Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 04:45 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Programowanie neurolingwistyczne (NLP) - hit czy mit?  (Przeczytany 32418 razy)
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #20 : 05-01-2013, 19:00 »

Cytat
I komentarz pierwszy z brzegu:
"Dla mnie jest to pranie mózgu, zniewolenie, manipulacja, z którą się spotkałam kilkanaście lat temu. Jest to bardzo niebezpieczna ingerencja we wnętrze człowieka. Trenerzy NLP czasami uważają się za bogów i to już jest niebezpieczne!".

Buszując po sieci nie warto przejmować się wszystkimi cudzymi opiniami. Lepiej wypracować sobie własną. Gdybym miała kierować się tym co o Biosłone piszą ludzie, to nigdy bym tu  nie zajrzała.
Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
xxlilithxx
« Odpowiedz #21 : 05-01-2013, 19:06 »

Cytat
Terapię można zapewnić sobie samemu, kwestia posiadania wiedzy w temacie.

Kamil, tu bym się nie zgodziła. Chyba, że jakimś cudem mnie przekonasz.
Zapisane
Kornelia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 6.09.2012r
Wiadomości: 25

« Odpowiedz #22 : 05-01-2013, 20:31 »

Podpisuję się pod Asią. Można zwracać uwagę na to co mówią/piszą inni, lecz nie można od razu zakładać, że będzie się miało to samo zdanie.
Lilith dlaczego tak sądzisz?

Garden ma prawo do własnego wątku, natomiast NLP też może mieć osobny. Rozdzielone. //T.
« Ostatnia zmiana: 05-01-2013, 20:52 wysłane przez Travis » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #23 : 05-01-2013, 20:55 »

Cytat
Czy uważam, że to niebezpieczne? Tak, jest to niebezpieczne dla ludzi którzy by zechcieli takie osoby, po wieloletnich praktykach z NLP, bardzo zdenerwować.
Kamilu, ja zupełnie nie rozumiem tego zdania.

Mnie się zdarzyło i co? Nic, żyję jakoś. Nie bez powodu jednak pisałem, że jak widzę takiego artystę to zapalam pomarańczowe swiatełko.
Żeby zacząć ćwiczyć NLP trzeba na wyjściu być w jakiś sposób popapranym.
« Ostatnia zmiana: 05-01-2013, 21:07 wysłane przez Travis » Zapisane
Spokoadam
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 07-04-2011 do 01-06-2013
Wiedza:
Skąd: Świat
Wiadomości: 960

« Odpowiedz #24 : 05-01-2013, 21:10 »

NLP to wiedza która pomogła mi w różnych dziedzinach życia. Jak kiedyś będę miał więcej czasu to wybiorę się na praktyka i mastera, ale tylko do Grzesiaka.
Jedynie podejście do zdrowia fizycznego to żenada, na przykład:
http://spolecznosc.grmg.pl/forum/33-zdrowie-cialo-i-glos/
Od jakiegoś czasu próbuję tam siać idee Biosłonejską, jednak nie przyjmuje się.
« Ostatnia zmiana: 05-01-2013, 21:25 wysłane przez Spokoadam » Zapisane

Dopadło mnie zdrowie.
Kamil
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2012-07-29
Wiedza:
Wiadomości: 1.280

« Odpowiedz #25 : 05-01-2013, 21:55 »

Cytat
Czy uważam, że to niebezpieczne? Tak, jest to niebezpieczne dla ludzi którzy by zechcieli takie osoby, po wieloletnich praktykach z NLP, bardzo zdenerwować.
Kamilu, ja zupełnie nie rozumiem tego zdania.

Mnie się zdarzyło i co? Nic, żyję jakoś. Nie bez powodu jednak pisałem, że jak widzę takiego artystę to zapalam pomarańczowe swiatełko.
Żeby zacząć ćwiczyć NLP trzeba na wyjściu być w jakiś sposób popapranym.

  Widać, nie jesteś większością społeczeństwa. Wybacz sugestię, ale od kiedy zacząłem praktykować NLP nie szkodząc nikomu, tylko wpajając drobnostki im do głowy bez argumentów, za to typowo perswazyjnie, to aż oszołomiło mnie, jaką to ma moc przekonywania kiedy ktoś nie ma pojęcia o temacie, o tym co do niego mówisz, albo o perswazji, albo kiedy zmieniasz jego nastawienie do czegoś.
Między innymi w ten sposób wprowadziłem w Biosłone jednego mojego kolegę, który za medycyną był na 5000% i nie dało mu się niczego przegadać, bo "wiedział" lepiej. Pomocne? Pomocne.

@Agata:
Cytat
Cytat
Cytat
Czy uważam, że to niebezpieczne? Tak, jest to niebezpieczne dla ludzi którzy by zechcieli takie osoby, po wieloletnich praktykach z NLP, bardzo zdenerwować.
Kamilu, ja zupełnie nie rozumiem tego zdania.
No właśnie wyjaśniłem to akapit wyżej. Tylko dla jasności - to nie jest groźba czy coś. Po prostu osoba, która ma nierówno pod sufitem, która bardzo dobrze zna NLP, hipnozę i perswazję, to potrafi zrobić taki potworny zamęt w głowie niczym równie mający nierówno pod sufitem Biosłonejczyk z wieloletnim stażem, który również mógłby zrobić zamęt w organizmie osoby, która by zwróciła się do niego o pomoc.

Co do Twojego postu, to nie będę usprawiedliwiał treści tych czterech podpunktów ów autora. W każdym razie w skrócie to znaczy: wejść w jego skórę, zobaczyć i poczuć jak to jest być takim jak ta osoba, wyciągnąć wady i zalety oraz wszystko co potrafisz, wrócić myślami do rzeczywistości. I to pomaga. Np. w ten sposób idzie nastolatkę wyciągnąć z pieprzenia w stylu "ja bym chciała być taka sławna jak Doda". Nie zrobiłem tego dla niej, tylko żeby sprawdzić czy działa. I działa. Teraz przynajmniej wie, że bycie super mega sławnym to nie tylko sława, ale i setki innych wad.

Owszem, NLP ma kilka, warto podkreślić subiektywnych nieprawidłowości, jednak wielu to poprawiło życie.


Cytat
Terapię można zapewnić sobie samemu, kwestia posiadania wiedzy w temacie.

Kamil, tu bym się nie zgodziła. Chyba, że jakimś cudem mnie przekonasz.
Dwa proste założenia. Zrobię porównanie do Biosłone i do zrowia oraz NLP.
- Ty = Biosłonejczyk = osoba posiadająca wiedzę w temacie zdrowia, która wie o swoim organiźmie lepiej, niż inny Biosłonejczyk, bądź lekarz <--> (nlp) osoba posiadająca wiedzę o schematach neurolingwistyki, zasadach działania mózgu i jego procesach oraz programowaniu neurolingwystycznym, jeżeli jesteś obeznana z praktyką NLP to: jesteś osobą wiedzącą, które techniki NLP najbardziej Ci służą.
- inny Biosłonejczyk = osoba posiadająca wiedzę w temacie zdrowia, znająca różne przypadki zdrowotne, która może Ci w jakimś stopniu pomóc, ale nie mogąca w 100% Cie kierować, wręcz nie powinna, ponieważ nie jest lekarzem <--> (nlp) np. Twój kolega albo ktoś z forum NLP, kto zna ogólne schematy NLP i na przykład jest obeznana z praktyką NLP, może Ci doradzić co możesz stosować, ale nie jest i nie będzie w 100% pewna, co jest dla Ciebie najlepsze, więc nie powinna Cie kierować.
- lekarz = osoba zazwyczaj z wiedzą książkową, której powierzasz swoje zdrowie, wiemy jak to się kończy... = (nlp) terapeuta, który najpierw musi Cie bardzo dobrze poznać i wypróbowywać na Tobie różne metody, żeby wreszcie trafić w tą najodpowiedniejszą i w tej Cie kierować.
- mistrz = Mistrz, pan Józef Słonecki, tłumaczyć nie trzeba = Jeden z twórców NLP, bądź osoba która została wyróżniona na "mistrza", przez jednego z twórców NLP (np koszt coachingu indywidualnego 7 miesięcznego to około 45 tysięcy - to tak dla ciekawostki)

I teraz co wybierzesz? Pierwszą, drugą, trzecią czy/lub/i czwartą drogę?
Wolisz posiąść wiedzę i dzięki praktyce na sobie i poznaniu siebie (niczym z Biosłone) wyzbyć się: problemów z depresją (Przykład Kornelii, swoją drogą przykry; ja też mógłbym się podpisać pod tym, ponieważ również skończyłem z depresją dzięki tym metodom), problemów z bezsennością, problemów psychicznych, lęków przed różnymi sytuacjami życiowymi, nadmiernego stresu i nerwowości, poprawić: sobie życie codzienne [przykład Spokoadama, Korneli (stwierdziła, że dalej praktykuje), mój], koncentrację, pamięć, sposób myślenia, uodpornić się na telemarketerów między innymi wiedząc kiedy Cie rozmówca okłamuje. Do tego: lepiej czuć się na co dzień, mieć większą odporność na ludzi i sytuacje które normalnie by Cie wyprowadzały z równowagi itd. itd. itd... mając wiedzę i używając jej rozsądnie, ponieważ znasz siebie i wiesz co Ci szkodzi, a co nie.
Czy pójść do terapeuty, który... no, jest jak lekarz. Za wyjątkiem takich, którzy są wyjątkami, jak to również w medycynie bywa. Szkoda tylko, że baaardzo rzadko confused

Edit: Poprawiłem błędy, które znalazłem drugi raz czytając swoją wypowiedź. Jakoś słabo wyłapuję je w podglądzie.
« Ostatnia zmiana: 05-01-2013, 23:01 wysłane przez Travis » Zapisane

Spokoadam
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 07-04-2011 do 01-06-2013
Wiedza:
Skąd: Świat
Wiadomości: 960

« Odpowiedz #26 : 05-01-2013, 22:21 »

Jak na moje oko, mamy tu przykład młodego NLPera, który mówi co wie, a niekoniecznie wie co mówi.
Za dużo perswazji, za mało wyczucia, z wiedzą NLP trzeba iść na szerokość ale też w głębokość, zachowując cały czas spójność i integralność z otoczeniem, nic na siłę.
 
Zapisane

Dopadło mnie zdrowie.
Kamil
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2012-07-29
Wiedza:
Wiadomości: 1.280

« Odpowiedz #27 : 05-01-2013, 22:28 »

Jak na moje oko, mamy tu przykład młodego NLPera, który mówi co wie, a niekoniecznie wie co mówi.
Za dużo perswazji, za mało wyczucia, z wiedzą NLP trzeba iść na szerokość ale też w głębokość, zachowując cały czas spójność i integralność z otoczeniem, nic na siłę.
 

Młodego? 2-3 lata to jednak trochę.
Wiem co mówię, bo piszę tylko to, co doświadczyłem smile


Edit: Poza tym co ma do tego mój wiek? Gdybym napisał w opisie, że mam 70 lat, zmieniłoby to coś?
« Ostatnia zmiana: 05-01-2013, 22:30 wysłane przez Kamil Niemcewicz » Zapisane

Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #28 : 07-01-2013, 09:09 »

Zdrowe odżywianie nie ma wpływu na depresję, natomiast depresja na zdrowe odżywianie owszem.

Kornelio, Twoje założenie, biorąc pod uwagę bardzo polecane przez Ciebie programowanie neurolingwistyczne, świadczy o tym, że do metod Biosłone nie jesteś wewnętrznie przekonana. Brak wewnętrznego przekonania, jak zapewne wiesz, ponieważ chyba na tym bazuje NLP, pociągnie bardzo szybko za sobą rezygnację z metody i brak konsekwencji w działaniu.

Stres i problemy, które Cię spotkały w dzieciństwie, na pewno były powodem choroby Twojego ciała, a co za tym następuje "ducha" - co objawiło się depresją. Najprościej można to zobrazować w następujący sposób - ciągły stres, który Ci towarzyszył, pociągał za sobą konieczność uwolnienia substancji neutralizujących toksyny, które powstawały ciągle w jego wyniku. Nasze mózgi są nastawione na neutralizację pewnej dawki np. hormonów związanych ze stresem, ale nie takiej ilości, która wyzwala się w wyniku ciągłej ich podaży. Dodatkowo w takich warunkach mało kto odżywia się wzorcowo, także przy okazji ilość potrzebnych do neutralizacji składników pokarmowych szybko się wyczerpuje i organizm najzwyczajniej w świecie przestaje sobie radzić.
Biosłone zakłada ciągłą dbałość o zdrowie komórek i układów w naszym ciele. Słabość tkanek to większe ryzyko nie poradzenia sobie choćby ze stresem, brak podstawowych składników takich jak np. niezbędne aminokwasy, mikroelementy, witaminy to niemożność zneutralizowania i usunięcia toksyn przez wątrobę i nerki, niemożność "wyprodukowania" odpowiedniej dawki hormonów. Czyli krótko mówiąc Biosłone propaguje inwestycję w siebie, żeby móc stawić czoła różnym przypadkom w życiu.
Znając techniki treningu mózgu, nie działają one długofalowo. Na pewno też nie można ich traktować jako podstaw mocnej psychiki. Uważam, że trzeba mieć również dużą motywację, żeby ciągle ćwiczyć mózg, bo kiedy się na trochę przestanie, to wytworzone "szlaki" się zacierają i po niezbyt długim czasie trudno jest przywoływać coś, co sobie wymyśliliśmy (wmówiliśmy sobie), że daje nam "kopa". To tak jak miłe wydarzenia w życiu. Wraca się do nich jakiś czas i robi się miło, bo wywołały w nas wyrzut dużej dawki endorfin, ale nie można na nich bazować zawsze. I nie jest też chyba do końca normalne, żeby to robić, bo zaciera się granica między rzeczywistością, a światem wymyślonym. To chyba tak, jak niektórzy nie chcą dorosnąć, bo jak byli mali to było tak cudownie. I nie piszę tego ironicznie.
Wracając do początku, wydaje mi się Kornelio, że warto przekonać się, poprzez rzetelną wiedzę podaną na portalu, że zdrowe ciało to dużo mocniejsza tarcza przeciw niepowodzeniom i stresom życiowym niż techniki autosugestii. Oczywiście ważne jest, żeby otaczali nas nietoksyczni ludzie, bo dzięki nim na pewno mózg potrafi lepiej pracować dzięki uwalnianiu do organizmu hormonów szczęścia. Wtedy robi to tak ot sobie bez powodu  i dzięki temu czujemy sie fajnie smile.
Zapisane
Tom
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 09.2010
Wiadomości: 249

« Odpowiedz #29 : 07-01-2013, 09:58 »

Uwalnianie hormonów szczęścia jest naturalnym stanem ludzkiego organizmu. Jednak dojrzewając w niedoskonałym świecie łapiemy błędne przekonania, nie będe sie rozpisywał nad tym jakie bo temat jest niewyczerpywalny smile. Te przekonania przejmują nad nami kontrolę i dalej to juz lecimy na autopilocie z szaleńcem za sterami i nie ważne czy to będzie super-hiper-nowa maszyna z najlepszym paliwem, czy tylko stara awionetka krejzol znajdzie sposób by rozbić ją w najmniej oczekiwanym momencie. Jeśli wywalimy autopilota jesteśmy bezpieczni ale najpierw to trzeba go zauważyć smile. I można sie do końca świata spierać czy ważniejsze jest ciało czy duch, frajdę ma tylko szalony pilot pikując kolejny raz w kierunku ziemi.
« Ostatnia zmiana: 07-01-2013, 10:03 wysłane przez Tom » Zapisane

Jestem tu i teraz, nie spieszę się do jutra, nie tęsknię za wczoraj smile
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #30 : 07-01-2013, 10:23 »

Uwalnianie hormonów szczęścia jest naturalnym stanem ludzkiego organizmu.


Uwalnianie hormonów stresu jest również bardzo naturalnym stanem organizmu. Trzeba tylko organizmowi stworzyć warunki, żeby te hormony wydzielał w odpowiednich proporcjach.
Zapisane
Tom
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 09.2010
Wiadomości: 249

« Odpowiedz #31 : 07-01-2013, 11:08 »

Cytat
Uwalnianie hormonów stresu jest również bardzo naturalnym stanem organizmu.

Oczywiście a wolna wola polega na tym, że każdy sam wybiera czy chce sie stresować całe życie czy nie. Pisząc o szczęściu miałem na myśli to, że to zależy od nas samych a nie od tego jacy ludzie nas otaczają bo ja dziękuje za takie szczęście, które pryśnie jak bańka mydlana kiedy mnie otoczą toksyczni ludzie msn-wink.
Zapisane

Jestem tu i teraz, nie spieszę się do jutra, nie tęsknię za wczoraj smile
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #32 : 07-01-2013, 11:23 »

Proste i piękne. Niestety jest na tym świecie mnóstwo osób, których życie nie zależy tylko od wyboru - chcę bądź nie chce żyć w szczęściu, błogości i spokoju. Większość ludzi nie żyje jako wolne okręty, bo przede wszystkim w takiej sytuacji absolutnie prostą rzeczą jest komunikat - w tym porcie mi się nie podoba, zwijam żagle i płynę szukać nowego szczęścia. Fajnie kiedy w życiu zdarzają się momenty takiej prostoty o jakiej piszesz, jednak czasami przychodzą momenty skomplikowane i toksyczni ludzie potrafią wykończyć, a sytuacja, w której się znajdziemy jest bardzo trudna do rozwiązania. Oczywiście, że brak wewnętrznego fundamentu sprawi, że wszędzie będzie źle, ale jednak od innych - ludzi, okoliczności - też nasze poczucie szczęścia bardzo często będzie zależeć.
Zapisane
xxlilithxx
« Odpowiedz #33 : 07-01-2013, 13:07 »

Podpisuję się pod Asią. Można zwracać uwagę na to co mówią/piszą inni, lecz nie można od razu zakładać, że będzie się miało to samo zdanie.
Lilith dlaczego tak sądzisz?

Uważam po prostu, że nie można być samemu sobie terapeutą.
Zapisane
Tom
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 09.2010
Wiadomości: 249

« Odpowiedz #34 : 07-01-2013, 14:39 »

Eso mi właśnie nie chodzi o szukanie szczęścia w jakimś porcie, gdziekolwiek. Ja mam na myśli wożenie go że sobą że tak powiem. Ja i moje szczęście to jedyne co mam, cała reszta to otoczenie, które może być różne. Raz coś zyskam, raz stracę. Wiem, że bywa różnie i też zdarza mi sie wikłać w problemy które staczają mnie w cierpienie. Paradoksalnie kiedy zaczynam cierpieć robię się uważny i analizuję skąd ono przyszło i zwykle to ja sam je stworzyłem oddając stery w ręce autopilota. Kiedy już to widzę wszystko wraca do normy smile. Osobiście nie stosuję NLP ani żadnych innych pokrewnych technik. Jest dla mnie natomiast faktem, że układ nerwowy człowieka zostaje zaprogramowany w najwcześniejszych latach życia, to zaprogramowanie jest wzmacniane przez późniejsze lata. Po co? Można mnożyć opowieści o zniewoleniu, spiskach itp. Moim skromnym zdaniem rola tego programowania początkowo ułatwia życie na tym świecie, następnie staje sie kulą u nogi, zaczyna ciążyć i stajemy przed kolejnym etapem - przejęcia sterów i wzięcia odpowiedzialności za swoje życie i zdrowie w szczególności. Nazwa NLP kojarzy mi się z czymś co pomaga w zastąpieniu niewydajnych programów z których nie jesteśmy zadowoleni ich nowymi wersjami, które mają nas uszczęśliwić, można powiedzieć wyrzucamy z komputera to co nam wgrali inni i zastępujemy tym co sami chcemy mieć. Nabywamy tym samym umiejętność reprogramowania własnego układu nerwowego. Jest jednak jedno ale, jeśli posługujemy się mechanicznie metodą którą ktoś stworzył to czy możemy przewidzieć końcowy efekt? Ja nie wiem, dlatego doradzam uważność smile. Oczywiście jeśli ktoś stosuje tę technikę i jest przekonany oraz zadowolony z efektów i to nie będę odradzał.  
« Ostatnia zmiana: 07-01-2013, 14:41 wysłane przez Tom » Zapisane

Jestem tu i teraz, nie spieszę się do jutra, nie tęsknię za wczoraj smile
Spokoadam
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 07-04-2011 do 01-06-2013
Wiedza:
Skąd: Świat
Wiadomości: 960

« Odpowiedz #35 : 08-01-2013, 20:47 »

Uważam po prostu, że nie można być samemu sobie terapeutą.
I kto to pisze, więcej wiary w ludzi proszę pani psycholog. Po pierwsze nie trzeba mieć dyplomu żeby pomóc sobie lub innym, po drugie nie trzeba być terapeutą żeby to robić, po trzecie dobrego psychologa ze świecą szukać... Kiepskie podstawy na tych uczelniach, a wszysto to takie napompowane i nadmuchane oraz niezrozumiałe.  Wielu dobrych NLPerów (nie oszołomów co się zdarza) jest psychologami, ale jak mówią - nauczyli się dużo ale poza uczelnią. W pewnych kręgach psycholog jest synonimem lekarza w konotacji biosłonejskiej. A już najbardziej mnie wk...ił zacytowany fragment,  który zakłada że klient ma wracać i być stałym klientem do usranej śmierci, standartowo jak na filmach amerykańskich - kozetka co tydzień lub częściej.
« Ostatnia zmiana: 08-01-2013, 21:02 wysłane przez Spokoadam » Zapisane

Dopadło mnie zdrowie.
xxlilithxx
« Odpowiedz #36 : 09-01-2013, 00:32 »

Cytat
Po pierwsze nie trzeba mieć dyplomu żeby pomóc sobie

To chyba sprzeczne z moimi słowami (podwójnie?)

Cytat
A już najbardziej mnie wk...ił zacytowany fragment,  który zakłada że klient ma wracać i być stałym klientem do usranej śmierci, standartowo jak na filmach amerykańskich - kozetka co tydzień lub częściej.

Nie bardzo wiem, o co chodzi.

Cytat
po trzecie dobrego psychologa ze świecą szukać... Kiepskie podstawy na tych uczelniach, a wszysto to takie napompowane i nadmuchane oraz niezrozumiałe.

Tu się zgodzę.


Podsumowując, nie rozumiem, jaki jest cel Twojej wypowiedzi.

Napisałam tak, bo Z DOŚWIADCZENIA uważam, że nie można sobie książki przeczytać i zrobić z siebie terapeutę dla samego siebie, chociaż przyznam, że po tym, co napisał Kamil ostatnio się nad tym zastanawiam.

Co, napisałam, że jestem psychologiem i teraz zostanę zlinczowana i nie będziecie już ze mną rozmawiać w TYCH kręgach, czy co?
« Ostatnia zmiana: 09-01-2013, 00:43 wysłane przez Lilithxx » Zapisane
Spokoadam
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 07-04-2011 do 01-06-2013
Wiedza:
Skąd: Świat
Wiadomości: 960

« Odpowiedz #37 : 09-01-2013, 07:24 »

Trochę wiary w ludzi. Terapia powinna być nakierowana na dawanie ludziom narzędzi do rozwiązywania problemów. Poza tym płatne za efekt a nie za wizytę - to mógłbym zrozumieć, w przeciwnym razie założenie jest proste - klient ma powracać.
« Ostatnia zmiana: 09-01-2013, 08:25 wysłane przez Spokoadam » Zapisane

Dopadło mnie zdrowie.
Kamil
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2012-07-29
Wiedza:
Wiadomości: 1.280

« Odpowiedz #38 : 09-01-2013, 08:52 »

Cytat
Napisałam tak, bo Z DOŚWIADCZENIA uważam, że nie można sobie książki przeczytać i zrobić z siebie terapeutę dla samego siebie, chociaż przyznam, że po tym, co napisał Kamil ostatnio się nad tym zastanawiam.

Chyba z własnego doświadczenia? Jeśli tak, to warto sprostować. Ty masz swoje, ja mam swoje, inni mają swoje doświadczenia. Tutaj nie chodzi o przeczytanie nawet najlepszej jakości książki i voilà! Jestem terapeutą dla samego siebie. Przecież sama teoria niczego nie czyni, tutaj chodzi o praktykę, której w NLP nie brakuje bo praktycznie ćwiczysz najczęściej sobie i zależnie od osoby częściej bądź rzadziej na innych (dla sprostowania - nie chodzi tutaj o nic złego). Jednak skoro jesteś psychologiem, jak to już padło, to jakoś ludziom doradzasz, prowadzisz ich. Przytoczę cytat.
Cytat
Psychoterapia «leczenie zaburzeń psychicznych i emocjonalnych bez użycia leków, polegające na oddziaływaniu na psychikę pacjenta»  Źródło
Więc chcąc nie chcąc jest to sposób bardziej lub mniej świadomej manipulacji, odpowiedniego "przeprogramowania" myślenia pacjenta. Dlatego właśnie "wielu dobrych NLPerów (nie oszołomów co się zdarza) jest psychologami, ale jak mówią - nauczyli się dużo ale poza uczelnią" - jak to Adam napisał. Ponieważ znają się tym "przeprogramowaniu". Ponieważ wiedzą jak tego dokonywać. Co w żaden sposób nie ma na celu podważenia Twoich predyspozycji zawodowych, a jedynie uświadamia jak zadziałał taki przykład na mnie: zaczynałem od technik pamięciowych, szybkiej nauki, metod koncentracji aż w końcu trafiłem na NLP, poczytałem co to takiego, zagłębiłem się, praktykowałem, wyciągnąłem wnioski co jest dobre a co nie i z problemem psychicznym sobie poradziłem jako terapeuta sam dla siebie.
A tekst "zdrowia bez lekarza nie osiągniesz" jest Ci obcy? msn-wink

Dodano:
Trochę wiary w ludzi. Terapia powinna być nakierowana na dawanie ludziom narzędzi do rozwiązywania problemów. Poza tym płatne za efekt a nie za wizytę - to mógłbym zrozumieć, w przeciwnym razie założenie jest proste - klient ma powracać.

I z tym się w 100% zgodzę.
« Ostatnia zmiana: 09-01-2013, 08:54 wysłane przez Kamil Niemcewicz » Zapisane

xxlilithxx
« Odpowiedz #39 : 09-01-2013, 10:39 »

Trochę wiary w ludzi. Terapia powinna być nakierowana na dawanie ludziom narzędzi do rozwiązywania problemów. Poza tym płatne za efekt a nie za wizytę - to mógłbym zrozumieć, w przeciwnym razie założenie jest proste - klient ma powracać.

Ja też tak uważam, więc nie rozumiem... Nie napisałam niczego, co by się z tym nie zgadzało. Na jakiej podstawie wyciągnąłeś wniosek, że brak mi wiary w ludzi?
Chodziło mi o to, że w przypadku terapii potrzebny jest drugi człowiek, który pomaga odkryć np. kierunek działania osobie poddającej się terapii.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!