-12-2013.
Wiedza:
Wiadomości: 526

« Odpowiedz #24 : 05-12-2012, 15:53 »

Angelika, spróbuj znależć w sobie siły, za dwa lata, będziesz bardzo szczęśliwa i tego wszystkiego nie będziesz pamiętać. Moja córka była w identycznej sytuacji, dzisiaj już patrzy inaczej, wnuczek ma dwa i pół roczku, jest rozkoszny, a ojca nie zna i ojciec jego tez nie. Teraz chyba są tacy mężczyżni - pracoholicy, kiedy go zapytałam, jak dziecko miało 2 miesiące, czy nie będzie tęsknił za dzieckiem, to mi odpowiedział, że z jednej pracy biegnie do drugiej i nie będzie miał czasu na tęsknoty. Po tej rozmowie wyrzuciłam go z domu, córka załatwiła alimenty i wychowuje dziecko sama. Wypoczywaj i dobrze się odżywiaj / nudności miną /, wszystko się ułoży, dajesz życie w trudnych okolicznościach, to Góra bierze w opiekę Twoje dzieciątko.
Zapisane
Lenka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.07.09
Skąd: Bydgoszcz
Wiadomości: 567

« Odpowiedz #25 : 05-12-2012, 16:53 »

Cytat
Teraz chyba są tacy mężczyżni - pracoholicy, kiedy go zapytałam, jak dziecko miało 2 miesiące, czy nie będzie tęsknił za dzieckiem, to mi odpowiedział, że z jednej pracy biegnie do drugiej i nie będzie miał czasu na tęsknoty.
Zgadzam się. Ale gdy będą już starsi, to wtedy otwierają oczy i potrzebują nagle rodziny. A jak ta mu nie wybacza i nie pomaga, to mówią z płaczem, że na ziemi mają czyściec.

Może u Angeliki nie jest tak źle.

Angeliko, zobacz, wiele osób pragnie Ci  pomóc. Na pewno nie jesteś sama. smile

Teraz mi się przypomniało, że ciąża dla organizmu jest na początku tak jakby ciałem obcym, które próbuje zwalczyć i wyrzucić z siebie. Dlatego kobieta jest taka zmęczona i źle się czuje, tym bardziej przy pierwszej ciąży. Organizm nie wie jak to ugryźć.
Dlatego nie martw się, tylko jakoś przetrzymaj. Minie i będziesz czuła się szczęśliwie, szczególnie gdy nastanie wiosna. smile

Zapisane
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #26 : 05-12-2012, 16:58 »

Kochane kobietki czytam Wasze ciepłe słowa i aż mi się łezka w oku zakręciła.

@Lenko,

Przyznam Ci się, że ciąża to było dla mnie bardziej niż zaskoczenie, to było jak grom z jasnego nieba, niespodziewana wiadomość, tak bardzo pogodziłam się już ze swoją rzekomą bezpłodnością. Nigdy już NIGDY nie uwierzę lekarzom stawiającym swe diagnozy tak pochopnie i nonszalancko. Zresztą w danym momencie mojego życia może faktycznie mój organizm za nic w świecie nie byłby w stanie umożliwić zapłodnieniu i doprowadzić do ciąży. Ja tymczasem dalej żyłam sobie już spokojniej jedząc jak najzdrowiej, pijąc MO, KB i niczego nie spodziewając się ponad kolejnymi efektami oczyszczania.
Mam też swoją teorię, że w dzisiejszym zabieganym świecie kobiety przemęczają się do granic możliwości, nie dosypiają i co najgorsze żyją w permanentnym stresie i to jest czasem również przyczyną "bezpłodności". Czasem wystarczy długi urlop, zrezygnować z pracy i zająć się domem i nagle niespodzianka - ciąża. Mam takich znajomych, który w późnym wieku doczekali się dziecka właśnie dzięki temu, że kobieta zrezygnowała z pracy i wyciszyła się w domu, zregenerowała.
Co do moich odczuć na początku byłam w euforii, bo naprawdę chciałam zostać mamą, nie myślałam racjonalnie o  przeszkodach i trudnościach jakie mogą mnie spotkać w mojej sytuacji osobistej, później oczywiście szybko wypłynęły i zrodziły przestrach wynikający z ogromnej odpowiedzialności jaka wiąże się z macierzyństwem, a zwłaszcza z samotnym macierzyństwem. Obserwuję udane małżeństwa moich przyjaciółek i widzę wyraźniej niż one same jak wielką pomocą i podporą są dla nich małżonkowie, coś czego człowiek nie uświadamia sobie jak tego mu nie brak.
Dla ojca dziecka staram się być wyrozumiała, choć puściły mi kilka razy nerwy i zasypałam go wyrzutami, co zapewne nie zachęca go do mnie. Trudno, nie potrafię zapanować obecnie nad huśtawką nastrojów i nie zamierzam zmuszać się do sztuczniej wesołości i zapewnień, że czuję się cudownie. Dla niego to było może i nawet większe zaskoczenie niż dla mnie, dlatego też go rozumiem. Ale z drugiej strony każdy dorosły wie skąd biorą się dzieci i uprawiając sex trzeba liczyć się z konsekwencjami. Z województwem, w którym mieszka nie łączy go praca, więc w tym aspekcie nie potrafię go usprawiedliwiać. Dam mu czas, nic mi innego nie pozostaje, jednak nie uważam, że warto być ze sobą na siłę nawet dla dziecka.

Klaro,
Niestety nie mieszkam już w Krakowie, teraz mieszkam na Śląsku (Górnym) i do porodu na pewno się stąd nie ruszę. Twoja otwarta chęć pomocy mi bardzo mnie wzruszyła. Jesteś niezwykła kobietą i będziesz cudowną babcią dla dzieci swojej córki...

Grawo,
Historia Twojej córki jakoś podniosła mnie na duchu, bardzo dobrze mieć świadomość takich losów ludzkich. Trzeba widzieć pozytywy, być może w tzw. pełniej rodzinie mimo wszytko Twoja córka i wnuczek nie byliby wbrew pozorom tak szczęśliwi jak są obecnie. Ja wychowałam się w rodzinie wiecznych kłótni i pretensji i jako dziecko marzyłam by rodzice się w końcu rozeszli, co się ostatecznie i tak stało, tylko o wiele moim zdaniem za późno... Tak też cały czas staram się myśleć, że jakby się nie ułożyło dziecko i jego uśmiech wynagrodzi mi cały trud i trudne początki smile
Zapisane
Agnieszka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690

« Odpowiedz #27 : 05-12-2012, 17:08 »

Angeliko, jeśli zechcesz, mogę również Ci pomóc, chociaż wirtualnie, lub przez telefon. Jeśli masz ochotę - pisz, dzwoń, możesz wysłać mi e-mail. Jestem z Tobą całym sercem. smile
Zapisane

Aga smile mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
Grawo
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-03-2009 do 16-12-2013.
Wiedza:
Wiadomości: 526

« Odpowiedz #28 : 05-12-2012, 17:42 »

Angeliko, ja mieszkam na Śląsku, jeśli zechcesz kontaktu, pisz na PW.
Zapisane
Alinka12
***


Offline Offline

MO: 04.03.2011, córka 7 lat- MO 26.02.2012
Wiadomości: 248

« Odpowiedz #29 : 06-12-2012, 07:37 »

Angeliko dasz rade, wahania nastrojów w  ciąży są głównie do 3-4 miesiąca, potem poczujesz radość z ciąży! Bądź cierpliwa!
Zapisane
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #30 : 17-12-2012, 13:52 »

Ciągle borykam się z nudnościami, wymiotami, refluksem, zgagą, dusznościami, kołataniem serca, sennością, ogólnym osłabieniem i regularnie pojawiającymi się (pomimo wypoczynku, jestem bowiem na L4) opryszczkami w okolicach ust.
Od niedawna mam jeszcze większy problem - rano po wstaniu wymiotuję czasami (na razie na szczęście jednak niezbyt często) żółcią, coś okropnego. Czy ja się źle odżywiam, za tłusto, za mało tłusto? Czy to coś oznacza? Nie wiem skąd ta żółć i to w takich ilościach. Jest to niepokojące.

Ciągle mam nadzieję, że po 12-14. tc dolegliwości te zelżeją. Obecnie jestem w 10. tc, więc powinnam wytrzymać, liczę każdy dzień smile

Niestety nie mogę jakoś zmusić się do regularnego picia zakwasu buraczanego, jeden dzień jestem w stanie go wypić, innego lub dwa pod rząd zwracam. Nie pije również KB. Dziś spróbuję napić się troszkę, może się uda. Czekam na ocet jabłkowy, z którego będę robić power drinki. Nie zażywam jednak żadnych sztucznym witamin oraz makro- i mikroelementów obawiam się jakiś niedoborów, tym bardziej, że moje posiłki pozostawiają wiele do życzenia. Staram się jeść zgodnie z ZZO, ale ponieważ po niewielu produktach nie wymiotuję, więc i tak moja dieta jest uboga jeśli chodzi o różnorodność produktów spożywczych, a moje przegryzki to bezwartościowe chrupki kukurydziane i wafle ryżowe confused

Leki, które biorę to: 25ug Euthyroxu i Kelp (jod), ponieważ mam niedoczynność tarczycy, a w ciąży niestety tarczyca ma ciężej.

Natomiast jest sukces - wróciłam do MO i to bez większych problemów. Mam już tak podrażniony przewód pokarmowy na skutek wymiotów, że widocznie MO jest mi niezbędny. Czasem udaje mi się też wypić macerat z siemienia lnianego.
Zapisane
Helusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749

« Odpowiedz #31 : 17-12-2012, 14:08 »

Cytat
Ciągle mam nadzieję, że po 12-14. tc dolegliwości te zelżeją
Miałam takie nadzieje przez całą ciążę i niestety ale się nie doczekałam do samego końca. Byłam wychudzona, ale syn urodził się z wagą 3,550 kg.
Tak ułożył się płód, uciska na wątrobę. Poczekaj, może u Ciebie dzieciątko jak zmieni pozycję to poczujesz się lepiej. Życzę Ci tego bo wiem dobrze jak się z tym obecnie czujesz.
Zapisane

Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #32 : 17-12-2012, 20:07 »

Helusia, to mnie pocieszyłaś... Oczywiście dobrze, że piszesz prawdę, lepiej to niż żyć w "nieświadomce" i mieć "soprajsa". Znam jeszcze tylko jedną kobietę, która wymiotowała całą ciążę. Jeśli to i mnie spotka naprawdę nie wiem jak dam sobie z tym radę. Mimo wszystko ciągle myślę w jeden sposób: "zniosę wszystko, oby tylko dziecko urodziło się zdrowe". Ale jak jest naprawdę źle to chce mi się wyć i dopadają mnie wątpliwości czy sobie poradzę, przyznaję.

Być może z tym uciskiem na wątrobę masz rację, psiakrew. confused
« Ostatnia zmiana: 17-12-2012, 22:28 wysłane przez Agnieszka » Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #33 : 17-12-2012, 20:22 »

A po co te czarne myśli? Lepiej myśleć z miłością i radością o dziecku to wtedy i ciąża przebiegnie lepiej. Zamartwianie nic dobrego nie niesie a ufność i spokój to jest to czego oczekuje dziecko już teraz. Gdy idzie o nowe życie, o dziecko, to zawsze wszystko, w końcu, układa się dobrze bo jakże może być inaczej?
Nie ma w życiu piękniejszych chwil niż narodziny dziecka. Jesteś szczęściarą Angeliko. smile
Zapisane

Helusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749

« Odpowiedz #34 : 17-12-2012, 20:27 »

Angelikaa84, myśl pozytywnie, że przy zmianie położenia dziecka wszystko minie a wtedy zapewne tak się stanie ponieważ właśnie tak najczęściej się dzieje.
Mój syn dzisiaj ma 24 lata, kończy VI rok medycyny i jest wspaniałym chłopcem. Opłaciło się trochę pocierpieć. I Ty po czasie też tak powiesz. A teraz póki co ciesz się dzidziusiem. Wszystko wytrzymasz.

Klara ma rację.
Zapisane

Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
Filutek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 25.02.2005
Wiedza:
Wiadomości: 262

« Odpowiedz #35 : 17-12-2012, 21:31 »

Angeliko, ja przez całą ciążę z pierwszym dzieckiem czułam się źle. Cały czas od początku bodaj od 2-go
miesiąca ciąży wymiotowałam. Praktycznie po każdym posiłku. Do samego porodu. Dziecko urodziło się duże,
syn ważył 4,5 kilograma. Przyczyną wymiotów był prawdopodobnie konflikt serologiczny jak ja przypuszczam, bo ja mam Rh plus, syn ma Rh minus. Natomiast w drugiej ciąży wszystko było inaczej, dużo lżej. No i poród był szybszy.


To z całą pewnością nie był konflikt serologiczny, ponieważ on zachodzi tylko wtedy, gdy we krwi matki obecny jest czynnik Rh(-), a we krwi dziecka Rh(+) - nigdy odwrotnie. // Solan
« Ostatnia zmiana: 20-12-2012, 22:36 wysłane przez Solan » Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #36 : 17-12-2012, 21:37 »

Kochane Panie! Może by tak miłe wspomnienia zamieszczać? Jak myślicie?
Zapisane

Kwiatuszek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1 lipca 2011
Wiedza:
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #37 : 17-12-2012, 21:59 »

Nie zgadzam się, ciąża nie musi być cierpieniem. To jak organizm przyjmuje zmiany hormonalne w dużej mierze zależny od ogólnej kondycji organizmu, na co mają wpływ trzy rzeczy: to co przekazali nam rodzice, energia pozyskana z pożywienia (czyli właściwa dieta) i energia zewnętrzna. Nad wszystkimi można pracować, a sytuacji bez wyjścia nie ma. Jeżeli mamy mdłości, zgagę, wymiotujemy żółcią to nasza "spięta wątroba atakuje żołądek", a ten zamiast kierować energie z pożywienia w dół kieruje ją w górę. Poza wątrobą ma na to wpływ śledziona, która w okresie ciąży odgrywa ogromną rolę w procesie transportu i transformacji, ponieważ zwiększa się zapotrzebowanie na składniki odżywcze. Potrzeba też zwiększyć jakość i ilość krwi, bo dwa obiegi, to nie jeden. Jeżeli zaniedbałyśmy nasz organizm, to słaba śledziona zamiast kierować energię w górę, kieruje ją w dół. Zamiast nawilżać nasze płuca i rozprowadzać substancje po organizmie, słabnie i opada. My mamy tzw. upławy, kobiety w ciąży częściej podatne są na zapalenia - tak. Czasami wynika to ze wzmożonej potrzeby oczyszczenia, a czasami właśnie z tej niewłaściwej diety. Odwrócenie roli śledziony i żołądka lub "spięcie wątroby" powoduje te nieprzyjemne dolegliwości w tym również zaparcia, na które skarży się sporo kobiet w ciąży. Wystarczy dostosować dietę do potrzeb mamy i rosnącego dziecka i wszystko się stabilizuje.
Myślę, że większy wpływ ma "spięcie wątroby" niż ucisk płodu na wątrobę - w to drugie po prostu nie wierzę. U wszystkich, u których zmieniłam dietę mijały dolegliwości. Nie zawsze wiązało się to z czasem ciąży, czy położeniem dziecka.
Głównie z powodu słabej śledziony dochodzi do wypadania narządów, nietrzymania moczu itp. Niektórzy wiążą to z ciąża, porodem. Nic bardziej błędnego. To jak wspomożemy organizm w jego pracy będzie miało wpływ na jakość naszego życia. To wszystko. Możemy dalej uważać, że tak ma być, że w ciąży tak bywa i patrzeć jak słabnie nasza śledziona, albo wziąć się w garść i pomóc organizmowi skoro tej pomocy potrzebuje.
« Ostatnia zmiana: 17-12-2012, 22:41 wysłane przez Kwiatuszek » Zapisane

Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #38 : 18-12-2012, 12:38 »

@Filutku,
Jeśli masz krew Rh+, a syn RH- to na pewno nie było tzw. konfliktu serologicznego. Konflikt ten może wystąpić jedynie wówczas, kiedy odwrotnie matka ma krew RH-, a dziecko odziedziczy po ojcu czynnik RH+.

@Kwiatuszku,
Na pewno ogromne doświadczenie w pracy z ciężarnymi Paniami (od diety po sam poród) pozwoliło Ci zdobyć wiedzę jak najlepiej przeżyć ten odmienny stan.
W najmniejszym stopniu nie zamierzam twierdzić, że zarówno moja wątroba jak i śledziona pracuje właściwie, jestem świadoma, że zaszłam w ciąże w momencie, kiedy mój organizm ledwo radził sobie sam, a co dopiero z nowo rodzącym się we mnie życiem.
Trudno jednak mi dobrać odpowiednie posiłki kiedy nie mam ochoty na nic i po niemal każdym jest mi niedobrze, a jeśli jakiś mi nawet "podejdzie" to jest to na "chybił trafił", co więcej ta sama potrawa zjedzona w inny dzień już powoduje wymioty. Nie mam naprawdę pojęcia w takim wypadku jak komponować posiłki i to rzeczone "chybił trafił" jest zasadą niestety główną jaką kieruję się obecnie w kuchni.
Rozumiem, że w pracy z kobietami ciężarnymi pomagasz im również dobrać odpowiednią dietę?

Odkąd jestem w ciąży rozmawiałam z wieloma kobietami mającymi już dzieci na temat ich ciąż, porodów, połogów i karmienia piersią, niemowląt. I pomimo tego, że jak pisze Kwiatuszek :"Nad wszystkimi można pracować (...)" nasuwa mi się jednak wniosek, że ciąża ciąży i poród porodowi nierówny. Co kobieta to inne doświadczenie. Co więcej często ta sama kobieta jedną ciąże wspomina dobrze, a już inną o wiele gorzej znosiła (podobnie z porodem), mimo że jej sposób odżywiania nie zmienił się w tym okresie.
Najbardziej znaczące były dla mnie znajome, które pierwszą swoją ciąże i poród zniosły lekko (nie wiem, może z racji młodego wieku 19-22 lat kiedy rodziły i organizmy były ich silne i łatwo się regenerowały jeszcze, ale to tylko gdybanie), więc miały czelność mądrzyć się, doradzać, ganić czy wręcz nie dowierzać koleżankom, które trudno znosiły swoje ciąże. Tymczasem same zachodziły w drugie, tzrecie ciąże, postępowały w ich trakcie tak jak we wcześniejszych, a tymczasem zaskoczenie czuły się fatalnie i nagle pokorniały bardzo w swoich ocenach innych. Takie mam obserwacje niestety...
« Ostatnia zmiana: 18-12-2012, 15:09 wysłane przez K'lara » Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #39 : 18-12-2012, 16:23 »

Angeliko być może te kobiety czuły się gorzej w kolejnych ciążach, bo miały właśnie słabsze bardiej zaniedbne organimy. Myślę, że są pewne ogólne zasady co do diety kobiety ciężarnej, ale trzeba wziąć pod uwagę kondycję organizmu kobiey jeszcze z przed ciąży. Sama wiesz jak to u Ciebie było i kest nadal. Kwiatuszek też zajmuje się dietą dla kobiet ciężarnych, bo jak zauważyłaś podaje tu na forum konkretne przepisy. Myślę, że u Ciebie trzeba dobrać indywidualnie dietę i pewnie wzmocnić śledzionę, tak jak pisze Kwiatuszek. Spróbuj spytać o dietę tu lub na PW.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 ... 7   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!