Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Miejsce pobytu: Hogwart
wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #20 : 10-04-2008, 16:07 » |
|
Syberyjscy szamani stosowali wywar z glistnika i jajek jako skuteczny lek na trudno gojące się rany powstałe w wyniku odmrożeń. Przygotowywali go w sposób dość specyficzny. Otóż korzenie glistnika i ugotowane na twardo żółtka kurzych jaj gotowali kilka godzin, aż powstała z nich gęsta pulpa, którą grubo nakładali na chorobowo zmienione miejsca i zawijali płótnem lnianym. Ponoć po dwóch tygodniach w tych miejscach schodziła skóra, a pod spodem pojawiała się nowa, jakby żadnego odmrożenia nie było. Opowiadała mi o tym pewna Sybiraczka. Metodę tę zaleciłem w kilku przypadkach egzemy skórnej i w niektórych efekty były zadziwiające. Ale musiałem z niej zrezygnować, bowiem ludzie, mimo że byli uprzedzeni, wpadali w panikę, gdy ?stara? skóra zaczęła grubieć i odstawać od ciała. W związku z tym, szczególnie ich najbliżsi, nie dawali mi spokoju pytaniami, czy aby na pewno nie zaszkodzi to chorym.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
puza1
|
|
« Odpowiedz #21 : 20-04-2008, 21:34 » |
|
A ja nie wiem, co zrobić z glistą u dziecka (4 latka). Od lipca 2007 do początku marca 2008 miał objawy typowe - jak niedawno dopiero na to wpadłam - typowe dla glisty (brak apetytu, bóle głowy, katar, kaszel mokry, zapalenia oskrzeli, rentgen płuc wykazał, że jest coś na płucach). Aparat mora wykazał u niego miesiąc temu różne grzyby oraz glistę w płucach, krwi i jelitach. Ale akurat był to okres względnego spokoju z katarem, kaszlem, bólami głowy, apetyt się poprawił. Postanowiłam po przeczytaniu tekstów Pana Józefa, że na razie nie leczę tej glisty. Jednak cebula i czosnek w diecie synka na razie za bardzo nie przechodzą (nie chce jeść). Poza tym od kilku dni znów się zaczęło - zielony katar, mokry kaszel, miewa bóle głowy, zupełne pogorszenie apetytu. Chodzi mi po głowie, że może glista znów atakuje, że larwy próbują przedostać się z płuc do jelit. Niestety synek nie radzi sobie też z odpluwaniem wydzieliny podczas kaszlu. Zupełnie nie wiem czy mam czekać aż organizm po ogólnym wzmocnieniu sam poradzi sobie z glistą (MO stosujemy całą rodziną od ponad pół roku, dieta antygrzybicza od miesiąca, dziecko stosuje też detox, suplementy), czy jednak włączyć kurację glistnikiem? Nadmienię, że glistnika wolałabym uniknąć, bo jednak toksyczny musi być. Wiem, wiem Panie Józefie, że każdy sam decyduje o zdrowiu swoim i swoich dzieci, ale może jednak mógłby Pan udzielić jakiejś podpowiedzi? Byłabym bardzo wdzięczna.
Dodano
Przyszło mi jeszcze do głowy, że może to nie glista tylko po prostu objawy oczyszczania? Hmmm... w sumie to możliwe. Tylko to bardzo widoczne pogorszenie apetytu mi tu nie pasuje, chyba nie spotkałam się w opisach z takim objawem oczyszczania. A tak ładnie zaczął już jeść ok. miesiąca temu (po wprowadzeniu diety bezcukrowej)...
|
|
« Ostatnia zmiana: 19-02-2016, 19:59 wysłane przez Gloria »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Miejsce pobytu: Hogwart
wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #22 : 20-04-2008, 22:01 » |
|
Objawy są typowe dla oczyszczania organizmu, brak apetytu też. Dzieciak powinien dużo pić i pod żadnym pozorem nie należy zmuszać go do jedzenia, jeśli nie chce jeść.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Amdea
Stały bywalec
Offline
Płeć:
MO: 21-03-2008
Miejsce pobytu: Wrocław
wiadomości: 217
|
|
« Odpowiedz #23 : 03-05-2008, 16:44 » |
|
W książce "Leki z bożej apteki" znalazłam przepis na leczenie glistnikiem polipowatości jelita grubego, żołądka i brodawczaków pęcherza:
W ?Zielarskim Biuletynie Informacyjnym" Nr 10/1960 opublikowano artykuł dr. H. Kałużyńskiego opisujący doświadczenia z jaskółczym zielem przeprowadzone przez prof. chirurgii A. M. Aminiewa. Otóż, w czasopiśmie ?Wraczebnoje Dieło" (czerwiec 1960 r.) A. Aminiew, profesor chirurgii Instytutu Medycyny w Kujbyszewie, ogłosił nowy sposób leczenia polipowatości jelita grubego, żołądka i brodawczaków pęcherza moczowego przy pomocy jaskółczego ziela (Hb. Chelidonii maius). Stosuje się dawki świeżego, roztartego w moździerzu ziela w ilości 15-50 g na 0,5 l wody schłodzonej do temperatury ciała. (Dawka dość silna). Dwie godziny przed lewatywą leczniczą stosuje się zwyczajną, oczyszczającą jelito grube. Pacjent powinien zatrzymać lewatywę leczniczą przez ok. 30 minut, później wypróżnić się; Prof. Aminiew podaje, że ?doświadczenie wykazało, że po drugiej, trzeciej lewatywie leczniczej (przeprowadza się ją raz na 2 doby) odchodzi większa ilość rozpadających się polipów. Po czwartej lewatywie polipy zwykle nie pozostają w jelicie, co się potwierdza rektomanoskopią i rentgenografią kontrolną". Autor uważa, że brodawczaki pęcherza moczowego powinny poddawać się podobnemu leczeniu. Profesor dochodzi również do przekonania, że niszczącemu działaniu jaskółczego ziela ulegają także polipy żołądka. W tym celu podawał doustnie 30,0-50,0 g świeżego jaskółczego ziela roztartego na miazgę w połowie szklanki nieco zalkalizowanej przegotowanej wody. Jednakże użycie nadmiernej ilości Chelidonium maius może wywołać zapalenie krwotoczne błony śluzowej żołądka i jelit z następczą zapaścią krążeniowo-naczyniową. Dlatego też dawki 50,0 g ziela dziennie na osobnika dorosłego o wadze 80,0 kg nie należy przekraczać.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Shpeelka
|
|
« Odpowiedz #24 : 18-06-2008, 11:09 » |
|
Poszukałam glistnik w parku, urwałam łodygę, ale żaden sok z niej nie wyleciał. W środku po prostu jest pusto. Czy to oznacza, że glistnik jest jeszcze niedojrzały, czy może tak jak pisał Pan Józef, trzeba urywać łodyżkę zaraz przy połączeniu z główną łodygą? Tylko tam jest sok? Dzisiaj znowu będę szła przez park, to bym zerwała.
|
|
« Ostatnia zmiana: 19-02-2016, 20:01 wysłane przez Gloria »
|
Zapisane
|
|
|
|
Matylda
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: maj 2007
Miejsce pobytu: Poznań
wiadomości: 109
|
|
« Odpowiedz #25 : 18-06-2008, 12:09 » |
|
Jeżeli to faktycznie glistnik, to sok powinien lecieć. Ja urywam codziennie kawałek, fakt że roślinki wyglądają na lekko wyschnięte, ale żółty sok zawsze jest. Jest podobna roślina do glistnika (nie znam nazwy), której kwiatki też są żółte, ale mają 5 płatków, a nie 4 jak glistnik. Glistnik w tej chwili w ogóle nie ma kwiatków, tylko takie strąki z nasionkami.
|
|
« Ostatnia zmiana: 19-02-2016, 20:03 wysłane przez Gloria »
|
Zapisane
|
|
|
|
Matylda
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: maj 2007
Miejsce pobytu: Poznań
wiadomości: 109
|
|
« Odpowiedz #26 : 21-06-2008, 11:19 » |
|
Ja szukałam zeszłego lata bezskutecznie, dopiero kilka tygodni temu znalazłam całkiem niedaleko od domu (i też tylko w jednym miejscu). Smarowałam się już kilkanaście razy i widzę, że działa. Tylko ten kolor...
|
|
« Ostatnia zmiana: 19-02-2016, 20:09 wysłane przez Gloria »
|
Zapisane
|
|
|
|
Basiula
Offline
Płeć:
MO: 14.01.2008
wiadomości: 85
co cię tyka to cię tyczy.....
|
|
« Odpowiedz #27 : 27-07-2008, 21:25 » |
|
W swoich 'zakładkach' mam bardzo interesującą stronę o glistniku. http://luskiewnik.strefa.pl/chelidonium.htmlJestem laikiem ale wydaje mi się że warto ją przestudiować. Wydaje się że to nieprzeciętne ziółko. Piję go od początku lipca i zamierzam zastosować 3-miesięczną kurację. Co do smaku to po pewnym czasie kubki smakowe się przyzwyczajają. Ponoć fizjologicznie okres "przyzwyczajania się" receptorów smakowych to około 14 dni. :mniam:
|
|
|
Zapisane
|
Co cię tyka, to cię tyczy .....
|
|
|
Et
|
|
« Odpowiedz #28 : 01-07-2011, 15:28 » |
|
Czy znane są Wam jakieś naturalne terapie likwidujące glistę ludzką?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #29 : 01-07-2011, 17:27 » |
|
Najlepsza terapia to DP, MO i KB. Oczywiście to opinia fundamentalistki, ale co tam. Sprawdziłam skuteczność na dzieciach.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Et
|
|
« Odpowiedz #30 : 01-07-2011, 17:29 » |
|
Czy były nieszczęśliwymi posiadaczami glisty?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #31 : 01-07-2011, 19:05 » |
|
Nieszczęśliwe to moje dzieci chyba nie były. Ja za to byłam bardzo nieszczęśliwa i postanowiłam coś z tym zrobić. Nie dawało mi spokoju, jak to jest, że ja je mam truć (razem z dziećmi) a one i tak wracają, bo droga zakażenia jest banalna. Dopiero Biosłone uświadomiło mi, jak bez sensu jest walka z pasożytami. Trzeba zmienić sposób myślenia ot co.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Et
|
|
« Odpowiedz #32 : 01-07-2011, 19:18 » |
|
Jeśli dobrze rozumiem Twoje dzieci miały glisty, jednak mikstura je (owe glisty) "przepędziła" - po jakim czasie nastąpiły te dobroczynne efekty? Co jeszcze spowodowała mikstura?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #33 : 01-07-2011, 19:29 » |
|
Objawy glistnicy u moich dzieci to suchy, męczący kaszel szczególnie w nocy (wręcz duszności), sińce pod oczami, brzydka skóra, zgrzytanie w nocy zębami, bóle brzucha. Nie wiem czy pasożyty jeszcze są, bo już nie latam z kupami dzieci po laboratoriach. Natomiast dzieci nie mają już wyżej wymienionych objawów.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Łukasz
Offline
Płeć:
Wiek: 43
MO: 05.2008
wiadomości: 69
|
|
« Odpowiedz #34 : 10-04-2013, 19:37 » |
|
Syberyjscy szamani stosowali wywar z glistnika i jajek jako skuteczny lek na trudno gojące się rany powstałe w wyniku odmrożeń. Przygotowywali go w sposób dość specyficzny. Otóż korzenie glistnika i ugotowane na twardo żółtka kurzych jaj gotowali kilka godzin, aż powstała z nich gęsta pulpa, którą grubo nakładali na chorobowo zmienione miejsca i zawijali płótnem lnianym. Ponoć po dwóch tygodniach w tych miejscach schodziła skóra, a pod spodem pojawiała się nowa, jakby żadnego odmrożenia nie było. Opowiadała mi o tym pewna Sybiraczka. Metodę tę zaleciłem w kilku przypadkach egzemy skórnej i w niektórych efekty były zadziwiające. Ale musiałem z niej zrezygnować, bowiem ludzie, mimo że byli uprzedzeni, wpadali w panikę, gdy ?stara? skóra zaczęła grubieć i odstawać od ciała. W związku z tym, szczególnie ich najbliżsi, nie dawali mi spokoju pytaniami, czy aby na pewno nie zaszkodzi to chorym.
Mógłby Mistrz podać przepis, jak to przyrządzić, bo chętnie bym to przetestował na sobie?
|
|
« Ostatnia zmiana: 19-02-2016, 20:56 wysłane przez Gloria »
|
Zapisane
|
|
|
|
Bronco
|
|
« Odpowiedz #35 : 10-04-2013, 20:32 » |
|
Mógłby Mistrz podać przepis jak to przyrządzić bo chętnie bym to przetestował na sobie?
...korzenie glistnika i ugotowane na twardo żółtka kurzych jaj gotowali kilka godzin, aż powstała z nich gęsta pulpa, którą grubo nakładali na chorobowo zmienione miejsca i zawijali płótnem lnianym...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zosia_
Offline
Płeć:
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
wiadomości: 1.049
|
|
« Odpowiedz #36 : 12-05-2013, 15:18 » |
|
Przypominam o glistniku. Dobry czas na zbieranie tego ziela.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Pola53
Offline
Płeć:
Wiek: 70
MO: 30.01.2013
Miejsce pobytu: zachodniopomorskie
wiadomości: 172
|
|
« Odpowiedz #37 : 13-05-2013, 19:02 » |
|
Zosiu, a mogłabyś, proszę, napisać które części zbierasz i jak suszysz?
|
|
|
Zapisane
|
kocham dzieci i zwierzęta Staram się pomagać jednym i drugim
|
|
|
Zosia_
Offline
Płeć:
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
wiadomości: 1.049
|
|
« Odpowiedz #38 : 14-05-2013, 23:20 » |
|
Korzystam ze wskazówek Henryka Różańskiego http://luskiewnik.strefa.pl/chelidonium.htmlDo tej pory wykorzystywałam tylko ziele (suszone i świeże), ale może w tym roku ususzę również korzeń.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Wera
|
|
« Odpowiedz #39 : 04-06-2014, 19:17 » |
|
Rozpoczynam kurację glistnikiem - 3 miesiące, 1 x na noc. Zdecydowałam się ją stosować ze względu na bóle okołowątrobowe, nasilające się po MO z olejem kukurydzianym. Po odstawieniu MO bóle są rzadsze. Jest tam najwyraźniej coś do naprawienia. Wspomogę się glistnikiem, aby odciążyć wątrobę, a potem zastosuję MO z olejem lnianym.
|
|
« Ostatnia zmiana: 19-02-2016, 20:58 wysłane przez Gloria »
|
Zapisane
|
|
|
|
|