Niemedyczne forum zdrowia
18-04-2024, 05:33 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?  (Przeczytany 119055 razy)
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #100 : 20-05-2013, 19:17 »

Nerwica to poważna choroba i tylko poważny suplement jakim jest KB pomaga z niej wyjść, ale musi to potrwać. Poza tym należy odciąć dopływ toksyn do organizmu, tych egzo- i  tych endogennych oraz stosować ZZO. Aby odciąć dopływ toksyn endogennych należy zmienić tryb życia, otoczenie toksyczne psychicznie, nastawienie do życia i własne priorytety.
« Ostatnia zmiana: 20-05-2013, 19:18 wysłane przez Kamil_Niemcewicz » Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Denver
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 1.01.2013
Skąd: Łódzkie
Wiadomości: 285

« Odpowiedz #101 : 20-05-2013, 19:28 »

Wiem, że błonnik to wspaniała rzecz, bowiem oczyszcza jelita oraz usuwa toksyny. Muszę także budować mocne zdrowe komórki z odpowiednich produktów żywnościowych (zwłaszcza czerwone mięso), bowiem te, które obecnie posiadam na pewno są zdefektowane i w opłakanym wręcz patologicznym stanie, do czego przyczyniły się narkotyki. Zajmie mi to na pewno sporo czasu, dlatego szukam jakiegoś tymczasowego doraźnego wspomagacza, bo nie da się już egzystować. A jeśli będę narażony na stres to KB mi nie pomoże w szybkim czasie natomiast dobry ziołowy nalewator może dać radę.
Zapisane
Dandi
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 333

« Odpowiedz #102 : 20-05-2013, 19:41 »

Jedziemy na podobnym wózku Denver, również miałem epizod z narkotykami. Polecam Ci surowe, całe ziarna kakaowca, są świetne. Sądzę że dobrze "łatają" mi psychikę. Dorzucaj je do KB.

Dokładnie te:
http://greenfarm24.pl/148-thickbox/organiczne-surowe-ziarna-kakao-250g-surovital-.jpg
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #103 : 20-05-2013, 20:07 »

Byle nie wejść w to gówno: https://www.youtube.com/watch?v=Dtaf9rJxX_E&list=PL7FD0AEECEE4E949E
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Denver
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 1.01.2013
Skąd: Łódzkie
Wiadomości: 285

« Odpowiedz #104 : 20-05-2013, 20:19 »

Ciekawe Mistrzu, Zoloft to nie jedyny lek, który ma tak głębokie skutki uboczne. Ludzie już sami zrobili z siebie królików doświadczalnych a lekarze mają dzięki temu szerokie pole do popisu i mogą testować na nich nowe leki dobrowolnie...
Zapisane
Tashideley
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.03.2013 z przerwami, DP 2.04.2013, KB 15.04.2013
Wiedza:
Wiadomości: 582

« Odpowiedz #105 : 21-05-2013, 00:10 »

Możecie mi coś polecić na nerwicę, bo nie mogę tak dalej ciągnąć.

Czytałem, że Mistrz polecał na tego typu ekscesy nalewkę Cardiobonisol. Czy ktoś może coś więcej powiedzieć o jej skuteczności? Tylko jak jest z prowadzeniem samochodu po tych kroplach?
Ja stosuję Cardiobonisol od dwóch tygodni i mam wrażenie, że serducho zaczyna się powoli wyciszać. Nie czuję działania alkoholu w tym środku, więc prowadzę auto bez żadnych ograniczeń, jednak nie mam pewności co pokazałby alkomat zaraz po wypiciu nalewki.
Nie wiem czy Cardiobonisol jest Ci potrzebny - ja mam ewidentną nerwicę serca i właśnie dolegliwości z jego strony najbardziej mnie przytłaczają.
Z lękami jakoś sobie radzę i zauważam, że z czasem robią się coraz słabsze. A trzęsieniem rąk ani trochę się nie przejmuję. msn-wink

Myślałeś o psychoterapii? Jeśli trafisz na dobrego terapeutę, to powinna Ci bardzo pomóc. Dodatkowo spróbuj różnych metod relaksacji (np. według Schultza lub Jacobsona) i wybierz się do masażysty.

Zapisane
Denver
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 1.01.2013
Skąd: Łódzkie
Wiadomości: 285

« Odpowiedz #106 : 22-05-2013, 15:19 »

Psychoterapia jest raczej nie dla mnie. Nie sądzę, aby była mi potrzebna, bo nie mam, aż tak stresującej pracy i nie zadaję się z ludźmi, których nie darzę sympatią. Ale raz na jakiś czas coś wypadnie mi ważnego i trzęsę się jak mały cielak. Nijak nie mogę tego powstrzymać. Może kiedyś dowiemy się, co jest prawdziwą przyczyną nerwic czy depresji. A psychoterapia to jak wierzenie w magiczne sztuczki, które tak naprawdę są iluzją i nie mają nic wspólnego z magią tylko ich działanie jest oparte odwrotnie do przekonań ludzkiego umysłu i wykorzystuje omylność ludzkich zmysłów. Nie twierdzę, że psychoterapia nie działa. Ale ja nie lubię sobie wkręcać, więc nie wiem czy na mnie to zadziałałoby tak jak bym tego chciał. Dla mnie to obejście problemu dokoła, oszukiwanie samego siebie, że jest dobrze skoro tak naprawdę nie jest.  

Zakupiłem Cardiobonisol i zacząłem stosować, póki co.
Ponadto łykam Slow-mag, co 2 tygodnie, bo mam okropne niedobory tego pierwiastka.
Mam również anemię. Zacząłem wcinać wątróbkę, sałatę, szpinak z dodatkiem witaminy C, kiszonki.
Wiadomym jest, że aby wszystkie pierwiastki czy witaminy zaczęły być poprawnie wchłaniane muszą być spełnione cztery warunki. Kosmki jelitowe muszą być w dobrej kondycji, mikroflora jelit musi być zasiedlona przez przyjazne bakterie, jelita muszą być uszczelnione, oraz najważniejszy musimy odpowiednio się odżywiać. smile Inaczej nie ma szans na poprawne wchłanianie składników odżywczych z pokarmu. Ale staram się jak mogę podołać tym wytycznym.  
« Ostatnia zmiana: 22-05-2013, 16:32 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane
Tashideley
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.03.2013 z przerwami, DP 2.04.2013, KB 15.04.2013
Wiedza:
Wiadomości: 582

« Odpowiedz #107 : 22-05-2013, 17:20 »

Nie twierdzę, że psychoterapia nie działa. Ale ja nie lubię sobie wkręcać, więc nie wiem czy na mnie to zadziałałoby tak jak bym tego chciał. Dla mnie to obejście problemu dokoła, oszukiwanie samego siebie, że jest dobrze skoro tak naprawdę nie jest.
Ciekawe dlaczego tak postrzegasz psychoterapię. Myślę, że gdzie jak gdzie, ale na takiej terapeutycznej sesji z pewnością nie ma miejsca na oszukiwanie siebie, gdyż często trzeba się brutalnie zmierzyć z prawdziwym sobą, swoimi nawykami myślowymi czy ukrytymi emocjami. Takie grzebanie w środku raczej do przyjemnych nie należy, ale może pomóc zrozumieć co z czego wynika, a nawet dać odpowiedź dlaczego nie jest dobrze.
A sama nauka postrzegania świata i zdarzeń w bardziej akceptujący sposób jest nie tyle oszukiwaniem siebie, co umiejętnością dostrzegania pozytywnych stron także w trudnych momentach.
Zapisane
Trubadur
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: IV 2012 - VI 2013
Wiedza:
Wiadomości: 891

« Odpowiedz #108 : 22-05-2013, 18:16 »

Tashideley, Ty chyba sama jesteś terapeutką albo masz zamiar nią być, czy nie tak? Zauważyłem (także na tym forum), że wszelcy psychologowie, psychiatrzy i inni psy- najlepszą estymą cieszą się właśnie pośród takich, jak oni sami. I chyba tylko tam.
Zapisane
Tashideley
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.03.2013 z przerwami, DP 2.04.2013, KB 15.04.2013
Wiedza:
Wiadomości: 582

« Odpowiedz #109 : 22-05-2013, 18:33 »

Trubadur, ani mi to w głowie! Nawet gdyby ktoś dał mi taką szansę to nie podjęłabym się takiej pracy, gdyż byłaby ona sprzeczna z moimi preferencjami i predyspozycjami.
Z doświadczenia - psychiatrów lekceważę i wyśmiewam, bo nigdy nie trafiłam na żadnego godnego zaufania.
Uczęszczałam natomiast na psychoterapię i oceniam ją pozytywnie. Oczywiście nie była ona prowadzona przez pierwszego napotkanego psychoterapeutę.
Zapisane
Trubadur
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: IV 2012 - VI 2013
Wiedza:
Wiadomości: 891

« Odpowiedz #110 : 22-05-2013, 18:56 »

OK, to przepraszam.
Zapisane
Denver
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 1.01.2013
Skąd: Łódzkie
Wiadomości: 285

« Odpowiedz #111 : 22-05-2013, 19:51 »

Tashideley ja nie pokładam nadziei w psychologach ani psychiatrach, ponieważ wiem, że oni mnie nie wyleczą. Mój problem zaczął się dokładnie po przedawkowaniu narkotyków, gdy doszło do silnego zatrucia.
Nie byłem na detoksie ani na oddziale toksykologicznym, bo myślałem, że te nieprzyjemne objawy miną, ale tak się nie stało. Popełniłem jednakże duży błąd, który mógł mnie kosztować życie, bo zalegająca amfetamina w zatokach spływała mi w sporych ilościach każdego dnia a to, dlatego, że dobiłem się okładami ze śniegu.
Było to zimą a ja okładałem się śniegiem, aby zbić temperaturę w oczekiwaniu na pogotowie.
Walczyłem o przetrwanie i to była pierwsza myśl, jaka mi się nasunęła. Myślę, że to nie było głupie wyjście tym bardziej, iż byłem z dala od domu.
Głupie natomiast było leżeć w łóżku i cierpieć z powodu potwornie silnych bóli klatki piersiowej oraz głowy a także innych objawów, które wyniszczały mnie coraz gorzej. Pojawiła się gorączka, zimne poty, dreszcze. Organizm podniósł celowo temperaturę w celu wydalenia nadmiaru toksycznych substancji. Przeżywałem katusze na własne życzenie bo byłem niedoinformowany i pewnie też się bałem. Nie zgłosiłem się na detoks lub też odział toksykologii. Teraz postąpiłbym inaczej. Zrobiłbym płukanie żołądka w szpitalu lub cokolwiek innego byle tylko pozbyć się choćby części tego świństwa.
A tak każdego dnia leżałem i skowyczałem jak dzikie zwierzę złapane w sidła.

Należy się tutaj zastanowić, co się wydarzyło, jakich uszkodzeń dokonała amfetamina i w jakim obrębie a nie grzebać w głowie i starać się pojąć świat z innej perspektywy naginając krzywą, niemal jak w Matrixie to nie łyżeczka się wygina tylko ty.

Wymyśliłem teorię na ten temat.
Amfetamina podczas długiego czasu obecności w zatokach (kilku tygodni) dokonała w niej licznych nadżerek. Toksyny zawarte w narkotyku wniknęły w głąb błony śluzowej, która wyściela jamę nosową.
Uwalniając się przenikają w dowolny obręb mózgu, co powoduje problemy z pamięcią koncentracją, szumy uszne oraz wiele innych problemów natury psychicznej. Idąc dalej amfetamina dokonuje licznych nadżerek w jelitach oraz uszkadza komórki w ciele.

Komórki są wybrakowane, zdefektowane oraz wiele z nich obumarło w skutek wysokiego stężenia substancji toksycznych, przez co doszło do rozregulowania układu odpornościowego, ale to nie wszystko, tkanki oraz narządy zbudowane z nich stały się słabe, podatne na stres nie wspominając o stresie oksydacyjnym.

Koniec końców, aby nie dopuścić do śmierci czy też ciężkich dysfunkcji organizm postanawia spowolnić pracę (nadać jałowy bieg) najbardziej obciążających narządów. Aby uporać się z intruzami (toksynami) postanawia resztkami sił rozpocząć długotrwały proces oczyszczania i wymiany uszkodzonych komórek korzystając z zasobów energetycznych innych narządów chociażby takich jak mózg, z czym wiąże się spowolnienie jego pracy kosztem przełożenia to na siłą rzeczy sprawy wyższe. Oczywiście mu się to nie udaje, bo ja nie posiadam w ten czas wiedzy o zdrowiu i koniec końców powstają kolejne niepełnowartościowe komórki.

Wszystkie funkcje w organizmie zostają zaburzone, upośledzone zostaje wchłanianie składników odżywczych, ponieważ teraz priorytetowo liczy się naprawa tonącego statku a nie roznoszenie drinków i ciasteczek przez kelnerów. Spadają poziomy neuroprzekaźników między innymi dopaminy oraz serotoniny (tak ważnych dla naszego samopoczucia), bowiem aminokwasy je budujące są teraz także na wagę złota. Nie zachowa się nic ponieważ wszystkie procesy są skierowane na jeden cel. Usunąć zagrożenie, wymienić elementy uszkodzonego kodu, ewentualnie dokonać rekonstrukcji.
Tak to postrzegam. Wydaje mi się, że się nie mylę ewentualnie w najgorszym wypadku mogło dojść do nieodwracalnego uszkodzenia OUN (Ośrodkowy układ nerwowy).
« Ostatnia zmiana: 22-05-2013, 19:56 wysłane przez Denver » Zapisane
Tashideley
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.03.2013 z przerwami, DP 2.04.2013, KB 15.04.2013
Wiedza:
Wiadomości: 582

« Odpowiedz #112 : 22-05-2013, 20:35 »

Denver, Twoje wnioski wydają się być jak najbardziej słuszne.
Ja natomiast skupiłam się na aspekcie nerwicy i jej objawów, które obecnie Ci dokuczają. Narkotyki z pewnością były jednym z wyzwalaczy objawów nerwicowych, ale raczej nie jedynym. Wpływ mogą też mieć takie czynniki jak atmosfera w domu rodzinnym, osobowość, przeżycia wewnętrzne czy nawet wymagania społeczne. Część zachowań nerwicowych może mieć swoje podłoże głęboko w podświadomości, co utrudnia proces zdrowienia.
Rozumiem jednak, że chcesz się zająć przede wszystkim oczyszczeniem z zalegających w organiźmie toksyn i jak najbardziej to szanuję.
Zapisane
Denver
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 1.01.2013
Skąd: Łódzkie
Wiadomości: 285

« Odpowiedz #113 : 26-05-2013, 23:04 »

Zapewne pamiętacie jak pisałem, że po 2 miesiącach MO miałem typowe objawy oczyszczania takie jak wędrujące bóle głowy oraz mrowienie w opuszkach palców u rąk. Od tego czasu minęły kolejne 3 miesiące. Po 5 miesiącach po ustąpieniu mrowienia i zaniku bóli głowy zmieniłem olej na kukurydziany. Czyli po 5 miesiącach a więc na początku maja. Nie musiałem długo czekać na kolejne efekty oczyszczania. Po około 2 tygodniach delikatne bóle głowy oraz gardła powróciły, ponadto niemal każdego dnia mam dreszcze i na czubku nosa w środku z obu stron stronie wyskoczyły mi małe bolące bąble. Nie wiem czy to reakcja na zakrapianie nosa alocitem, ale na razie żyję i ciągnę dalej.smile Nie chcę przerwać zakrapiania, ponieważ wiem, że dla mnie ma to bardzo wielkie znaczenie. Ale nie chce też za bardzo spotęgować procesu uwolnienia toksyn w moim ciele. Bowiem wiem, że mógłbym bardziej sobie zaszkodzić niż polepszyć. Pozostaje zakrapiać solą fizjologiczną 1:10 i tyle, bo zwiększenie dawki przynosi nazbyt gwałtowne efekty.  

Chciałem jeszcze napisać, kim byłem przed Biosłone i kim jestem teraz, czyli opisać w skrócie moją transformację na rzecz zdrowia a nie tworzenia jego atrapy do usranej śmierci.

Nim się tu pojawiłem w głowie mi się nie mieściło jak, tłuszcze czy cholesterol LDL mogą mieć pozytywny wpływ na zdrowie człowieka. Traktowałem swój organizm jak bubel, który we współczesnych czasach nie jest w stanie poprawnie funkcjonować bez suplementacji wynalazków różnego kalibru a zwłaszcza witamin czy minerałów. Kiedy przeczytałem informację na portalu nie dowierzałem w to. Ale po bliższym zapoznaniu się z tematem i świadomości tego, że dla naszych przodków czerwone mięso stanowiło podstawowy pokarm zaświeciła mi się żarówka. Zrozumiałem jak bardzo mój umysł został zmanipulowany przez media i że natury nie da się oszukać przez wytwarzanie sztucznych produktów żywnościowych, które to rzekomo mają pomóc nam zwalczyć wszystkie choroby świata. Naiwne wręcz żałosne. Dopiero książki Mistrza otworzyły mi umysł. Na tyle, abym zrozumiał istotę rzeczy i zaczął myśleć samodzielnie w kwestii zdrowia.

Ćwiczenia fizyczne poszły w odstawkę, jogurciki 0% tłuszczu, gluten, a co najważniejsze suplementy diety z pomocą, których nie dostrzegałem żadnej poprawy stanu zdrowia, wręcz przeciwnie było po nich jeszcze gorzej a grubość mojego portfela kurczyła się w zastraszającym tempie.

Wprowadziłem: MO, KB, ZZO zakrapianie nosa ALOcitem, spożywam duże ilości czerwonego mięsa, śmietanę wiejską (od babci ze wsi) tak, tak przełamałem moje uprzedzenia oraz wyluzowałem ogólnie trochę. Czuję się spokojniejszy, może to z powodu nowego stylu życia, z którym mi dobrze i wygodnie albo wszystko, co robię wreszcie zaczęło być zgodne z naturą mojego organizmu a ten się odpłaca.  

Kiedy sięgam pamięcią z przed zatrucia pamiętam, że nie suplementowałem nic. Jadłem śmieciowe jedzenie i uważałem się za zdrowego. No cóż wszystko, co złe ma swój kres. Organizm się wysypał jak zgnieciona paczka płatków kukurydzianych. Teraz tylko splunąć przez ramię na to, co było, kim byłem i świadomie realizować swoją obraną drogę. A to forum jest dla mnie jak reklamowy Shitbull. biggrin    
« Ostatnia zmiana: 26-05-2013, 23:10 wysłane przez Denver » Zapisane
Denver
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 1.01.2013
Skąd: Łódzkie
Wiadomości: 285

« Odpowiedz #114 : 18-06-2013, 22:09 »

Dzisiaj od samego rana rozpocząłem w końcu DP. Długo czekałem na tą chwilę i mam nadzieję, że osiągnę jakieś pozytywne rezultaty. Oby udało mi się przetrwać te 3 tygodnie bez owoców oraz innych produktów, które, na co dzień tak dopieszczały moje podniebienie smile.
 
Rano na śniadanko wrzuciłem na ruszcik jajka (oczywiście wiejskie) i boczek.
Po południu skorzystałem z przepisu Klary i zrobiłem sobie KB z Ogórka kiszonego, selera, marchwi oraz wiejskiej tłustej śmietany. Myślałem, że nigdy nie przekonam się do warzywnych KB, ale ten ogórek kiszony to był strzał w dziesiątkę! Nawet, gdy już skończę I Etap DP chyba od czasu do czasu będę sobie robił tego typu koktajl.

Możecie udzielić mi jakiś sprawdzonych rad jak najlepiej wykorzystać ten okres na DP, aby osiągnąć jak najlepsze rezultaty czy po prostu wystarczy tylko jak dotrę do mety stosując się w stu procentach zaleceń z książki czy portalu?

I mam pytanie, czy mogę stosować obecnie Slow-Mag i ewentualnie krople Cardiobonisal czy lepiej się przemęczyć i odpuścić sobie te zioła oraz sztuczne witaminy stawiając tylko na organizm?    
« Ostatnia zmiana: 18-06-2013, 22:34 wysłane przez Denver » Zapisane
Snake_m
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.05.2012
Skąd: Paryż
Wiadomości: 19

« Odpowiedz #115 : 19-06-2013, 08:55 »

Ja w czasie I etapu DP całkowicie zrezygnowałam z wszelkich kasz i mąk i to mi definitywnie pomogło smile. Samo mięso + jajka + kilka warzyw. Slow-Mag wg tego co jest napisane na portalu stosować można. Sama stosowałam, ponieważ niedobór magnezu dawał mi bardzo uciążliwe objawy (zaburzenia w pracy serca, osłabienie, uciążliwe drgawki).
« Ostatnia zmiana: 19-06-2013, 11:05 wysłane przez Anna » Zapisane
Denver
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 1.01.2013
Skąd: Łódzkie
Wiadomości: 285

« Odpowiedz #116 : 21-06-2013, 12:18 »

Czy można pić wodę z cytryną w rozsądnych ilościach czasie DP I?
Owoce jak wiadomo są zabronione na tym etapie diety jednakże cytryna jest zasadowa i kwaśna a drożdżaki nie lubią takiego środowiska...

Jestem dzisiaj bardzo osłabiony, to pewnie poprzez spadek poziomu cukru we krwi. Jak długo taki stan może się utrzymywać?

Jak podnosicie sobie poziom energii podczas DP? smile

Kiedy odstawiłem cukier od razu pojawiły się problemy z wypróżnieniami.
Na stolec musiałem czekać 2 dni.
Zapisane
Kamil
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2012-07-29
Wiedza:
Wiadomości: 1.280

« Odpowiedz #117 : 21-06-2013, 13:54 »

Cytat
Owoce jak wiadomo są zabronione na tym etapie diety jednakże cytryna jest zasadowa i kwaśna a drożdżaki nie lubią takiego środowiska...
To w końcu zasadowa, czy kwaśna?

Cytat
Jak podnosicie sobie poziom energii podczas DP?
Zwiększyć ilość spożywanych węglowodanów. Oczywiście nie jakoś dużo więcej. Wystarczy na tyle, żebyś nie był mocno osłabiony i mógł funkcjonować.

« Ostatnia zmiana: 21-06-2013, 14:06 wysłane przez Kamil_Niemcewicz » Zapisane

Denver
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 1.01.2013
Skąd: Łódzkie
Wiadomości: 285

« Odpowiedz #118 : 21-06-2013, 17:38 »

Oczywiście chodziło mi o to, że kwaśna w smaku a zasadowa w odczynie smile.
Kamil dzisiaj właśnie zrobiłem sobie sałatkę z dodatkiem kaszy jaglanej. Sałatka składała się z jajek, ogórków kiszonych i brokuła, wszystko polane sosem z tłustej śmietany wiejskiej, zblendowane z czosnkiem i szczypiorkiem.
Wyszło bardzo smaczne. Jeszcze rodzinka skorzystała i im smakowało msn-wink.
Myślałem, że ciężko stworzyć smaczną potrawę zgodną z DP I, ale gdy ruszy się trochę mózgownicą to można wymyślić coś naprawdę dobrego.
Zapisane
Kamil
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2012-07-29
Wiedza:
Wiadomości: 1.280

« Odpowiedz #119 : 21-06-2013, 17:46 »

Wątek umiera, a zdjęcia pysznej potrawy pewnie nie zrobiłeś.

Hahaha, zabawny ostatni komentarz. Oczywiście, że się da. A chyba najłatwiej, kiedy już się na DP I jest, bo przecież coś trzeba wymyślić i w końcu zjeść, żeby nie umrzeć z głodu smile.

Zapisane

Strony: 1 ... 4 5 [6] 7   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!