1. Za Wikipedią:
Od początków XXI wieku stosowanie ziela glistnika i jego alkaloidów w lecznictwie jest ograniczane z powodu potwierdzenia
hepatotoksyczności.
2. Dziesięć herbat dziennie? To 2,5 litra tylko w tej postaci! Dużo za dużo jak na jakiekolwiek zioło, a co dopiero takie, na które są badania, że jest toksyczne...
3. W dalszej części masz więcej na ten temat:
Roślina trująca
Zdarzają się zatrucia spowodowane spożyciem dużej ilości glistnika lub jego przetworów. Przytrafiają się one narkomanom próbującym stosowania glistnika w zastępstwie maku lekarskiego[23] oraz osobom, które nadużyją leków z alkaloidami glistnika[10]. Toksyczne działanie mają alkaloidy izochinolinowe. Objawem zatrucia jest ból i pieczenie w jamie ustnej, ślinotok, ból brzucha i biegunka, czasem krwawa. W ostrych przypadkach zdarzają się zawroty, zaburzenia świadomości (do głębokiej śpiączki włącznie), spadek ciśnienia tętniczego, tachykardia[10]. Najpoważniejsze objawy dotyczą zaburzeń funkcji układu krążenia, do zapaści włącznie. Zarejestrowano przypadki zatruć śmiertelnych (w przypadku dzieci). W przypadku spożycia glistnika należy jak najszybciej podać osłaniająco białko jaja kurzego lub chude mleko, a następnie wykonać płukanie żołądka[12]. Sok glistnika może powodować także podrażnienie skóry (pieczenie, obrzęk, owrzodzenie) oraz spojówek (pieczenie, łzawienie)[23]. Zatrucia zwierząt w zasadzie się nie zdarzają, ponieważ te unikają glistnika z powodu nieprzyjemnego zapachu i smaku[10]. Sporadycznie u bydła obserwowano po spożyciu dużych dawek ślinotok, senność, chwiejny chód i silne pragnienie. Dawki do 0,5 kg zielonej masy glistnika nie powodowały jednak objawów zatrucia[24].
Jeżeli jesteś przekonany, że to właśnie ten glistnik tak dobrze na Ciebie wpływa, to osobiście próbowałbym zastanowić się, który z alkanoidów tak może działać i próbował go znaleźć innej - zdecydowanie w mniej szkodliwej - roślinie.
Co ciekawe - dotychczas jedyne sprawdzone zastosowanie glistnika o jakim ja wiedziałem, to usuwanie nim kurzajek
.