Niemedyczne forum zdrowia
27-04-2024, 14:49 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!  (Przeczytany 124723 razy)
Jagutka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 01.07.2012, KB: 01.12.2012
Wiadomości: 107

« Odpowiedz #80 : 27-02-2013, 18:55 »

Wszystko wskazuje na to, że urodzę zdrową dziewczynkę, płeć wg. położnika jest jednoznaczna, parametry dzieciątka wzorcowe, obecna lokalizacja łożyska odsuwa już zagrożenie tzw. łożyska przodującego, a zatem mam szanse rodzić drogami naturalnymi. Jestem szczęśliwa smile

Jeszcze około 2 lata temu miałam być bezpłodna, a tymczasem planowo w lipcu 2013 pojawi się na świecie moja mała księżniczka, zupełnie nieplanowana, nowe Biosłoneczko, bez medycznej ingerencji i stresu z tym związanego.

Angeliko gratuluję Ci z całego serca smile.
« Ostatnia zmiana: 27-02-2013, 21:49 wysłane przez Travis » Zapisane
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #81 : 28-02-2013, 11:45 »

Cytat
A masz już jakieś plany co do porodu? Wiesz gdzie będziesz rodzić? Czego na pewno byś nie chciała?

Tak Wheno, coraz częściej zastanawiam się nad porodem i jakieś decyzje muszę już podjąć. Rozważałam poród domowy, ale chyba jednak się nie zdecyduję głównie z trzech powodów:

1) To mój pierwszy poród (nie chodzę na szkołę rodzenia, wydaje mi się to niepotrzebne, samej mi też mogłoby być przykro tam się pojawiać), więc obawiam się swojego niedoświadczenia w tym zakresie.

2) Obawiam się komplikacji i konieczności nagłej cesarki czy innej jakiejś pomocy przy ewentualnym trudnym porodzie. Nikt nie jest mi w stanie zagwarantować, że będę mieć bezproblemowy poród, tym bardziej, że to mój pierwszy, a słyszałam, że ten bywa (uogólniając oczywiście) najdłuższy.

3) Obawiam się, że nie stać mnie na wykwalifikowaną położną/doulę w zakresie porodów domowych (tym bardziej, że chciałabym zdecydować się na najlepszą, a nie pierwsza lepszą, to zbyt ważne wydarzenie w życiu, żeby ryzykować i oddawać się i dziecko w ręce dowolnej osoby), której pomoc byłaby mi niezbędna, zupełnie sama nie zdecydowałabym się rodzić w domu nigdy.

Wybrałam, więc już jeden szpital w Katowicach, który wydaje mi się przychylny naturalnym porodom (polecony przez przyjaciółkę), niemniej muszę dopiero się tam przejechać i spróbować porozmawiać z personelem jakie obowiązują tam zasady, co muszę ze sobą zabrać (różne szpitale, różne wymogi), jak odbywa się u nich taki poród, jak wyglądają sale, jakie dopuszczają pozycje porodowe, czy zaakceptują oświadczenia, które zamierzam ze sobą zabrać i czy będą respektowane moje prośby odnośnie karmienia, porodu itd. Mam zamiar zrobić to w 6 miesiącu ciąży, czyli już niebawem smile

Wiem natomiast dokładnie czego bym NIE chciała. Mam zamiar:
1) napisać oświadczenie o nieszczepienie noworodka i nie podaniu mu profilaktycznie witaminy K,
2) napisać oświadczenie o nie wyrażeniu zgody na nacięcie krocza i oksytocyny i/lub prostaglandyny E-2, chyba że pojawią się ku temu jakieś konkretne, poważne i uzasadnione wskazania,
3) błagać o odcięcie pępowiny dopiero wtedy gdy przestanie tętnić - już wiem, że to może być bardzo trudne, bo po urodzeniu dziecka chcą jak najszybciej, aby rodzące urodziły łożysko, ewentualnie założyć im szwy i pozbyć się takich kobiet z sali porodowej (następna już czeka w kolejce...), zabrać szybko noworodka, umyć go i zbadać.

Ciągle zastanawiam się czy nie zgodzić się też na jakiekolwiek pobranie krwi z piętki noworodka (m.in. w celu zdiagnozowania mukowiscydozy, fenyloketonurii) i czy też nie musiałabym napisać w tym celu osobnego oświadczenia czy wystarczy ustna niezgoda.

Chcę też poprosić pielęgniarki, aby nie dokarmiały mi dzieciątka butelką ze sztucznym mlekiem. Jeśli Maleństwo będzie mieć problem z ssaniem, zamierzam odciągać pokarm i podawać mu łyżeczką, a jeżeli nie pojawi się od razu u mnie pokarm i zacznę się stresować, że dzieciątko będzie głodne, to ewentualnie podkarmię je troszkę sztuczną mieszanką też łyżeczką, cały czas jednak próbując karmić piersią, aż do mam nadzieję skutku. Nie wiem jeszcze na co powinnam zwrócić uwagę i jak jeszcze manipulują przy ciężarnych i naszych Maleństwach na porodówkach, abym mogła to przewidzieć i z góry coś zaznaczyć. Proszę rodziców z doświadczeniem już, aby odezwali się i mi doradzili.

Na to wygląda, że przyjadę do szpitala ze stertą papierów i już czuję jak będzie patrzeć na mnie personel. Przez dłuższy czas pracowałam w szpitalu i wiem jak wredni potrafią być tam pracownicy, jak zadufani w sobie, mogą nawet ustalić miedzy sobą: "Taka mądra gówniara, nie chce nacięcia krocza, oksytocyny, tego i tamtego, więc nie pomagamy mądralińskiej, niech się pomęczy sama wiele godzin to sama będzie błagać nas o ingerencję i jakąkolwiek pomoc". Boję się takiej jakiejś zemsty i np. byle jakiego zszycia pękniętego (lub napiętego) krocza i później problemów z tym związanych. Wiem niestety, że personel szpitalny w miarę toleruje i jest przychylny jedynie osobom podlizującym się im, słuchającym bez marudzenia i wchodzącym bez wazeliny w du...

A tak już z innej beczki to ojciec mojego dziecka nie daje się przekonać do nieszczepienia naszej córeczki, nie mam już pomysłu jak go przekonać, nic nie trafia, wierzy medycynie bezwzględnie confused! Zaczynam już jawie bać się tego porodu w szpitalu i że po pierwsze on nie podpisze ze mną oświadczeń, a po drugie przy najbliższej okazji jak będę leżała wykończona porodem nagabywany przez lekarza sam podpisze zgodę na szczepienie i inne zabiegi na dziecku. Czy jest taka możliwość, że wystarczy jedynie zgoda ojca? Nie jesteśmy małżeństwem, ale dziecko najpewniej będzie mieć jego nazwisko. Mam jeszcze trochę czasu do porodu i przyznam się, że przez te komplikacje wszystkie ze szpitalem i partnerem nie jest wykluczone ze dla świętego spokoju zdecyduję się jednak na poród domowy. Poród w szpitalu może bowiem być dla mnie jednym wielkim stresem oraz pilnowaniem na każdym kroku córeczki i jednocześnie partnera, a nie mam gwarancji, że będę mieć wystarczająco sił na podołanie temu...
« Ostatnia zmiana: 28-02-2013, 16:01 wysłane przez Whena » Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #82 : 28-02-2013, 15:20 »

Znalazłam takie coś w Katowicach, tutaj może personel nie będzie Cię traktował jak pacjentki z fanaberiami http://www.narodziny.com.pl/images/stories/pobierz/plan%20porodu.pdf
Zapisane
RENETI
« Odpowiedz #83 : 28-02-2013, 16:07 »

Angeliko, to jest łyżeczka do karmienia. Normalnie w szpitalach dziecko jest teraz non - stop z mamą, także nie trzeba oddawać go na karmienie, tylko jak chcesz.
http://www.smyk.com/medela-zestaw-lyzeczki-butelka-z-silikonowa-lyzeczka-do-karmienia,p1044874082,swiat-niemowlaka-p
Uważam, że spokojnie możesz rodzić bez partnera, jeśli ma Cię to dodatkowo stresować i nie macie uzgodnionego wspólnego stanowiska co do szczepień. Jeżeli potrzebujesz psychicznego wsparcia, weź ze sobą przytomną przyjaciółkę albo mamę. Partner, jeżeli nie jest Twoim mężem, nie ma żadnego prawa decydować o dziecku. Więcej, tylko Ty możesz zadecydować o tym, czy dziecko będzie miało jego nazwisko.
Niezgodę na nacięcie krocza, uwagi co do pępowiny, oksytocyny i szczepień możesz podać podczas rutynowych pytań zadawanych przez lekarza w momencie przyjęcia na porodówkę. Wszystko zostanie wpisane w kartę porodu, którą podpisujesz. W trakcie porodu też możesz o tym przypominać prowadzącym poród. Oczywiście do końca nie masz żadnej gwarancji, dlatego lepiej wybrać szpital, w którym nie nacina się rutynowo krocza i nie podaje oksytocyny.
Poród domowy jest dobrym pomysłem, jednak musi być przeprowadzony przez doświadczoną osobę, która będzie wiedziała, kiedy wezwać karetkę w razie potrzeby.
Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #84 : 28-02-2013, 16:20 »

Cytat
Normalnie w szpitalach dziecko jest teraz non - stop z mamą, także nie trzeba oddawać go na karmienie, tylko jak chcesz.

Reneti nie we wszystkich, bo w Łodzi tak nie jest - wiem bo kilka moich koleżanek, (oraz osoba z rodziny) rodziło w ciągu ostatnich 3 miesięcy.
Zapisane
RENETI
« Odpowiedz #85 : 28-02-2013, 16:40 »

Myślałam, że teraz to już standard w szpitalach, wymieniając swoje doświadczenia z koleżankami.
Weszłam właśnie na stronę szpitala św. Zofii w Warszawie. Oferują tam bezpłatnie poród naturalny w domu narodzin. http://www.szpitalzelazna.pl/szpital-sw-zofii/blok-porodowy-i-przyszpitalny-dom-narodzin/Przyszpitalny-Dom-Narodzin
« Ostatnia zmiana: 28-02-2013, 16:57 wysłane przez Reneti » Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #86 : 28-02-2013, 17:01 »

Niestety nie jest to standard. To co czytam na innym forum o porodach w Łodzi i co opowiadają mi moje koleżanki, które rodziły nie napawa optymizmem. Dziecko jest zabierane, bywa karmione butelką, oczywiście w CZMP jest standardowe nacinanie krocza, nawet gdy nie ma potrzeby bo tak sobie życzy ordynator itd. Szkoda słów. Piszę tylko o tym co wiem z osobistych relacji łodzianek.
W Łodzi na szczęście są już 3 prywatne kliniki i tam jest o niebo lepiej.

No ale Angelika chyba będzie rodzić w swoich okolicach, a nie w Łodzi czy Warszawie, więc nie ma co o tym tu pisać.
« Ostatnia zmiana: 28-02-2013, 17:03 wysłane przez Whena » Zapisane
Kwiatuszek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1 lipca 2011
Wiedza:
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #87 : 28-02-2013, 22:38 »

Angelikaa podczas porodu w domu Ty i wszystkie towarzyszące osoby biorą na siebie odpowiedzialność za Ciebie i Dziecko. Położna jest niezbędna do wypisania dokumentów, bez których zgodnie z polskim prawem nie można zarejestrować dziecka w urzędzie. Poród w domu jest nie tylko najpiękniejszym wydarzeniem w życiu, ale również najbezpieczniejszą formą narodzin (jeżeli jesteście na to gotowi). Dobra położna dołoży wszelkich starań by być aktywnym wsparciem, lub cichą obecnością (w zależności od Twoich potrzeb). Gdy potrzebujesz będzie, kiedy będziesz potrzebowała samotności wyjdzie na spacer lub do innego pomieszczenia, lecz gdy pojawi się zagrożenie podejmie działania by wspomóc Ciebie i Dziecko. W szpitalu nawet najlepszym w sytuacji zagrożenia (lub zwykłej wygody personelu, co niejednokrotnie wiąże się z ingerencją zaburzającą naturalny proces narodzin) szpital i lekarze dochowają procedur, a w przypadku błędu lekarskiego dokumentacja zostanie sporządzona w sposób chroniący placówkę medyczną lub zaginie w niewyjaśnionych okolicznościach.
Łubinowa, do której link podaje Eso, jest jednym z lepszych szpitali na śląsku. Mimo to tam, tak jak wszędzie przestrzegane są aktualne procedury medyczne. Można tam spotkać wyjątkowego człowieka, który kiedy zaczynał był prawdopodobnie lekarzem z sercem na dłoni. Teraz jednak ta klinika jest wypadkową marzeń i procedur, które trzeba przestrzegać, co znacznie ogranicza jej możliwości, tym samym możliwości nawet najlepszych lekarzy. Przez wiele lat miałam kontakt z lekarzem tej kliniki (którego szanuję), rodziłam tam pierwszą córkę, mimo że wówczas panował tam wyjątkowy klimat, porodu w domu (II i III) nie zamieniłabym na żadną, nawet najbardziej obiecującą klinikę. Intymność porodu domowego jest głębokim wydarzeniem, jakiego nie sposób doświadczyć w obcym miejscu, nawet gdy dyrektor szpitala uchyli nam nieba, nie da gwarancji, że personel medyczny zaufa rodzącej, nie spanikuje i nie nadużyje ingerencji medycznej.  
W kwestii partnera. Pewnie padnie pytanie, czy uznajesz ojca dziecka (lub coś podobnego) jeżeli tak, Ojciec ma takie samo prawo do decydowania o losach dziecka jak Ty. Szczególnie jeżeli szpital uzna, że Twoja postawa jest nie zgodna z prawem lub zagraża życiu dziecka. Wówczas w trybie natychmiastowym sąd rozstrzyga co należy zrobić. Zazwyczaj kończy się to obciążeniem Dziecka "rutynowymi" badaniami, szczepieniami, witaminami itd., dla Ciebie zaś może zakończyć się kłopotami prawnymi. Dlatego, jeżeli ciąża przebiega prawidłowo, jesteś zadowolona, czujesz się na siłach, proponuję podjąć trud przygotowań do porodu w domu lub porozumieć się z partnerem. Poród domowy wbrew obiegowej opinii wcale nie musi dużo kosztować. Położną natomiast należy dobrać rozważnie i mieć z nią dobry kontakt, nie zawsze położne polecane przez Rodzić po ludzku czy Dobrze urodzonych są położnymi, których praca wynika z szacunku dla tej wyjątkowej chwili, czasami ludźmi kierują zupełnie inne żądze.
« Ostatnia zmiana: 28-02-2013, 22:53 wysłane przez Whena » Zapisane

Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #88 : 07-03-2013, 13:19 »

Zastanawia mnie dlaczego nie mogę wrócić do MO. Przez pierwsze trzy miesiące miałam nadmierne nudności i wymioty ciążowe, więc rozumiem, że musiałam zrezygnować z MO i łatwo było mi się z tym pogodzić. Teraz jednak mogę jeść już niemal wszystko, ale nadal po próbach wdrożenia MO wymiotuję (często żółcią) i jest mi niedobrze. Dlaczego mój organizm tak dziwnie reaguje? Czy Wy też musiałyście zrezygnować z MO na czas ciąży i/lub karmienia piersią? Rozumiem, że jeśli do końca ciąży nie będę już mogła wdrożyć MO to i podczas karmienia muszę sobie ją darować, aż do odstawienia Małej od piersi?

Jeśli chodzi o poród to Łubinowa 3 w Katowicach jest dobrą dla mnie alternatywą, jeśli nie zdecyduję się na poród domowy. Dzięki Eso75 i Tobie Kwiatuszku za informację o takim szpitalu, nie wiem czemu, ale nie słyszałam wcześniej o tym miejscu i nie trafiłam na nie w Internecie.

Reneti,
dzięki za link, łyżeczka do karmienia zakupiona, wyprawka się kompletuje smile
« Ostatnia zmiana: 07-03-2013, 13:25 wysłane przez Angelikaa84 » Zapisane
Kwiatuszek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1 lipca 2011
Wiedza:
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #89 : 08-03-2013, 00:49 »

Chciałabym, aby mnie dobrze zrozumiano. Nie polecam Łubinowej i podtrzymuje zdanie, że jeżeli ciąża przebiega prawidłowo, a Rodzice są świadomi i przygotowani, to poród w domu należy do najpiękniejszych wydarzeń w życiu.
Patrząc na plan porodu, do którego link zamieściła Eso, należy zwrócić uwagę na punkt czwarty: "swobodne poruszanie się w czasie I okresu porodu". Idealnie, tylko w całym tym planie porodu nie ma żadnej informacji na temat najważniejszej drugiej fazy porodu. Momentu, w którym wiele kobiet potrzebuje czuć swobodę, radość. Potrzebuje móc samodzielnie decydować i pójść za głosem płynącym z wewnątrz, by mieć siłę i móc ukończyć taniec jakim są narodziny szczęśliwie. Niestety, pewnie na Łubinowej, tak jak w wielu szpitalach zamiast zaufania rodzącej kobiecie w tym istotnym momencie jest sprawowanie kontroli, co znacznie utrudnia i nie rzadko uprzykrza moment narodzin. Prowadząc często do komplikacji na sam koniec porodu. Patrząc szczerze na plan porodu i mając o tym pojęcie nasuwa się jedna myśl: papierki - fikcyjne poczucie bezpieczeństwa. Istotne dla kobiet, które niewiele wiedzą, kto będzie wiedział coś więcej, pewnie skorzysta z opcji "poród komercyjny", będzie miał lekarza prowadzącego z tego szpitala itd.
Więcej informacji na ten temat na pw.
« Ostatnia zmiana: 08-03-2013, 01:03 wysłane przez Whena » Zapisane

Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #90 : 09-03-2013, 19:53 »

Doskonale rozumiem słowa Kwiatuszka. Bałam się rodzić w domu, ale spokój jaki mnie opanował pozwolił zostać w domu prawie do końca. Jazda samochodem była uciążliwa, a formalności w szpitalu jakby nie na miejscu... Ale pani na izbie przyjęć była miła i pozwalała przeczekać skurcze i pytania zadawała w przerwach między nimi. Sama izba, koszmar. Na porodówce koniecznie kazano mi się położyć (szpital reklamuje możliwość porodów wertykalnych!), po czym sama stwierdziła, że KTK to już bez sensu bo zaraz urodzę... Niestety w momencie położenia się ból urósł do kwadratu. Mogło być pięknie, było medycznie i zgodnie z procedurami. A gdy synek leżał mi na brzuchu pediatra wymyślała mi od najgorszych, że nie wyrażam zgody na szczepienia. A muszę dodać, że to szpital naprawdę godny polecenia. Problem w tym, że dla "myślących inaczej" jak my, żaden szpital się nie godzi... Nawet nie mogę sobie wyobrazić jak piękny byłby ten poród, gdybym została w domu. Ale wcześniejszy lęk mi na to nie pozwolił.
Zapisane

Poszukująca
Kwiatuszek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1 lipca 2011
Wiedza:
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #91 : 09-03-2013, 21:06 »

Cytat
Nawet nie mogę sobie wyobrazić jak piękny byłby ten poród, gdybym została w domu. Ale wcześniejszy lęk mi na to nie pozwolił.
Szkoda. Dla tych, którzy jednak chcą pozostać w domu, proponuję oswoić lęk - to jest możliwe i jest na to wiele sposobów.
Zapisane

Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #92 : 10-03-2013, 13:20 »

Szkoda.

Szkoda, tylko, że jak wiesz próbowałam się umówić z położną przyjmującą porody domowe, ale odmówiła nawet spotkania, gdy wyczuła wątpliwości. Twierdziła, że to ja muszę ją przekonać, że chcę urodzić w domu. A Ty pojawiłaś się na forum krótko przed moim porodem. Nie tak łatwo zmienić cały swój świat przekonań w ciągu paru dni. Wyzbyć się zahamowań i lęków z dni na dzień tylko dlatego, że ktoś na forum fajnie pisze. Zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach, ale dla przeciętnej kobiety to wszystko nie jest takie proste jak Ty to widzisz, a już na pewno dla tych z problemami zdrowotnymi na wielu poziomach.
Zapisane

Poszukująca
Kwiatuszek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1 lipca 2011
Wiedza:
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #93 : 10-03-2013, 17:34 »

Cytat
Wyzbyć się zahamowań i lęków z dni na dzień tylko dlatego, że ktoś na forum fajnie pisze.

Pewnie, potrzeba zadać sobie trochę trudu, aby poznać tego kogoś. Oczywiście, że sama wymiana zdań na forum nie wystarczy by poród przebiegał bezpiecznie pod względem zdrowia dziecka i mamy. Do tego potrzeba zaangażowania z obu stron. W prawdzie moja powierzchowność na forum budzi dystans, jednak tak naprawdę jestem szczęśliwą, ale wrażliwą kobietą. Cenię sobie harmonię i spokój Rodziny, ale równie chętnie pomagam innym, jeżeli są na to gotowi.

Cytat
Zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach, ale dla przeciętnej kobiety to wszystko nie jest takie proste jak Ty to widzisz, a już na pewno dla tych z problemami zdrowotnymi na wielu poziomach.

Każdy z nas ma lub miał jakieś problemy. Nasze życie jest doświadczaniem. To właśnie te kobiety z problemami najczęściej podejmują wyzwania by coś zmienić. Chyba pora zdać sobie sprawę z faktu, że gdy brakuje łatwych rozwiązań przychodzą rozwiązania właściwe. Osobiście uważam, że nie ma w życiu przypadków, jednak są ludzie, którzy nie zauważają rozwiązań, bo nie chcą i mają do tego prawo. Warto jednak dać szansę tym, którzy z jakiegoś powodu chcą podjąć ten trud decydowania o sobie.
Doskonale wiem z kim rozmawiałaś, lecz wiem też, że jeżeli naprawdę czegoś się pragnie, to podejmuje się działania tak długo, jak to możliwe. Wiem, że często potrzeba wiele razy przegrać by wreszcie osiągnąć pełnię i móc zrozumieć, to co wcześniej było dla naszego umysłu niezrozumiałe lub nieosiągalne.
Zapisane

Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #94 : 10-03-2013, 20:41 »

Czasem nie "zauważa" się rozwiązań bo nie jest się na nie gotowym, na wszystko jest czas i miejsce. Jeśli tylko wciąż podejmujemy działania by żyć lepiej to wszystko co zrobiliśmy było właśnie najlepsze w tamtym czasie. Coś czego kiedyś nie byłam w stanie przeskoczyć i czułam, że to nie jest ten czas dziś staje się rzeczywistością. Zapominasz, że na tym forum są nie tylko kobiety ciężarne czy karmiące, ale przede wszystkim z problemami zdrowotnymi. Kiedy masz stany lękowe, budzisz się rano z zaciśniętym gardłem bo panicznie boisz się śmierci, każdego dnia musisz to oswajać i żyć jakby obok tego to poród w domu przestaje być bezpieczny. Masz rację, nie pragnęłam tego na tyle, żeby zdecydować się na ten krok pod sam koniec ciąży. A o swoim żalu piszę nie po to, żeby się z Tobą spierać tylko dla dziewczyn które wciąż mają wątpliwości, może moje doświadczenie choć trochę im pomoże w podjęciu decyzji. Bałam się i zapłaciłam za swój strach upokorzeniem na sali porodowej, brakiem intymności, ale wiem, że na tamten czas zrobiłam wszystko by dzieciątko przyszło na świat w najlepszy sposób. A mimo wszystko staram się myśleć samodzielnie, cenię Twoje wskazówki, ale jestem na forum dlatego, że postanowiłam wziąć zdrowie w swoje ręce i już nigdy nie chcę być prowadzona za rączkę jak dziecko. Chcę rozumieć co się dzieje ze mną i we mnie, a ślepe zaufanie komukolwiek mi tego nie da. Nie potrafię się uczyć na cudzych błędach, zawsze na swoich. Dlatego po 2 latach na forum wciąż mam chore jelita i problemy z samopoczuciem, ale moja świadomość i oczekiwania są już zupełnie inne...
Zapisane

Poszukująca
Kwiatuszek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1 lipca 2011
Wiedza:
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #95 : 11-03-2013, 12:18 »

Czasem nie "zauważa" się rozwiązań bo nie jest się na nie gotowym, na wszystko jest czas i miejsce. Jeśli tylko wciąż podejmujemy działania by żyć lepiej to wszystko co zrobiliśmy było właśnie najlepsze w tamtym czasie. Coś czego kiedyś nie byłam w stanie przeskoczyć i czułam, że to nie jest ten czas dziś staje się rzeczywistością. Zapominasz, że na tym forum są nie tylko kobiety ciężarne czy karmiące, ale przede wszystkim z problemami zdrowotnymi. Kiedy masz stany lękowe, budzisz się rano z zaciśniętym gardłem bo panicznie boisz się śmierci, każdego dnia musisz to oswajać i żyć jakby obok tego to poród w domu przestaje być bezpieczny. Masz rację, nie pragnęłam tego na tyle, żeby zdecydować się na ten krok pod sam koniec ciąży. A o swoim żalu piszę nie po to, żeby się z Tobą spierać tylko dla dziewczyn które wciąż mają wątpliwości, może moje doświadczenie choć trochę im pomoże w podjęciu decyzji. Bałam się i zapłaciłam za swój strach upokorzeniem na sali porodowej, brakiem intymności, ale wiem, że na tamten czas zrobiłam wszystko by dzieciątko przyszło na świat w najlepszy sposób. A mimo wszystko staram się myśleć samodzielnie, cenię Twoje wskazówki, ale jestem na forum dlatego, że postanowiłam wziąć zdrowie w swoje ręce i już nigdy nie chcę być prowadzona za rączkę jak dziecko. Chcę rozumieć co się dzieje ze mną i we mnie, a ślepe zaufanie komukolwiek mi tego nie da. Nie potrafię się uczyć na cudzych błędach, zawsze na swoich. Dlatego po 2 latach na forum wciąż mam chore jelita i problemy z samopoczuciem, ale moja świadomość i oczekiwania są już zupełnie inne...

Masz rację, ale czy rodząc w szpitalu nie oddajesz zdrowia swego w czyjeś ręce? Wiem, że zrobiłaś wszystko, co wówczas mogłaś bądź chciałaś. Jednak piszę mając na względzie osoby, które stoją przed tym wyborem. Wolałabym być prowadzona za rękę i decydować o sobie we własnym domu niż być upokorzona w szpitalu.
Kiedyś żyłam pełna lęków, kiedyś też stanęło moje serce (przeżyłam śmierć kliniczną) i właśnie wtedy zdałam sobie sprawę z tego jak wyjątkowe jest życie i jak wiele można zrobić dla kobiet, które marzą o naturalnych, wolnych od ingerencji narodzinach. Wtedy zrozumiałam, że "kobiety osiągają doskonałość poprzez rodzenie dzieci". Jeżeli tylko pozwolimy im wejść w ten stan komunikacji z sobą, nie przeszkadzamy, to dajemy im szansę osiągnąć pełnię kobiecości i wyzbyć się wielu nierozwiązanych spraw. Dajemy im szansę na radość i stan miłości, wolny od smutków, a to stan, w którym nawet zmęczony porodem organizm, z racji ilości wytworzonych hormonów miłości regeneruje się wyjątkowo szybko. To stan, w którym pozostajemy wolni od chorób. To stan, który wpływa kojąco na nasze otoczenie.
Zapisane

Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #96 : 17-04-2013, 12:23 »

Do tego momentu nie pisałam, bo u mnie sprawy się ustabilizowały i bardzo dobrze znosiłam ciążę od mniej więcej 14 tc.

Obecnie jestem w końcówce 27. tygodnia (tzn. jutro zaczynam 28.) i niestety od trzech dni ledwo chodzę.
W poniedziałek dopadło mnie coś na kształt bóli korzonków/rwy kulszowej czy już sama nie wiem co. Bolą mnie plecy po lewej stronie ciała od krzyża po zakończenie pośladka, tak że nie potrafię się schylać do przodu, odchylać w tył czy też poruszać lewą nogą bez włóczenia jej za sobą. Nic z tym nie robiłam w sumie poza wygrzewaniem termoforem i oszczędzaniem się ze sporą ilością leżenia w łóżku, pomimo pierwszych dni ślicznej wiosennej pogodny, co przyjęłam z ciężkim sercem obserwując prognozę i licząc na spacery msn-wink. Myślałam, że samo przejdzie, ale niestety wciąż nie widzę poprawy.
Co więcej we wtorek (wczoraj) poczułam coś dla mnie bardzo niepokojącego, tzn. takie delikatne pobolewania podbrzusza jakbym miała dostać miesiączkę, to dopiero wystraszyło mnie bardziej i chciałam umówić się na jak najszybszą wizytę u ginekologa. Niestety mój jest obecnie na urlopie, zatem udało mi się zarejestrować dziś popołudniu do innego, aby sprawdził czy z dzieciątkiem wszystko ok, czy przypadkiem nie skraca mi się szyjka macicy i czy nie uchodzą wody płodowe, jako że będąc wczoraj w sklepie poczułam nagle jak wypływa ze mnie jakby spora ilość śluzu lub innego płynu, a tydzień wcześniej znalazłam na bieliźnie galaretowaty śluz i martwię się czy nie straciłam śluzowatego czopu chroniącego ujście macicy... Mam nadzieję, że to nie jakieś objawy przedwczesnego porodu, przecież dopiero jutro zacznę siódmy miesiąc ciąży... Smutny

Ponad to dokuczają mi ostatnio krwawienia dziąseł i minikrwotoki z nosa.
Zapisane
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #97 : 19-04-2013, 13:33 »

Jestem już po wizycie u ginekologa. Najwidoczniej nabawiłam się gdzieś rwy kulszowej. Jedyne co mogę na to poradzić to wygrzewanie pośladka i dwa APAPy dziennie. Tych ostatnich nie biorę jak do tej pory, jedynie się oszczędzam, mało chodzę, bo jest to wyjątkowo bolesne. Mam nadzieję, że samo przejdzie.

Ale przede wszystkim najwidoczniej z Malutką jest w porządku. Serduszko bije, ruchy występują i to całkiem żwawe. Nic też nie wskazuje, jak do tej pory, na przedwczesny poród, szyjka macicy nie skraca się. Przeszły mi też już te pobolewania podbrzusza. Nie wiem tylko co z tym czopem śluzowym, możliwe że go straciłam, a więc teraz muszę profilaktycznie zachować jeszcze większą higienę osobistą i mieć nadzieję, że donoszę ciążę do lipca bez większych "przygód". Następną wizytę, już z moim ginekologiem prowadzącym, mam za tydzień w piątek, wówczas spodziewam się kontrolnego badania i mam nadzieję, że do tej pory już i rwa kulszowa mi odpuści.

Jestem dobrej myśli, trzymajcie kciuki. smile
« Ostatnia zmiana: 19-04-2013, 21:41 wysłane przez Kamil Niemcewicz » Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #98 : 19-04-2013, 14:00 »

Trzymamy kciuki.
Cytat
Nie wiem tylko co z tym czopem śluzowym, możliwe że go straciłam

Myślałam, że jeśli byłaś u ginekologa, to on zdecydowanie będzie mógł powiedzieć co z tym czopem śluzowym, w sensie czy on tam jest czy nie.
Zapisane
Lilly
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.07.2011+ DP+KB
Skąd: Poznań
Wiadomości: 196

« Odpowiedz #99 : 19-04-2013, 14:09 »

Wiesz ten czop, to raczej trudno pomylić ze śluzem. Tego jest raczej dużo i często zabarwione z krwią. Gdyby Ci ten czop odszedł, to gin raczej by powiedział. Czop odchodzi blisko rozwiązania, skoro z szyjką ok. to pewnie z czopem też.
Zapisane
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!