Niemedyczne forum zdrowia
24-04-2024, 06:49 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Padaczka lekooporna  (Przeczytany 16709 razy)
Kornelia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 6.09.2012r
Wiadomości: 25

« : 09-12-2012, 14:33 »

Na wstępie chcę się przedstawić. Mam na imię Kornelia i mam 22 lata.
Kilka miesięcy temu zainteresowałam się tym portalem, gdyż niemal wszystko, co zostało tutaj zawarte, wydaje się jak najbardziej sensowne. Dlatego też postanowiłam do Was napisać.

Od drugiego roku życia choruję na padaczkę lekooporną. Do początku gimnazjum moje objawy nie były zbytnio widoczne - wybałuszałam oczy i przestawałam się poruszać. Ataki trwały średnio 20 sekund. Mając 15 lat zostałam wysłana do Warszawy na badanie rezonansu magnetycznego. Wtedy wykryto u mnie "guza" na ośrodku pamięci. Po badaniach wróciłam do domu i jedyne, co mogłam, to być pod opieką lekarza. Od zawsze mam regularnie zmieniane leki przez neurologów, ponieważ organizm szybko się przyzwyczaja do danego leku i tabletki nie działają już tak jak powinny. Przynajmniej tak twierdzą lekarze. Jakieś 2 lata później moje ataki się pogorszyły pod tym względem, że wykręcałam sobie ręce i w dziwny sposób poruszałam dłońmi. W międzyczasie neurolog powiedział mi, że posiadam "nowotwór". Trwało to wszystko do momentu, aż nie ukończyłam 19 lat i nie wprowadzono mi sporej dawki jednego leku. Wtedy zaczęłam się bardziej stresować przez niedogadywanie się z rodziną. Od tamtej pory, aż do lipca tego roku (gdy zmieniłam lekarza) posiadałam bardzo silne polekowe zawroty głowy. Trwały one kilkoma godzinami pod rząd, co kilka dni. Nie potrafiłam panować wtedy nad ciałem, widziałam jak za mgłą i zbierało mi się na wymioty. Nagle ogarniała mnie senność. Dzięki tym zawrotom, gdy trzeci raz pogotowie musiało zabrać mnie z ulicy, dostałam skierowanie na badania do Gliwic, gdzie powiedziano mi, że mam (tym razem) "torbiela". Przygotowywano mnie do operacji, drugiego dnia pobytu w szpitalu  powiedziano mi, że istnieje zbyt duże ryzyko powikłań i że nie wiedzą, czy moje problemy zdrowotne faktycznie są winą tego torbiela. Wspomniano mi, że nie tylko on znajduje się w mózgu. Ba! Nawet nie powiedziano mi, co to dokładnie może być i gdzie się znajduje. Zanim zmieniłam lekarza, dzięki dodaniu jednego leku przy zawrotach przestałam odczuwać chęci zwymiotowania. Często bywało - i bywa do teraz - tak, że nie rozumiałam zupełnie nic co się do mnie mówiło, czasami nawet nie wiedziałam, gdzie jestem. Miałam jeszcze sporo niemiłych sytuacji, oto niektóre z nich:

1. Gotowałam wodę i nagle włożyłam do niej rękę.
2. Kolejna sytuacja związana z kuchnią. Włożyłam do zupy rękawiczkę, będąc święcie przekonana, że to łyżka.
3. Siedząc przy stole i chcąc zacząć jeść ogarnął mnie ogromny strach, ponieważ wtedy według mnie stół był za wysoki. Bywało kilka podobnych sytuacji w całej historii, że bałam się bez powodu.
4. Pewnego wieczoru przez kilka godzin byłam rozkojarzona i jakikolwiek dźwięk, np. piłowania paznokci przez drugą osobę (czego normalnie się prawie nie słyszy), był dla mnie dobre 5 razy głośniejszy, przez co "rozrywało" mi głowę. Przeszło to dzięki sytuacji, że zostałam wystraszona przez kota.
5. Innego wieczora co chwilę odczuwałam taki jakby "stop", coś podobnego jak przed atakiem. Moja mama oglądała telewizję i ogarnął mnie niepokój, że podgląda mnie w ekranie.

Natomiast od momentu zmiany lekarza, gdy ograniczono dawkę jednego leku:

1. Pewnego wieczora przez dobrą godzinę miałam omamy wzrokowe i słuchowe. Dziwne czarne obrazy widziałam i nieznane mi dźwięki mnie napadły. Taki jakby mrok od wewnątrz mnie opanował i, nie mając kontroli nad sobą, bałam się. Przy omamach miałam postawę taką samą jak przy ataku. Wszystko minęło od momentu wzięcia tabletek i podobnie było następnego rana, z tym, że trwało krócej.
2. Wmówiłam sobie, że mój partner to mój ojciec. Było to świeżo po ataku.
3. Była sytuacja, że gotowałam zupę i włożyłam do niej rękę. Gdy mama odciągnęła mnie od niej, zapytała się mnie jak ma dokończyć tę zupę, gdyż miałam iść do pokoju, a ona pomogłaby mi ją zrobić. Ja zamiast odpowiedzieć na jej pytanie włożyłam ponownie rękę do garnka, lecz tym razem drugą. Zmierzyłam sobie temperaturę i miałam 35,5*C, a zwykle mam 36,6*C. Było mi bardzo zimno.

Gdy zwiększyłam dawkę jednego leku tak jak zalecił mi obecny lekarz, to zawroty znów się pojawiły i musiałam z powrotem sobie stopniowo ją zmniejszyć, co na szczęście mi pomogło. Mimo to do dzisiaj często się rozkojarzam i bywa, że chwilami kręci mi się w głowie.

We wrześniu tego roku zaczęłam pić MO. Od niedawna jestem na diecie prozdrowotnej, póki co na pierwszym etapie.

Czy jest jakakolwiek szansa na poprawę i pozbycie się tych wszystkich problemów? Jeżeli tak, to co mogę zrobić w tym kierunku?
« Ostatnia zmiana: 19-04-2013, 22:57 wysłane przez Kamil Niemcewicz » Zapisane
Melinda
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 76
MO: 16.11.2008 zakończyłam 12.2012
Skąd: Pomorze
Wiadomości: 376

« Odpowiedz #1 : 09-12-2012, 20:27 »

Szansa jest zawsze. Trzeba tylko wziąć zdrowie w swoje ręce - a napisałaś w takim wątku.
Jesteś bardzo przeleczona różnymi lekami, a leczenie jak widać nic nie dało, oprócz skutków ubocznych.
Diagnozy również nie ma, po badaniach nie wiadomo - guz, nowotwór czy torbiel.
Od 15 roku życia leczysz się i to bez skutku pozytywnego.
To teraz spróbuj stosować się do metod biosłonejskich, sama się obserwuj i schodź stopniowo z tych lekarstw.
Zapisane

Przyjmuj z godnością co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się przymiotów młodości.
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #2 : 09-12-2012, 20:27 »

Jesteś młoda, więc możesz jeszcze dużo zrobić dla swojego zdrowia. Z tego co piszesz, to widać, że te leki Tobie ewidentnie szkodzą, ale tak to jest z lekami - na jedno pomagają, a inne rujnują. Leki nie pomogą Tobie na dłuższą metę, dlatego dobrze, że postanowiłaś wziąć zdrowie we własne ręce. Dużo czytaj forum, czytaj książki i do nich wracaj, naucz się czytać sygnały, które wysyła Tobie organizm i zmieniaj swoje życie. Nikt Tobie nie powie dokładnie co masz zrobić, nie dostaniesz tu recepty na magiczne tabletki z gwarancją natychmiastowej poprawy. Ty sama znając swój organizm, czytając forum i podobne przypadki, stosując MO, DP, ZZO osiągniesz zdrowie, a nie jakąś atrapę, którą teraz fundują Tobie kalekarze.
« Ostatnia zmiana: 09-12-2012, 20:30 wysłane przez Solan » Zapisane
Kornelia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 6.09.2012r
Wiadomości: 25

« Odpowiedz #3 : 09-12-2012, 23:37 »

Cytat od: Melinda
To teraz spróbuj stosować się do metod biosłonejskich, sama się obserwuj i schodź stopniowo z tych lekarstw.

To też tak jest, że mam obawy, iż odstawianie leków (mówię również o stopniowym msn-wink) może mi zaszkodzić z tego względu, że dzięki nim nie mam typowych ataków padaczkowych i tak jak Domi5 napisała - one pomagają i zarazem rujnują.

Cytat od: Domi5
Nikt Tobie nie powie dokładnie co masz zrobić, nie dostaniesz tu recepty na magiczne tabletki z gwarancją natychmiastowej poprawy.

Nie mam do tego wątpliwości. Najbardziej właśnie zależy mi na samej wiedzy, czy jest jakaś gwarancja na poprawę. Jestem tego świadoma, że samo zdrowienie może trwać nawet latami.

Postanowiłam tak zrobić, jak mi doradzacie. Metody biosłonejskie zdecydowanie bardziej pomogą niż trucie się tabletkami i niezwracanie uwagi na to, co może zaszkodzić organizmowi. smile
« Ostatnia zmiana: 10-12-2012, 00:16 wysłane przez Solan » Zapisane
Agnieszka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690

« Odpowiedz #4 : 10-12-2012, 11:11 »

Kornelio, czy dałabyś radę napisać jakie konkretnie leki brałaś (kiedy, przez jaki czas), co bierzesz teraz (w jakich dawkach). Być może udałoby się zmniejszyć ich ilość...
Jak żywiłaś i żywisz się nadal?
Pytania znajdziesz w Bloku dla początkujących. Możesz je przekopiować tutaj i na nie odpowiedzieć.
Zapisane

Aga smile mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
Kornelia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 6.09.2012r
Wiadomości: 25

« Odpowiedz #5 : 10-12-2012, 13:47 »

Jeżeli chodzi o leki to tak:
Na wstępie : od 2005r do 2008r brałam dodatkowo w różnych odstępach czasowych Rexetin, Pernazynę, Aviomarin, Frisium, Filomag, Acidum folicum, Mobemid, Moklar

2000r-2001r
Sabril 300-600mg
Depakine (?)               

2003r
Gabitril 10-10-10mg
Depakine 500-0-500mg
Trileptal 300-0-300mg

2004r
Trileptal 600-0-600mg
Sabril (?)

8.02.2005r
Sabril (?)
Trileptal 300-300-600mg
 
2006r
Trileptal 300-300-600mg

20007r
Z początkiem roku:
Nootropill 800-0-800mg
Lucetam 800-0-0mg
Trileptal 300-300-600mg

Kilka miesięcy później:
Lucetam 800-0-0mg
Trileptal 450-300-600mg

pół roku później:
Trileptal 600-300-600mg
Sabril 1000-0-1000mg (wprowadzono mi go ponownie,ponieważ w dzieciństwie gdy tylko jego spożywałam to przez 3 lata nie miałam ataków do momentu aż nie zaczęto zmniejszać mi dawki)
Lucetam 800-0-0mg

7.04.2008r
Sabril 1000-0-1000mg
Trileptal 1200-0-1200mg

9.07.2008r
Keppra 250-0-250mg
Trileptal 300-300-600mg
Sabril 1000-0-1000mg


26.03.2009r
Sabril 1000-0-1000mg
Trileptal 600-0-600mg
Gabapentin 300-300-300mg

11.09.2009r
Gabapentin 600-0-600mg
Trileptal 600-0-600mg

dwa miesiące później:
Gabapentin 1200-0-600mg
Sabril 1000-0-500mg
Trileptal 1200-0-1200mg

Przez półtory roku nie chodziłam do lekarza, ponieważ mi nerwy wysiadły szczególnie gdy zawroty dostałam i mój neurolog nie zwracał na nie w ogóle uwagi i nawet podnosił na mnie głos. Swoją drogą inny lekarz powiedział mi,że mój (już były) neurolog jest bardzo specyficzną osobą,co wszystko wyjaśnia...

Od lipca biorę:
Trileptal 600-0-600mg
Gabapentin 900-0-900mg
Lamotrix - Stopniowe zwiększanie jego dawki wywołało u mnie kolejne zawroty i wtedy dawkę miałam taką:
150-0-150mg . Zmniejszyłam sobie do tej o niebo lepiej się czuję: 125-0-125mg

Niestety z lat poprzednich posiadam jedynie wyniki badań.

A propo pytań zawartych na bloku dla początkujących.
1. Wiek: 22 lata
2. Rodzaj dolegliwości (problemy fizyczne i psychiczne):
Cóż, przez wszystkie nastoletnie lata żyłam w depresji. Problemów fizycznych nie posiadam, jedynie mało wysportowana jestem, nie biegam, nie ćwiczę niczego, na rowerze jeździć nie mogę z wiadomego powodu.
3. Historia choroby – stosowane leki, kuracje i zabiegi:
Podałam  smile
4. Sposób odżywiania się (w dzieciństwie, młodości i aktualnie), a także stosowane diety:
Jeżeli chodzi o odżywianie to w dzieciństwie na śniadania i kolacje jadłam kanapki, obiady miałam różne,w każdym bądź razie codziennie jadłam mięso z ziemniakami i nieraz z surówką lub burakami, zupę zazwyczaj w niedzielę dodatkowo.
Od gimnazjum do liceum nie jadłam pieczywa, ponieważ zbierało mi się na wymioty i jadałam zupy mleczne i jajecznice rano i wieczorem. Od trzeciej gimnazjum aż do 17 roku życia większość czasu spędzałam w szpitalach, a wiadomo jakie tam pożywienie jest. Nieraz mi tata przynosił hamburgery.
Pod koniec liceum obiady jadałam w restauracjach,niestety.
Natomiast ostatnie 3 lata odżywiałam się bardzo niezdrowo. Wstawałam z łózka od godziny 12 do 17 w zależności od dnia i od razu jadałam obiady, w których nie było mięsa. Zwykle to były jakieś z marketów pożywienia w torebkach jak frytki, czy warzywka na patelni. Nie lubiłam gotować i również nie miałam do tego cierpliwości. Na kolację jadłam kanapki.
Od tego roku gdy poznałam Biosłone przestawiłam się i na śniadanie jadam jajka lub szynkę zawiniętą w kapustę pekińską z cebulą. Na obiady mam niemal codziennie mięso z kapustą kiszoną, nieraz robię sobie kapuśniak dla odmiany, a na kolację spożywam kaszę gryczaną, ponieważ rybami się nie najadam zbytnio. smile
Chciałabym spożywać koktajle błonnikowe. Problem w tym,że blendera nie posiadam,a prędko go kupić nie będę mogła.
5. Rodzaj wykonywanej pracy (ogólny opis, czy istnieją jakieś czynniki negatywnie wpływające na zdrowie):
Nie pracuję.
6. Inne niekorzystne czynniki środowiskowe:
Zimno w domu oraz lekki stres spowodowany niedogadywaniem się z rodziną.
« Ostatnia zmiana: 19-04-2013, 22:58 wysłane przez Kamil Niemcewicz » Zapisane
Agnieszka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690

« Odpowiedz #6 : 10-12-2012, 16:40 »

Biedaczko, tyle tych leków... Ale będzie lepiej, zobaczysz.
Zimno w domu - co to znaczy? Zimno w sensie temperatury (?) macie grzyb na ścianach, suficie, podłodze? Czy zimno w relacjach? To ważne.

Przechodziłaś jakieś infekcje, zapalenia? Jak je leczyłaś?

Kornelio, przeczytaj sobie ten wątek, zapewniam Cię, że warto - http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=20384.0
« Ostatnia zmiana: 11-12-2012, 08:41 wysłane przez Agnieszka » Zapisane

Aga smile mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
Kornelia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 6.09.2012r
Wiadomości: 25

« Odpowiedz #7 : 12-12-2012, 23:58 »

Dziękuję Agnieszko. Teraz wiem, że szansa zawsze się znajdzie. smile
Co do zimna to miałam na myśli właśnie grzyba, który już osiedlił się przy oknach i na ścianach. Mieszkam na parterze, od razu nad piwnicą i w małej kamienicy. Dopiero kilka dni temu założono nam piec, na szczęście. Zimno w relacjach również występuje, lecz na to już nie mam wpływu.
Przez ostatnie 2-3 lata nie chorowałam zbytnio, a w poprzednich latach to szłam do lekarza rodzinnego i brałam tabletki, które mi przepisał. Niestety nie pamiętam szczegółów.
Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #8 : 13-12-2012, 02:33 »

Brak infekcji wbrew pozorom nie jest potwierdzeniem dobrego zdrowia tylko sygnałem, że organizm nie ma sił na przeprowadzenie remontu.
Zapisane
Melinda
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 76
MO: 16.11.2008 zakończyłam 12.2012
Skąd: Pomorze
Wiadomości: 376

« Odpowiedz #9 : 13-03-2014, 23:03 »

Kornelio,
co u Ciebie po dłuższym czasie słychać? Czy zdrowie się polepsza? Napisz coś.
Zapisane

Przyjmuj z godnością co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się przymiotów młodości.
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!