Forum śledzę od dłuższego czasu, przeczytałem książki i portal, a także sporo wiadomości na forum. W końcu zdecydowałem się napisać. Obecnie mam 31 lat. MO piję od 01.10.2010 r.
Mój główny problem zaczął się w trakcie stosowania Izoteku (w kuracji przeciwtrądzikowej), choć wcześniej też nie byłem okazem zdrowia. W wieku ok. 16 lat męczył mnie trądzik, który na początku nie był jakoś bardzo nasilony, lecz w wieku 20 lat miałem już "masakrę" na twarzy. Nie był to taki zwyczajny trądzik, tylko duże zmiany ropne o charakterze bliznowatym i twarde guzki pod skórą, plamy na skórze i zaskórniki. Nic wtedy nie pomagało i zdecydowałem się na to paskudztwo. Kuracja trwała 6 miesięcy i skończyła się w grudniu 2006 r., ale niestety skutki uboczne pozostały do dziś.
Mój główny problem to: piekące, bolące oczy, uczucie piasku za oczami i taki dziwny ucisk na gałki oczne od środka oraz różnego rodzaju bóle głowy, w tym jednostronne migrenowe (z czasem się trochę zmniejszają, ale jeszcze problem ten występuje, a nasila się po jakimś dużym wysiłku fizycznym czy po myciu głowy pod gorącą wodą; na moje rozumowanie wtedy krew szybciej krąży i rozprowadza toksyny po całym ciele). Czasami po KB miałem niezłą jazdę: jakieś 2 godziny po nim pojawiały się bóle brzucha, a później silna migrena - jednostronny ból głowy i kilkukrotne wymioty. Taki ból utrzymywał się jeszcze, choć trochę zmniejszony, przez następny dzień. Myślę, że u mnie migreny mają silny związek z przewodem pokarmowym. Dolegliwości uspokajają się trochę, gdy np. mam pełny żołądek, ale po jakimś czasie znowu wracają. Jeszcze jednym dokuczliwym problemem jest wiecznie zatkany nos, przeważnie jedna dziurka. Gdy np. leżę na prawym boku, to prawa dziurka się zatyka, a udrażnia się lewa, natomiast gdy leżę na lewym boku, to zatyka się lewa, a udrażnia prawa. Zakraplanie nosa, które stosuję już jakieś 1,5 roku też nie rozwiązało tego problemu. Gdy zjem jakiś gorący posiłek, to momentalnie zaczyna się katar, "jazda" w zatokach i ból głowy oraz gromadzenie się w gardle gęstej, przezroczystej lub czasami żółtej wydzieliny. Dokucza mi jeszcze klika innych dolegliwości, o których tylko w skrócie napiszę. Są to: rumień na twarzy, nabrzmiałe, czerwone, pękające usta, biały nalot na podniebieniu, podłużna bruzda na języku, świąd skóry, zwłaszcza w okolicach brwi i na policzkach, wychudzenie, zapadnięte policzki, nagłe silne swędzenie w uszach, przerzedzone włosy, dziwne "tępe" bóle nóg, wiecznie zimne stopy, strzelanie w stawach, czasami szczypanie w okolicy pęcherza moczowego, bóle i przelewania brzucha, wzdęta dolna część brzucha, a także czasami odbijanie i bekanie, także po 2, 3 lub 4 godzinach po zjedzonym posiłku, co mnie zastanawia, bo po tym czasie teoretycznie nie powinno już być w żołądku żadnego pokarmu. Ma to związek także z bólami głowy, tak jakby układ pokarmowy i głowa były ze sobą ściśle połączone. Znalazłem na forum "Izotekowców" wpisy osób z podobnymi problemami:
http://www.izotek.pl/niepozadane_skutki_zazywania_izoteku/zniszczone_oczy_po_kuracji_8293.0.html"Hiperwitaminoza A wywołuje uszkodzenia oczu, kości, skóry, ośrodkowego układu nerwowego, wątroby i układu rozrodczego".
Zapalenie powiek, zapalenie spojówek, zespół suchego oka, podrażnienie oka.
Zamazane widzenie, zaćma, ślepota na barwy, światłowstręt, osłabienie widzenia w nocy, obrzęk tarczy nerwu wzrokowego (jako objaw zwiększonego ciśnienia wewnątrzczaszkowego).
Niektóre skutki uboczne wydają się nie ustępować ani nie zmniejszać nawet po zupełnym odstawieniu izotretynoiny: wypadanie włosów, artralgie (bóle stawów bez wyraźnej przyczyny), upośledzenie widzenia po ciemku (o zmierzchu i nocą), schorzenia kości i dysków kręgosłupa, SUCHOŚĆ OCZU.
Miało być w skrócie, ale nie mogłem się powstrzymać, żeby wszystko opisać
. Gdybym wtedy miał tę wiedzę co teraz, to nigdy nie zdecydowałbym się na kurację tym badziewiem, no ale trzeba żyć dalej.
Żeby nie było, że napisałem tu tylko po to, żeby biadolić i użalać się nad sobą, to napiszę też co się zmieniło w moim zdrowiu po ponad dwóch latach stosowania metod Biosłone i metody NIA, którą stosuję od 18.10.2011 r. do dziś.
Zmniejszył się znacznie bordowy rumień i uczucie gorąca na twarzy, który pojawił się w trakcie brania Izoteku i towarzyszył mi w przypadku zmian temperatury, sytuacji stresowych i dużego wysiłku fizycznego. Włosy na zakolach zaczęły mi odrastać, co prawda są jeszcze rzadkie, ale fakt, że powoli odrastają. Jestem też mniej nerwowy i mniej się stresuję w pewnych kryzysowych sytuacjach. Pewne problemy nie są dla mnie nie do przejścia, tak jak kiedyś to bywało.
Co do metody NIA, to nie wiem, czy ona faktycznie też miała wpływ na te małe sukcesiki w zdrowieniu, czy tylko samo stosowanie metod biosłonejskich. Chociaż z ranki są małe wycieki, cały czas coś się sączy i pod opatrunkiem z kapusty zawsze jest niewielka ilość jasno-brązowej substancji i przez ok. 15 miesięcy jej stosowania musiało wyjść sporo tego syfu. Problem w tym, że nie wiem, czy to już nie pora na zamknięcie ranki. Czy mogą być jakieś negatywne konsekwencje tak długiego stosowania tej metody?
Co do sposobu odżywiania: rano, godzinę po MO, na śniadanie zazwyczaj jajka na miękko z kaszą gryczaną z niewielką ilością roztopionego masła + surówka z białej kapusty, obiad to zazwyczaj mięso wieprzowe, + ziemniaki + surówka: kapusta biała, cebula, marchew, jabłko. Czasem zdarza mi się zjeść coś niezdrowego, np. czekoladę czy chispy, ale jest to sporadycznie i generalnie staram się jeść zgodnie z ZZO. Mój skład KB to nasiona dyni, słonecznika i ostropestu, wszystkiego po łyżce stołowej + kawałki banana i jabłko + przegotowana woda. Do pracy zabieram kanapki z chleba bezglutenowego z masłem, szynką i surówką. Wiem, że taki chleb to nic zdrowego, chociaż teoretycznie nie zawiera glutenu, ale nie bardzo mam czym go zastąpić, a w pracy nie mam możliwości odgrzewania posiłków.
Obecnie od ok. miesiąca w MO jadę na oleju kukurydzianym + ALOcit + połowa dawki soku z cytryny. Wcześniej przez ponad 2 lata oliwa z oliwek, a ostatnie 3 miesiące z octem jabłkowym. Przez ten czas nie było jeszcze jakichś spektakularnych objawów oczyszczania, żadnych gryp i poważnych infekcji na razie, tylko może 2 - 3 przeziębienia - to ostatnie po parówkach na głowę.
Mam do Was kilka pytań odnośnie dalszej strategii w systematycznym dochodzeniu do zdrowia. Jeśli ktoś zechce mi pomóc i udzielić jakichkolwiek rad i wskazówek, to dzięki z góry.
Czy dalej pozostać na MO z olejem kukurydzianym, czy może wrócić do oliwy z oliwek, a może przejść już na olej winogronowy? Jak odtruć wątrobę po kuracji Izotekiem? Czy zwiększyć ilość ostropestu (na razie stosuję 1 łyżkę stołową dziennie do KB)? Czy wspomóc wątrobę np. Essentiale forte, które kiedyś Zibi mi zalecił? Stosowałem je kiedyś ok. miesiąc bez żadnych efektów - może trzeba dłużej - sam już nie wiem. Czy zmienić dietę? Może poczekać dłużej i nie zmieniać nic. Ostatnio odkryłem także dziwne cienkie bruzdki na skórze, wyglądają jak takie cienkie kreski (wgłębienia) zrobione niepiszącym długopisem: na wewnętrznych stronach dłoni i na twarzy, zwłaszcza w okolicy oczu. Czy wiecie może, co to może być i jaka jest tego przyczyna? Może skórze brakuje jakichś składników odżywczych albo wody i stąd robią się takie bruzdki? A może to skutek uboczny stosowania metody NIA?
Proszę o porady i sugestie.