Niemedyczne forum zdrowia
28-04-2024, 14:52 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!  (Przeczytany 124741 razy)
Agnieszka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690

« Odpowiedz #60 : 05-01-2013, 13:51 »

Jeśli mogę swoje 3 grosze wrzucić....
Angeliko, uważam, że po pierwsze powinnaś zrobić zwykłe USG między 12 a 14 tc. Jeżeli nic nie wykryje, to po co kolejne badania? A jeśli wykryje - to myślę, że należy zrobić następne, ale tylko po to, jeśli istnieje realna możliwość leczenia dziecka jeszcze w okresie prenatalnym. Ale w tej chwili to chyba tylko gdybanie, bo nie wiemy jakie są wyniki tego podstawowego badania. Jeśli możesz, to napisz, czy podstawowe wyniki badań (te od ginekologa) są w porządku.

Czy masz jakiekolwiek powody sądzić, że Twoje dzieciątko jest chore? Tak na dobrą sprawę liczy się stan zatoksemienia Twojego organizmu. Jeśli piłaś przed ciążą (bo teraz pewnie różnie wygląda) MO, starannie odżywiałaś się (KB, DP), to jaki powód sądzić, że coś niedobrego dzieje się dzieciątku? Przecież doskonale wiemy, że dzieci chore rodzą się z matek, u których poziom toksyn jest olbrzymi (poczytaj wątek Novalijki, ale chociaż tu na szczęście była "tylko alergia", a nie jakaś ogromna niepełnosprawność). Nie dajmy się ogłupić, przecież pijąc MO pozbywamy się toksyn, a więc i potencjalnych wad u naszych dzieciątek pod sercem.

Napiszę jeszcze o swoim doświadczeniu, bo rodziłam dzieciątko po 35 roku życia i rodziłam dzieci przed MO i po MO. Może to pocieszy Cię (taką mam nadzieję).

Czwórkę swoich starszych dzieci urodziłam można powiedzieć bez problemów (najstarszy - przez cesarskie cięcie, ponieważ był ułożony pośladkowo), następne już naturalnie, nawet bez znieczulenia i oksytocyny. W każdej ciąży miałam taką przypadłość (jak to określali lekarze) - małopłytkowości sporadycznej (która właśnie pojawia się tylko w okresie ciąży). Odpowiednia ilość płytek jest ważna, gdy w czasie porodu jest konieczność wykonania np. znieczulenia lub cięcia - przy niskim poziomie PLT poniżej 40, może dojść do przedostania się krwi do tych miejsc, gdzie działa znieczulenie. A więc w najgorszym razie mogłabym zostać sparaliżowana od pasa w dół. Dlatego przez te 4 ciąże byłam pod opieką Instytutu Hematologii, ale na szczęście nie było powodów, bym musiała przyjmować jakiekolwiek leki.
Porody wtedy zaczynały się od odejścia czopu i wód płodowych, choć wiem, że najlepiej jest, gdy rozpoczynają go regularne porodowe skurcze.
Po urodzeniu pierwszej 4-ki zawsze miałam problemy z karmieniem piersią, bo mleka miałam "na styk". Wiążę to z zagrzybieniem mózgu i niewłaściwą pracą przysadki mózgowej, która zawiaduje (pokrótce mówiąc) poprzez wydzielanie oksytocyny i prolaktyny - ilością produkowanego mleka. Tym nie mniej jednak udawało mi się każde dziecko karmić do ukończenia 6 miesiąca życia wyłącznie piersią.
Kiedy Ola (4 dzieciątko) ukończyła 10 mc. życia, zaczęłam pić MO, organizm zaczął się oczyszczać, przeszłam na DP i piłam KB.
W ciąży z Łukaszkiem (ostatnie, jak na razie dzieciątko) żadnej małopłytkowości, żadnych problemów.
Owszem, lekarz ultrasonolog zapytał mnie, po badaniu USG w 12 tyg., czy chcę zrobić badania prenatalne. Zapytałam, go czy są jakieś powody ku temu, czy on widzi w tym badaniu jakieś nieprawidłowości. Odpowiedział, że nie, ale jestem w takim wieku (35 lat), że powinnam poddać się tym badaniom. A więc nalegał. Powiedziałam, że też nie widzę żadnych powodów, by te badania robić, skoro nic poważnego z dzieckiem się nie dzieje. Dodałam, że nawet gdyby było chore, to przyjęłabym je takie jakie jest, nie usuwałabym go. Lekarz pokiwał głową, nie wiem, co sobie pomyślał, bo znaliśmy się od pierwszego badania najstarszego syna, a więc ponad 9 lat. I zakończyliśmy rozmowę.
Poród zaczął się fizjologicznie - od skurczów, skończył naturalnie (wg mnie), choć podano mi oksytocynę, żeby szybko urodzić łożysko i aby nie doszło do wykrwawienia (ze względu na ilość poprzednich ciąż).
Karmienie szło rewelacyjnie - żadnych problemów!

Tak więc myślę, że niepotrzebnie martwisz się. Obecnie lekarze chcą mieć jak najwięcej badań, robią ogromną ilość eksperymentów na młodych, niedoświadczonych matkach licząc na ich naiwność. Nie mówię, broń Boże o Tobie, bo Ty świadomie wzięłaś swoje zdrowie i swojego dzieciątka we własne ręce i podążasz ku zdrowiu. Miej, proszę świadomość, że lekarze lubią siać panikę.

Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo wytrwałości!
Zapisane

Aga smile mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
Kwiatuszek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1 lipca 2011
Wiedza:
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #61 : 05-01-2013, 23:19 »

Czwórkę swoich starszych dzieci urodziłam można powiedzieć bez problemów (najstarszy - przez cesarskie cięcie, ponieważ był ułożony pośladkowo)
Ułożenie pośladkowe dziecka jest dyskusyjnym wskazaniem do cc.
Warto też zwrócić uwagę na fakt, że zazwyczaj mamy kilka tygodni by pracować z Dzieckiem w celu Jego obrócenia i to też jest możliwe.
Znam kobiety, które rodziły drogą pochwową dzieci ułożone pośladkowo - poród był trudniejszy ale możliwy.
 
Odpowiednia ilość płytek jest ważna, gdy w czasie porodu jest konieczność wykonania np. znieczulenia lub cięcia - przy niskim poziomie PLT poniżej 40,
Agnieszko chyba miałaś na myśli PLT nie mniejsze niż 140, choć tak naprawdę 130 w przypadku ciąży też jest dopuszczalne. Poziom płytek krwi istotny jest nie tylko z racji znieczulenia czy cesarskiego cięcia, a zagrożenia krwotokiem i przypuszczam, że z tego powodu pod koniec III fazy porodu podano oksytocynę.
Zapisane

Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #62 : 09-01-2013, 10:08 »

Masz rację Amelio, właśnie o to chodzi, że osoby takie jak Ty, które są zdecydowane urodzić bez względu na stan zdrowia dziecka, najlepiej, moim zdaniem, żeby sobie darowały to badanie prenatalne w 11-13. tc.

Agnieszko,
Cytat
Jeśli możesz, to napisz, czy podstawowe wyniki badań (te od ginekologa) są w porządku.
Niby są w porządku, jednak ginekolog mówi mi otwarcie, że wad genetycznych lub rozwojowych w tym okresie ciąży za pomocą standardowego USG nie da się stwierdzić, takie aparaty nie są aż tak czułe (a i umiejętność analizy obrazu USG przez przeciętnego gina kiepska, czego już nie dodał, a co jest oczywiste msn-wink). W późniejszym okresie ciąży być może nawet na takim sprzęcie dałoby się już dostrzec jakieś nieprawidłowości, ale i tego pewna nie jestem, raczej i tak zaleca się to II badanie prenatalne.

Cytat
Czy masz jakiekolwiek powody sądzić, że Twoje dzieciątko jest chore?
Jeśli chodzi o mnie, to mam, choć ograniczone. Chodzi o to, że mój stan zdrowia w mojej ocenie wciąż pozostawiał wiele do życzenia, pomimo 2,5 lat z MO (regularnie). Piłam KB z przerwami, ZZO z chwilami słabości, wiele mam sobie do zarzucenia. Subiektywnie uważam, że nie byłam gotowa na ciążę, jeszcze nie teraz. Najbardziej obawiam się jednak pierwszych 6.tc, kiedy nie wiedziałam, że jestem w odmiennym stanie. To bardzo ważny okres w rozwoju zarodka, zwłaszcza pod względem układu nerwowego, tymczasem tak się zbiegło, że był to jednocześnie najcięższy okres w pracy i życiu prywatnym. Cały czas na walizkach i w rozjazdach, niedospanie, przemęczenie, żywienie w hotelach (choć zawsze zamawiałam dania jak najbardziej zbieżne z ZZO, jednak nie mogłam skontrolować jak je przyrządzono), praca przeciętnie 12h na dobę plus stres i problemy osobiste. Po dowiedzeniu się, że jestem w ciąży oczywiście zwolniłam, a i tak chwilę później z racji wymiotów wylądowałam na L4, więc później już było OK.

Z tym, że moje Maleństwo to nie tylko ja, to też w połowie jego ojciec. Tutaj mam większe zmartwienie. Jak łatwo się domyśleć, zasady Biosłone tej osoby nie interesują, żywienie standardowe, tzn. "śmieciowe", gluten i nabiał sklepowy na porządku dziennym, od wielu lat palenie papierosów w dużej ilości dziennie i najgorsze... nie tylko tytoniu... I stąd moje obawy. Czy stan zdrowia ojca jest równie ważny jak matki? Wiem, że ma znaczenie stan nasienia, ale ciągle mam nadzieję, że jednak ważniejszy jest organizm matki, w którym płód się rozwija. Ech... nieodpowiedzialność to słowo, które i mnie cisnęłoby się na myśl po przeczytaniu takiej wiadomości, ale to się już stało, a ja muszę z tym żyć i mieć nadzieję na szczęśliwy finał.


Od połowy 11.tc ciągle próbuję wrócić do MO, jednak bezskutecznie. Jak tylko zaczynam pić, na drugi dzień pojawia się infekcja i odstawiam MO. Teraz zmagam się z "potokiem" z nosa i pobolewaniem zatok, sporadycznie pokasływanie. Trochę niepokoi spora ilość krwi w wydzielinie z nosa. Nic nie robię w sumie na to. Jeśli nie minie katar zastosuję chyba jakąś inhalację.
« Ostatnia zmiana: 09-01-2013, 17:01 wysłane przez Agata » Zapisane
Alinka12
***


Offline Offline

MO: 04.03.2011, córka 7 lat- MO 26.02.2012
Wiadomości: 248

« Odpowiedz #63 : 10-01-2013, 12:20 »

Kochana musisz zacząć myśleć pozytywnie o dziecku i sobie! Wmów sobie, że będzie zdrowe. Przestać się zastanawiać i patrzeć w przeszłość! Szkoda siebie i dziecko zadręczać!
« Ostatnia zmiana: 10-01-2013, 12:49 wysłane przez Travis » Zapisane
RENETI
« Odpowiedz #64 : 22-01-2013, 13:36 »

Cytat
Obecnie lekarze chcą mieć jak najwięcej badań

W czasie mojej pierwszej ciąży zostałam nastraszona podczas badania połówkowego (u płatnego specjalisty), że krew w sercu dziecka "cofa się" i podejrzewa się wadę serca. Przez miesiąc do czasu wizyty u kardiologa odchodziłam od zmysłów, ponieważ akurat moja znajoma w pracy urodziła dziecko z ciężka wadą serca. Poszłam do najlepszego specjalisty od echa płodu, co kosztowało mnie 400 zł i usłyszałam, że pani doktor życzyłaby sobie, żeby każde dziecko miało takie serce.
W związku z tym w drugiej ciąży chodziłam wyłącznie na obowiązkowe usg w ramach NFZ.

Po urodzeniu dziecka prowadząca córkę pediatra przyczepiła się do jej małego wzrostu i główki. Byłyśmy wielokrotnie u endokrynologa, neurologa, specjalisty od chorób metabolicznych na jej życzenie, córka przeszła szereg badań. Za każdym razem specjaliści (chodziłyśmy do uznanych specjalistów) twierdzili, że wszystko jest w porządku, a córeczka może być po prostu niska.

Wszystko trzeba wyważyć, z jednej strony wczesne wykrycie wady serca umożliwia wczesne podjęcie leczenia, co może uratować życie dziecka, jak u dziecka mojej koleżanki, które miało wykonaną operację od razu po urodzeniu. Z drugiej strony jeśli dziecko rozwija się prawidłowo, nie ma co na siłę szukać chorób. Badania prenatalne wczesne są robione właściwie po to, żeby móc usunąć ciążę  przed upływem 12 tygodnia, w razie gdyby wyszły jakieś nieprawidłowości.
« Ostatnia zmiana: 22-01-2013, 13:41 wysłane przez Reneti » Zapisane
Magdemo
Częsty gość
**


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 02.11. 2009
Skąd: Zawiercie
Wiadomości: 86

« Odpowiedz #65 : 23-01-2013, 22:48 »

Właśnie także szukam odpowiedzi na pytanie: na ile to organizm kobiety jest ważny w utworzeniu zdrowego zarodka, a na ile plemnik mężczyzny? Wydaje mi się, że wszystko już się rozgrywa na samym początku... może się mylę.
Mam przyjaciółkę, która martwi się wynikiem badania NT powyżej 3, lekarz ją nastraszył chorobami, ona ma 34 lata.
Czy macie jakieś doświadczenie w tym temacie?
Ja jej odradzam kolejne inwazyjne badania, typu pobieranie tego płynu z macicy, ale ponoć to daje pewność czy dzidziuś ma jakieś wady.
« Ostatnia zmiana: 25-01-2013, 22:11 wysłane przez Agata » Zapisane
Kwiatuszek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1 lipca 2011
Wiedza:
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #66 : 23-01-2013, 23:29 »

Nie ma co straszyć koleżanki, choć wynik nie jest właściwy. Zamiast ryzykować inwazyjne badania należy najpierw znaleźć lekarza, który jest nie tylko dobry w wykonywaniu badań diagnostycznych, ale ma dobry sprzęt i co ważniejsze bardzo dobre oprogramowanie, bez tego ostatniego szkoda czasu, pieniędzy i stresu na wykonywanie badań (podczas badania NT, ważne jest CRL oraz tydzień ciąży).
Zapisane

Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #67 : 10-02-2013, 13:32 »

Jestem zmartwiona, ponieważ najpewniej będę mieć cesarskie cięcie Smutny Łożysko umiejscowiło się bardzo blisko ujścia szyjki macicy i wskazaniem do cc, będzie najprawdopodobniej tzw. przodujące łożysko. Na razie są to wstępne ustalenia, dokładniejsze badanie mam 25.02.2013 i wtedy dowiem się czy faktycznie nie mam szans na naturalny poród. Kobietki, ale mi smutno, tak bardzo chciała urodzić fizjologicznie i karmić piersią, a oczywiście słyszałam, że cc czasami utrudnia laktację. Co więcej, moja mama nie miała pokarmu dla mnie i mojej siostry, byłyśmy karmione butelką. Wiedziałam, że z tej racji i ja mogę mieć problem z karmieniem piersią, ale to plus cc to już niestety niezbyt dobre rokowania, psiakrew confused

PS. Od przeszło tygodnia moje Maleństwo okłada mnie od wewnątrz przypominając namacalnie, że jest w moim brzuszku i uspokaja, że jest silne. Cudowne uczucie smile
Zapisane
Amelia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 588

« Odpowiedz #68 : 10-02-2013, 14:41 »

Angeliko, w którym tygodniu ciąży jesteś? Z doświadczenia wiem, że łożysko przodujące dopiero około 7 miesiąca można stwierdzić. Do tego czasu może zmienić położenie.
« Ostatnia zmiana: 10-02-2013, 14:42 wysłane przez Amelia » Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #69 : 10-02-2013, 18:43 »

Cytat
Kobietki, ale mi smutno, tak bardzo chciała urodzić fizjologicznie i karmić piersią, a oczywiście słyszałam, że cc czasami utrudnia laktację.

Wcale tak nie musi być. Moja szwagierka, bratowa i kuzynka miały cesarkę i wszystkie karmiły maluszki od samego początku do około 12 miesięcy. W pierwszych dobach było im trochę trudno, ale to raczej dlatego, że to były ich pierwsze dzieci, a nie dlatego, że brakowało im pokarmu.
Zapisane
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #70 : 12-02-2013, 15:28 »

@Amelio

Jestem obecnie na przełomie 18/19 tygodnia ciąży, zatem dopiero 5 miesiąc. Pocieszają mnie Twoje słowa, oby mi się jeszcze przesunęło łożysko w górę przez te 2 miesiące, trzymajcie kciuki... smile

Wiem, że nie powinnam się martwić pierdołami i zawracać Wam tym główek, ale niewiele przybieram na wadze, tzn. od początku ciąży to nawet dużo by się wydawało, bo 4 kg, ale zaczęłam ciąże z mizerną wagą 46 kg, teraz dobiłam 50 kg, z tym, że jestem drobną osobą o wzroście 160 cm. To chyba nie najgorzej, prawda?

Wheno,

Nie wiesz może czy jak Twoje wspomniane znajome jak były jeszcze w szpitalu po cesarce to czy pielęgniarki dokarmiały może ich dzieci butelką czy tylko od początku pierś?
Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #71 : 12-02-2013, 16:54 »

Spytam, aby nie pokręcić czegoś. Wiem tylko, że jedna z nich miała problem z karmieniem, bo miała dużo mleka, obolałe piersi i nie mogła karmić mimo nawału, bo miała jakby poblokowane te kanaliki mleczne. Bardzo cierpiała, aż w końcu przyszła do niej w domu położna i rozmasowała jej porządnie piersi i potem z karmieniem nie było już problemu. Czyli z jej wypadku można wnioskować, że w szpitalu ciężko szło z karmieniem, ale dopytam się i napiszę.
Zapisane
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #72 : 12-02-2013, 18:36 »

Wiem, że nie powinnam się martwić pierdołami i zawracać Wam tym główek, ale niewiele przybieram na wadze, tzn. od początku ciąży to nawet dużo by się wydawało, bo 4 kg, ale zaczęłam ciąże z mizerną wagą 46 kg, teraz dobiłam 50 kg, z tym, że jestem drobną osobą o wzroście 160 cm. To chyba nie najgorzej, prawda?
Nie sądzę, żeby to było za mało. W ciąży nie chodzi o to, żeby obrosnąć tłuszczem, tylko żeby zdrowo się odżywiać. Na początku miałaś spore kłopoty z przyjmowaniem pokarmów, ale teraz myślę, że jest lepiej. Jedz wartościowe produkty, czasami też coś, na co masz po prostu ochotę - bo ciąży czasem nie da się inaczej smile - i myśl dobrze o Maleństwie.
Moja kuzynka też jest w 5 miesiącu i przytyła na razie tyle co Ty smile. A ja, na początku mojej pierwszej ciąży schudłam 4 kilo, a i tak wszystko było dobrze i dzieci mam wspaniałe smile.
Zapisane

Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #73 : 13-02-2013, 10:42 »

Tak też wewnętrznie czułam Zuzo z tą wagą, tylko ginekolog coś pomarudził ostatnio, a ja poczułam się skołowana nieco.
Teraz jest o niebo lepiej u mnie zarówno z ilością przyjmowanego pokarmu jak i jego jakością i różnorodnością, więc tego się będę trzymać smile

Próbowałam wrócić do MO, ale niestety kończy się to u mnie wymiotami żółcią, tak jakbym nie mogła pić oleju na czczo. Czy picie MO bez oleju ma w ogóle sens?
« Ostatnia zmiana: 13-02-2013, 10:44 wysłane przez Angelikaa84 » Zapisane
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #74 : 23-02-2013, 16:05 »

Byłam ostatnio u stomatologa zbadać stan uzębienia. Nie planowałam ciąży, więc nie mogłam zawczasu tego zrobić, a podobno najlepszym czasem na leczenie zębów już w ciąży jest i tak II trymestr.
Przed ciążą byłam u dentysty pół roku wcześniej i nie miałam ubytków, a teraz w tak krótkim czasie aż 3! To dużo jak dla mnie i jak na tak krótki czas. Zdecydowałam się na to borowanie i plombę światłoutwardzalną, oczywiście bez znieczulenia, żeby nie zaszkodzić Maluszkowi. Zrobiłam na raz dwa wypełnienie (zostawiłam to jedno "na marcowy deser"), czy oby na pewno jednak leczenie zębów w ciąży jest bezpieczne i czy nie zaszkodziłam tym Maleństwu...

Poza tym u mnie tradycyjnie już dwie opryszczki.
Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #75 : 23-02-2013, 16:29 »

Pytałam szwagierkę jak było z karmieniem po cc i powiedziała, że nie było żadnych problemów. Ona rodziła w prywatnym szpitalu i miała dziecko cały czas przy sobie i od razu mogła karmić. Chyba ważne jest, aby pielęgniarki w szpitalu po cc nie dawały dzieciom sztucznego mleka zamiast dać dziecko matce do nakarmienia, bo to znacznie pogarsza możliwości karmienia piersią.
Zapisane
Kate
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 23.07. 2013
Wiadomości: 35

przez trudy do gwiazd

« Odpowiedz #76 : 24-02-2013, 16:49 »

Jeżeli coś mogę dodać w sprawie karmienia piersią, to moja mama karmiła mnie krótko ok 3 miesięcy. A ja urodziłam wcześniaka i karmię go już 9 miesięcy mimo,że dziecko było w inkubatorze 1 miesiąc (a ogólnie w szpitalu 2 miesiące). Ściągałam pokarm laktatorem i codziennie dziecko miało swieżą dostawę msn-wink. Po powrocie do domu bez problemu mały ciągnie pierś. Myślę, że jeżeli bardzo pragniesz karmić dziecko piersią i jesteś wytrwała (przez 2 miesiące ściagałam laktatorem co 3 godziny, nawet w nocy) to się uda.
Pamiętam, że dzień po porodzie (też miałam cc) położna pomagała i uczyła mnie ściągać pokarm ręcznie-tak robiłam przez dwa tygodnie a potem mąż się zlitował i kupił mi laktator.

Jeżeli chodzi o stomatologa, to sama się zastanawiam czy leczenie zębów w ciąży jest bezpieczne. Ja na parę dni przed porodem byłam u dentysty - bo plomba mi wypadała i miałam jedną małą dziurę w zębie. Urodziłam w 30 tygodniu ciąży. Może to tylko zbieg okoliczności.
« Ostatnia zmiana: 24-02-2013, 19:53 wysłane przez Whena » Zapisane
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #77 : 27-02-2013, 14:19 »

Byłam w poniedziałek na połówkowym genetycznym USG, unikam dużej ilości USG i muszę walczyć z lekarzem prowadzącym, aby nie przesadzał z tym badaniem, ale na to połówkowe byłam zdecydowana.

Wszystko wskazuje na to, że urodzę zdrową dziewczynkę, płeć wg. położnika jest jednoznaczna, parametry dzieciątka wzorcowe, obecna lokalizacja łożyska odsuwa już zagrożenie tzw. łożyska przodującego, a zatem mam szanse rodzić drogami naturalnymi. Jestem szczęśliwa smile

Jeszcze około 2 lata temu miałam być bezpłodna, a tymczasem planowo w lipcu 2013 pojawi się na świecie moja mała księżniczka, zupełnie nieplanowana, nowe Biosłoneczko, bez medycznej ingerencji i stresu z tym związanego. Piszę to tutaj oczywiście jako euforycznie nastawiona przyszła mama, ale głównie dlatego, że gdyby pojawiła się na tym forum para borykająca się z problemami kobiecymi lub niepłodnością chciałabym, żeby potraktowała moją historię jako dowód na to, że warto przystopować z bezinteresowną wiarą w medycynę konwencjonalną i zaufać swojemu organizmowi i zasadom Biosłone. Warto.
Zapisane
Bitwoman
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: 12.12.2012, aktualnie przerwa
Wiadomości: 191

« Odpowiedz #78 : 27-02-2013, 14:39 »

Miło czytać coś tak optymistycznego!
Zapisane

"Być człowiekiem oznacza mieć wątpliwości i mimo to iść dalej swoją drogą." Coelho
Renata, mama Kamili (5) i Daniela (3,5)
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #79 : 27-02-2013, 15:17 »

Cytat
a zatem mam szanse rodzić drogami naturalnymi

No to bardzo fajnie, że nie będziesz musiała mieć cc. A masz już jakieś plany co do porodu? Wiesz gdzie będziesz rodzić? Czego na pewno byś nie chciała?
Zapisane
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!