Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 10:15 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 [3]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Hałas w szkole  (Przeczytany 50621 razy)
RENETI
« Odpowiedz #40 : 10-03-2013, 19:13 »

Cytat
W przedszkolach Montessori nie ma miejsca dla Dzieci i Rodziców o innym światopoglądzie.

A skąd ta (dez)informacja?

Cytat
Reneti, możesz napisać na czym polega taka lekcja ciszy?
Nie, odwołuję Cię do źródła, czyli książek Marii Montessori, gdzie jest to dokładnie wyjaśnione. W przedstawionym przeze mnie linku autor oferuje udostępnienie scenariuszy lekcji ciszy.

Wydawało mi się to adekwatną odpowiedzią do pytania z założonego przez Ciebie wątku, czyli "Hałas w szkole".
« Ostatnia zmiana: 10-03-2013, 19:55 wysłane przez Whena » Zapisane
RENETI
« Odpowiedz #41 : 10-03-2013, 19:17 »

Cytat
Reneti, możesz napisać na czym polega taka lekcja ciszy?
Nie, odwołuję Cię do źródła, czyli książek Marii Montessori, gdzie jest to dokładnie wyjaśnione. W przedstawionym przeze mnie linku autor oferuje udostępnienie scenariuszy lekcji ciszy.

Wydawało mi się to adekwatną odpowiedzią do pytania z założonego przez Ciebie wątku, czyli "Hałas w szkole".
« Ostatnia zmiana: 10-03-2013, 19:26 wysłane przez Reneti » Zapisane
RENETI
« Odpowiedz #42 : 10-03-2013, 19:21 »

Cytat
Renetii idea Montessori jest jak naturalistyczna teoria w dodatku ochrzczona. Jest to budowanie na sprzecznościach. W placówkach tych, Dzieci niby się bawią, ale zabawa przesycona jest katolicyzmem. Jest wolność, ale nie do końca. Jest cisza, a może tłumienie emocji? Jest spokój, a może zamknięcie się w sobie? Jest wolność wyboru, a może tylko pozory wolności, aby móc lepiej sprawować kontrolę?

To wszystko co napisałaś, świadczy o tym, że w ogóle nie czytałaś książek Marii Montessori, wszystkie Twoje "oskarżenie" stoją w sprzeczności z tym humanistycznym modelem wychowawczym, któremu obca jest wszelka przemoc i przymus oraz szablonowość.

Co do kwestii religijnych. Po co poruszałaś wątek religijny w wątku o hałasie w szkole?
To zakrawa, wybacz, na obsesję. Nikt inny oprócz Ciebie nie poruszał tu kwestii religijnych.
Prawo do wolności wyznaniowej jest zagwarantowane w konstytucji.
Proponuję, żebyś narzuciła sobie dyscyplinę i trzymała się tematu, mianowicie: HAŁAS W SZKOLE.

Reneti po to istnieje edycja postów, aby nie pisać 3 postów jeden pod drugim, tylko wejść w edycje i dodać coś nowego. Rób tak na przyszłość.//W.
« Ostatnia zmiana: 10-03-2013, 19:54 wysłane przez Whena » Zapisane
Kwiatuszek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1 lipca 2011
Wiedza:
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #43 : 10-03-2013, 20:19 »

Czym innym są książki i idee, czym innym ich zastosowanie. Nie oceniam twórczyni tej metody, a umiejętności zastosowania jej metod przez żyjących dzisiaj pedagogów. Jednak z dostępnych informacji można wnioskować, że starała się stworzyć świat dla dzieci w czasie, w którym żyła. Wiele osób twierdzi, że łączyła dwa skrajne poglądy naturalizm i katolicyzm (nie wiem, czy może z tego połączenia wypłynąć coś dobrego). Wiem, że w przedszkolach jest wiele aspektów związanych z religią, być może niektóre szkoły faktycznie rozgraniczają kwestie duchowości (i dobrze).
Mnie najbardziej zastanawiają następujące aspekty w pedagogice Montessori:
- dlaczego ich twórczyni podkreślająca odpowiednie podejście do dzieci, swoje nieślubne dziecko oddała na wychowanie do wiejskiej rodziny i przyznała się do niego dopiero po śmierci przybranej matki dziecka (dziecko miało skończone 15 lat).
ponad to zastanawiają mnie następujące zasady:
- wypracowanie (u dzieci) postaw posłuszeństwa opartego na samokontroli, a nie na zewnętrznym przymusie,
- osiąganiu spontanicznej samodyscypliny wynikającej z dziecięcego posłuszeństwa

To wszystko są teorie, jednak gdy wchodzi się do przedszkoli/szkół montessori czy waldorfskich nagle okazuje się że:
- dzieci mają osłabiona grasicę i śledzionę co widać w ich wyglądzie zewnętrznym
- część dzieci przejawia cechy dzieci autystycznych mimo, że nimi nie są
- gdy niepokorny duch dziecka wymyka się spod jego samokontroli nagle dziecko zupełnie niepozornie łapane jest (przez wychowawcę często z tłumioną agresją) za rękę i wyprowadzane z grupy rówieśniczej na bok lub do innej sali
- w zasadzie obserwując te zachowania nawet na dniach otwartych nasuwa się myśl co dzieję się gdy obok nie ma rodziców?
- Dzieci o odmiennym światopoglądzie (nie tylko na tle religijnym) pozostają z niewypowiedzianymi rozterkami, ponieważ są traktowane przedmiotowo (nikt nie pyta co się stało, na początku są szufladkowane np. "musi się nauczyć, że nie wszystko co chce może mieć" - tylko Pani zapomniała zapytać co się stało. Okazuje się, że dziecko płakało z innego powodu)
- z punktu widzenia arteterapii oglądając spontaniczne rysunki dzieci rozpoczynających edukację w tych placówkach nagle dostrzega się problemy, których nikt nie rozwija, natomiast gdy podejmie się z dzieckiem dialog na temat rysunku okazuje się, że dziecko jest w poważnym konflikcie i czuje się źle z własną osobą.
- nie rzadko też nieumiejący poradzić sobie wychowawcy z dzieckiem które np. prosi o kontakt z rodzicami, unikami, błędnymi odpowiedziami doprowadzają do naruszenia więzi jaka istnieje między dzieckiem a jego Rodzicami.

Zapewne nie poznałam wszystkich szkół i przedszkoli, być może są placówki, w których dba się o dzieci, szanuje ich indywidualność, ciszę, ale takie sporadyczne placówki zdarzają się pewnie też wśród szkół prywatnych i publicznych.
Natomiast w placówkach prowadzonych wg wspomnianych metod (w absolutnie wszystkich, które odwiedziłam ja lub moi znajomi) powyższe niewłaściwe zachowania miały miejsce.

Jak to się stało, że katolicyzm i Montessori są sobie bliskie można poczytać tu: http://www.deon.pl/religia/w-relacji/katecheza-dobrego-pasterza/art,2,wychowanie-religijne-dziecka-w-doswiadczeniach-m-montessori.html.

Myślę, że chcąc edukować dzieci w domu, gdzie nie grozi nadmiar hałasu, warto zgłębić różne metody pracy w tym Montessori, tak jak napisałam pewne pomoce dydaktyczne warte są zainteresowania. Warto przeczytać różne książki... Myślę jednak, że warto rozwijać dzieci zgodnie z ich indywidualnymi potrzebami, gdyż najlepsze metody mogą okazać się najgorsze dla naszego Dziecka, ponieważ ono może marzyć o zupełnie innym świecie, a szukając ciszy może myśleć o domu, śpiewie ptaków w lesie, rysowaniu w rytm wewnętrznego głosu z pełną komunikacją z sobą i otoczeniem.
Zapisane

Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
Live
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270

WWW
« Odpowiedz #44 : 10-03-2013, 22:20 »

Cytat
Nie, odwołuję Cię do źródła, czyli książek Marii Montessori, gdzie jest to dokładnie wyjaśnione.
Szkoda. Jednak nie całkiem rozumiem czemu odmawiasz, to brzmi ciekawie a jeśli o tym piszesz znaczy, że chyba wiesz na czym to polega i mogła byś się z nami tą wiedzą podzielić a nie tylko rzucać hasło. Na czytanie książek Montessori nie mam teraz niestety czasu bo mam obecnie dużo do czytania.
Zapisane
RENETI
« Odpowiedz #45 : 15-03-2013, 06:51 »

Cytat
Szkoda. Jednak nie całkiem rozumiem czemu odmawiasz, to brzmi ciekawie a jeśli o tym piszesz znaczy, że chyba wiesz na czym to polega i mogła byś się z nami tą wiedzą podzielić a nie tylko rzucać hasło. Na czytanie książek Montessori nie mam teraz niestety czasu bo mam obecnie dużo do czytania.

W związku z tym rozumiem, że średnio cię interesuje rozwiązanie problemu hałasu w szkole, a ja nie jestem i nie chcę być wykładowcą metody Montessori. smile Zwłaszcza, że jest to bardzo szeroki temat i nie da się tego streścić w kilku zdaniach. W skrócie lekcja w ciszy jest prezentowana w załączonym wcześniej linku. Chodziło mi o to, żeby pokazać, że szkoły bez hałasu również funkcjonują.

Cytat
Myślę, że chcąc edukować dzieci w domu, gdzie nie grozi nadmiar hałasu, warto zgłębić różne metody pracy w tym Montessori, tak jak napisałam pewne pomoce dydaktyczne warte są zainteresowania. Warto przeczytać różne książki... Myślę jednak, że warto rozwijać dzieci zgodnie z ich indywidualnymi potrzebami, gdyż najlepsze metody mogą okazać się najgorsze dla naszego Dziecka, ponieważ ono może marzyć o zupełnie innym świecie, a szukając ciszy może myśleć o domu, śpiewie ptaków w lesie, rysowaniu w rytm wewnętrznego głosu z pełną komunikacją z sobą i otoczeniem.

Zgadzam się z tym w zupełności i Maria Montessori pewnie też by ci przyklasnęła. O to właśnie chodzi w jej metodzie, o indywidualny rozwój dziecka i wydobycie jego potencjału. Należy zwrócić uwagę, że swoją metodę Montessori opracowała dla zaniedbanych dzieci z rodzin robotniczych, którym zapracowani rodzice nie mogli poświęcić w ogóle czasu na wychowanie i że było to wiele lat temu w zupełnie innych warunkach. Dzieci wałęsały się po ulicach, stąd powstała idea "Casa dei bambini". Oczywiście nic nie jest w stanie zastąpić dziecku bezpośredniej opieki rodziców, tym niemniej, mogą oni korzystać ze sprawdzonych metod. Korczak też opracował swoje metody na wychowankach z domu dziecka, dlatego one też, moim zdaniem, nie do końca mogą być stosowane w pełnych rodzinach. Jeśli chodzi o jego osobiste poglądy, to uważał, że wychowanie w domu dziecka przewyższa wychowanie w rodzinie (sic!) pomimo to, jego metody wychowawcze stosuje się do dziś i nie oznacza, że wszystko należy potępić w czambuł.
Cytat
Mnie najbardziej zastanawiają następujące aspekty w pedagogice Montessori:
- dlaczego ich twórczyni podkreślająca odpowiednie podejście do dzieci, swoje nieślubne dziecko oddała na wychowanie do wiejskiej rodziny i przyznała się do niego dopiero po śmierci przybranej matki dziecka (dziecko miało skończone 15 lat)
A czy wiesz dlaczego oddała ona dziecko komuś innemu, być może był to osobisty dramat jej życia. Bycie samotną matką, w dodatku z nieślubnym dzieckiem w tamtych czasach, jak sądzę, było jeszcze trudniejsze niż obecnie, ponieważ kobiety nie miały możliwości zarabiania, a fakt posiadania nieślubnych dzieci piętnował matkę i dziecko. Kto dałby jej pracę w takich warunkach? Zauważ, że nie było przedszkoli, Montessori pierwsza stworzyła placówki pomagające rodzicom godzić pracę z wychowaniem. Również dzisiaj oddanie dziecka do adopcji, jeśli nie ma się warunków do ich wychowania, jest akceptowanym społecznie wyborem.

Przypominam, że tematem jest hałas w szkole i jako antidotum poddałam Live między innymi edukację domową, gdzie oczywiście, jak słusznie zauważyłaś, hałas dziecku nie grozi. Tak na marginesie, myślę, że również popełniasz i popełnisz wiele błędów w wychowaniu swoich dzieci, bo któż ich nie popełnia i kto jest do końca konsekwentny w swoich słowach i czynach.

To, że Maria Montessori była katoliczką, nie ujmuje przecież niczego jej metodzie, prawda? A w naszym kraju panuje wolność wyznaniowa i jak chcesz, możesz posłać dziecko do przedszkola o dowolnym profilu kulturowym czy wyznaniowym, tak więc, jeśli ktoś chce wychować dziecko w wierze katolickiej, albo, dajmy na to, muzułmańskiej, nie można mu tego przecież zabronić, jest to bowiem kluczowy element jego światopoglądu.
« Ostatnia zmiana: 16-03-2013, 23:44 wysłane przez Agata » Zapisane
Live
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270

WWW
« Odpowiedz #46 : 16-03-2013, 22:01 »

Cytat
W związku z tym rozumiem, że średnio cię interesuje rozwiązanie problemu hałasu w szkole, a ja nie jestem i nie chcę być wykładowcą metody Montessori:) Zwłaszcza, że jest to bardzo szeroki temat i nie da się tego streścić w kilki zdaniach. W skrócie lekcja w ciszy jest prezentowana w załączonym wcześniej linku. Chodziło mi o to, żeby pokazać, że szkoły bez hałasu również funkcjonują.

Reneti, to źle mnie zrozumiałaś. Rozwiązanie problemu hałasu jaki jest w szkole jest dla mnie ważne.
Jednak nie jestem zainteresowana zgłębianiem pedagogiki Montessori na tyle, aby poświęcać czas na studiowanie książek Marii Montessori. No i faktem jest, że nie mam przekonania, że pedagogika Montessori jest rozwiązaniem problemu hałasu w szkole.
Za to jestem już przekonana, że na problem hałasu w szkołach publicznych, (z wyjątkiem niektórych szkół wiejskich, w których są trzej uczniowie w klasie) nie znajdę rozwiązania. Jedynym rozwiązaniem jest omijać z daleka takie szkoły.
Nie chodziło mi też o to, abyś Ty wykładała tu metodę Montessori.
Prosiłam żebyś w kilku zdaniach lub słowach napisała na czym polega ta lekcja ciszy - tylko.

Przeczytałam tekst do którego link podałaś, był ciekawy jednak nie znalazłam w nim opisu lekcji ciszy... Tylko napomknięcie, że coś takiego istnieje i nie należy się zrażać niepowodzeniami początkowymi w jej stosowaniu. Oraz informację, że po skontaktowaniu się z autorem tekstu można dostać od niego konspekt takiej lekcji.
Może coś przeoczyłam? Nie jest to niemożliwe...

Oczywiście, zgadzam się, że może istnieć szkoła bez hałasu, nie zakładam że to niemożliwe...

« Ostatnia zmiana: 16-03-2013, 23:44 wysłane przez Whena » Zapisane
Strony: 1 2 [3]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!