Kozaczek
Offline
Płeć:
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159
|
|
« : 10-01-2013, 16:21 » |
|
Bardzo dobry film o nadużywaniu antybiotyków. Szczególnie kieruję do nowych forumowiczów, może się troszkę rozjaśni. Antybiotyki - lekarstwo czy trucizna: - https://www.youtube.com/watch?v=Z137thlDxxAJak tutaj dziwić się ludziom, skoro lekarze i farmaceuci tak postępują.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kozaczek
Offline
Płeć:
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159
|
|
« Odpowiedz #1 : 25-01-2013, 21:22 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Kamil
|
|
« Odpowiedz #3 : 13-02-2013, 21:43 » |
|
Niektórzy specjaliści przestrzegają, ze nadmierne używanie antybiotyków może prowadzić do wytworzenia się "apokaliptycznego scenariusza". Zarazki odporne na antybiotyki stanowią, bowiem poważne zagrożenie dla ludzkości. Jak można było niedawno przeczytać w prasie brytyjskiej w ciągu 20 lat może dojść do sytuacji, gdy większość antybiotyków przestanie działać. To może nawet prowadzić do problemów porównywalnych ze skutkami dużego zamachu terrorystycznego lub pandemii wirusowej. Nawet niegroźna infekcja może się wtedy stać śmiertelnym zagrożeniem a wszystko przez nadużywanie antybiotyków.
Ludzie poza medycyną chyba nie widzą nic innego. http://www.pb.pl/2668752,86736,niemcy-chca-ograniczyc-antybiotyki-w-hodowliAutorzy projektu zwracają szczególną uwagę na ograniczenie stosowania w hodowli zwierząt środków farmakologicznych, które mają kluczowe znaczenie w medycynie. Ich powszechne wykorzystywanie w hodowli może prowadzić do zwiększonej odporności u ludzi na te środki, co osłabiłoby ich działanie - ostrzegają naukowcy.
No oczywiście. Bo przecież jaki wtedy byłby z nich zysk? Jestem ciekawy co wymyślą po antybiotykach, kiedy te przestaną działać. Tak jak kiedyś leżenie w łóżku było całkiem normalnym sposobem na odchorowanie infekcji, tak dziś antybiotyki i inne świństwa są na porządku dziennym. A co będzie w przyszłości? Aż strach pomyśleć. http://www.wprost.pl/ar/53583/Smiercionosne-antybiotyki/To też warte uwagi, 80 tysięcy chińczyków rocznie umiera z powodu nadużywania antybiotyków. http://www.zdrowi.com.pl/antybiotyki.htmPrzez całe dziesięciolecia karmiono nas opowieściami o cudach, jakie zdziałały antybiotyki. Dopiero ostatnio lekarze zaczęli więcej uwagi poświęcać kwestii problemów związanych ze stosowaniem antybiotyków w leczeniu infekcji. Zdaniem Waltera Gilberta, profesora Harvardu i laureata nagrody Nobla: "zbliża się czas, gdy 80 -90% wszystkich infekcji będzie opornych na leczenie znanymi nam antybiotykami". Cóż za przerażająca myśl !
Ludzie panicznie boją się myśli o zawodności antybiotyków. Najlepszym przykładem jest wypytywanie przypadkowych przechodniów na ulicy, o ile nie spieszy im się na tyle aby poświęcić mniej niż minutę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Domi5
Offline
Płeć:
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414
|
|
« Odpowiedz #4 : 13-02-2013, 23:26 » |
|
Można jedynie mieć nadzieję, że ludzie zaczną mądrzeć i nie będą nadużywać antybiotyków i zobaczą, że naturalnymi metodami też można skutecznie zaktywować organizm do działania i naturalnej obrony.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kamil
|
|
« Odpowiedz #5 : 13-02-2013, 23:42 » |
|
Można jedynie mieć nadzieję, że ludzie zaczną mądrzeć i nie będą nadużywać antybiotyków i zobaczą, że naturalnymi metodami też można skutecznie zaktywować organizm do działania i naturalnej obrony.
Po to jesteśmy, żeby do nich dotrzeć, przynajmniej do tych mądrych - jak to określił Hipokrates.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Strzelec
Offline
Płeć:
Wiek: 57
MO: listopad 2008 r- marzec 2012r., obecnie przerwa
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 16
|
|
« Odpowiedz #6 : 23-03-2015, 16:54 » |
|
Odświeżę trochę wątek i odniosę się do dwóch powyższych wypowiedzi, Domi i Kamila. Otóż, przedwczoraj dostałam wiadomość od koleżanki z prośbą o doradzenie, co ona ma robić, bo jest chora, czuje się fatalnie, strasznie się poci, po raz pierwszy w życiu ma podwyższoną temperaturę 37,5, kaszle i jest zatkana. Stwierdziła, że teraz to wie, iż była chora od tygodnia, bo było jej porażająco zimno i już wtedy strasznie się pociła. Poradziłam jej to, co ja stosowałam u siebie i najbliższych, czyli leżeć w łóżku, porządnie się wygrzewać, pić ciepłą wodę, cieszyć się z rosnącej temperatury i nie zbijać jej, gdyż ona leczy, nie snuć się po domu, dać sobie w końcu czas na porządne wychorowanie się itd., czyli klasyka. O tym, aby żadnych lekarstw nie brała, też wspomniałam. Nie chce mi się już pisać, jak wyglądała nasza konwersacja przez całą sobotę.
Wczoraj, do południa dostaję informację, że temperatura już tylko 36,6, koleżanka czuje się tak samo źle jak w sobotę, że jej organizm sam nie chce się bronić, boli ją głowa a pot się z niej leje. Jest chora i słaba, leży w łóżku i tylko przebiera piżamy, bo są takie mokre, że ziębią, a głowę owinęła ręcznikiem, gdyż ma tak mokrą. Nie pomogło tłumaczenie, że przez to pocenie toksyny z niej wychodzą, bo skóra, to jedna z dróg ewakuacji.
Tego samego dnia, wieczorem otrzymałam wiadomość, że była u lekarza, bo nie wytrzymała tego, jak się źle czuje i, że organizm nie chce się sam bronić, a i poprawy żadnej nie ma. Ma nadzieję, że jej przejdzie bo...dostała antybiotyk. Na moje pytanie, dlaczego antybiotyk, odpisała, co lekarz powiedział: Cyt.: " Powiedział, że to infekcja grypowa i że za długo czekała. Ania, gdybym miała chociaż temperaturę, to bym jeszcze wytrzymała".
Po tej informacji stwierdziłam, że choćby skały srały (przepraszam), nie ma sensu się wysilać i doradzać takim osobom, tym bardziej, że zna moje poglądy, więc nie mogła się spodziewać niczego ponad to, co jej powiedziałam.
Wiem, że się rozpisałam, chciałam krócej, ale mi nie wyszło.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Domi5
Offline
Płeć:
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414
|
|
« Odpowiedz #7 : 23-03-2015, 21:16 » |
|
Strzelec, to jak grochem w ścianę. Ludziska nic nie myślą samodzielnie i nic nie da się im wytłumaczyć. Na wszystko antybiotyk bądź szczepionka. Nasrane w tychy głowach tak, że ja nawet już się nie odzywam. Każdy ma świetnego lekarza, który wie jakie antybiotyki dawać. Jednej to lekarz daje zawsze w pierwszych dniach przeziębienia dawkę uderzającą leków, bo tak dobrze zna jej organizm. Szybko czuje się lepiej, więc lekarz cudowny. Kobieta jest wrakiem człowieka, co widać gołym okiem i nawet o tym nie wie. Masakra...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Misiek
|
|
« Odpowiedz #8 : 23-03-2015, 21:40 » |
|
Kobieta jest wrakiem człowieka, co widać gołym okiem i nawet o tym nie wie. Masakra... Na razie o tym nie wie, a jak się dowie to już nic nie da się zrobić...Dobrze, że Biosłone ujawnia wredną prawdę o obłudnej farmacji i jej iście szatańskiej propagandzie. Może nie wszyscy stracili instynkt samozachowawczy i nie będą lecieć, jak ćma do śmiercionośnego światła, czytaj - leków.
|
|
« Ostatnia zmiana: 23-03-2015, 22:20 wysłane przez Misiek »
|
Zapisane
|
Szukaj wyjaśnienia w przyczynie, organizm sam jest najlepszym lekarzem - Platon
|
|
|
Strzelec
Offline
Płeć:
Wiek: 57
MO: listopad 2008 r- marzec 2012r., obecnie przerwa
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 16
|
|
« Odpowiedz #9 : 24-03-2015, 08:04 » |
|
Rodzice, jak dziecko miało ledwo 37,5, chwalili się, że zdusili w zarodku chorobę przy pomocy antybiotyku i jacy szczęśliwi. To też autentyk sprzed paru tygodni. Szkoda gadać.
Jeśli chodzi o tę moją znajomą, to ona w tym roku już brała antybiotyk i co z tego, jak można następny, następny i następny... A potem mnie pyta, co z tą żurawiną, bo coś ją piecze, szczypie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Udana
Offline
Płeć:
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.251
|
|
« Odpowiedz #10 : 24-03-2015, 10:44 » |
|
A potem mnie pyta, co z tą żurawiną, bo coś ją piecze, szczypie. Na żurawinę to znalazł sposób Scorupion, z tego co pamiętam, zalewał wódką lub spirytem, no jak zażywał, to i pewnie czasem piekło.
|
|
|
Zapisane
|
Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
|
|
|
Leszek_B
Offline
Płeć:
MO: 20.12.2010r
Wiedza:
Skąd: Sieradz
Wiadomości: 117
|
|
« Odpowiedz #11 : 24-03-2015, 11:21 » |
|
Jeśli chodzi o tę moją znajomą, to ona w tym roku już brała antybiotyk i co z tego, jak można następny, następny i następny... Jeśli o znajomą chodzi, to bym się aż tak mocno nie przejmował. Gorzej jest, gdy chodzi choćby o członka rodziny. Moja "mądra" połowa, cały czas chodzi na pasku lekarzy. I na nic się zda przykład mojego organizmu. Jakieś dwa miesiące temu, udała się do lekarza z zapaleniem gardła. Lekarz jej przepisał antybiotyk. Mówiłem by nie brała - ale gdzie tam... W trakcie kuracji antybiotykowej miała spory, męczący kaszel. Po wybraniu antybiotyku zarejestrowałem ją do kontroli. Jakież było zdziwienie, kiedy okazało się, że już ma zmiany w oskrzelach. Ale że pani doktor powiedziała: "czasami tak bywa", moja "mądra" połowa połknęła ten tekst bez wahania i już ustawiła się w kolejce w aptece po następny antybiotyk. W sumie chorowała parę tygodni. Mnie zwaliło tydzień temu w środę. Miałem 39,5 stopni, ogólne osłabienie, bóle mięśni i stawów. Wpakowałem się do łóżka pod sporym przykryciem. Nie miałem ochoty na jedzenie, więc chyba z półtora dnia prawie nic nie jadłem. Jedynie piłem. W piątek nie miałem gorączki wcale. I tyle było chorowania - dwa dni. Mam tylko nadzieję, że dzieci same zaczną wyciągać wnioski.
|
|
« Ostatnia zmiana: 24-03-2015, 12:32 wysłane przez Nieboraczek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Strzelec
Offline
Płeć:
Wiek: 57
MO: listopad 2008 r- marzec 2012r., obecnie przerwa
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 16
|
|
« Odpowiedz #12 : 24-03-2015, 11:48 » |
|
Udana, po żurawinie w wersji Scorupiona, to dopiero by ją piekło Leszek, to prawda, że gdy najbliżsi ignorują nasze starania, aby wszystko szło w dobrym kierunku, to aż żal patrzeć, jak się sami powoli niszczą. Mam to szczęście, że u mnie tak nie jest.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Nieboraczek
|
|
« Odpowiedz #13 : 24-03-2015, 12:40 » |
|
We wszystkim innym żona też jest mądra w cudzysłowie? Może w sprawie infekcji, to jest kwestia ambicji i nieprzyznania się do błędu. Wtedy trzeba zmienić strategię.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek_B
Offline
Płeć:
MO: 20.12.2010r
Wiedza:
Skąd: Sieradz
Wiadomości: 117
|
|
« Odpowiedz #14 : 24-03-2015, 16:25 » |
|
We wszystkim innym żona też jest mądra w cudzysłowie? Nie będę odpowiadał na to pytanie. Mógłbym nie być obiektywny. Ja już żadnych strategii nie stosuję w stosunku do żony. W domu w szafce jest niezły arsenał leków. Jedynie staram się naświetlać sprawę dzieciom. Ciężko idzie w pojedynkę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Pinezka
|
|
« Odpowiedz #15 : 03-02-2016, 08:36 » |
|
Znam ten "ból". Teraz lekarze przepisują antybiotyki nawet na tzw. wirusówki, na które antybiotyki nie działają. Antybiotyk "na wszelki wypadek", "osłonowo" (sic!) i po to "by nie zeszło na oskrzela". A ludzie biorą, bo lekarz kazał...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Antaress
Offline
Płeć:
MO: 06.2013
Wiedza:
Skąd: Skoczów
Wiadomości: 229
|
|
« Odpowiedz #16 : 22-05-2016, 10:42 » |
|
Moja 8 miesięczna wnusia, podczas ząbkowania, dostała jakiegoś zapalenia błony śluzowej jamy ustnej. Opuchnięte gardło, zaczerwienione, nadżerkowe dziąsła, nie chciała nic jeść. Mama poszła z nią do lekarza, bo ten działa na nią uspokajająco (!?), ten od razu Nystatyna doustnie, pędzlowanie czymś tam i Apap. Na szczęście zastosowała się do moich rad i pędzlowała buźkę Alocitem, nie podała tej Nystatyny i Apapu, przeczekała i mała, co prawda dopiero po tygodniu, ale wydobrzała! Ciężko z nimi wszystkimi, bo nie rozumieją, że nasze metody postępowania w chorobie, wymagają więcej czasu, żeby objawy się cofnęły. Dodam, że wnusia jest Biosłoneczkiem, mama podaje jej miksturę od kilku miesięcy, ale nie zawsze regularnie. A ja gadam i gadam, mówię i tłumaczę, no cóż, nie zawsze biorą mnie na poważnie, a szkoda.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jacek.s
Offline
Płeć:
MO: nie stosuję
Skąd: Opole
Wiadomości: 9
|
|
« Odpowiedz #17 : 25-05-2016, 13:05 » |
|
Znam ten "ból". Teraz lekarze przepisują antybiotyki nawet na tzw. wirusówki, na które antybiotyki nie działają. Antybiotyk "na wszelki wypadek", "osłonowo" (sic!) i po to "by nie zeszło na oskrzela". A ludzie biorą, bo lekarz kazał... Ludzie biorą zamiast samemu pomyśleć: czy jestem aż tak chory, że bez antybiotyku się nie obejdzie? Włączmy myślenie. Włączmy również poprawne pisanie.
|
|
« Ostatnia zmiana: 25-05-2016, 14:57 wysłane przez Gloria »
|
Zapisane
|
|
|
|
Jerry
Offline
Płeć:
Wiek: 42
MO: 18-10-2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 209
|
|
« Odpowiedz #18 : 29-07-2016, 10:32 » |
|
Dołączam do tematu. Moja sześcioletnia córka nigdy nie brała antybiotyków. Jeśli jest przeziębiona, to po prostu zostaje w domu, żeby odpocząć i zwalczyć infekcję. Bywały gorączki trwające 5-6 dni, co wg lekarzy powinno być "zniszczone" antybiotykiem. Jednakże wystarczała witamina C, obniżenie gorączki (jeśli przekraczała 39 w nocy) i relaks w domu. Jeśli chodzę z nią do lekarzy, to tylko po zwolnienie.
Ja natomiast od dziecka byłam faszerowana antybiotykami. Rodzice myśleli, że słusznie. Wierzyli lekarzom. Miałam w wieku kilku lat problemy z pęcherzem moczowym, ale też na różne inne infekcje przepisywane były antybiotyki. Skutkiem tego - oprócz spadku odporności - była próchnica zębów. Pierwszy ząb miałam leczony kanałowo w wieku 15 lat! Na chwilę obecną mam podświadomy strach przed zażyciem doustnego antybiotyku. Boję się powrotu wszelkich skutków ubocznych.
Przypadek mojego męża jest inny od mojego. Antybiotyków w dzieciństwie brał niewiele. Rodzice nie ufali medykamentom i aktualnie jest zdrów "jak ryba". Zęby również ma w stanie bardzo dobrym.
|
|
« Ostatnia zmiana: 31-07-2016, 21:14 wysłane przez Gloria »
|
Zapisane
|
|
|
|
|